Jak Jan Paweł II wpłynął na Kościół i Europę Wschodnią?
25 czerwca 2020 | 16:13 | kg (KAI) / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Święty Jan Paweł II wywarł wielki wpływ na losy Kościoła katolickiego obu obrządków na Wschodzie Europy, ale też na rozwój wydarzeń w tej części naszego kontynentu, przede wszystkim dlatego, że sam pochodził z tego regionu i świetnie znał jego historię. Mówili o tym uczestnicy debaty internetowej, przeprowadzonej 24 czerwca przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Pojednania: abp Mieczysław Mokrzycki i Myrosław Marynowycz ze Lwowa oraz dr Andrzej Grajewski z Polski.
We wprowadzeniu do dyskusji przedstawicielka Centrum red. Maria Przełomiec zwróciła uwagę, że o ile powszechnie znany jest wkład polskiego papieża upadek komunizmu i przyczynienie się do rozpadu ZSRR, o tyle znacznie mniej mówi się o jego wpływie na życie religijne i kościelne w byłym Kraju Rad. Nawiązując do przypadającej w tym roku setnej rocznicy urodzin Ojca Świętego i 19. rocznicy jego historycznej podróży na Ukrainę, poprosiła o odniesienie się do sytuacji szczególnie w tym kraju.
Jako pierwszy zabrał głos łaciński metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, który wcześniej – w latach 1996-2007 – był sekretarzem osobistym Jana Pawła II (i krótko Benedykta XVI). Przypomniał, że Karol Wojtyła, zanim został papieżem, doświadczył na sobie skutków I, a zwłaszcza II wojny światowej, a następnie podziału Europy i świata na dwa wrogie sobie bloki. „Były to najtrudniejsze chwile jego życia” – podkreślił hierarcha.
Zwrócił uwagę, że wybór metropolity krakowskiego na najwyższy urząd w Kościele wywołał ogromną radość nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Wschodniej. Wielkie wrażenie zrobiło na wszystkich papieskie wezwanie do szerokiego otwarcia granic nie tylko politycznych czy gospodarczych, ale przede wszystkim przed Chrystusem i słowa „Nie lękajcie się!”. „Było to jakby pierwsze mocne uderzenie w żelazną kurtynę” – stwierdził arcybiskup.
Przywołał też słowa Ojca Świętego do Parlamentu Europejskiego z 1987, a więc na długo przed zmianami na naszym kontynencie, gdy upomniał się on o narody ze Wschodu, podkreślając jednocześnie, że przyszłe zjednoczenie Europy musi się dokonać na płaszczyźnie nie tylko i nie tyle politycznej i gospodarczej, ile w pierwszej kolejności duchowej. „Święty Jan Paweł II jest ojcem wolności religijnej w Europie Wschodniej” – zakończył swą wypowiedź metropolita lwowski.
Na pytanie prowadzącej: „Dlaczego nie doszło do tak bardzo upragnionej przez Ojca Świętego jego podróży do Rosji?” arcybiskup odpowiedział krótko, że tamtejszy Kościół prawosławny ani wtedy, ani dzisiaj nie jest do tego przygotowany i tego nie chce.
Rozszerzając nieco tę wypowiedź prof. Myrosław Marynowycz – prorektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, były dysydent w czasach sowieckich – zauważył, że gdy zapowiedziano przyjazd Jana Pawła II na Ukrainę, „do końca nie wierzyliśmy, że do tego dojdzie”. A Patriarchat Moskiewski i jego zwolennicy w naszym kraju robili wszystko, żeby do tego nie dopuścić. „Pamiętam, że w Kijowie modlono się, żeby samolot z papieżem na pokładzie w ogóle nie wystartował z Rzymu, a jeśli już wyleci, to żeby nie doleciał do Kijowa” – wspominał profesor. Podkreślił, że tamta wizyta papieska była bardzo ważna dla Ukrainy.
Zdaniem politologa i dziennikarza katolickiego, byłego zastępcy redaktora naczelnego tygodnika „Gość Niedzielny” – dr. Andrzeja Grajewskiego, najlepsze warunki do ewentualnej podróży Jana Pawła II do Rosji zaistniały w czasie obchodów 1000-lecia chrztu Rusi w 1988. Ale Ojciec Święty bardzo mocno stawiał wtedy sprawę ponownej legalizacji grekokatolików, a władze sowieckie w żadnym wypadku na to się nie zgadzały. Potem na przeszkodzie wizycie stanęło, paradoksalnie, przebudzenie religijne i narodowe na Ukrainie, którą Moskwa uważa za swój szczególny obszar wpływów a pod względem kościelnym – za „terytorium kanoniczne”.
Na pytanie, jaki program kościelny miał św. Jan Paweł II wobec Ukrainy i Rosji, wobec prawosławnych i grekokatolików, abp Mokrzycki odpowiedział, że papież „ośmielił się” odtworzyć struktury katolickie w Rosji i już to bardzo oziębiło stosunki katolicko-prawosławne. A przecież jest on głową całego Kościoła i ma nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek troski o wiernych w różnych krajach, w tym także w Rosji. Jednocześnie robił on bardzo wiele dla dobrych stosunków z Patriarchatem Moskiewskim – podkreślił długoletni sekretarz papieża-Polaka.
Prof. Marynowycz ze swej strony zaznaczył, że podróż Jana Pawła II na Ukrainę nie była „zamiast” Rosji, ale „wynikała z jego miłości do naszego kraju”. On chciał tu przybyć m.in. po to, aby złożyć hołd greckokatolickim męczennikom za wiarę. Mówca przypomniał, że gdy pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku grekokatolicy zaczęli upominać się o swoje prawa, ówczesny patriarcha moskiewski Pimen żądał, aby opowiedzieli się oni wyraźnie, czy chcą być katolikami czy prawosławnymi, papież natomiast uważał, że mogą i powinni oni być pomostem między Wschodem a Zachodem w wymiarze religijnym i kulturowym.
Według A. Grajewskiego do 1991 głównym problemem w stosunkach Stolicy Apostolskiej z ZSRR i Rosją byli grekokatolicy ukraińscy, potem struktury katolickie w Rosji – najpierw administratury apostolskie, następnie diecezje. Rosyjski Kościół Prawosławny uważa bowiem całą przestrzeń postsowiecką za swój „obszar kanoniczny”, dlatego działalność Stolicy Apostolskiej napotyka duże trudności w Rosji.
Wszyscy rozmówcy zgodnie zaprzeczyli nieco prowokacyjnemu pytaniu, czy Jan Paweł II nie był zbyt naiwny, mówiąc o „dwóch płucach Europy” i otwierając się na Wschód kontynentu. Abp Mokrzycki przypomniał, że już kiedyś byliśmy razem, można się więc do tej wspólnej przeszłości odwołać i stale o niej pamiętać.
Zdaniem prof. Marynowycza Ojciec Święty nie był naiwny, ale miał swoją wizję zjednoczonej Europy i wspólnoty Kościoła, opartą na świetnej znajomości historii tego obszaru. „Papież wyciągnął rękę do Ukrainy, gdy była ona w praktyce izolowana od reszty Europy i za to jesteśmy mu bardzo wdzięczni” – podkreślił rozmówca ze Lwowa.
Dr A. Grajewski zauważył, że Jan Paweł II bardzo dobrze rozumiał historię Rosji i naszego kontynentu, czemu dał wyraz w czerwcu 1979, w czasie swej pierwszej podróży do Polski, podczas spotkania w wąskim gronie z kierownictwem naszego episkopatu. Już wówczas wspomniał o roku 1988, gdy będą obchody 1000-lecia chrztu Rusi, mówiąc, że Kościół w Polsce powinien się do tego przygotować. „Papież był zarazem wizjonerem i kreatorem historii” – zauważył publicysta.
Wszyscy dyskutanci zgodzili się również, że pontyfikat Jana Pawła II w zasadniczy sposób zmienił politykę wschodnią Watykanu. Abp Mokrzycki podkreślił znaczenie jego spotkań z odwiedzającymi Rzym biskupami i innymi przybyszami z Europy Wschodniej, dzięki czemu był on na bieżąco zorientowany, co się tam dzieje. M. Marynowycz przypomniał, że gdy za Pawła VI w Watykanie zjawiała się delegacja Patriarchatu Moskiewskiego, to jeśli w tym samym czasie byli tam także grekokatolicy, to musieli wyjść i ukryć się. Jan Paweł II całkowicie to zmienił. Moskwa nawet zarzucała mu, że prowadzi z nią podwójną grę, popierając katolików wschodnich – stwierdził mówca.
A. Grajewski zwrócił uwagę, że w tych działaniach Ojciec Święty miał wielu doradców na miejscu, a jednym z nich był kard. Josyf Slipyj – zwierzchnik grekokatolików ukraińskich, mający za sobą 18 lat pobytu w łagrach sowieckich. Papież cenił go bardzo wysoko jako prawdziwego męczennika za wiarę. Sowiecki KGB skarżył się, że Jan Paweł II, w odróżnieniu od Pawła VI, dobrze zna realia sowieckie i niełatwo jest go oszukać za pomocą jakichś chwytów propagandowych. Poza tym także wśród prawosławnych był przynajmniej jeden kapłan – Gleb Jakunin (usunięty potem z Kościoła), który kilka razy był w Rzymie, informując Ojca Świętego o sytuacji w swoim kraju – dodał dziennikarz.
Uczestnicy panelu internetowego byli też zgodni co do tego, że KGB na różne sposoby usiłował wpływać na decyzje, podejmowane przez papieża, a także próbował zamachu na jego życie, ostatecznie jednak przegrał ten pojedynek. Ale faktem jest, że agentami sowieckimi okazywali się nieraz nawet najwięksi emigracyjni patrioci ukraińscy czy litewscy – zaznaczył A. Grajewski.
W odpowiedzi na pytanie od jednego z internautów o rolę Solidarności i Kościoła w Polsce w przemianach na Wschodzie, paneliści jednogłośnie podkreślili, że był to wkład pozytywny a bez obecności polskich księży odrodzenie Kościoła katolickiego na tych ziemiach byłoby po prostu niemożliwe.
Ale głównym doradcą i pomocnikiem papieża Wojtyły w tych działaniach był przede wszystkim Duch Święty, i to w znaczeniu jak najbardziej praktycznym – podkreślił na zakończenie Andrzej Grajewski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.