Iłża: niezwykła tradycja oznajmująca zmartwychwstanie Chrystusa
03 kwietnia 2010 | 19:18 | rm Ⓒ Ⓟ
W noc z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną odgłosy bicia w bębny czy dzwony oznajmiają koniec postu i zmartwychwstanie Chrystusa. Nikt jednak nie robi tego tak jak barabaniarze z Iłży – mówi regionalistka Beata Bujakowska. Kultywowany przez nich nich zwyczaj jest jedyny w swoim rodzaju.
Grupa mieszkańców Iłży używa do tego bębna pochodzącego z XVII wieku, dokładna data jego powstania nie jest znana. Zatarte we wnętrzu instrumentu liczby wskazują 1638 lub 1683, nie jest jednak pewne czy jest to data jego wykonania. Bęben zrobiono z blachy miedzianej, ma średnicę metra i wysokość pięćdziesięciu centymetrów. Obciągnięty jest wyprawioną skórą źrebięcą lub cielęcą. Właścicielem oryginalnego instrumentu jest parafia Najświętszej Maryi Panny w Iłży. Barabaniarze mogą na nim ćwiczyć tylko na kilka dni przed Wielkanocą. – Zwyczaj barabanienia ma wieloletnią tradycję, według moich badań z bębnem chodzono na długo przed II wojną światową, do tego czasu sięgają pamięcią najstarsi mieszkańcy Iłży – opowiada Beata Bujakowska.
Tzw. barabanienie iłżeckie rozpoczyna się w Wielką Sobotę o północy przy kościele farnym w Iłży, skąd grupa mężczyzn rozpoczyna obchód całego miasta. Grają po kilka minut przed wybranymi domami, przechodzą przez osiedla mieszkaniowe, a potem przecinają trasę Warszawa-Rzeszów. Starają się obchodzić wszystkie ulice. Niektóre rodziny wychodzą przed domy, aby ich powitać i poczęstować. Jest to forma wdzięczności za barabanienie. Około godziny 6 rano dochodzą do rynku starego miasta, a przed samą rezurekcją grają przy wielkich drzwiach iłżeckiego kościoła. Podczas takiego obchodu pokonują kilka kilometrów. Dawniej barabanieniu towarzyszyły liczne psikusy np. zdejmowano gospodarzom furtki czy bramy.
Beata Bujakowska podkreśla, że nie jest łatwo zostać członkiem grupy barabaniarzy. Obecnie należy do niej tylko 11 osób. Solistą iłżeckich bębniarzy jest Marian Rachudała, który z bębnem chodzi od ponad 20 lat. Uderzanie w baraban nie należy do prostych rzeczy. Na tym instrumencie gra jednocześnie aż osiem osób, a dwie pozostałe trzymają go, aby się nie przewrócił pod uderzeniami pałek. Bęben trzymają: Andrzej Domański i Jan Bauch. Pałkami uderzają Jerzy Kitowski, Aleksander Chudzikowski, Adam Orczykowski, Grzegorz Domański, Jacek Godzisz, Dariusz Ryło i Andrzej Kępiński, w rezerwie jest Artur Godzisz. – Kandydat do barabanienia musi być mieszkańcem Iłży, cieszyć się poważaniem u ludzi, a w życiu kierować się uczciwością – podkreśla regionalistka z Iłży.
Bębnienie w Wielkanoc, jak wspominają najstarsi mieszkańcy, odbywało się od zawsze. Nie przeszkodziła kultywowaniu zwyczaju ani okupacja, ani stan wojenny i co roku, kiedy zbliża się Wielkanoc, Iłża i okolica czeka na charakterystyczny odgłos barabana.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.