Izrael: mimo zagrożenia jest spokojnie

W Izraelu, mimo bezpośredniego zagrożenia, pierwszy dzień wojny z Irakiem przebiega spokojnie. Społeczeństwo izraelskie od dwóch tygodni jest przygotowywane na wypadek wybuchu wojny. Władze zachęcają do kontynuowania normalnego trybu życia.

Przywódcy izraelscy powtarzają, że Izrael nie jest stroną w konflikcie irackim, ale popierają postawę administracji amerykańskiej. Między sztabami amerykańskim a izraelskim istnieje ścisła współpraca na wypadek ewentualnej obrony Izraela. Jego terytorium znajduje się potencjalnie w strefie rażenia irackich rakiet.

Premier Ariel Szaron, minister obrony Szaul Mofaz i dowódcy wojskowi zapewniają, że prawdopodobieństwo rakietowego ataku na Izrael jest bardzo małe. Zachodnie granice Iraku dzieli od Tel Awiwu i innych miast izraelskich dystans ponad 400 kilometrów. W czasie wojny z Irakiem w 1991 r. na miasta izraelskie spadło blisko czterdzieści irackich „Skudów”.

Szef wywiadu wojskowego Aharon Zeevi poinformował wczoraj, że nie stwierdzono dotąd obecności wyrzutni rakietowych przy zachodnich granicach Iraku. Terytorium Izraela broni system antyrakietowy, rozlokowany na całym niemal obszarze kraju i lotnictwo, które bez przerwy patroluje wschodnia i północną granicę kraju.

Media izraelskie na bieżąco relacjonują wydarzenia z rejonu Zatoki Perskiej. Jeden z kanałów telewizji stale nadaje programy instruktażowe w różnych językach na temat zachowania się w przypadku ataku rakietowego i rażenia bronią chemiczną lub biologiczną, oraz programy edukacyjne, jak postępować z dziećmi w sytuacji zagrożeń.

W środę wieczorem sztab obrony cywilnej nakazał rozpakowanie i przygotowanie masek przeciwgazowych. Posiada je każdy Izraelczyk. Zalecono, aby od dzisiaj aż do odwołania nosić maski ze sobą. Mają je przynosić do szkoły także dzieci.

Zajęcia szkolne odbywają się dzisiaj normalnie. Uczniowie wrócili do szkół po krótkiej przerwie związanej z Świętem Purim. Normalnie funkcjonują szkoły chrześcijańskie w Jaffie, Jerozolimie i Nazarecie.