Hiszpania i Grecja wznawia publiczne sprawowanie nabożeństw

Rząd Hiszpanii zgodził się na wznowienie dla wiernych Mszy św. w kościołach na terenie całego kraju po obowiązującym od połowy marca zakazie wspólnotowych nabożeństw w związku z epidemią koronawirusa. Eucharystia, zgodnie z zapowiedzią gabinetu Pedra Sancheza, będzie mogła być sprawowana od 11 maja z ograniczoną o 1/3 liczbą osób. Od 4 maja ponownie będą otwarte kościoły w Grecji. Wierni będą mogli do nich przychodzić na indywidualną modlitwę. Natomiast w liturgiach będą mogli uczestniczyć od 17 maja.

Innymi warunkami organizacji Mszy św. w Hiszpanii jest obowiązkowe pojawienie się w świątyni wiernych w maskach ochronnych, usunięcie z kropielnic wody święconej, a także zakaz przekazywania sobie przez wiernych koszyczka na ofiarę pieniężną. Konferencja Episkopatu tego kraju zaleciła też proboszczom, aby zwiększyli liczbę niedzielnych Mszy św.

Zgodnie z rządowym planem “powrotu do nowej normalności”, ogłoszonym we wtorek, od 4 maja w czterech etapach eliminowane będą restrykcje związane z epidemią koronawirusa. Gabinet Sancheza spodziewa się, że do końca czerwca Hiszpania wróci do sytuacji sprzed masowych zachorowań na COVID-19.

Podczas ostatnich 24 godzin w Hiszpanii odnotowano najniższy dobowy przyrost zakażeń koronawirusem i zgonów zainfekowanych osób od prawie sześciu tygodni. Dotychczas w kraju tym na COVID-19 zmarło 24 543 osób, a zachorowało 213 435.

O nowych rozporządzeniach dotyczących uczestnictwa wiernych w liturgii w Grecji poinformował premier Kiriakos Mitsotakis. Szef rządu przyznał, że tegoroczna Wielkanoc nie była łatwa dla wszystkich [liturgie odbywały się bez udziału wiernych – KAI]. Podziękował zwierzchnikowi prawosławnego Kościoła Grecji i duchowieństwu za „zrozumienie i współpracę”.

Jednocześnie grecki minister turystyki Charis Theoharis zadeklarował, że Grecja chce latem ponownie gościć zagranicznych turystów, przy zachowaniu niezbędnych środków bezpieczeństwa zapobiegających zarażeniom koronawirusem. Jednym z nich może być konieczność posiadania zaświadczenia o negatywnym wyniku testu na obecność koronawirusa, choć nie zostało to jeszcze postanowione i sprawa jest dyskutowana z epidemiologami.