Drukuj Powrót do artykułu

Jan Paweł II w ekumenicznym profilu

18 listopada 2001 | 00:00 | //mr Ⓒ Ⓟ

Ks. Alfons Skowronek: W krótkim szkicu wolno ograniczyć się do stwierdzenia, że wśród papieży oddanych ekumenii Jan Paweł II właściwie nie ma sobie równych.

Rozmachem i szerokością konkretnych inicjatyw zdaje się przewyższać nawet swych wielkich poprzedników Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła I, których suma pontyfikatów nie przekroczyła 15 lat wobec 23 już roku pontyfikowania papieża Wojtyły. Jego aktywność na polu ekumenii obejmuje m.in. znaczące ekumeniczne gesty (np. odwiedzanie synagog, meczetów, świątyń ewangelickich), nieogarnioną wręcz ilość publikowanych dokumentów, kazań, katechez, wypowiedzi itd., ożywione dialogi ekumeniczne oraz blisko sto duszpasterskich podróży, których pastoralny wymiar sprowadza się w dużej mierze do ekumenii. Część teologów amerykańskich jest zdania, że owe liczne i wielkie objętościowo pisma doktrynalne Jana Pawła II, jak i jego niemniej liczne podróże sprawiają wrażenie, że w oczach wiernych Kościół uosabia tylko sam papież, że pod napływem wezbranej fali piśmiennictwa płynącego ze Stolicy Apostolskiej (Encykliki, Adhortacje, Listy Apostolskie itd.) cierpi autorytet nauczycielski biskupów. Jest to jednak spojrzenie na rzecz raczej dość powierzchowne. Albowiem już same doniosłe inicjatywy ekumeniczne wpisują tego papieża w historię jako wielkiego Sternika Piotrowej łodzi naszych dni.

*Milowe kamienie Jana Pawła II*
Niemal nazajutrz po swym wyborze na Stolicę Piotrową ten papież uruchomił dialog z prawosławiem, kontynuując zaczęte przez swych antenatów dwu- i wielostronne dialogi z Kościołami Reformacji. Z jego to inicjatywy powołana została w Niemczech Katolicko-Luterańska Wspólna Komisja Ekumeniczna, która po 4 latach intensywnej pracy (1981-85), opublikowała doniosły dokument pod tytułem „Potępienia doktrynalne – dzielące Kościoły?”; deklaruje się tam, że ciążące na naszych Kościołach od czasów Reformacji wzajemne anatemy, jakimi w przeszłości obrzucały się oba Kościoły, albo już nie dotykają dzisiejszych ewangelików i katolików, albo też – istniejące nadal niektóre różnice w nauczaniu już więcej nie są obarczone piętnem dzielącym nasze Kościoły. Jeżeli „duszą całego ruchu ekumenicznego” stanowi „nawrócenie serca” (Dekret o Ekumenizmie 8), wówczas w wygłoszonym przez Jana Pawła II w Wielkim Poście roku 2000 (12 marca) w ramach nabożeństwa pokutnego wyznaniu winy Kościoła katolickiego i wypowiadającym prośbę o przebaczenie, osiągnięty zostaje szczytowy punkt wszystkich podobnych wyznań na przestrzeni całości pontyfikatu tego papieża. A było za co przepraszać, bo przewinienia były wielkie, m.in. chrzczenie pogan pod przymusem, sądownictwo nad kacerzami połączone z autodafé, noce św. Bartłomieja, zdobywanie obcych kontynentów ogniem i mieczem w niesieniu orędzia ewangelijnej miłości, mieszanie się w problemy postępujących nauk przyrodniczych, banicje i klątwy ferowane przez autorytet duchowny, który działał jako siła polityczna i za taką chciał być uznany… W historii Kościoła jest to drugi tak monumentalny akt jego skruchy proklamowany przez papieża; po raz pierwszy podobne, w swej dykcji wstrząsające wyznanie winy Kościoła wygłosić polecił swemu nuncjuszowi Chieregati`emu na Reichstagu w Augsburgu (1529) Hadrian VI. Nic dziwnego, że wielkie wyznanie winy przez Jana Pawła II poruszyło samokrytycznie biskupów całego świata, którzy w swoich Kościołach jęli przeprowadzać podobne nabożeństwa pokutne. Dla przykładu – wymowne było stanowisko szeregu Konferencji Biskupów Ameryki Południowej. Do milczenia wobec ciężkich nadużyć praw człowieka przez dyktatury wojskowe w Argentynie i Chile przyznawały się ze skruchą episkopaty tych krajów.
Znaczenie wręcz epokowe miało, również z ekumenicznej pobudki Jana Pawła II, solenne podpisanie przez Kościół rzymskokatolicki i Rady Światowej Federacji Luterańskiej, Wspólnej Deklaracji o Usprawiedliwieniu (31 października 1999 w Augsburgu), która opiewa, że w podstawowym artykule wiary o usprawiedliwieniu grzesznika mocą samej łaski miłosiernego Boga, bez jakichkolwiek zasług ze swej strony człowiek obdarzony zostaje Bożego synostwa, czyli zbawieniem. Nasze Kościoły – w tej fundamentalnej prawdzie wiary przez wieki podzielone – odnalazły na powrót wspólny język.
Kolejny milowy kamień położony przez Jana Pawła II na szlaku ekumenii to jego ekumeniczna encyklika „Ut unum sint” (1995). Historia Kościoła nie zna encykliki poświęconej przez papieży w całości problematyce ekumenicznej. Promując w swym Liście okólnym wysiłki ekumeniczne do rangi „imperatywu chrześcijańskiego sumienia oświeconego wiarą i kierowanego miłością” Jan Paweł II powtarza po kilkakroć, że między naszymi Kościołami komunia już istnieje, choć jest jeszcze niedoskonała. Pod koniec encykliki pada zaś zdanie, które u naszych braci z innych Kościołów a przede wszystkim wśród nas katolików przez długie miesiące pozostawało bez echa – być może dlatego, że papież wzywa w nim do dialogu na temat sprawowania papieskiego prymatu przez nosicieli urzędu Piotrowego. Niesłychane! Prawdę o prymacie, uroczyście zdefiniowaną na Pierwszym Soborze Watykańskim (1869/70), Jan Paweł II poddaje pod publiczną dyskusję. Pisze: „Czy zatem realna, choć niedoskonała komunia, istniejąca między nami, nie mogłaby nakłonić kościelnych zwierzchników i ich teologów do nawiązania ze mną braterskiego i cierpliwego dialogu na ten temat (papieskiego prymatu – AS), w którym mogliby.my wzajemnie wysłuchać swoich racji, wystrzegając się wzajemnych polemik i mając na uwadze jedynie wolę Chrystusa wobec Jego Kościoła…?”

*Papież poddaje pod dyskusję swój urząd!*
Teologiczna dyskusja, jaka rozwinęła się wokół tej wypowiedzi, wykazuje, że i po stronie naszych sióstr i braci z prawosławia i protestantyzmu urząd papieski z reguły nie jest dzisiaj już więcej odrzucany. Dyskusji podlegać przestało nie samo istnienie papiestwa w jego roli uniwersalnego urzędu jedności, ile już tylko sam sposób sprawowania tegoż urzędu. Papież jako moderator jedności chrześcijaństwa!, taki postulat pojawił się ostatnio z pozycji pewnego biskupa ewangelickiego. Opinie teologów różnych chrześcijańskich Kościołów schodzą się w stanowisku, że wolne wykonywanie władzy papieskiej pozostaje związane i regulowane trzema zasadami: kolegialności, prawowitej różnorodności i pomocniczości.
W rezultacie pobudzonej przez Jana Pawła II wykrystalizował się kierunek odnowy władzy papieskiej.
*Zasada kolegialności* uwypukla fakt, że papież nie dysponuje większą władzą niż jego bracia w urzędzie biskupim, ponieważ w święceniach biskupich przekazana zostaje pełnia sakramentu święceń (kan. 1008). Konsekwentnie papież nie stoi nad biskupami, lecz obok względnie we wspólnocie z biskupami i w zasadzie nie udziela im też wskazań odnośnie do wykonywania ich episkopalnego urzędu. Jedynie w wywiązywaniu się z ich posługi jedności stoi wobec nich jako uprawniony do udzielania wytycznych.
*Zasada uprawnionej różnorodności* oznacza, iż w rzeczach podstawowych zachowana ma być jedność (nie: jednolitość), w konkretnym natomiast kształtowaniu owej jedności w Kościołach lokalnych względnie partykularnych zasadą działania pozostaje wolność.
*Zasada pomocniczości* wreszcie, inaczej: pomoc do samopomocy, zobowiązuje instancję nadrzędną do tego, by z jednej strony nie robić tego, do czego jest zdolna dana osoba albo mniejsza wspólnota podrzędna, z drugiej jednak strony udzielać tyle poparcia i pomocy, iż instancje niższe będą w stanie w nieść specyficznie własny wkład w podejmowane zaangażowanie. Oprócz tych trzech wielkich linii reformy papiestwa wysuwa się szereg innych propozycji odnośnie do jego odnowy, jak demokratyzacja wyboru biskupów, wyboru papieża przez synod biskupów (kolegium kardynałów nie reprezentuje dostatecznie kolegium biskupów), regularność zwoływania soborów, dowartościowanie Konferencji Biskupów, restrukturyzację Kurii rzymskiej itd.

*Przesłanie ekumeniczne dla rodaków*
Te wyrywkowe uwagi o ekumenicznym profilu urzędu papieskiego sprawowanego przez Jana Pawła II uzupełnić można i zamknąć refleksją o kolorycie lokalnym. W dniach od 5 do 17 czerwca 1999 Jan Paweł II odwiedził kolejny raz swoją Polskę. W swej dużej części była to wizyta na wskroś ekumeniczna i przebiegała pod hasłem „Bóg jest miłością”. Sprawie jedności chrześcijan i sąsiedzkiemu współżyciu służyły przede wszystkim jego odwiedziny i nabożeństwa w Ełku, Siedlcach i Drohiczynie, na północnych i wschodnich krańcach Polski. Wszędzie tam papież miał na oku tamtejsze narodowe i wyznaniowe mniejszości, jak i wielkie grupy pielgrzymów ze wschodnich państw sąsiedzkich. Eucharystia sprawowana w Ełku obfitowała w silne akcenty litewskie.
W Siedlcach uczestniczyło tysiące katolików obrządku bizantyńskiego – wśród nich wysocy dostojnicy – z Białorusi i różnych regionów Polski. W homilii papież z siłą apelował o jedność chrześcijaństwa. Graniczący z Białorusią Drohiczyn jest siedzibą najmniejszej prawosławnej diecezji polskiej; co trzeci mieszkaniec nie jest katolikiem. W nabożeństwie uczestniczyli członkowie Polskiej Rady Ekumenicznej a nawet wysocy przedstawiciele islamu.
Słowa Jana Pawła II wygłaszane w czasie liturgii stanowiły wyraźne opowiedzenie się Kościoła katolickiego za ekumenią: „Wierzyć w Chrystusa znaczy pragnąć jedności. Pragnąć jedności znaczy chcieć Kościoła.” Ostatnia wizyta Jana Pawła II w Polsce poruszyła i pogłębiła międzynarodową i ekumeniczną świadomość wielu Polaków. W swoim wystąpieniu przed zgromadzeniem Sejmu. Dodać trzeba, że po raz pierwszy w historii papież odwiedził narodowy parlament, dając do zrozumienia, iż właśnie polityce przysługuje duża rola w przekładaniu wartości chrześcijańskich na język codziennej praktyki. Jednoznaczna opcja papieża za europejską integracją Polski, ustawicznie powracające wezwanie do wcielania w życie dokumentów Drugiego Soboru Watykańskiego, żądanie silniejszego uwzględniania praw ludzi świeckich w Kościele, ale i wszystkich obywateli w ich prawie do godnego życia i wreszcie niezmiennie ponawiane apele o podstawową orientację ekumeniczną Polaków – to niektóre z naczelnych tematów ekumenicznego Papieża-Polaka. Ruch ekumeniczny jest procesem powiększania i potęgowania świadomości, że w dążeniu do jedności chrześcijaństwa bije serce Kościoła, jego „być albo nie być”. Wyostrzanie tej świadomości wśród dzisiejszych chrześcijan jest i pozostanie niekwestionowaną zasługą pontyfikatu Jana Pawła II, który – powtórzmy – wejdzie do historii jako wielki papież ekumenii.

*Ks. Alfons J. Skowronek* (1928), ksiądz archidiecezji katowickiej, profesor zwyczajny teologii, habilitacja na Uniwersytecie w Münster, wybitny ekumenista, emerytowany profesor Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, autor lub współautor ponad 20 książek, członek redakcji międzynarodowego periodyku teologicznego „Concilium”, duszpasterz gminy niemieckojęzycznej w Warszawie. Mieszka w Otwocku.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.