Drukuj Powrót do artykułu

Haute couture

24 stycznia 2013 | 15:07 | Misja Kamerun Ⓒ Ⓟ

Sample

Dziś będzie o modzie. Na szczęście nie wypowiem się na temat sezonu jesień-zima w Paryżu czy Mediolanie, ale może co nieco o sezonie przełomu pory deszczowo-suchej w Yaounde.
Zacznę od głowy, czyli rzecz o fryzurach. Głowa jest tu bardzo ważną częścią ciała i słusznie, myślę nawet, że najważniejszą. Wnioskuję to po:
a) Ilości salonów fryzjerskich
b) Niezliczonej ilości przeróżnych spotykanych fryzur.
Nazwa salon to może zbyt dużo, choć właśnie takie nazwy widnieją. Najczęściej bowiem jest to malutki pokoik, w którym siedzi pani i może bez przesady ma dwa grzebienie. W tych fryzurach zresztą nie o grzebienie chodzi. Żadnej umywalki też tam nie uświadczysz, bo i ta zupełnie niepotrzebna.
No to co u licha potrzebne?

Głowa cudza, znaczy klientki – o to co na pewno. Jakość włosów, długość włosów, też nie ma znaczenia. Przychodzisz z krótkimi, wychodzisz z włosem powiewającym do pasa. Tu w zabiegach liczy się głównie: czas, cierpliwość i zasobność portfela.
Można wpaść do salonu na szybkie uczesanie, czyli zaplecenie na całej głowie cienkich warkoczyków, cienkich z racji tutejszych włosów. Kobiety tu najczęściej mają włosy liche, tylko rozczesane wyglądają jak przysłowiowe już „ jakby piorun w miotłę strzelił” – dosłownie bardzo. Trzeba więc je okiełznać. Te warkoczyki to sposób najprostszy i najtańszy. Ale klientka, może zechcieć wyjść z włosami do pasa, wtedy musi mieć czas, cierpliwość i kasę. Taką fryzurę można robić pół dnia. Potrzebne są obce cieniutkie warkoczyki, które wplata się we własne włosy. Obce to znaczy albo sztuczne albo z włosów prawdziwych sprowadzanych najczęściej z Brazylii.

Warkoczyki mogą mieć różne kolory, fryzura wtedy też jest kolorowa, ale nie upstrzona lecz albo cała fioletowa, blond, rudy itd. Nigdy bym nie powiedziała, że tu tyle blondynek chodzi po ulicach, to bardzo tu modny i ceniony kolor, trudno się dziwić.
Jeśli ktoś nie chce warkoczyków, bo to bardziej prymitywne rozwiązanie, może doczepiać włosy proste. Jest to tak zrobione, że na pierwszy rzut oka nie widać, że to sztuczne włosy. Są więc tu rusałki z długimi prostymi włosami, krótkimi też prostymi w różnych kolorach, a wszystko jest właśnie doczepiane. Nie jest to żadne prostowanie, bo ich włosów się nie wyprostuje, poza tym te włosy są naprawdę wyjątkowo cienkie, słabe, takie kędzierzawe piórka. Doczepione zaś włosy są sztywne i nawet długie są jak czapy. Nie są to niestety nasze delikatne, lejące się wręcz, słowiańskie włosy.

Nigdy nie pomyślałabym, że tyle można wycudować na głowie. My jesteśmy pod tym względem kopciuszkami, u nas robi się tyle przedziwnych zabiegów i zmian, ale nie umywa się do tego co widzę tutaj, biorąc pod uwagę jakość włosa.
Panowie nie są już tak wymagający i tu jeszcze niczym nie byłam zaskoczona.
Młodsze dzieci, dziewczynki jak i chłopcy często są obcięci do skóry, ze względów głównie higienicznych. Nasze dzieci tak właśnie wyglądają poza Michu, która ma zdecydowanie najładniejsze włosy ze wszystkich w ogóle. Małe dziewczynki noszą też śmieszne fryzurki, dużo sterczących warkoczyków wyglądają jak kosmitki albo jeżyki.

Jeśli chodzi o garderobę, tu też istnieje podział na prêt-à-porter czyli ubrania seryjne współczesne oraz stroje tradycyjne. Ta współczesna podobna do spotykanej u nas na ulicach, bardziej może monotonna , gorsza jakościowo i mniej wyrafinowana.
Jednakże na pewno kobiety chcą tu być kobiece i lubią to podkreślać. Zdecydowanie nie ma tu tzw. babo-chłopów, czyli kobiet niezdecydowanych, w którą stronę wyruszyć – bardziej męską czy damską. U nas niestety plaga ta coraz bardziej się rozszerza i wędruje do nas z bardzo już babo-chłopskiego zachodu, szczególnie z Niemiec, gdzie jest to ulubiony styl wielu pań.
Drugi styl tradycyjny, to suknia zwana kaba. Z wzorzystych, bardzo kolorowych, afrykańskich deseni. Kaba jest szeroka, góra to krótki staniczek a dalej namarszczony i szeroki dół. Wygląda to podobnie jak suknia ciążowa. Ma krótki rękawek albo bez. Muszę się pochwalić, że będę szczęśliwą posiadaczką kaby. Już zdjęto ze mnie miarę. Wybieram się bowiem na ślub i wesele i kaba jest wtedy obowiązkowa. Finansuje to dla wszystkich gości pan młody, podobnie jak ubiór dla mężczyzn.

Tak trafiłam do mężczyzn. Otóż ich strojem tradycyjnym jest taki wzorzysty garniturek. Z tego samego materiału koszula z krótkim rękawem, bez kołnierza i nierozpinana oraz spodnie. Jak dla nas przypomina to… piżamę. Oprócz strojów tradycyjnych, panowie noszą się podobnie jak u nas. Wszystko zależy od zasobności portfela i gustu. Jako, że to stolica, czyli różne urzędy, widuje się dużo mężczyzn w garniturach. To już właściwie koniec tej opowiastki o modzie. Może jeszcze kilka słów o stroju szkolnym. Dzieci i młodzież szkolna do 14 lat to ważna część społeczeństwa Kamerunu, bo jest ich aż 41%. Każda szkoła ma swój strój, są one śliczne, kolorowe, proste i bardzo wdzięczne. Dla dziewczynek może to być bluzka i bezrękawnik albo sukienka. Różne fasony i kolory nawet różowe, pomarańczowe, jedno i dwukolorowe. Dla chłopców koszula i spodnie i też różne kolory te same co dziewczęta. Rano gdy wszystkie dzieci idą do szkoły widok jest, zapewniam, przepiękny. Od razu widać, kto jest uczniem i z jakiej szkoły.
W tej sprawie zapraszam naszych decydentów z Ministerstwa Oświaty na wycieczkę do Kamerunu – wiele by się nauczyli.

Anka

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.