Honkong światowym „liderem” pod względem liczby kobiet w więzieniach
11 sierpnia 2022 | 16:41 | o. jj (KAI Tokio) | Tokio/Hongkong Ⓒ Ⓟ
Hongkong zajmuje niechlubne pierwsze miejsce na świecie pod względem liczby więzionych kobiet. Obecnie jest ich tam 8434, co stanowi ok. 1/4 liczby ogółu więźniów. Ta była kolonia brytyjska na południu Chin znacznie wyprzedza drugi na tej liście Katar z 15 procentami, po którym jest jeszcze 16 innych krajów, w których odsetek więźniarek przekracza 10 proc. skazanych. Dane te ujawnił niedawno „World Prison Brief” – portal z Uniwersytetu Londyńskiego.
Większość uwięzionych w Hongkongu kobiet to „mrówki”, przewożące narkotyki z Ameryki Południowej. Są to najczęściej katoliczki, którymi z urzędu zajmuje się za kratkami kapelan katolicki. O ich losach napisał 9 sierpnia tokijski dziennik „The Japan Times”, przywołując m.in. świadectwa australijskiego oblata o. Johna Wotherspoona, który od ponad 30 lat posługuje więźniom i bezdomnym w Hongkongu.
Według niego „wymuszanie to wielki problem związany z tym procederem”. Przybiera on różne formy: ekonomiczne, fizyczne i emocjonalne. „Za tym wszystkim stoją szefowie gangów, prawdziwe «grube ryby», których niestety wymiar sprawiedliwości nie dosięga” – mówi zakonnik. Dodaje, że na podstawie rozmów ze skazanymi stara się ustalić ich nazwiska i cechy charakterystyczne, które później zamieszcza na wykazach internetowych. Poza tym organizuje on także pomoc dla rodzin tych więźniarek. „Często bowiem kobiety te próbowały pomóc swoim bliskim, które znalazły się w rozpaczliwej sytuacji” – stwierdził kapelan.
Jako przykład wymienił Marcię Sousę z Brazylii, aresztowana na lotnisku za próbę przewiezienia 600 gramów kokainy w płynie, ukrytej w biustonoszu. Chciała ona sfinansować w ten sposób operację nerek swojej matce. Była w ciąży, ale jej partner porzucił ją, co też wpłynęło na jej rozpaczliwe decyzje. Dzięki pełnej współpracy z prokuratorką i przy pomocy m.in kapelana, który pomógł ustalić prawdomówność jej zeznań, Marcia urodziła dziecko w więzieniu, a jej karę skrócono z 20 do 10 lat.
Na podobne problemy, choć na dużo mniejsza skalę, młodych ludzi z Polski przylatujących do Japonii, wskazał też długoletni duszpasterz Polonii w tym kraju o. Paweł Janociński OP. Wspomniał o „pewnej Polce, którą skazano na 10 lat pozbawienia wolności za przewożenie narkotyków”. Trafiła ona do więzienia dla kobiet w Wakayama w środkowej części kraju. Z korespondencji z nią wynikało, że znalazła się tam z powodu nieszczęśliwej miłości do pewnego Afrykanina, który poprosił ją o przewiezienie jakichś urządzeń dla swojej firmy, którą ponoć zakładał w Tokio. W rzeczywistości okazały się one narkotykami, „narzeczony” ją porzucił, ona sama zaś stanęła oko w oko z zupełnie inna, nieznaną kulturą więzienną, którą „Japonia na świecie raczej szczycić się nie może”. To jest skansen II wojny światowej, w którym na więźniów się krzyczy i bywa, że są oni bici.
Nie znając języka nasza rodaczka co jakiś czas wpadała w depresje. Ratowała ją na szczęście wiara. Dużo pisała i rysowała, gdyż miała zdolności plastyczne, co pomagało jej wyrażać te różne napięcia emocjonalne. Polski zakonnik przez pewien czas wysyłał jej książki, później jednak dowiedział się, że „limit takiej działalności się wyczerpał”. Kobieta chciała się wyspowiadać i przyjąć komunię świętą. O. Janociński napisał w tej sprawie list, a nawet zadzwonił do dyrektora więzienia, ale w odpowiedzi usłyszał, że „pisać można, ale rozmawiać, nawet przez telefon, nie wolno”. „Dzięki Bogu ta nieszczęśliwa kobieta (myślała nawet o samobójstwie) w końcu wylądowała w jakimś więzieniu w Polsce, aby tam odbyć resztę kary” – napisał dominikanin.
Wspomniany wcześniej australijski oblat o. John Wotherspoon (ur. 1946) jest od 1985 misjonarzem w Hongkongu i długoletnim kapelanem więziennym, starającym się przede wszystkim pomagać ludziom w ich nieszczęściach. Przedstawił on też swoja działalność m.in. na stronie internetowej www.v2catholic.com. Pisze tam m.in., że nie ma uprzedzeń także do ludzi z ruchu LGBTQ, podważa natomiast sens „małżeństw homoseksualnych”. Swoje wyjaśnienie tego stanowiska przedstawił w artykule „Oczywisty problem, o którym się nie mówi” (Elephant in the Room), jest ono bardzo oryginalne i zasługuje na szersze upowszechnienie, zwłaszcza w środowiskach LGBTQ. Okazuje się mianowicie, na podstawie cytowanych przez niego pewnych badań naukowych, że tego rodzaju związki są nie tylko sprzeczne z naturą, ale też „de facto skracają długość życia partnerów o 25 procent” w porównaniu do normalnych sytuacji.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.