„Inka” jest ich
31 sierpnia 2015 | 09:57 | Jolanta Roman-Stefanowska / mz Ⓒ Ⓟ
Są miesiące, których nazwy znaczą więcej niż tylko czas w kalendarzu. W Trójmieście zwłaszcza. Bo tu „sierpień” znaczy tamten Sierpień – sprzed 35 lat. „Wrzesień” – a szczególnie jego pierwszy dzień – też. Są też grudnie. Nie jeden, ale dwa. Grudzień 1970 i grudzień 1981.
Kwiaty, znicze, przemówienia, uroczyste Msze, koncerty. I słowa: „żeby młodzi ludzie wiedzieli i pamiętali o bohaterach”. „Bo młodzież dziś historii nie zna i się tamtymi czasami nie interesuje”.
Otóż zna i się interesuje! W niedzielę 30 sierpnia uroczyście odsłonięto w Gdańsku pomnik Danuty Siedzikówny „Inki”, sanitariuszki AK. Było już 16 miesięcy po wojnie, gdy ta zaledwie siedemnastoletnia dziewczyna została decyzją władz stalinowskich doprowadzona przed pluton egzekucyjny i rozstrzelana. Ale oprawcom było mało. Jej szczątki nigdy nie miały być odnalezione.
A jednak. W umysłach wielu osób przez te niemal 70 lat tliła się myśl jak memento: musimy szukać, aż znajdziemy – „Inki” i wielu innych zgładzonych i skazanych na zapomnienie.
Gdy ponad rok temu zespół pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN zaczął poszukiwania na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, wiadomość przeszła przez miasto lotem błyskawicy: szukają „Inki” i „Zagończyka”. Niemal natychmiast pojawili się młodzi chcący pomóc. Pomagali kopać ziemię, dźwigać, sprzątać. Było ich wielu. Chcieli coś zrobić dla sprawy. Tak mówili.
Ci, którzy nie mogli pomóc fizycznie, przynosili posiłki, napoje, owoce… Wiadomość, że „Inka” została zidentyfikowana, była w Gdańsku newsem dnia. Nie były potrzebne prelekcje, sugestie nauczycieli. Nagle okazało się, że młodzież zawładnęła „Inkę” dla siebie. Są szkoły jej imienia, drużyny harcerskie. „Inka” jest ich.
A my, dorośli, zastanówmy się, co odpowiemy młodym, gdy zapytają: dlaczego przed rokiem były wojskowy prokurator, ten, który zażądał dla „Inki” kary śmierci, został pochowany z honorami wojskowymi.
Jolanta Roman-Stefanowska
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.