Ján Čarnogurský otrzymał Nagrodę św. Wojciecha
11 czerwca 2011 | 14:10 | tom, kg (KAI) / ms Ⓒ Ⓟ
Były premier Słowacji, a w przeszłości dysydent Ján Čarnogurský otrzymał dzisiaj w Belwederze z rąk prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Międzynarodową Nagrodę na rzecz Pokoju, Wolności i Współpracy.
Była to dziesiąta edycja tego wyróżnienia, przyznawanego przez Fundację św. Wojciecha-Adalberta z siedzibą w Niemieckim Krefeld. Laudację na cześć laureata wygłosił Tadeusz Mazowiecki, którego z Čarnogurským łączy wieloletnia przyjaźń. Pierwszy niekomunistyczny premier wolnej Polski podkreślił, że laureat jest politykiem, prawnikiem i myślicielem. Mazowiecki kreśląc jego sylwetkę przypomniał, że mówi on świetnie po polsku, cechuje go spokój i wielkie skupienie, rozumność i głęboka wiara.
Mazowiecki zwrócił uwagę, że Čarnogurský biorąc udział wielu międzynarodowych spotkaniach podkreśla walory Słowiańszczyzny jako elementu składającego się na Europę tych, jak mawiał Jan Paweł II, dwóch płuc. Optuje za dobrymi stosunkami państw słowiańskich. Ponadto Čarnogurský fascynuje się prawosławiem. „Jego głębokie zakorzenienie w chrześcijaństwie widoczne było zawsze jako głębsza motywacja jego działań, chrześcijaństwie, które musi sięgać w głąb, nie być na pokaz, szanować poglądy innych, respektować zasady państwa świeckiego, świeckiego lecz nie laicystycznego tzn dążącego do wyparcia chrześcijaństwa z życia publicznego” – mówił Mazowiecki. Przypomniał, że podczas prac nad konstytucją europejską obaj starali się, aby w jej preambule było odniesienie do chrześcijańskich korzeni Europy. „Jan Čarnogurský jest wielkim przyjacielem Polski i Polaków” – podkreślił Mazowiecki.
„To wielka radość móc uczestniczyć w potwierdzeniu słuszności drogi i integracji, szukania tego co ludzi i narody łączy, potwierdzenia tego, że jesteśmy sobie wszyscy bardzo bliscy. Św. Wojciech to wspaniały patron nie tylko tych ludzi i tych spraw, które łączyły w imię przekonań, że warto wierzyć w rzeczy wielkie i dobre. To także patron konkretnych działań” – powiedział prezydent Komorowski i dodał” „Św. Wojciech, patron nagrody, to symbol ludzi przekonanych, że warto wierzyć w rzeczy piękne i dobre. To także patron konkretnych dokonań”.
Prezydent nawiązał do miejsca urodzenia św. Wojciecha i znajdującego się w czeskich Libicach pomnika przedstawiający wyruszającego w drogę świętego i jego przyrodniego brata Radzima Gaudentego. „Św. Wojciech i pomnik dwóch braci wyruszających w daleką drogę to wspaniali patroni także Jana Čarnogurskýego” – podkreślił prezydent. Dodał, że „droga rozpoczęta przez św. Wojciecha w Libicach trwa do dzisiejszego dnia”. „Nic się nie skończyło. Wszyscy jesteśmy w drodze do integrującego się świata, świata w którym szanuje się wartości, ale także szanuje się ludzi o innych poglądach. Wszyscy jesteśmy w drodze do lepszych relacji w naszej części Europy Środkowej. Mamy wspólne korzenie, świętych i marzenia na dzień dzisiejszy i na jutro. Ten pomnik z Libic Janku powinien być dla nas wszystkich takim drogowskazem na drodze łączącej Słowaków, Czechów, Polaków, Niemców i Rosjan, tych wszystkich, którzy chcą widzieć w świecie to wszystko co nas łączy a nie dzieli. Janku idź tą drogą dalej” – powiedział prezydent RP.
Uzasadnienie przyznania nagrody odczytał członek jej kapituły Prymas Polski senior abp Henryk Muszyński. Nagroda św. Wojciecha została przyznana Janowi Carnogurský’emu w uznaniu dla jego społecznego i politycznego zaangażowania na rzecz Słowacji, Europy i autonomii Kościoła. Przypomniano, że to z jego inicjatywy 25 marca 1989 roku zorganizowany został w Bratysławie „Marsz ze świecami”.
Lauret był aktywnym uczestnikiem przemian systemowych w byłej Czechosłowacji, współtworzył suwerenną Słowację, obecnie członka Unii Europejskiej, która między innymi dzięki jego wysiłkom stała się demokratycznym państwem prawa. Po rezygnacji z bieżącej działalności politycznej, Jan Carnogurský poświęcił się pracy naukowej, która cieszy się uznaniem także poza granicami jego ojczystego kraju. Ján Carnogurský jest orędownikiem idei pojednania i porozumienia społeczeństw z Rosją.
„Przyznanie mi Nagrody św. Wojciecha jest dla mnie zaszczytem, wyzwaniem i inspiracją” – powiedział Ján Čarnogurský dziękując za wyróżnienie. Wyraził radość, że przyznanie nagrody w tym roku odbywa się w Warszawie. Wskazał na rolę św. Wojciecha i św. Cyryla i Metodego w historii Słowacji i innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej.
Wiele miejsca poświęcił relacjom krajów Europy z Rosją. Podkreślił, że Rosja uważa się za odrębną cywilizację w porównaniu z Zachodem. Za odrębną cywilizację uważa Rosję również i Zachód. Zaznaczył, że procesy społeczne w Rosji będą przebiegać inaczej niż na Zachodzie i z tego wynika, że Rosja nie przyjmie żadnych zachodnich kryteriów oceny w pełnym ich zakresie. „Wynika z tego konkluzja, że Rosja przyjmie Zachód takim jaki on jest. Jeśli Zachód będzie chciał dojść do porozumienia z Rosją będzie musiał przyjąć Rosję za taką jaka ona jest. Opanowanie Rosji przez Zachód nie uda się” – mówił laureat.
Nawiązał do tajemnicy fatimskiej mówiącej o nawróceniu się Rosji. Zaznaczył, że nie ma się ona nawrócić bynajmniej na wiarę katolicką. Przypomniał, ze wschodnie zakończyło zwycięsko walkę z komunizmem. Słowacki polityk wezwał chrześcijan Wschodu i Zachodu odo wspólnej walki z relatywizmem i spychaniem wiary na margines.
„Jeśli chodzi o znaczenie wiary na Słowacji to jesteśmy porównywalni z Polską. Towarzystwo św. Wojciecha jest największą masową organizacją na Słowacji. Słowacja jest od 18 lat samodzielnym państwem, ale co znaczy w historii 18 lat. Musi odnaleźć jeszcze swoje miejsce w europejskich strukturach. Nasze dzieje w naturalny sposób wyniosły na patronów św. Cyryla i Metodego i św. Wojciecha. Nie jako konkurentów, ale jako patronów jednej wiary. Do nich wznosimy nasze modlitwy” – zakończył tegoroczny laureat Nagrody św. Wojciecha.
Po uroczystości w Belwederze w stołecznej archikatedrze św. Jana Chrzciciela abp Henryk Muszyński przewodniczył okolicznościowej Mszy św.
Ján Čarnogurský (po polsku pisany często Czarnogursky a nawet Czarnogórski) urodził się 1 stycznia 1944 w Bratysławie. W 1969 ukończył prawo na Uniwersytecie Karola w Pradze i w rok później rozpoczął praktykę adwokacką w swym mieście rodzinnym. W 1971 obronił pracę doktorską z prawa na bratysławskim Uniwersytecie Jana Komeńskiego. Jako katolik wcześnie zetknął się z problemami wolności religijnej (a właściwie jej braku) w ówczesnej Czechosłowacji, ale zasadnicze znaczenie miały dlań podróże w połowie lat siedemdziesiątych do Polski, gdzie m.in. spotykał się z działaczami i członkami Klubów Inteligencji Katolickiej. Podróże te oraz kontakty z dysydentami w Czechosłowacji zwróciły nań uwagę tamtejszej służby bezpieczeństwa i w 1976 po raz pierwszy został aresztowany.
Związał się wówczas na dobre ze środowiskami opozycyjnymi i m.in. jako prawnik wielokrotnie bronił słowackich sygnatariuszy Karty 77 (dokumentu, a następnie całego ugrupowania dysydentów czechosłowackich, domagających się swobód obywatelskich i przestrzegania praw człowieka w ich kraju). W wyniku tego zaangażowania już w 1981 musiał odejść z izby adwokackiej i pracował jako kierowca, potem radca prawny, a w 1987 w ogóle stracił pracę.
Jednocześnie w latach osiemdziesiątych był wydawcą pisma „Náboženstvo a súčasnost” (religia i współczesność), w którym pojawiały się materiały o sytuacji Kościołów i wyznań w ówczesnej Czechosłowacji oraz artykuły problemowe o treści duchowej i religijnej. Był czołowym działaczem podziemnych struktur kościelnych Słowacji. Współpracował też z pismami emigracji słowackiej na Zachodzie i z Wolną Europą, w której czytano jego teksty. Przez cały ten czas utrzymywał, na ile było to możliwe, kontakty z opozycjonistami w swoim kraju i w Polsce. Od 1987 działał w Kręgu Przyjaciół Solidarności Polsko-Czechosłowackiej (dziś Fundacja Solidarność Polsko-Czesko-Słowacka). Pod koniec lat osiemdziesiątych był uczestnikiem spotkań dysydentów z obu krajów na granicy między nimi.
25 marca 1988 wraz z Františkiem Mikloško współorganizował niezwykłą akcję polityczną – „demonstrację świeczkową”, gdy ok. 10 tys. osób z zapalonymi świecami wyszły na ulice Bratysławy, żądając wolności religijnej, swobód obywatelskich i poszanowania praw człowieka. Doszło do starć z milicją, a główni inicjatorzy akcji zostali na kilka godzin zatrzymani. Nie powstrzymało to jednak J. Čarnogurskiego od kolejnych działań politycznych. W efekcie 15 sierpnia 1989 znów trafił do więzienia, tym razem oskarżony m.in. o nawoływanie do uczczenia ofiar „bratniej pomocy” państw Układu Warszawskiego z sierpnia 1968 i o wydawanie podziemnego pisma (kościelnego). Wraz z nim sądzono czterech innych opozycjonistów (tzw. proces „bratysławskiej piątki”) – w ich obronie wystąpili m.in. podziemny biskup (obecnie kardynał) Ján Chryzostom Korec i b. I sekretarz Komunistycznej Partii Czechosłowacji Alexander Dubček oraz odbyły się wielotysięczne manifestacje uliczne w Bratysławie.
Ale już w listopadzie tegoż roku Čarnogurský wyszedł na wolność, gdyż w całej Czechosłowacji rozpoczęła się tzw. „aksamitna rewolucja” i upadł komunizm. Gdy w grudniu 1989 powołano nowy rząd, były dysydent wszedł w jego skład jako pierwszy wicepremier (szefem rządu został Marián Čalfa). W 1990 założył na Słowacji Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH) i został jego pierwszym przewodniczącym, a w czerwcu tegoż roku został wicepremierem regionalnego rządu słowackiego. W okresie od kwietnia 1991 do lipca 1992 był jego premierem. W latach 1992-98 był posłem do parlamentu słowackiego, a w okresie 1993-95 – wiceprzewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. W okresie 30 X 1998-15 X 2002 był ministrem sprawiedliwości niepodległej Słowacji, po czym całkowicie wycofał się z polityki i powrócił do pracy adwokata.
J. Čarnogurský ma szereg odznaczeń krajowych i zagranicznych, m.in. w 2008 otrzymał Krzyż Wielki Orderu Zasługi RP „za wybitne zasługi w rozwijaniu współpracy polsko-słowackiej i za działalność na rzecz przemian demokratycznych w Europie Środkowej”.
Prywatna Fundacja św. Adalberta-Wojciecha powstała w 1989 z inicjatywy niemieckiego przemysłowca Paula Kleinewefersa w Krefeldzie na wzór Międzynarodowej Nagrody im. Karola Wielkiego przyznawanej przez władze Akwizgranu. Jej celem jest wspieranie duchowej i kulturowej integracji Europy, zwłaszcza Środkowej i Wschodniej. Od 1995 do 1999 roku fundacja przyznawała rokrocznie Nagrodę św. Wojciecha osobom, które wniosły wkład w integrację duchową i kulturową tej części kontynentu z resztą Europy. Pierwszym jej laureatem był Tadeusz Mazowiecki, a nagrodę wręczył mu w Pradze prezydent Czech Václav Havel (później też zresztą jej zdobywca).
Nagrodę otrzymali też m.in. nieżyjący już kardynałowie Franz König z Wiednia i František Tomášek z Pragi, pierwszy premier Węgier wybrany w wolnych wyborach József Antall, były kanclerz Niemiec Helmut Kohl, Władysław Bartoszewski (2007), były prezydent Węgier Árpád Göncz (2009) i inni.
W skład 12-osobowego komitetu, który wybiera kandydata do nagrody, wchodzi po trzech przedstawicieli z krajów, na których terenie działał św. Wojciech: Czech, Polski, Węgier i Słowacji. Stałymi członkami komitetu są zawsze ambasadorzy tych państw, akredytowani w Niemczech. Obok ambasadora RP w Niemczech Polskę reprezentuje emerytowany metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński i prof. Władysław Bartoszewski.
Podczas oficjalnej ceremonii laureat otrzymuje napisany po łacinie dyplom, złoty medal z pieczęcią św. Wojciecha i czek na 10 tysięcy euro. Zgodnie z określoną przez fundację formułą wręczenie nagrody odbywa się rokrocznie na przemian we wszystkich państwach „Grupy Wyszehradzkiej” i dokonuje tego osobiście prezydent kraju, który jest gospodarzem tej uroczystości.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.