Homilia Prymasa na Jasnej Górze
26 sierpnia 2002 | 18:40 | /im //mr Ⓒ Ⓟ
Publikujemy homilię Prymasa Polski, wygłoszoną 26 sierpnia na Jasnej Górze.
*Miłosierdzie – drogowskazem do postępu*
Bracia i Siostry!
1. Przed tronem Stolicy Mądrości
Gromadząc się przed tronem Matki i Królowej Polski na Jasnej Górze chcemy wyrazić Jej nasze najlepsze uczucia, naszą miłość i zachwyt. Dziękujemy Jej za wszystko, co zrobiła dla narodu Polskiego, dla Kościoła w Polsce i dla każdej rodziny. Tak zawsze się czyni na imieniny Matki, a cóż dopiero takiej Matki która jest także Matką Syna Bożego, naszego Zbawcy, Jezusa Chrystusa. Nie wystarczy jednak samo wyznanie miłości, za uczuciami i słowami muszą iść czyny. Chrystus powiedział: Nie ten co mówi Panie, Panie, ale kto czyni wolę Ojca Mego.
Niezależnie od imienin Maryi, przybywamy także z prośbami. Pragniemy, aby coś dla nas wyjednała przecież jest przemożna, a nasze kłopoty zdają się nas przerastać. Najwięcej próśb niewątpliwie stanową te dotyczące rodziny. Tu małżonkowie się nie zgadzają, tam wobec jawnych zdrad chcą się rozchodzić, tam są kłótnie, tam alkoholizm, tu córka -wpadła w złe towarzystwo, gdzie indziej syna posadzili do więzienia, a tamten dobry chłopak popadł w uzależnienie. Można by mnożyć dziesiątki podobnych sytuacji, z którymi rodzice lub rodzeństwo przychodzą na Jasną Górę. A skądinąd dokąd mają się udać? Wiele środków zaradczych już wyczerpali. Ktoś wzrusza ramionami: tak już dzisiaj jest, w telewizji pokazują jeszcze gorsze wypadki. Gdzież się udać, jeśli nie do Matki? Niejedna strapiona powie: trzeba było wcześniej wspólnie się modlić o zachowanie jedności rodziny, ale wtedy byłam głupia. Rzeczywiście, trzeba zawczasu udać się do Maryi, Stolicy Mądrości, aby swe życie ustawić według poprawnych, a nie fałszywych, wzorców.
Zastanówmy się, jakie wzorce są dziś najbardziej dostępne do naśladowania? Najpierw jest wzorzec pożądania: ja tego chcę, ja tego pragnę za wszelką cenę, ja tego żądam ze wszystkich sił. Czy to kogoś krzywdzi czy nie, czy jest etyczne czy nie, czy odpowiada honorowi Polaka – nic to nie obchodzi. Ja chcę. Oczywiście, że takie postawy zupełnie egoistyczne nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem.
Jest jeszcze siła mody, której nie sposób oprzeć się człowiekowi o słabszym charakterze. Moda nie dotyczy tylko stroju. Ostatecznie model kapelusza czy butów może być podziwiany przez znawców lub zazdrośników, ale w rzeczy samej drugiego bezpośrednio nie krzywdzi. Gorzej, gdy moda wkracza na relacje moralne: robię źle, bo wszyscy tak robią Ty jeszcze się nie rozwiodłaś, ty się spodziewasz trzeciego dziecka? – to nie modne, tak dzisiaj nie robią. Są dyktatorzy mody w dziedzinie strojów i są dyktatorzy zachowań moralnych, a wszystko to oparte jest małpim pędzie naśladowania.
Jest jeszcze trzecia siła oddziałująca na postępowanie – siła rozsądku i mądrości. Człowiek mądry umie korzystać i z osiągalnych uczciwie dóbr doczesnych i dostosować się do mody w granicach zdrowego rozumu. Korzenie tej mądrości są w Bogu. Matka Najświętsza została przez Boga obdarowana mądrością. Przypomnijmy sobie wskazania pierwszego czytania liturgicznego. Bóg stwarzał świat z tą mądrością, która jest z Nim przed stworzeniem świata. Tą mądrością objęta jest Matka Najświętsza, jako największe dzieło pośród stworzeń. Kościół do Niej stosuje te słowa Pisma św. mówi: ” Więc teraz, synowie, słuchajcie mnie, szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy… kto mnie znajdzie. ten znajdzie Życie i uzyska łaskę u Pana” (Prz 8, 34-35).
Przybywamy więc do Stolicy Mądrości. Maryi, Mądrej Matki i Królowej . W Niej jest prawda, bo Syn Jej nazwał siebie Prawdą. Można w tym miejscu zastanowić się, jaka jest różnica między uczonym a mądrym. Uczony posiada wiedzę, jest badaczem i gromadzi wyniki swych dociekań, dlatego zasługuje na szacunek; natomiast mądry umie ze zdobytej wiedzy wyciągnąć poprawne wnioski dla życia. Można by się zapytać, dlaczego Maryję zaproszono na gody w Kanie Galilejskiej ? Dlatego, że była mądra. Całe to towarzystwo weselne było dosyć ospałe. Maryja na tym weselu ukazała swoją mądrość nie tylko wobec rodziny nowożeńców, ale jako rozumiejąca mesjańskie zadania Syna Jezusa Chrystusa. To Ona dostrzegła braki, to Ona zwróciła się do wszechmocy Syna i Go przekonała, to Ona upomniała sługi, aby czynili, co Syn Jej im każe, to dzięki Jej wstawiennictwie „uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (1 2, 11). Jakże trzeba korzystać z mądrości Maryi i zapraszać Ją do siebie, do Niej przychodzić.
2. Mądrość – to umiejętna ocena rzeczywistości
Do poznania rzeczywistości, która nas otacza, potrzebna jest i wiedza, i mądrość. Gdy te dwie władze naszego rozumu złączymy razem w duchu wiary , unikniemy wiele rozczarowań. Jak my odbieramy nagą rzeczywistość? Z jednej strony budzi ona zachwyt, a z drugiej zatrwożenie. Zachwyt dla ogromnego postępu techniki w różnych dziedzinach. Osiągnięcia techniki przyczyniają się do wygodniejszego życia, do piękniejszego wyglądu środowisk przebywania ludzi, do ułatwienia przemieszczeń i transportu, do łatwej informacji o tym, co dzieje się na całym świecie. I znów w tej sytuacji ogromnych przemian potrzebna jest mądrość, aby nie zachłysnąć się pozorami dobra. Udogodnienia techniczne sprawiają, te człowiek odciążony jest od pracy, ale często bez pracy. Brak pracy to nie tylko uszczuplenie dochodów i wpychanie w nędzę, ale to przede wszystkim wpychanie w nudę, albo w przestępczość. To bardzo groźne skutki uboczne rozwoju techniki za wszelką cenę. Podobnie ma się rzecz z informacją. Jeżeli nie z telewizji i z radia, to wszystkiego można się dowiedzieć z internetu. To bardzo dobrze. Jednakże biedny jest ten człowiek, co nie potrafi z informacji wyciągnąć wniosków i da się przytłoczyć wiadomościami, a sprytna interpretacja podsuwa gotowe modele zachowań i mów człowiek bywa manipulowany.
Rzeczywistość bywa niekiedy bezlitosna. Ludzie techniki i socjotechniki potrafią prawdę wykpić, fałsz podnieść do rangi cnoty, uczciwość ośmieszyć sprawiedliwość sprofanować a prawe sumienie uznać za błąd psychiczny. Jakże więc stroma jest droga, po której może stoczyć się człowiek nie dbający o swoją godność, o moralny kręgosłup nieprzemijających wartości.
Ta sytuacja powoduje, że wielu ludzi boi się samych siebie, pozwalają się opanować lękiem o przyszłość. Jakże silnie winno rozbrzmiewać w świecie Chrystusowe wezwanie: „Ufajcie, jam zwyciężył świat”. Jakże trzeba głęboko wyryć w otaczający nas świat słowa Ojca Świętego: „Nie lękajcie się, wy macie być solą ziemi!”
Te słowa otuchy nie są wcale wołaniem na pustkowiu. Trzeba je zauważyć i włączyć się w grono tych, którzy dają świadectwo przeżywania wiary w całej prawdzie. W sobotę my, biskupi i kapłani, uczestniczyliśmy w pożegnaniu Jasnogórskiego Obrazu Nawiedzenia w diecezji rzeszowskiej i powitania w archidiecezji przemyskiej. To prawda, że to były uroczystości zewnętrzne: chóry, śpiewy ludu, stroje, słowa, kwiaty, liturgia, udział wszystkich warstw społecznych, – ale żaden człowiek nie podejmie się takiego zbiorowego wysiłku, jeśli nie jest ogarnięty zbiorową modlitwą rzesz, które z ufnością kierują się do oblicza Czarnej Polskiej Madonny. Wniosek stąd prosty: tam, gdzie jest żywa wiara i przebywanie Boga, także w tajemnicy obecności Maryi, tam jest pogoda, uśmiech, życzliwość, chce się powiedzieć: taka jest mądrość.
3. Papieskie przesłanie o miłosierdziu
Jeżeli wspominam lokalne radości ukazujące się w przeżywaniu wiary w Rzeszowie i w Przemyślu, to nie sposób nie odnieść się do tych uniesień ducha jakie były naszym udziałem w zakończonej przed tygodniem IX Pielgrzymki Ojca Świętego do Polski w Krakowie. Aby tamte chwile dobrze zapamiętać, trzeba je sobie często przypominać. Pozwólcie, że przypomnę.
Najpierw Łagiewniki, gdzie w klasztorze sióstr Miłosierdzia żyła i zmarła św. Faustyna. Chrystus jej objawiał swoją dobroć i kazał przekazywać jako przypomnienie nauki o miłosiernym Bogu. Męczyła się z tym przesłaniem, nie chciano tej prostej i chorowitej zakonnicy słuchać. Uczeni ludzie nie mogli pojąć, jak pogodzić ideał przebaczania wrogom z potęgą i sprawiedliwością Boga. Siostra Faustyna była obdarzona mądrością, która pozwala jej uważnie odczytać prawdę o miłosierdziu ze stronnic Pisma św. Dlatego też świątynia w Łagiewnikach przypomina „korab” sławną „Arkę Noego”, która jest początkiem znaków Miłosiernego Boga, ocalającego przed Potopem. Dziś powiemy – przed potopem grzechu. To właśnie tam Ojciec Święty wypowiedział doniosłe słowa zawierzenia Polski i całego świata Miłosierdziu Boga.
Zanim słońce wstało w niedzielny poranek 18 sierpnia Błonia krakowskie w większej części już były zapełnione wiernymi, a strumienie ludu ciągle jeszcze szły na pola celebry, aby wysłuchać prawdy o Bogu przebaczającym. To tam Ojciec Święty wskazał na osoby, które prawdę o miłosierdziu mądrze włączyły w swoje życie i ogłosił je błogosławionymi. Jest wśród nich arcybiskup Szczęsny Feliński, są kapłani Jan Balicki i Jan Beyzym oraz Siostra Sancja Szymkowiak. Chcę zwrócić uwagę na arcybiskupa Felińskiego. Właściwie okoliczności życia były dla niego niesprzyjające. Osierocony wcześnie od ojca, skonfiskowany majątek, matka za działalność patriotyczną zesłana na Syberię, studia matematyczne w Moskwie, humanistyczne w Paryżu. Walka w Powstaniu w Wielkopolsce, przeżycie umierającego przyjaciela Juliusza Słowackiego, teologia w Żytomierzu i Petersburgu, założenie Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, arcybiskupstwo w Warszawie i otwieranie zamkniętych kościołów, ujęcie się za narodem i zesłanie na dwadzieścia lat w głąb Rosji, wreszcie starcza tułaczka w Galicji, a ciągle w modlitwie i pracy nad dziełami miłosierdzia. Rzeczywiście miłosierdzie Boże jaśnieje w Jego świętych. To samo można powiedzieć o dalszych błogosławionych i o wielu innych, którzy osiągnęli prawdziwą mądrość, która umie służyć Bogu i bliźnim. Wreszcie Kalwaria Zebrzydowska, ukochane osobiście miejsce papieskiej modlitwy i osobistego zawierzenia. Potwierdzenie nadprzyrodzonej łączności ze światem kochającej Matki, która sławi Miłosierdzie Boże z pokolenia na pokolenie. To wewnętrzne skupienie zostało poświadczone cichą, pełną
skupienia modlitwą w Katedrze Wawelskiej, jakby w asyście nie tylko żywych osób papieskiego orszaku, ale także wielkich cieni zmarłych różnych wieków, którzy w marmurowych figurach i mozaikach otaczają męczeńskie szczątki św. Stanisława, biskupa i męczennika.
Mając w pamięci duchowy klimat tej pielgrzymki lepiej rozumie się nastrój pożegnania Ojca Świętego na lotnisku w Balicach. Mówił nam o osiągnięciach i przemianach, przypominał o najsłabszych, co żyją w niepewności jutra. Polecał nas Opatrzności Bożej. Powiedział: „Niech zapanuje duch miłosierdzia, bratniej solidarności, zgody i współpracy oraz autentycznej troski o dobro naszej Ojczyzny.” Wspominając, że nie wszystkim było dane z nim się spotkać, powiedział: „Może następnym razem”. Na ten następny raz czekamy wszyscy. A tymczasem uczymy się miłosierdzia w tej mądrości, jakiej przykład daje nam Maryja, Jasnogórska Matka i Królowa. Amen.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.