„Idziemy na prymasa” – gnieźnianie wspominają kard. Wyszyńskiego
09 września 2021 | 09:01 | bgk | Gniezno Ⓒ Ⓟ
W Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Gnieźnie odbyła się 8 września premiera filmu „Prymas Wyszyński – wątek gnieźnieński”, ze wspomnieniami gnieźnian pamiętających kard. Stefana Wyszyńskiego. Film jest dostępny na www.archidiecezja.pl.
Obraz powstał z inspiracji i według pomysłu dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie Dariusza Pilaka. Stanowi część projektów realizowanych przez placówkę w ramach obchodów Roku Prymasa Tysiąclecia.
„Chcieliśmy w ten sposób uczcić człowieka, który przez ponad trzydzieści lat był arcybiskupem gnieźnieńskim i który odcisnął wyraźne piętno w historii Polski” – mówił przed prezentacją Dariusz Pilak, dziękując zarówno bohaterom filmu, jak i wszystkim, którzy w jego realizacji pomogli. Jak dodał, żadna z osób poproszonych o udział w filmie nie odmówiła, żaden plan zdjęciowy nie został przełożony na inny dzień.
„Wszędzie byliśmy przyjmowani z życzliwością i serdecznością, za co dziękujemy” – dodał dyrektor MOK.
Wartość dokumentacyjną filmu docenia Prymas Polski abp Wojciech Polak, który w obrazie również się pojawia.
„Przez to szczególne świadectwo chcemy i my powiedzieć, że pamiętamy o Prymasie Tysiąclecia, który przez 32 lata był pasterzem archidiecezji gnieźnieńskiej i który zapisał się nie tylko w wielkiej historii naszej Ojczyzny i Kościoła, ale zapisał się też w historii tego miasta, w osobistych historiach rodzin i ludzi” – mówił abp Polak wyrażając nadzieję, że ta pamięć będzie w sercach mieszkańców Gniezna trwała.
Niespełna 30-minutowy film, obok materiałów archiwalnych udostępnionych przez gnieźnieńskiego filmowca Bogumiła Bieleckiego, zawiera cenne wspomnienia osób, które kard. Stefana Wyszyńskiego znały lub go spotkały podczas jego pobytów w Gnieźnie.
„To się mówiło, idziemy na prymasa” – wspomina Bronisława Wróbel, katechetka, która nieraz słuchała kazań kard. Wyszyńskiego w katedrze gnieźnieńskiej. Jak mówi, bazylika była wówczas wypełniona do ostatniego miejsca. Ludzie cisnęli się w portalach, wchodzili na schody do kaplic, by być odrobinę wyżej i widzieć prymasa.
„Bo starczyło słuchać, ale jak się jeszcze widziało postać i jego gesty, to zupełnie inaczej się rozumiało, co mówi” – dodaje pani Bronisława.
Wspomina też, że gdy kard. Wyszyński szedł na ambonę, zawsze miał ze sobą małą kartkę. Niewiele jednak do niej zaglądał.
„Tą karteczkę położył, ale potem mówił długo, bez tej karteczki. Miał taki dar, taki charyzmat” – mówi pani Bronisława.
Słowa prymasa wypowiedziane do młodych z balkonu rezydencji arcybiskupów gnieźnieńskich pamięta też do dziś Teresa Kozłowska-Maciejewska, lekarka.
„Podbiegliśmy pod balkon, bo chcieliśmy usłyszeć naszego prymasa. Zwykle się wychylał do młodzieży. I między innymi pamiętam to zdanie: «Dzieci moje, życzę wam więcej chleba, tak jak jest na Zachodzie, ale poza tym nic więcej»”.
Proboszcz katedry gnieźnieńskiej, ks. inf. Jan Kasprowicz, którego kard. Wyszyński wysłał na studia z historii sztuki na KUL, przyznaje, że prymas miał świadomość wagi powierzonego mu dziedzictwa – tego duchowego i tego materialnego, będącego spuścizną po poprzednich pokoleniach. Bardzo zależało mu m.in. na przywróceniu katedrze gnieźnieńskiej jej pierwotnego, gotyckiego wyglądu. Potwierdza to też Bogumił Bielecki, gnieźnieński filmowiec, dzięki któremu zachowało się wiele unikatowych nagrań m.in. gnieźnieńskich odpustów świętowojciechowych.
„Bardzo intensywnie zajął się odbudową katedry – mówi. – Był bardzo często na budowie, modlił się z robotnikami, fotografował się z nimi. Dzięki niemu mamy podziemia w katedrze gnieźnieńskiej”.
Żona pana Bogumiła, Renata Bielecka, również doskonale pamięta prymasa Wyszyńskiego.
„Najbardziej z placu przed katedrą, gdzie co roku, w niedzielę po Nieszporach świętowojciechowych, wychodził i błogosławił dzieci. To było nie do pomyślenia, żeby jakaś gnieźnieńska matka nie przyprowadziła swoich dzieci. To musiało być. On pochylał się nad każdą główką. Nie opuścił nikogo. Zagadał, dał obrazek. Stało się godzinę, dwie, i każda mama była szczęśliwa, że krzyżyk na czole jej dziecka zostawił” – opowiada.
Wspomina też, że prymasa można było spotkać gdy szedł samotnie z pałacu do katedry.
„Lubił ludzi, zatrzymywał się, by porozmawiać” – dodaje Renata Bielecka.
Jerzy Andrzejewski, który miał okazję fotografować kard. Wyszyńskiego, i który do dziś zajmuje się serwisem fotograficznym kościelnych uroczystości w Gnieźnie, przyznaje, że w perspektywie zawodowej była to dla niego postać pomnikowa.
„Zawsze spokojny, zawsze opanowany, nie zwracał uwagi na to, że robiono mu zdjęcia” – opowiada, wspominając, że gdy miał okazję się z nim spotkać, prymas nie mógł uwierzyć, że ktoś tak młody zrobił szczegółową dokumentację fotograficzną katedry i jej licznych zabytków.
Czesław Krzyżan do dziś przechowuje list z życzeniami i błogosławieństwem, jaki wraz z żoną Elżbietą otrzymał od kard. Wyszyńskiego z okazji ślubu. Było to 57 lat temu.
„Pamiętajcie, że małżeństwo to przede wszystkim służba życiu. To przekazywanie życia następnym pokoleniom. To ogniwo między przeszłymi a przyszłymi pokoleniami.
Małżeństwo jest także wzajemną służbą małżonków względem siebie w doli i niedoli, jest szkołą wzajemnego udoskonalania się i uświęcania” – napisał kard. Wyszyński. To wszystko – jak przyznaje pan Czesław – jest niezmiennie aktualne.
„Dzięki temu błogosławieństwu myśmy te 57 lat w małżeństwie sakramentalnym wytrwali i za to wielkie dzięki” – mówi Czesław Krzyżan.
Film jest w całości dostępny na stronie gnieźnieńskiego MOK, a także na stronie archidiecezjalnej, prymaspolski.pl i archidiecezjalnym Facebooku.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.