Jak bez kłótni rozmawiać o polityce w rodzinie?
21 września 2018 | 20:25 | lk / pz | Gniezno Ⓒ Ⓟ
„Jak rozmawiać o polityce przy rodzinnym stole i się nie pokłócić?” – to tytuł warsztatów, które odbyły się w ramach rozpoczętego w piątek XI Zjazdu Gnieźnieńskiego.
Warsztaty prowadził Piotr Czekierda z Collegium Wratislaviense, przedsiębiorca i doradca biznesowy.
Na wstępie stwierdził, że polityka jest tematem obecnie w Polsce bardzo gorącym i wywołującym emocje, być może większe niż na to zasługuje. Zadaniem warsztatu było zastanowienie się nad tym w jaki sposób rozmawiać o polityce w rodzinie, w sposób budujący, bez kłótni.
Uczestnicy zostali m.in. zapytani, dlaczego zdecydowali się wziąć udział w spotkaniu. – Mamy w rodzinie różne poglądy polityczne, ale nie kłócimy się. Chciałam się dowiedzieć, jak o polityce rozmawiać, bo pytają mnie o to znajomi – mówiła jednak z uczestniczek.
Zdaniem innej, w polskich rodzinach dość powszechna jest sytuacja zaniechania poruszania kwestii politycznych w obawie przed kłótnią. – Bardzo często jest tak, że lepiej nie poruszać tego problemu, aby nie się poróżnić – mówiła.
Jeszcze inni uczestnicy warsztatu chcieli się dowiedzieć, jak poruszać tematy polityczne z członkami rodziny o odmiennych poglądach. Przedmiotem ich troski są też spotkania z przyjaciółmi sprzed lat: panuje nierzadko przeświadczenie, że łączy ich to, co dawne, a im bliżej we wspólnych rozmowach teraźniejszości, tym większe ryzyko kłótni. Spory polityczne są też często przedmiotem podziałów małżeńskich.
Czy rozmowa o polityce może stać się czymś wartościowym w rodzinach? – pytał prowadzący warsztaty Piotr Czekierda. Polityka jest rozumną troską o dobro wspólne. Jak o niej rozmawiać? Trzeba zrozumieć właśnie te elementy: czym jest „dobro”, co to jest „wspólne”, czym jest „troska”? Trzeba ustalić wspólne kryteria, wartości, ramy sporu, mniej w wymianie zdań posługiwać się kryteriami estetycznymi, choć dla wielu osób wciąż mają one znaczenie w dokonywaniu wyborów np. przy urnie.
Jako przykład klasy w rozmowach politycznych przywołał postać angielskiego myśliciela i polityka Tomasza Morusa, patrona polityków w Kościele katolickim, ale czczonego też przez anglikanów. Morus – nie odmawiając szacunku swoim przeciwnikom – nie złożył przysięgi na wierność królowi Henrykowi VIII jako głowie Kościoła anglikańskiego i został za to ścięty. Konsekwentnie milczał, nie przedstawiając swojego punktu widzenia, co zostało uznane za sprzeciw, wbrew zasadzie domniemania niewinności. Z miłością traktował członków swojej rodziny, którzy złożyli przysięgę królowi, co pokazują „Pisma zebrane” Tomasza Morusa.Dziś w Polsce trudno jest jednoznacznie ustalić, co jest przyczyną sporu, różne są bowiem punkty widzenia, a „na wojnie pierwszą ofiarę jest prawda”. Są Polacy, dla których bohaterem jest ks. Jerzy Popiełuszko, ale też wciąż tacy, dla których jest nim Czesław Kiszczak.
Prowadzący zaproponował kilka konkretnych sposobów na uszlachetnianie domowego, politycznego sporu: umiejętność przedstawienia argumentów przeciwnika tak, aby uznał on je za zgodne ze swoimi poglądami, oparcie się na analizie faktów i problemów, po ich rzeczowej analizie możliwe są ogólne rekomendacje. Kluczowa jest także akceptacja dla osób, nawet jeśli ich poglądy są nam dalekie.
Początkowo uczestnicy oczekiwali rozwiązań przypominających dotknięcie czarodziejskiej różdżki, ale w miarę trwania warsztatu zdawali sobie sprawę, że potrzebne są głębsze rozwiązania. Niezmiernie ważna jest także rozmowa o wartościach, ich rozumieniu i konkretnych sposobach ich realizacji. Ograniczenie się do rozmów o działaniach polityków przypomina czasem dyskusję o wierzchołku góry lodowej.
Ważny był głos jednej z uczestniczek, która zaproponowała, aby w rodzinnych dyskusjach niezmiennie szukać tego, co jednoczy. Uczestnicy doszli do zgody, że „lepiej mieć rodzinę, niż rację” i że warto do rodzinnego stołu „zapraszać prawdę i miłość”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.