Drukuj Powrót do artykułu

Geje mogą być rodziną zastępczą

10 czerwca 2011 | 11:50 | RZ, NDZ, DZ, bet/hel / ms Ⓒ Ⓟ

Posłowie uznali, że osobom o orientacji homoseksualnej nie można zabronić prowadzenia rodzinnego domu dziecka i tworzenia rodziny zastępczej.

Senat na wniosek Piotra Kalety z PiS chciał zakazać homoseksualistom opieki zastępczej nad dziećmi. Sejm zdecydował inaczej.

26 maja Senat przyjął poprawkę zgłoszoną przez Piotra Kaletę, która uniemożliwia osobom homoseksualnym prowadzenie rodzinnych domów dziecka i rodziny zastępczej. Poprawkę poparło 39 senatorów, a 37 było przeciwnych. Senator chciał także, aby osoby o orientacji homoseksualnej nie mogły być asystentami rodzinnymi, co przewiduje ustawa o pieczy zastępczej, ale tej poprawki senatorowie już nie poparli.

Wczoraj w Sejmie pod głosowanie poddano poprawkę dotyczącą uniemożliwienia osobom homoseksualnym prowadzenia rodzinnych domów dziecka i rodziny zastępczej. Za odrzuceniem takiej poprawki było 231 posłów, przeciw – 170, a 11 wstrzymało się od głosu.

W „Naszym Dzienniku” czytamy, że do poprawek Senatu krytycznie ustosunkowały się sejmowe komisje Polityki Społecznej i Rodziny oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej: „niewyobrażalne, żeby w Narodzie Polskim o ponadtysiącletniej tradycji chrześcijańskiej usiłowano wprowadzać prawo godzące w naturę człowieka”.

Odrzucenie poprawki rekomendował w imieniu rządu wiceminister pracy i polityki społecznej Marek Bucior. „W naszym głębokim przekonaniu stwarza ona problem natury konstytucyjnej: sprzeczności z zasadą sprawiedliwości społecznej, ochrony godności człowieka i zasadą równości” – przekonywał polityk.  Zapewnił, że ustawa zawiera szeroki katalog przesłanek, które muszą spełniać kandydaci na rodziców zastępczych i które dają wystarczającą rękojmię właściwej opieki nad powierzonymi im dziećmi. Sprzeciw wobec poprawki wyraziła również pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska. W jej opinii poprawka ta jest „niewłaściwa pod każdym względem”. Zwróciła uwagę, że nałożyłaby ona na urzędników obowiązek weryfikacji orientacji seksualnej, co w praktyce mogłoby się okazać niemożliwe.

Beata Mazurek z PiS przekonywała, że odebranie dziecka rodzicom jest dla niego traumą, a powierzenie go „dwóm panom albo dwóm paniom będzie traumą jeszcze większą”. – Ja sobie tego nie wyobrażam powiedziała „RZ” posłanka.

„Skutki psychologiczne i społeczne takich rozwiązań mogą okazać się bardziej niebezpieczne, niż może się to dziś wydawać – ostrzega ks. Wołoszczuk, sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu. – Dlatego właśnie homoseksualna adopcja dzieci, jest zbrodnią z premedytacją na bezbronnej psychice dziecka, na jego wizji ról społecznych, a nawet na podstawach istnienia społeczeństwa!”

Poprawka została zgłoszona do ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej. Ustawa trafi teraz do prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Główne założenie ustawy, nad którą resort pracy pracował blisko cztery lata, to zapewnienie rodzinom z problemami wsparcia, a tym samym ograniczenie odbierania im dzieci. Ustawa wprowadza funkcję asystenta rodziny, który ma pomóc w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, wspierać w prowadzeniu domu i innych codziennych czynnościach.

„Apele niektórych polityków, by o związkach partnerskich przed wyborami nie rozmawiać, są co najmniej dziwaczne” – stwierdza Robert Mazurek, publicysta „Rzeczpospolitej”.

Zdaniem Mazurka, związki partnerskie powinny stać się przedmiotem referendum i powinny być obecne w kampanii wyborczej, bowiem ustawa o związkach partnerskich „nie jest końcem, ale dopiero początkiem długiej drogi środowisk homoseksualnych”. Dziennikarz na łamach „Rzeczpospolitej” nawiązuje także do słów autorów ustawy z Grupy Inicjatywnej na rzecz Związków Partnerskich.

„Jeśli nie rozmawiamy dzisiaj o wprowadzeniu małżeństw homoseksualnych, to wyłącznie dlatego, że lobby gejowskie obrało taktykę salami i do czegoś dzisiaj tak trudnego do wyobrażenia dla większości Polaków zamierza doprowadzić stopniowo, małymi krokami, plasterek po plasterku” – czytamy.

Prezydent Warszawy uważa, że związki partnerskie nie mogą być kiełbasą wyborczą, że są ważniejsze sprawy. Hanna Gronkiewicz-Waltz mówi o swojej partii, jako o partii centrowej, która nie narzuca członkom światopoglądu związanego z religią i sprawami obyczajowymi. „Ktoś może powiedzieć, że to defekt, ale uważam, że ludzie powinni mieć prawo głosowania zgodnie z sumieniem” – mówi.

Działacz organizacji homoseksualistów Robert Biedroń przekonuje na łamach „Rzeczpospolitej”, że związki partnerskie są „częścią samoregulującego się systemu dążącego do równowagi i harmonii społecznej nazywanego w socjologii właśnie ładem społecznym”.

Zdaniem Biedronia „państwo powinno zrobić wszystko, by każdemu obywatelowi żyło się godnie, a jego prawa były równe, nie tylko w literze prawa, ale również w praktyce życia codziennego”.

W dokumencie Kongregacji Nauki Wiary z 2002 r. stwierdza się jednoznacznie, że „wszyscy wierni mają obowiązek przeciwstawienia się prawnemu zalegalizowaniu związków homoseksualnych” – przypomina o. Dariusz Kowalczyk SJ.

„Jestem katolikiem, ale na temat związków niesakramentalnych albo homoseksualnych mam swoje zdanie – to nie jest jedność w myśleniu z Ewangelią i Bożym prawem. To jest zafałszowanie, nie ma jedności w wierze i życiu takiego człowieka” – powiedział abp Michalik 9 czerwca w Krośnie podczas Mszy św. w 14. rocznicę pobytu bł. Jana Pawła II w tym mieście.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.