Jan Paweł II jest nam niesłychanie bliski
25 kwietnia 2014 | 10:34 | ks. Tomasz Nowak (KAI) / pm Ⓒ Ⓟ
O swoich kontaktach z Janem Pawłem II i wpływem, jaki wywarł na niego wywarł, mówi biskup – senior diecezji rzeszowskiej Kazimierz Górny.
Podajemy treść wywiadu z bp. Górnym:
Ks. Tomasz Nowak: W całej diecezji rzeszowskiej nie ma chyba osoby, która tak dobrze znałaby papieża Jana Pawła II jak Ksiądz Biskup. Czy pamięta Ksiądz Biskup wasze pierwsze spotkanie?
Bp Kazimierz Górny: Z ks. Karolem Wojtyłą spotkałem się po raz pierwszy 1953 r. Byłem wtedy w gimnazjum w Krakowie. A potem był moim wykładowcą w seminarium duchownym. Uczył etyki, filozofii, a później także teologii moralnej. Postrzegaliśmy go jako człowieka bardzo mądrego. Był lubiany przez młodzież, studentów i kleryków. Na przerwach podchodził do nas i chętnie rozmawiał, choć nigdy się nie narzucał. Czasem schodził do ogrodu, gdzie spacerowaliśmy i tam również rozmawiał o sporcie, wycieczkach, górach. Te tematy były mu bardzo bliskie.
KAI: Czy potwierdza Ksiądz Biskup, że wykłady ks. Wojtyły były bardzo trudne i nieprzystępne?
– To prawda. Zwłaszcza wykłady z etyki i filozofii prowadził językiem ścisłym. Trzeba było szczególnej uwagi, żeby nadążyć za tokiem jego rozumowania. Swego czasu u dominikanów w Krakowie głosił wykład z racji wspomnienia św. Tomasza z Akwinu. W czasie wykładu ludzie zaczęli wychodzić z kościoła. Na drugi dzień zapytaliśmy go w seminarium, czy zauważył, że ludzie wyszli z jego wykładu. Odpowiedział z humorem: Czekałem kto kogo przetrzyma. Kiedy został biskupem a potem kardynałem, jego wystąpienia, także wykłady, stawały się coraz bardziej przystępne. A kiedy został papieżem jego mowa, nauczanie, stały się już bardzo zrozumiałe, jakby adresowane do każdego. To jest łaska stanu.
KAI: Zgodzi się Ksiądz Biskup, że między kandydatem na kapłana a biskupem, który go wyświęca, wytwarza się szczególna więź. Na Księdza Biskupa aż dwa razy ręce nakładał najpierw biskup Karol Wojtyła, a potem Ojciec Święty Jan Paweł II. To wyjątkowa sytuacja.
– Pamiętam też święcenia biskupie ks. Karola Wojtyły 28 września 1958 r. w katedrze wawelskiej. A potem, tak się złożyło, że choć ordynariuszem archidiecezji krakowskiej był abp Eugeniusz Baziak, kiedy przypadł termin święceń naszego rocznika, arcybiskup był chory i święcenia subdiakonatu, diakonatu i prezbiteratu w katedrze wawelskiej udzielił nam biskup pomocniczy Karol Wojtyła. Święcenia kapłańskie przyjąłem 29 czerwca 1960 r. Wdzięczny jestem Panu Bogu za to, że także święcenia biskupie otrzymałem z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II. Było to 6 tycznia 1985 r. w Rzymie. Wracam do tych wydarzeń głównie w rocznicę moich świeceń.
KAI: Jak postrzegał Ksiądz Biskup swojego ordynariusza współpracując z nim jako wikariusz, a potem pracownik krakowskiej kurii?
– W Krakowie, trzeba przypomnieć, panowała żywa pamięć o wielkim kardynale Adamie Stefanie Sapiesze. To był prawie kult jego osoby. Zapamiętano go jako wspaniałego biskupa, ojca narodu i człowieka miłosierdzia. Ten kult, zwłaszcza u starszych kapłanów, udzielał się innym. Zauważyliśmy, że jak ks. Wojtyła został biskupem, to powtarzał pewne gesty i zachowania Sapiehy. Potem jako Ojciec Święty powracał z największą czcią do Księcia Kardynała. Jestem wdzięczny Panu Bogu za to, że mogłem przez wiele lat współpracować z biskupem Wojtyłą w kurii, organizując duszpasterstwo rodzin, Dom Samotnej Matki, a potem jako sekretarz synodu i proboszcz w Oświęcimiu. Myśmy go miłowali, szanowali i staraliśmy się nigdy swoim postępowaniem nie zasmucać jego oblicza.
KAI: Jedni o Janie Pawle II mówią intelektualista, inni humanista, obrońca praw człowieka, jeszcze inni duszpasterz. Które z tych określeń jest najbliższe dla Księdza Biskupa?
– Opatrzność Boża obdarzyła Karola Wojtyłę nadzwyczajnymi uzdolnieniami. Sam widzę przewagę intelektu. Myśmy patrzyli na biskupa Wojtyłę jako na naukowca, filozofa. Martwiliśmy się nawet jak sobie poradzi w duszpasterstwie. Dopiero w miarę lat okazało się, że ta jego naukowość jest bardzo pomocna w duszpasterstwie. Takim przykładem był jego udział w Soborze Watykańskim II i potem jego publikacje na temat soboru i rozpoczęcie synodu w Krakowie.
KAI: Podczas pobytu w Rzeszowie w 1991 r. Jan Paweł II mówił m.in. o świętości. Po 23 latach od tamtych słów sam zostanie ogłoszony świętym. W Rzeszowie mówił, że święci i błogosławieni to chrześcijanie w najpełniejszym tego słowa znaczeniu…
– Gdy mówię o świętości i wielkości Jana Pawła II, mówię też o kimś niesłychanie bliskim. Jeszcze w latach studenckich, a potem jako ksiądz archidiecezji krakowskiej, widziałem, że biskup Wojtyła żyje Panem Bogiem w sposób wyjątkowy. Jego kazania, modlitwy, rozważania, nabożeństwa, Drogi Krzyżowe, adoracje, ujawniały jego zatopienie, zanurzenie w Panu Bogu, które udzielało się innym. Nie obnosił się pobożnością, nie manifestował, ale codzienność, zwyczajność, potrafił wypełnić wiarą i modlitwą. Przy jego obecności, choć był tak normalny i życzliwy, widać było, że sprawy Boże są na pierwszym miejscu.
KAI: Czy są jakieś sprawy, które Ksiądz Biskup poleca Panu Bogu przez wstawiennictwo bł. Jana Pawła II?
– Od kiedy został ogłoszony błogosławionym modlę się za jego wstawiennictwem o Boże błogosławieństwo w naszym diecezjalnym duszpasterstwie. Polecam jego wstawiennictwu nowo powstały Instytut Teologiczno-Pastoralny, działalność Caritas, czy trudne sprawy personalne. Zwyczajnie proszę: Ojcze Święty, bo tak się zwracałem, wstaw się tam u Pana Jezusa.
KAI: Ksiądz Biskup, jako znajomy Jana Pawła II, może liczyć na szczególne względy…
– Musze powiedzieć, że doznałem szczególnej łaski. W przedostatnim roku Jego życia ziemskiego miałem pewne problemy zdrowotne. Byłem w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej na Mentorelli pod Rzymem, a wieczorem w Watykanie u Ojca Świętego. Żegnając się z Ojcem Świętym powiedziałem, że coś mnie niepokoi. Położył rękę na mojej twarzy i okazuje się, że mijają lata i nie ma żadnych śladów choroby.
Rozmawiał: ks. Tomasz Nowak
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.