Inauguracja roku akademickiego Akademii Katolickiej
09 października 2020 | 09:42 | dg / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
W kościele seminaryjnym archidiecezji warszawskiej odbyła się inauguracja nowego roku akademickiego na Akademii Katolickiej. Uroczystej liturgii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, Wielki Kanclerz uczelni. Rektor uczelni, ks. prof. Krzysztof Pawlina, wskazał, że chce ona być „Akademią piękna ponadczasowego, piękna za horyzontem. Tego piękna, które jest za horyzontem naszego życia”. Inauguracyjny wykład pt. „Zrozumieć przyszłość” wygłosił prof. dr hab. Michał Kleiber.
Mszy inaugurującej nowy rok akademicki na Akademii Teologii w Warszawie przewodniczył metropolita warszawski i wielki kanclerz uczelni, kard. Kazimierz Nycz. Koncelebrowali bp Józef Guzdek, bp Romuald Kamiński, bp Andrzej Dziuba, bp Grzegorz Suchodolski oraz księża rektorzy, profesorowie i wykładowcy uczelni.
Wprowadzając do liturgii kard. Nycz zauważył, że w tym roku z powodu pandemii w kościele zebrało się mniej osób, stąd modlitwa za studentów i pracowników uczelni powinna być jeszcze gorętsza.
W homilii metropolita warszawski zapewnił, że modli się w intencji wszystkich uczelni warszawskich, całego grona studentów, którzy razem z profesorami i pracownikami uczelni tworzą uniwersitas, „które przede wszystkim ma szukać, odkrywać i ukazywać blask prawdy” – powiedział, odnosząc się do nauczania św. Jana Pawła II.
Uczelnia powinna być dla miasta i środowiska jasnym punktem odniesienia. Zaznaczył, że uczelnie powinny „bronić człowieka przed wszelkimi skrajnymi, nieprawdziwymi ideologiami, służąc prawdzie i wyłącznie w prawdzie” – mówił kardynał.
Wytrwałość w modlitwie, o której była mowa w dzisiejszej Ewangelii, kaznodzieja rozszerzył na wszelką wytrwałość, także w osobistej intelektualnej i osobowej formacji. Wskazał, że wytrwałości potrzeba profesorom troszczącym się o naukę i dydaktykę, a przede wszystkim studentom. „Jesteście ambitni, młodzi, mądrzy. Wasze cele możecie zrealizować przez wytrwałość” – mówił do studentów hierarcha. Zaznaczył, że wytrwałość nie może skończyć się po opuszczeniu uczelni, a ma towarzyszyć przez całe życie.
Zachęcił środowiska akademickie do zgłębienia nowej encykliki papieża Franciszka „Fratelli tutti”.
Po Mszy odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą panią dr Alinę Czarnecką. Na tablicy zapisano słowa sł. Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego: „Jeśli cokolwiek warto czynić na świecie, to tylko jedno – miłować”. Lekarka w młodości służyła w Szarych Szeregach, a następnie bezinteresownie posługiwała medycznie w warszawskim seminarium duchownym klerykom i pracownikom uczelni. Podczas odsłonięcia tablicy obecny był jej syn z małżonką.
Drugą część inauguracji, w której wziął udział również m. in. nuncjusz apostolski abp Salvatore Pennacchio, przedstawiciele innych uczelni i świata nauki, rozpoczęło wystąpienie kard. Kazimierza Nycza. Ogłosił oficjalnie, że wraz z generałem ojców jezuitów, reprezentowanym przez prowincjała o. Tomasza Ortmana SJ, ustanowili Akademię Katolicką w Warszawie z trzema wydziałami – teologicznym, nauk o sztuce i nauk społecznych. Wskazał, że to efekt ewolucji i rozwoju, a ta zmiana „jest znakiem wyzwań czasów, wobec których dziś stajemy” oraz „wyzwaniem dla profesorów i studentów, jest wyzwaniem do większej współpracy między uczelniami”.
O. Tomasz Ortman SJ, prowincjał Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Jezuitów, przeczytał przesłanie od generała o. Arturo Sosa SJ, który wyraził radość z przekształcenia PWTW na Akademię Teologiczną. Wskazał, że to nie tylko zmiana nazwy, a rozwój dwóch sekcji – Collegium Joanneum i Bobolanum. Podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do tego rozwoju. „Ufam, że studenci poprzez studium teologii, muzyki sakralnej czy też zawiłości społeczno-politycznej rzeczywistości będą się stawali ludźmi dla innych, ludźmi zdolnymi zmieniać oblicze naszych społeczeństw” – napisał generał jezuitów.
Rektor Akademii Katolickiej w Warszawie, ks. prof. Krzysztof Pawlina, w swoim przemówieniu historię uczelni, która – jako Akademia Teologii Katolickiej – powstała w latach 60. w reakcji na zamknięcie w 1954 r. przez władze PRL wydziału teologicznego na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 80. na uczelni pojawili się świeccy studenci teologii. W 1983 roku powstał Papieski Wydział Teologiczny, łączący dwie sekcje – sekcję św. Jana Chrzciciela i św. Andrzeja Boboli. 15 sierpnia 2020 roku erygowano Akademię Katolicką w Warszawie, którą oficjalnie dziś ogłosił kard. Kazimierz Nycz.
– Co my chcemy powiedzieć przez tę uczelnię? Georgia O’Keeffe, ikona amerykańskiej sztuki współczesnej, pisze tak: „Próbuję powiedzieć coś poprzez kolory i kształty. Każda barwa wywołuje określoną wibrację ducha. Tymczasem w sztuce ważniejsze jest odczuwanie. Chodzi o to, żeby patrząc na obraz, który namalowałam, czuło się to, co pchnęło mnie do jego namalowania. Maluje go tak, jak chcę by go odczuwano”. Jest piękno ponadczasowe. Ta uczelnia katolicka chce o nim opowiadać tak, aby inni to odczuwali. Za dużo jest szarości, złości, wątpliwości, które zagłuszają to piękno, za którym każdy z nas tęskni. Ta uczelnia nie chce być Akademią Sztuk Pięknych. Chce być Akademią piękna ponadczasowego, piękna za horyzontem. Tego piękna, które jest za horyzontem naszego życia – mówił ks. prof. Pawlina.
Wskazał, że zadanie takiej uczelni „nie polega na tym, by pokazywać rzeczy jakie są, ale by ujawniać ich niewidzialnego ducha, by wydobywać to, co ponadczasowe z tego co namacalne, konkretne i osobiste. Specyfika uczelni katolickiej to uwidacznianie tego, co jest wokół nas, a czego nikt nie widzi. Niewidzialny Bóg w swoim stworzeniu”.
Po przemówieniu rektora rozdano indeksy przedstawicielom studentów i odśpiewano tradycyjne „Gaudeamus igitur”.
Wykład inauguracyjny pt. „Zrozumieć przyszłość” wygłosił prof. dr hab. Michał Kleiber, mechanik i informatyk, kawaler Orderu Orła Białego, minister nauki w rządzie Leszka Millera i Marka Belki, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. kontaktów ze środowiskiem naukowym, w latach 2007-2015 prezes Polskiej Akademii Nauk.
– Każdy z nas i to dosyć często poświęca przynajmniej parę chwil na myślenie o przyszłości swojej, swojej rodziny, środowiska, miasta, kraju, a ostatnio coraz częściej o przyszłości całego świata. Najczęściej po paru minutach przestajemy o tym myśleć, bo nie dajemy sobie z tym rady, nie wiemy, czego się trzymać, co zdarzy się na pewno, co się może zdarzyć, co nie chcielibyśmy, by się zdarzyło – mówił profesor. Przytoczył motto: „albo my wspólnie zapanujemy nad przyszłością, albo chaotyczna i niekontrolowalna przyszłość zapanuje nad nami”. Chyba nie ma wątpliwości, co wolimy – stwierdził.
Zauważył, że ludzkość posiadła ogromną wiedzę, ma przekonujące wzorce pięknych, głęboko humanistycznych zachowań, odkryła wiele tajemnic ludzkiego organizmu i środowiska, uważamy demokrację za najlepszy system ładu społecznego, a wolny rynek za skuteczny systemem organizacji ładu gospodarczego – a jednak to nie wystarcza, by wszyscy żyli godnie, bez strachu, co stanie się jutro.
– Świat się strasznie rozpędził. Zmiany, które następują są większe niż te w przeszłości. Wystarczy popatrzeć na wskaźniki takie jak produkt globalny, liczba ludzkości, zużycie wody, papieru. A wiadomo, że im szybciej się poruszamy, tym większe jest zagrożenie – powiedział, przywołując przykład prowadzenia samochodu.
Wskazał, że co szóste dziecko nie chodzi do szkoły, a niemała część chodzących do szkoły nie uzyskuje wykształcenia umożliwiającego podejście pracy. Kilkanaście procent ludzi nie ma dostępu do wody pitnej, ponad 2 miliardy ludzi potrzebuje stałego wsparcia a ćwierć miliona głoduje; 2,5 miliarda osób nie ma dostępu do urządzeń sanitarnych, pół miliona kobiet umiera przy porodzie, połowa ludzkości ma 99 proc. światowego bogactwa, zużycie bogactw naturalnych przekracza na świecie o przeszło 50 proc. możliwości ich samoistnego odtwarzania. „Żyjemy na koszt następnych generacji i na koszt krajów ubogich dzisiaj. Statystyczny obywatel na świecie zużywa w ciągu życia ponad 50 ton odpadów, z czego część jest pozostałością niepotrzebnych do życia produktów, nie nadających się do utylizacji. Populacja na świecie rośnie najszybciej w krajach, które nie są w stanie zadbać o potrzeby ludzi” – mówił profesor.
– Czy mamy prawo uważać, że nie wiemy tego wszystkiego? – pytał, wskazując, że nikt nie proponuje dobrego scenariusza na rozwarstwienie i konflikt kultur, zamieszki, terroryzm. „Trzeba wspólnie myśleć i rozmawiać ze sobą o najważniejszych sprawach” – wskazał.
Zauważył, że zmiany demograficzne, dostępność bogactw naturalnych i zmiana klimatu, globalizacja i zmieniający się charakter rynku i zapotrzebowania na towary i usługi, dynamika innowacyjnych przemian technologicznych – czasem z konfliktami etycznymi – stanowią poważne wyzwanie.
– Powiem o mega trendzie rozwojowym, w który wierzę, ale postawiłem sobie przy nim znak zapytania. Za ten trend uznaję rosnącą świadomość naszej globalnej odpowiedzialności. Wierzę, że jesteśmy coraz mądrzejsi, coraz więcej wiemy, ale z różnych powodów nie potrafimy dostatecznie zmobilizować się do działania w tym kierunku. Nasza skuteczność zależeć będzie od upowszechniania przez nas wszystkich wiary w znaczenie wspólnotowości, solidarności, w umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji prowadzących do szeroko rozumianego społeczeństwa i stabilnego rozwoju społeczno-gospodarczego, czyli najkrócej mówiąc, działań na rzecz dobra wspólnego – powiedział prof. Kleiber.
Stwierdził, że popularny wskaźnik wzrostu – pkb brutto – powinien być zastępowany miarą dobrostanu obywateli, bo pkb nie jest w ścisłym związku z dobrostanem: „Zróżnicowanie społeczne, stan środowiska naturalnego, dostępność podstawowej opieki medycznej, poziom edukacji, poziom bezrobocia itd., to wszystko musi być brane pod uwagę byśmy byli zadowoleni z rozwoju. Są już kraje stosujące takie miary”. Podkreślił, że wszelkie innowacje powinny być prospołeczne, powinien być uwzględniany termin społecznej odpowiedzialności biznesu.
Omówił kwestie zagrożeń swiązanych ze środowiskiem i klimatem. Zauważył również, że nawet najwspanialsza technologia odpowiada na pytanie „jak”, ale nie „w jakim celu”. „Dobrze jest definiować cele i do nich wykorzystywać technologię” – wskazał prelegent.
– Uważam, że uniwersytet jest centralną instytucją dla przyszłego świata, zarówno ze względu na jego wewnętrzną pracę, czyli kształcenie studentów i prowadzenie badań naukowych, ale także ze względu na oddziaływanie na otoczenie. Uniwersytet to kluczowy element w tworzeniu się nowego społeczeństwa, społeczeństwa wiedzy. Zmierzamy do społeczeństwa wiedzy, które swoją siłę opiera na rozumieniu najróżniejszych problemów, dostrzeganiu i wykorzystywaniu szans – powiedział profesor, podkreślając, że uniwersytet musi popularyzować naukę.
Wskazał również na konieczność realizowania „dyplomacji naukowej” – współpracy naukowców z politykami: „to ważne, bo wielu polityków podejmuje decyzje bez głębokiej wiedzy eksperckiej”.
Omówił wyzwanie, jakim jest konflikt między etyką a nauką i techniką, występujący w naukach medycznych, informatyce czy bezpieczeństwie i militariach.
– Nie ma alternatywy, jak tylko postawienie na zrównoważony, trwały rozwój, zapobieganie społecznym nierównościom, poprzez wykorzystywanie wiedzy przez kreatywnych, dobrze wyedukowanych obywateli, wykorzystując potęgę kulturowego dziedzictwa i tradycji. Tradycji i kultury, o której wiemy, że ma siłę jednoczenia społeczeństw. Temu wyzwaniu musimy sprostać. Ale czasu na działania nie ma już tak dużo – zakończył.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.