Iracki dominikanin: islamiści ogolili brody, ale poglądów nie zmienili
23 lipca 2018 | 06:52 | vaticannews / pz | Mosul Ⓒ Ⓟ
Tzw. Państwo Islamskie (ISIS) pozostawiło po sobie w Mosulu nie tylko ruiny chrześcijańskich domów i kościołów, ale także ogromne rzesze mieszkańców zarażonych islamską ideologią. Chrześcijanie boją się wracać. Powrót chrześcijan do Mosulu to trudne zadanie. Nie ma do czego wracać i brakuje zaufania – uważa o. Michael Najeeb, iracki dominikanin. On sam z bólem przyznaje, że do swego rodzinnego miasta już nigdy nie powróci na stałe.
O. Najeeb, podobnie jak większość chrześcijan z tego miasta pochodzi z prawobrzeżnej części Mosulu. Przed nastaniem tzw. Państwa Islamskiego było tam 40 starożytnych kościołów, pochodzących niekiedy z IV w. Dziś 95 proc. starówki to ruiny. „Był to ewidentny akt zemsty. Nikt tam nie mieszka, nie potrafiłem nawet rozpoznać mojej ulicy, kościół poznałem tylko dlatego, że przetrwała część dzwonnicy” – opowiada Radiu Watykańskiemu iracki zakonnik.
Podkreśla, że jesteśmy dziś świadkami historycznego wydarzenia, kulminacji islamskiej ekspansji, która dokonywała się na przestrzeni lat. Przypomina on, że jeszcze w XVIII w. chrześcijanie stanowili 60 proc. mieszkańców Mosulu, drugiego pod względem wielkości miasta w tym kraju. Dziś jest tam zaledwie kilkadziesiąt chrześcijańskich rodzin.
O. Najeeb przyznaje, że Kościół zabiega o powrót wyznawców Chrystusa do Mosulu. Ludzie się jednak boją. Obawiają się, że w każdej chwili mogą się odrodzić prześladowania. Lewobrzeżny, muzułmański Mosul tętni życiem. – Społeczeństwo jest podzielone. Jedni odreagowują 3 lata dyktatury ISIS. Palą papierosy, a nawet piją alkohol. Inni ogolili brody, zmienili ubranie, ale w głowie nadal mają islamską ideologię – opowiada iracki dominikanin. Dotyczy to zwłaszcza młodych i dzieci, którzy przeszli przez największe pranie mózgów. Niektórzy dosłownie płaczą za islamistami. Aby to naprawić i stworzyć tym samym warunki do odrodzenia dawnego Mosulu z chrześcijanami, potrzeba silnych rządów, a zarazem wielkiej pracy edukacyjnej wśród młodych ofiar fundamentalistów. Jest to jednak praca na długie lata – dodaje o. Najeeb.
„Jeśli w Mosulu nie będzie sił kontrolujących sytuację, ISIS powróci pod inną nazwą. Bo to jest wciąż ta sama ideologia. Istniała już wcześniej, zanim nastało Państwo Islamskie. Teraz też jest obecna w wielu postaciach: różnego rodzaju fundamentaliści, salafici… ale ideologia jest ta sama. Wiemy, że nawet w Europie rozwija się jak grzyby po deszczu, bo wykorzystuje ubóstwo i nieświadomość muzułmanów, którzy są bardzo podatni na nauczanie tych proroków zła. Jest to bardzo niebezpieczne” – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Najeeb.
Jego zdaniem z tą ideologią można walczyć jedynie poprzez edukację, kulturę, otwarcie. „Jeśli chcemy pomóc Mosulowi, Irakowi i wszystkim tym regionom, które doświadczyły dyktatury islamistów, trzeba wspierać szkoły. Ale nie tylko budować struktury, ale zadbać o jakość nauczania. Trzeba wpływać na rządzących. Nie tylko sprzedawać im uzbrojenie, ale również kulturę” – zaznaczył iracki dominikanin.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.