IV Marsz Woli – odradza się pamięć o niemieckim ludobójstwie
02 sierpnia 2022 | 18:55 | aw | Warszawa Ⓒ Ⓟ
IV Marsz Pamięci ofiar cywilnych Powstania Warszawskiego odbędzie się 5 sierpnia. Jest to upamiętnienie śmierci ok. 60 tys. mieszkańców, którzy zginęli w dniach 5-7 sierpnia 1944. W nieporównywalnej z niczym rzezi II wojny światowej, jak twierdzi historyk ludobójstwa Piotr Gursztyn, autor książki, poświęconej tym tragicznym wydarzeniom. Inicjatywa Marszy jest stosunkowo nowym wydarzeniem, które od kilku lat coraz mocniej dociera do opinii publicznej z informacją o dokonanym 78 lat temu niemieckim ludobójstwie.
Marsz rozpocznie się o godz. 19 przy Skwerze Pamięci u zbiegu ulic Leszno i Alei Solidarności, po czym uczestnicy przejdą do cmentarza Powstańców Warszawy. Na trasie wolontariusze Muzeum Powstania Warszawskiego będą składać kwiaty i zapalać znicze w 21 miejscach egzekucji Polaków. Uczestnicy Marszu dotrą do cmentarza Powstańców Warszawy, gdzie ustawiono wystawę plenerową „Zachowajmy ich w pamięci”, zawierającą 57 tys. nazwisk osób poległych lub zaginionych w czasie Powstania Warszawskiego.
Marta Smolańska, pracownik IPN, znakomita fotograf, dokumentująca wszystkie marsze, wnuczka kobiety, która ocalała, zwraca uwagę, że ludobójstwo na Woli długo nie funkcjonowało w powszechnej świadomości Polaków. Czym należy to tłumaczyć?
Piotr Gursztyn, dziennikarz, publicysta i historyk, autor książki „Rzeź Woli. Zbrodnia nierozliczona” w rozmowie z KAI stwierdza, że przez całe dziesięciolecia niemieckie ludobójstwo rzeczywiście było nieobecne w pamięci zbiorowej, choć cenzura PRL nie blokowała tematu. Temat był marginalny, ukazywały się opisy poszczególnych wydarzeń, badacze stwierdzali, że „na Woli dochodziło do strasznych wydarzeń”, poświęcano im kilka zdań, kończących publikacje, zabrakło syntezy.
Zdaniem autora należy to tłumaczyć faktem, że ludność Woli była w swej masie uboga i słabo wykształcona i nie przechowała pamięci tak jak inteligencja ze Starego Miasta, opisująca swoją powstańczą epopeję. Można to także tłumaczyć głęboką traumą. Wielu ocaleńców uciekało w milczenie, zdarzało się, że ludzie, którzy przeżyli rzeź, od siebie stronili, wzajemnie się unikali. – Nie było kompleksowej pomocy psychologicznej, terapii, po wojnie panowała dotkliwa bieda, trzeba było zawalczyć o byt, o zaspokojenie podstawowych potrzeb. Taki mechanizm nazywa się wyparciem – stwierdził autor „Rzezi Woli”.
W latach 90., gdy niedoszłe ofiary przechodziły na emeryturę, pamięć o ludobójstwie zaczęła się odradzać. Mieszkańcy dzielnicy zaczęli składać kwiaty i palić znicze w miejscach masowych mordów. Otwierali się, zaczynali opowiadać, a wiadomo, że najczęściej pamięć rodzinną przekazuje się nie dzieciom, a wnukom.
Należy podkreślić, że dużą rolę w odzyskiwaniu pamięci o ludobójstwie odegrała książka Piotra Gursztyna, która ukazała się w 2014 r., w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego i rzezi na Woli.
Od otwarcia w ubiegłym roku wystawy „Zachowajmy ich w pamięci” trwa akcja Muzeum Powstania Warszawskiego spisywania osób zaginionych lub poległych w sierpniu i wrześniu 1944 r. Nazwiska takich osób będzie można zgłaszać na stoiskach informacyjnych w Parku Powstańców Warszawy, gdzie od godz. 18 będą dyżurować pracownicy Działu Archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego.
Osoby, które nie zgłoszą się osobiście, będą mogły zgłaszać się telefonicznie do Działu Archiwum (22 539 79 31; e-mail: ofiarycywilne@1944.pl.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.