Jaki był wkład Kościoła w odbudowę relacji polsko-niemieckich?
02 września 2022 | 12:38 | tom, ts, mp | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Wobec dyskusji jaką wywołuje wczorajsza zapowiedź domagania się przez Polskę od Niemiec reparacji za zniszczenia i zbrodnie dokonane podczas II wojny światowej, przypominamy wkład jaki Kościół w obu krajach wniósł w proces pojednania i budowania wzajemnych dobrosąsiedzkich stosunków. Zainicjowany przez Kościoły proces pojednania polsko-niemieckiego uznawany jest za jeden z najważniejszych czynników, który umożliwił rozwój integracji europejskiej i włączenie doń krajów na wschód od Łaby.
Początki dialogu
Historycznie pojednanie Polaków i Niemców rozpoczęło się w latach 60. od nieformalnego dialogu środowisk chrześcijańskich obu krajów. Ze strony polskiej były to środowiska „Tygodnika Powszechnego”, miesięcznika „Znak” i „Więź”, Klubów Inteligencji Katolickiej, a ze strony niemieckiej przede wszystkim niemiecka sekcja katolickiego ruchu „Pax Christi” oraz „Akcja Znaków Pokuty” z NRD, środowiska ewangelików, latach 1961-63 przyjeżdżali do Polski i pragnęli „odpokutować” winy swoich ojców, zrozumieć fenomen zbrodni, jakiej się oni dopuścili i wyrazić swoją solidarność z ofiarami zbrodni.
Memorandum Wschodnie
Kościoły ewangelickie Niemiec jako pierwsze opublikowały 1 października 1965 r. dokument „O sytuacji wypędzonych i stosunku narodu niemieckiego do swych wschodnich sąsiadów”, znany jako „Memorandum Wschodnie”. Dokument proponował, aby spojrzeć w nowy sposób na sytuację wypędzonych i budować atmosferę pojednania między narodami. 64-stronicowa broszura odnosiła się do „katastrofy narodu niemieckiego i losów wypędzonych, ale też zwracała uwagę na sytuację narodów sąsiedzkich”. Zachęcała do wyraźnego uznania win po obu stronach i uporządkowania na nowo stosunków polsko-niemieckich.
Dokument wywołał zaciekłą dyskusję w społeczeństwie niemieckim: z jednej strony akceptację ludzi, którzy interesowali się losem Polaków i pragnęli z nimi pojednanych kontaktów, z drugiej – oburzenie organizacji ziomkowskich. Informacje o Memorandum znalazły się wówczas na pierwszych stronach gazet, ale już wkrótce musiały ustąpić miejsca innemu wielkiemu wydarzeniu, jakim był list biskupów polskich do biskupów niemieckich.
Historyczne słowa biskupów polskich
18 listopada 1965 r., biskupi polscy obecni na II Soborze Watykańskim wystosowali listy do episkopatów 56 krajów z zaproszeniem do udziału w obchodach 1000-lecia Chrztu Polski. W liście podpisanym przez 36 biskupów polskich znajdują się znamienne słowa przebaczenia Niemcom i prośba o podobny gest wobec Polaków.
Słynny fragment listu polskich biskupów brzmi: „W tym jak najbardziej chrześcijańskim ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy – biskupi niemieccy i Ojcowie Soboru po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millennium w sposób całkowicie chrześcijański”.
Kilkanaście dni później treść listu ujawniła w Niemczech katolicka agencja informacyjna KNA. Do dziś nie wiadomo, czy stało się to na polecenie episkopatu, czy też przez niedyskrecję. Biskupi niemieccy odpowiedzieli 5 grudnia 1965 r. „Wiele okropności doznał polski naród od Niemców i w imieniu niemieckiego narodu. Wiemy, że dźwigać musimy skutki wojny, ciężkie również dla naszego kraju (…) Jesteśmy wdzięczni za to, że w obliczu milionowych ofiar polskich owych czasów pamięta się o tych Niemcach, którzy opierali się demonowi i w wielu wypadkach oddawali za to swoje życie (…) Tak więc i my prosimy o zapomnienie, więcej, prosimy o przebaczenie. Zapomnienie jest sprawą ludzką, natomiast prośba o przebaczenie jest apelem skierowanym do tego, który doznał krzywdy, by spojrzał na tę krzywdę miłosiernym okiem Boga i wyraził zgodę na nowy początek. (…) Z braterskim szacunkiem przyjmujemy wyciągnięte dłonie” – pisali biskupi niemieccy.
Komunistyczna histeria
Opinia publiczna w Polsce została poinformowana o wymianie listów dopiero 10 grudnia, nazajutrz po powrocie biskupów z Rzymu. Jakie były przyczyny tego długiego milczenia? Istnieje na ten temat wiele spekulacji. W tym czasie przypadła bowiem podróż do Moskwy Zenona Kliszki, członka Biura Politycznego i zaufanego I sekretarza KC, Władysława Gomułki. Odbyła się tam ponoć konsultacja w sprawie orędzia. Korespondentka „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisała z Warszawy 14 grudnia: „Nawet jeśli konsultowano tę sprawę z Moskwą, to jednak odpowiedź Warszawy należy oceniać jako suwerenną decyzję jej własnej polityki. Antypatia Gomułki wobec księdza Prymasa połączona z szansą zdyskredytowania Kościoła w oczach opinii publicznej i zmniejszenia jego wpływów w społeczeństwie rozpoczęła kampanię walki z Kościołem”.
Komunistyczne władze szczególnie silnie i agresywnie krytykowały zawarty w „Orędziu” gest przebaczenia. Pytano, kto upoważnił biskupów do podjęcia tego kroku wobec narodu, który – zdaniem polskich komunistów – nie jest gotów i nigdy nie będzie gotowy do skruchy. Ironizowano, że odpowiedź biskupów niemieckich to tylko nieudolny przykład dyplomacji i ochrony własnych interesów.
Również i Sejm zajął się wymianą listów. 14 stycznia 1966 r. zabrał tam głos sam Gomułka. W swoim oświadczeniu wykrętnie odpowiedział na stawiane przez prasę światową pytanie o przyczynę opóźnienia reakcji polskich władz: „To bardzo prosta sprawa – odparł – ani nasza partia, ani prasa, nie chciały i nie mogły zająć stanowiska wobec orędzia biskupów polskich nie znając odpowiedzi biskupów niemieckich, a przede wszystkim późniejszego komunikatu episkopatu ogłoszonego w Rzymie. Uznał, że biskupi w swoim liście „nie czynili koncesji granicznych, lecz tylko użyli bardzo nieszczęśliwych sformułowań”. W innym wystąpieniu powiedział, że biskupi co prawda mają prawo zabierać głos w sprawach politycznych, ale „żądamy od nich, by prowadzili politykę lojalną wobec państwa (…) Jeśli kard. Wyszyński, abp Kominek czy też inni biskupi chcą zabierać głos w sprawach politycznych, nie zabraniamy im tego, ale wypowiedzi te muszą być zgodne z polityką prowadzoną przez PRL i Kościół nie powinien sprzeciwiać się państwu. Nie powinien też uważać, że sprawuje w narodzie rząd dusz”.
Partyjna krytyka „Orędzia” towarzyszyła obchodom Millennium Chrztu Polski przez cały następny rok. W miejscach, gdzie odbywały się uroczystości kościelne, organizowano konkurencyjne imprezy pod hasłami „Nie przebaczamy” i „Precz ze zdrajcami ojczyzny”. Biskupi z zagranicy, w tym również biskupi niemieccy, nie otrzymali wiz wjazdowych do Polski. Ostre represje dotknęły nawet samego Prymasa. Po raz pierwszy od 1956 r. kard. Wyszyński nie otrzymał paszportu i nie mógł uczestniczyć w otwarciu uroczystości milenijnych w Rzymie.
Biskupom zarzucano brak lojalności narodowej i obywatelskiej, a co za tym idzie – osłabienie zaufania społeczeństwa do episkopatu i do Kościoła w ogóle. Mówiono, że biskupi bezprawnie mieszają się do polityki zagranicznej PRL, nie informując o tym wcześniej rządu. Oskarżano ich nawet o poddawanie pod dyskusję granicy na Odrze i Nysie.
Reakcja Kościoła
Kiedy 11 grudnia kard. Stefan Wyszyński wrócił z Rzymu, na dworcu w Warszawie powitały go rozentuzjazmowane tłumy. 12 grudnia w homilii wygłoszonej do tłumów zebranych w warszawskiej katedrze Prymas mówił: „Nie przynieśliśmy ujmy krajowi. Jeśli słyszycie co innego, traktujcie to jak bajki”.
Gdy jednak okazało się, że antykościelna kampania władz zdecydowanie przybiera na sile Episkopat na posiedzeniu w dniach 12-14 grudnia zdecydował się na oficjalne zajęcie stanowiska. W komunikacie odczytanym we wszystkich kościołach, biskupi podkreślali, że ich Orędzie stanowiło jedno z kilkudziesięciu zaproszeń skierowanych do episkopatów innych krajów do udziału w uroczystościach milenijnych i „nie ma charakteru dokumentu politycznego”.
Pisali, że „wbrew często sugerowanym opiniom orędzie polskiego Episkopatu reprezentuje jasno wyrażone stanowisko, że zachodnia granica Polski jest trwała, czemu Episkopat dawał wielokrotnie wyraz w licznych deklaracjach i oświadczeniach (…) List – pisali biskupi – mówi o wyrządzonych Polsce podczas II wojny światowej cierpieniach i dążeniu do biologicznej zagłady narodu polskiego. Jest on wyrazem aktualnych dążeń całego świata, Stolicy Apostolskiej, ONZ i prawie wszystkich krajów do pokoju i pojednania, a ponadto odpowiada duchowi Ewangelii i soboru”.
Aspekt teologiczny orędzia przedstawił abp Karol Wojtyła w homilii, wygłoszonej na Boże Narodzenie w krakowskim kościele św. Szczepana. Tekst tej homilii doczekał się publikacji dopiero w 20 lat później. Głównym jej tematem było pojednanie. Najpierw abp. Wojtyła omówił różnicę między przebaczeniem i zapomnieniem. Chrześcijaństwo nazwał „religią przebaczenia”. Wyliczenie win niemieckich w „Orędziu” porównał z pytaniami zadawanymi penitentowi przez kapłana w konfesjonale. „W naszym liście na 1000-lecie Chrztu Polski – mówił – jakby zasiedliśmy w konfesjonale. Kiedy ksiądz siada w konfesjonale, wie, że jest przedstawicielem Chrystusa. Jeśli powiedzieliśmy o winie narodu niemieckiego, to tak, jakbyśmy chcieli ułatwić wam wasze wyznanie”. Wojtyła wielokrotnie apelował do wiernych, by zechcieli to przemyśleć w duchu Chrystusowym, a nie „na podstawie informacji i wybranych przez prasę cytatów”.
Abp Bolesław Kominek był jedynym członkiem Episkopatu Polski, który ze względów zdrowotnych po zakończeniu obrad synodu pozostał na Zachodzie. Był przerażony reakcjami w kraju. Na dodatek kard. Döpfner nie wyraził zgody na jego propozycję wspólnego wystąpienia w telewizji, celem sprostowania złośliwych interpretacji komunistów. Na pytanie zadane mu przez niemiecki, program telewizyjny „Panorama”, czy biskupi polscy nie zdawali sobie sprawy z tego, że ich list będzie również okazją do interpretacji politycznych, abp Kominek odparł: „Polscy biskupi mieli na myśli wielkie wydarzenie historyczne (…) Zdawali sobie sprawę, że idzie o wielkie sprawy, o zmianę (…) postawy Polaków wobec Niemców i Niemców wobec Polaków.” Zdecydowanie też zaprzeczył, by problem granicy na Odrze i Nysie mógł być przedmiotem dialogu, rozmów i pertraktacji. Granica państwa nie może zostać zmieniona, ponieważ jest ona dla narodu polskiego kwestią egzystencji. To stanowisko reprezentowali zarówno komuniści, jak i biskupi, a także emigracja. Pojednanie i przebaczenie są pojęciami chrześcijańskimi – podkreślił abp Kominek.
Ferment w Niemczech
W Niemczech echo było bez porównania mniejsze niż w Polsce. Korespondentka DPA w Warszawie, Renate Marsch, zastanawiała się, co skłoniło biskupów polskich do tej tak odważnej inicjatywy: „Możliwe, że przez uprzednie pojednanie między katolikami polskimi a niemieckimi chcieli oni przygotować grunt dla wizyty papieskiej w Polsce”.
Spośród partii politycznych w RFN na list biskupów polskich zareagowała jako pierwsza FDP (Partia Wolnych Demokratów). Biuletyn prasowy tej partii nazwał dokument „pierwszym usilnym apelem o pojednanie z narodem niemieckim”. Przedstawiciele tej partii pozytywnie ocenili przyjęcie zaproszenia przez biskupów niemieckich do udziału w uroczystościach milenijnych, ale jednocześnie zażądali, by biskupi „nie zapominali o niemieckich pozycjach prawnych”.
Równie pozytywnie na temat „Orędzia” wypowiedziała się SPD. Władze CDU i rząd federalny odmówiły zajęcia stanowiska. Jednak sekretarz stanu von Hase nazwał orędzie biskupów polskich „istotnym dokumentem”, żywo i z wielkim zainteresowaniem dyskutowanym przez opinię publiczną i partie polityczne.
Biskupi niemieccy opublikowali 4 marca 1966 r. oświadczenie w związku z uroczystościami milenijnymi w Polsce. Nawiązują w nim do wymiany listów. Biskupi niemieccy zapewnili raz jeszcze, że „z braterskim szacunkiem przyjmują wyciągnięte ręce”.
W połowie lipca 1966 zjazd katolików niemieckich, 81. Katholikentag, uchwalił oświadczenie, w którym „zapewnia uroczyście, że niemieccy katolicy, uznając niezbywalne prawa własnego narodu, zapewniają uroczyście, iż dołożą wszelkich wysiłków, by naród niemiecki respektował prawa narodowej egzystencji narodu polskiego”.
Niemieckie środowiska katolickie po raz kolejny odniosły się do listu biskupów polskich w marcu 1968 r. Sympatycy kościelnego ruchu pokojowego „Pax Christi” odpowiedź episkopatu Niemiec sprzed dwóch lat uznali za niewystarczającą. Ich zdaniem „letarg niemieckiej opinii publicznej”, w tym przede wszystkim katolików „stanowił największą przeszkodę w pracy na rzecz pokoju”. Utworzona przez nich komisja opracowała „Memorandum katolików niemieckich na temat problemów niemiecko-polskich”.
Rozdział zatytułowany „Pojednanie” mówił o politycznej odpowiedzialności chrześcijan, stanowiącej „zasadniczy element dziejów ich zbawienia”. Pojednanie z Polską stanowi kryterium ich prawdomówności – twierdzili autorzy. Rozdział drugi, zatytułowany „Obciążenia w stosunkach polsko-niemieckich”, przypominał wywołaną przez Hitlera wojnę i jej następstwa zarówno dla Polaków, jak i dla Niemców.
Memorandum nie analizowało historii polsko-niemieckich stosunków. Domagano się w nim zarówno duchowego, jak i politycznego zbliżenia obu narodów, przy czym podkreślano, że historycy „powinni dołożyć starań, by w osobnych badaniach dojść do wspólnego przedstawienia biegu historii”.
Autorzy Memorandum wyrażali też zrozumienie dla tego, co kard. Kominek nazwał „elementarną potrzebą bezpieczeństwa”. Uważali, że Polacy mają prawo do ojczyzny na terenach nad Odrą i Nysą dodając, że prawo do ziemi ojczystej Niemców nie może być dziedziczne.
W ostatnim rozdziale katolicy z Bensbergu zaapelowali do poważnego potraktowania możliwości historycznej, jaka powstała dla Niemiec z tytułu ich położenia geograficznego, a mianowicie stania się „pomostem”. Opowiadali się za pełną normalizacją prawnego i duszpasterskiego uporządkowania granic diecezji w rejonie nad Odrą i Nysą, a także odszkodowań dla polskich ofiar narodowego socjalizmu, co wywołało silne protesty, jak i zadowolenie. Sygnatariusze Memorandum, wśród nich tak wpływowe osoby, jak Joseph Ratzinger, czy Karl Rahner, podobnie jak wcześniej autorzy Memorandum ewangelickiego, spotkali się z wieloma atakami. Memorandum Bensberger Kreis, tak samo jak Memorandum Kościoła ewangelickiego i orędzie biskupów polskich, dążyło do szczegółowego zajęcia się problemem.
Autorzy Memorandum wskazali również na moralną niemożność ponownego przesiedlenia osiedlonej na ziemiach zachodnich ludności polskiej. „Kościół – pisano – ma za zadanie uświadamiać narodowi niemieckiemu cele, do których zmierza bardziej intensywnie niż to się dzieje często w dyskusji wewnątrzniemieckiej”.
Dalsza współpraca Episkopatów Polski i Niemiec
Po wymianie listów Kościoły Niemiec i Polski zaczęły na początku prowadzić bardziej systematyczną korespondencję, co później przerodziło się w coraz częstsze spotkania. Jednym z przełomów była wizyta grupy polskich hierarchów z kardynałami: Stefanem Wyszyńskim i Karolem Wojtyłą na czele we wrześniu 1978 r. w Niemczech i ich spotkanie z kard. Josephem Höffnerem w Kolonii. W miesiąc później Karol Wojtyła został wybrany na papieża.
Dwa lata później w 1980 r. na zaproszenie polskich biskupów delegacja Konferencji Biskupów Niemiec w dniach 11-15 września gościła w naszym kraju. Był wśród nich kard. Joseph Ratzinger, arcybiskup Monachium i Fryzyngi. Niemieccy biskupi odwiedzili wtedy Niepokalanów, Jasną Górę, Trzebnicę, Wrocław, Opole, Katowice, Oświęcim i Kraków. 13 września podczas Mszy św. w krakowskiej Bazylice Mariackiej kardynał Ratzinger wygłosił kazanie nt. „Wiara chrześcijańska a Europa”, w którym powiedział m.in. „Po mrocznej historii, którą w stosunkach Niemców i Polaków mamy już za sobą, jest obecne zaproszenie dla mnie szczególnie cennym znakiem jednoczącej i pojednawczej potęgi wiary, która daje siłę do przebaczenia i wprowadza braterstwo tam, gdzie duch niewiary sił nienawiść i wrogość. Za ten dar przebaczenia, pokoju i braterstwa z wiary pragnę podziękować”.
Jan Paweł II orędownik pojednania
Zaangażowanie Jana Pawła II w proces pojednania datuje się od czasu, kiedy jeszcze był biskupem i arcybiskupem krakowskim. Patronował on spotkaniom katolików z Niemiec reprezentujących m. in. Centralny Komitet Katolików Niemieckich (ZdK), czy „Pax Christi”, a ze strony polskiej: środowiska skupione wokół „Tygodnika Powszechnego”, miesięcznika „Znak” i „Więź”, Klubów Inteligencji Katolickiej. Środowiska te stymulowały coraz lepsze wzajemne relacje, które znajdywały wyraz nie tylko w spotkaniach, ale i wspólnych oświadczeniach i publicystyce. Trwało to od połowy lat 60. do końca lat 80.
Niezwykle ważnym krokiem na drodze pojednania była wizyta Jana Pawła II w obozie Auschwitz-Birkenau w 1979 r., miejscu największego w historii ludzkości miejsca ludobójstwa. A później ważnym wydarzeniem w zbliżeniu naszych narodów była pielgrzymka papieża do ówczesnego RFN w listopadzie 1980 r. Uczestniczyła w niej, jako goście honorowi, grupa świeckich z polskiego Kościoła, od lat zaangażowanych w dialog polsko-niemiecki. Dziś dla wielu, jednym z symboli pojednania jest wybór Benedykta XVI, papieża z Niemiec na następcę Jana Pawła II, papieża Polaka. Zdaniem nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Józefa Kowalczyka wymiana listów episkopatu polskiego i niemieckiego z 1965 r. w pewnym sensie otworzyła drogę na Stolicę Piotrową Papieżowi z Polski i Papieżowi z Niemiec.
W wolnej Polsce i zjednoczonych Niemczech
Kolejnym ważnym etapem polsko-niemieckiego pojednania był 13 grudnia 1995 r. kiedy ogłoszono wspólne „Słowo polskich i niemieckich biskupów z okazji 30. rocznicy pamiętnej wymiany listów z 1965 roku”. Biskupi wspominają w nim o krzywdach, jakie zostały wyrządzone Polakom przez Niemców. W imię prawdy zwrócili przy tym uwagę na cierpienia Niemców. „Tą prośbą obejmujemy krzywdę, jaka wskutek wygnania i utraty rodzinnych stron, na mocy decyzji zwycięskich mocarstw, została również wyrządzona wielu Niemcom przez Polaków” – napisano w orędziu. Zasadnicze jego przesłanie dotyczyło budowy nowej, zjednoczonej Europy i roli, jaką mają do odegrania w tej dziedzinie Kościoły polski i niemiecki, nawzajem ze sobą współpracując. Wtedy też utworzono zespół ds. stałych kontaktów obu episkopatów, które systematycznie obraduje dwa razy w roku – na przemian w Polsce i w Niemczech.
W dziesięć lat później, 2005 r. episkopaty Polski i Niemiec wydały „Wspólne oświadczenie Konferencji Episkopatów Polski i Niemiec z okazji 40. rocznicy wymiany listów między oboma Episkopatami w roku 1965”. Powstało ono w języku polskim oraz niemieckim i podpisali je przedstawiciele obu Episkopatów 21 września w Fuldzie i 24 września we Wrocławiu. W dokumencie biskupi obu krajów wezwali m.in. do wspólnego umacniania chrześcijańskiej tożsamości Europy, a także zdecydowanie przeciwstawiają się jednostronnie roszczeniowej postawie we wzajemnych relacjach. Wskazali też na nowe wyzwania, jakie pojawiły się w Europie i które powinny być przedmiotem szczególnej troski chrześcijan.
Z kolei 25 sierpnia 2009 r. w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej przewodniczący Episkopatów Polski i Niemiec – abp Józef Michalik i abp Robert Zollitsch, wydali wspólne oświadczenie, apelując do swoich narodów o dawanie współczesnemu światu przykładu nowej kultury pokoju, prawdy, sprawiedliwości i miłości. Nawiązując do tematu wysiedleń, biskupi obu krajów ostrzegli przed „pokusą propagandowego wykorzystywania raz już w historii zaistniałych zranień i pobudzania resentymentów wynikających z jednostronnych interpretacji historycznych”. W dokumencie powtórzono słynne słowa z orędzia biskupów polskich do niemieckich z 1965 roku: „Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”.
Polscy i niemieccy biskupi podkreślili w Oświadczeniu, że „pojednanie między naszymi narodami jest darem, który możemy wnieść w dziele zjednoczonej Europy”. Dokument ten , choć dokonuje dogłębnej analizy trudnej przeszłości, nakierowany jest na przyszłość, której trwałym elementem winno być wspólne świadectwo Kościołów – niedawno walczących, a dziś już pojednanych narodów.
Wśród konkretnych postulatów budowania nowej europejskiej rzeczywistości jest mowa m. in. o wspólnej trosce o wolność religijną. „Doświadczenie przemocy i bezprawia, które wspominamy z okazji rozpoczęcia II wojny światowej, powinno nas w szczególny sposób wyczulić na wymagania związane z wolnością religijną, której w naszym świecie wielu chrześcijanom brakuje oraz zwrócić uwagę na konieczność solidaryzowania się z tymi, których prawa ludzkie nie są respektowane” – stwierdzili biskupi.
Biskupi zachęcili też do różnorodnych form wzajemnej współpracy obu społeczeństw wyrastających z ducha pojednania. Zachęcając do intensywnego dialogu, gotowego na wysłuchanie drugiej strony, biskupi przywołali niektóre inicjatywy, realizowane już przez niemieckich i polskich katolików: Centrum Dialogu i Modlitwy obok byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz, Dzieło Maksymiliana Kolbego i założoną w 2007 roku Fundację Maksymiliana Kolbego.
Wobec pogarszających się relacji polsko-niemieckich
Polscy biskupi uznali, że nie mogą milczeć w sytuacji gwałtowanie pogarszających się relacji Polski z Niemcami za rządów Zjednoczonej Prawicy. W apelu ogłoszonym 8 września 2017 r. biskupi z Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec przypomnieli, że pojednanie w relacjach pomiędzy Polską a Niemcami to wielka wartość, którą udało się osiągnąć i która podtrzymywana jest dzięki wysiłkowi nie tylko polityków, ale licznych ludzi dobrej woli po obu stronach granicy.
Apel ten był związany również z zapowiedzianymi wówczas staraniami polskiego rządu o uzyskanie od władz Republiki Federalnej Niemiec reparacji za straty poniesione podczas II wojny światowej. „Mamy jednak świadomość, że łatwo można ją utracić przez nieprzemyślane decyzje, a nawet przez zbyt pochopnie wypowiadane słowa” – napisali polscy hierarchowie.
Hierarchowie przypomnieli, że „w minionych dziesięcioleciach również ze strony niemieckiej doświadczyliśmy wielu gestów zmierzających do pojednania obydwu narodów oraz przezwyciężenia skutków tragicznych i pełnych cierpienia wydarzeń, wypełniających historię obu narodów. Przypomnieli także, że w mrocznych czasach stanu wojennego w Polsce to właśnie niemieckie społeczeństwo znalazło się w czołówce tych, którzy na różne sposoby udzielali bardzo konkretnej, moralnej i materialnej pomocy, gdy nasz kraj znalazł się na progu humanitarnej katastrofy.
„W tym kontekście wyrażamy nadzieję, że osoby odpowiedzialne za nasz kraj i relacje międzynarodowe, mając na uwadze dokonane już procesy pojednania, będą budowały na tym kapitale i w oparciu o jego wielopłaszczyznową wartość” – stwierdzili członkowie zespołu KEP.
Dokument z 2017 r. podpisał przewodniczący zespołu biskup gliwicki Jan Kopiec, a także członkowie zespołu: metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz i biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński. Sygnowali go również swoimi podpisami byli przewodniczący gremium: prymas-senior abp Henryk Muszyński i metropolita katowicki abp Wiktor Skworc.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.