„Otwórzcie drzwi Chrystusowi !”- przesłanie Jana Pawła II i jego konsekwencje dla świata
19 października 2023 | 23:34 | Janusz Kotański | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Ciesząc się niekwestionowanym autorytetem moralnym Papież mógł prowadzić konstruktywny dialog z całym światem na rzecz pokoju, redukcji zbrojeń, niestrudzenie podkreślając, iż warunkiem pokoju jest sprawiedliwość polegająca na poszanowaniu praw każdego narodu, człowieka i wolności religijnej.
58. letni Karol Wojtyła obejmował urząd Następcy Świętego Piotra w momencie, gdy sytuacja na arenie międzynarodowej była niesłychanie skomplikowana: trwała zimna wojna, Europę dzieliła żelazna kurtyna, podstawowe prawa człowieka łamane były w wielu krajach – od komunistycznych Chin po Kubę, prześladowania cierpiał „Kościół milczenia”. I co paradoksalne, ideologia totalitarnego komunizmu znajdowała posłuch w wielu krajach wolnego Zachodu. Moment dziejowy zmusił go do tego, by zmierzyć się f r o n t a l n i e, z całym ogromem problemów, w tym – z jak najbardziej realnym zagrożeniem konfliktem na skalę światową.
Gdy 23 marca 1984 r. na zakończenie Jubileuszowego Roku Odkupienia Ojciec Święty zawierzał świat Niepokalanemu Sercu Maryi w żarliwej modlitwie prosił „Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny, wybaw nas!.”
Mąż Stanu w skali świata
Odpowiadając na kolejne wielkie wyzwania tych czasów, Wojtyła stawał się wybitnym mężem stanu, a osobiste, polskie doświadczenia – z lat konfrontacji z totalitarnym reżimem okazały się bezcenne. Był odważny, zdecydowany, ale i roztropny. Nie wahał się zająć jednoznacznego stanowiska w kwestiach moralnych; w chwilach kryzysowych podejmował zdecydowane działania, by przypomnieć list do Breżniewa z grudnia 1980 r. w związku z sytuacją w Polsce, pisany – jak podkreślił: „w trosce o losy Europy i całego świata.” Czy też jego zaangażowanie w zmianę istotnych zapisów dokumentu Kairskiej Międzynarodowej Konferencji na Rzecz Rozwoju i Ludności w 1994 r, niedopuszczające do osłabienia ochrony życia ludzkiego.
Pełniąc posługę na Stolicy Piotrowej wykazał się niezwykłą umiejętnością godzenia spraw boskich i ludzkich, równoczesnego operowania w perspektywie Ewangelii i czysto egzystencjalnej, według azymutów geografii ziemskiej i niebiańskiej. Niósł światu Chrystusa, dobrą nowinę, wolność, prawdę o człowieku. Stawał „twarzą w twarz” z bieżącymi wyzwaniami, a równocześnie podejmował działania długofalowe, by wspomnieć choćby przygotowania do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Miał jasną wizję, jak należy sprawować urząd Piotra, o czym mówi jego pierwsza, programowa encyklika „Redemptor hominis”.
Ciesząc się niekwestionowanym autorytetem moralnym Papież mógł prowadzić konstruktywny dialog z całym światem na rzecz pokoju, redukcji zbrojeń, niestrudzenie podkreślając, iż warunkiem pokoju jest sprawiedliwość polegająca na poszanowaniu praw każdego narodu, człowieka i wolności religijnej. Mówił w imieniu tych, którzy głosu nie mieli. I wielcy tego świata musieli się z Jego głosem liczyć. Zajmując stanowisko wobec różnorakich wyzwań współczesności prezentował dogłębną znajomość poruszanej agendy, a szukając rozwiązań zawsze bronił imponderabiliów. Postawa Jana Pawła II była czytelna i jednoznaczna, nikt Jego słów nie musiał interpretować, dzięki czemu stanowił mocne wsparcie zarówno dla tych, którzy byli odpowiedzialni za losy świata jak i dla zwykłych ludzi.
Kardynał Giovanni Battista Re`, ówczesny substytut w Sekretariacie Stanu (a obecnie dziekan Kolegium Kardynalskiego) podczas jednej z uroczystości z okazji dwudziestolecia pontyfikatu Jana Pawła II powiedział: „U progu trzeciego tysiąclecia Jan Paweł II jawi się na scenie międzynarodowej jako największa osobowość pośród wielkich tego świata. Góruje autorytetem moralnym, świadectwem składanym przez dwadzieścia lat pontyfikatu, zdolnością trafiania do serca każdego człowieka na wszystkich kontynentach.”
Wołanie o wolność
Misja 264. Następcy Świętego Piotra była wielkim wołaniem o wolność każdego człowieka i narodów. O wolność sumienia i wyznania . O godność człowieka, której nikt nie ma prawa go pozbawić, o prawo do życia – od poczęcia do naturalnej śmierci.
O różnych aspektach wolności Jan Paweł II mówił i pisał bardzo często –był to jeden z najważniejszych elementów Jego nauczania. Poruszał kwestie – jak sam zaznaczył : „wszystkich przestrzeni wolności w wymiarze osobistym, rodzinnym i społecznym”. W Orędziu na XIV Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 1981 r. czytamy: „Bez głębokiego i bezwzględnego poszanowania wolności człowiek nie utrzyma pokoju. (…). Wolność jest naruszona, kiedy stosunki pomiędzy narodami kształtują się (…) na prawie silniejszego, na stanowisku zajmowanym zajmowanym przez panujące bloki, na imperializmie wojskowym lub politycznym. (…) Być wolnym to żyć zgodnie ze swym sumieniem. W tym wolność sumienia i religii jest pierwszym i niezbywalnym prawem osoby ludzkiej.”
Co istotne, wypowiadając się na temat wolności, opierał się na doświadczeniach Ojczyzny, przywołując tragedię II wojny światowej i bohaterską, męczeńską śmierć w Auschwitz Św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Kultura narodowa
Wielkim wyróżnikiem jego wystąpień było podkreślanie znaczenia kultury i świadomości narodowej , jako wartości podstawowych, pozwalających przetrwać zniewolonym ludom. W świetle mojej sześcioletniej misji na stanowisku ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej i Zakonie Maltańskim mogę z głębokim przekonaniem stwierdzić, iż jest to jeden z powodów, dla których pontyfikat Świętego Jana Pawła osiągnął wymiar globalny, a Jego dziedzictwo ma fundamentalne znaczenie dla milionów ludzi na wszystkich kontynentach.
W kwietniu 2018 r., z inicjatywy naszej ambasady odbyła się na uniwersytecie „Angelicum” w Rzymie międzynarodowa konferencja: „Święty Papież Jan Paweł II i jego dziedzictwo. W 40. rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową” W przesłaniu skierowanym do jej uczestników Sekretarz Stanu SA kardynał Pietro Parolin akcentował: „W jego misji wybijają się obrona ludów i narodów, głoszenie wolności słowa i wolności religijnej, które rzuciły poza żelazną kurtynę ziarno emancypacji i wolności, a wypełniły się wraz z upadkiem Muru Berlińskiego.”
Wzrost znaczenia i autorytetu Stolicy Apostolskiej
W czasie pontyfikatu Jana Pawła II dyplomacja watykańska uaktywniła się niezwykle, co było wyraźnie widoczne na forum międzynarodowym, gdzie jej przedstawiciele zabierali głos w kwestiach dla SA priorytetowych, a głos ten był z uwagą słuchany!
Zresztą, jak pamiętamy, Ojciec Święty wystąpił dwukrotnie z orędziem w siedzibie ONZ, oraz w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. W pierwszym nowojorskim przemówieniu, w październiku 1979 r. wygłosił poruszające przesłanie, zaprezentował wnikliwą analizę sytuacji na świecie w wymiarze politycznym, duchowym i egzystencjalnym. Nie ograniczył się do wezwań o pilne rozbrojenie czy konieczność dialogu i negocjacji. Sięgnął głębiej, szukając przyczyn wojen i konfliktów w niesprawiedliwości społecznej, „naruszaniu niezbywalnych praw człowieka” na różnych polach.
Drugie orędzie na forum ONZ wygłosił w październiku 1995 r. Nacisk położył na zmianę sytuacji w Europie Środkowowschodniej i historyczne znaczenie wydarzeń roku 1989; dał klarowny wywód na temat wartości niezbywalnych, praw przynależnych każdemu narodowi i każdemu człowiekowi.
Korpus dyplomatyczny, w ramach którego miałem zaszczyt realizować powierzoną mi misję, w swym obecnym kształcie to także wymierny efekt aktywności Stolicy Apostolskiej z okresu pontyfikatu Świętego Jana Pawła II – w relacjach z państwami.
W 1978 r. Santa Sede miała swoje przedstawicielstwa dyplomatyczne w 85 państwach, a w 2005 – utrzymywała stosunki dyplomatyczne już ze 176 państwami. To zmiana zasadnicza.
Postawa Jana Pawła II, jego szerokie zainteresowania światem, wreszcie efekty podróży apostolskich, zachęcały do podjęcia kontaktów ze Stolicą Apostolską i nawiązania bezpośrednich stosunków dyplomatycznych także państwa nie mające związków z cywilizacją judeochrześcijańską.
Energiczny, silny Papież stawał się nadzieją dla wielu narodów i przywódców politycznych tzw. Trzeciego Świata. Wierzono, że w momencie zagrożenia ich wolności i suwerenności będzie największym, a może jedynym orędownikiem. Miało się to potwierdzić w całej działalności Papieża Wojtyły na arenie międzynarodowej.
Kapitalne znaczenie miało nawiązanie w styczniu 1984 r. stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi. Trzy lata wcześniej rozpoczął swoje urzędowanie j Ronald Reagan. Podobnie jak polski papież doskonale zdawał sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie komunizm i podobnie jak głowa Kościoła Katolickiego wierzył, że moskiewskie „Imperium zła” można pokonać.
W czasie pierwszej pielgrzymki Wojtyły do Ojczyzny amerykański prezydent – głęboko wierzący protestant – z zapartym tchem słuchał papieskiej homilii z Placu Zwycięstwa. Jak wspominają jego najbliżsi współpracownicy – miał wtedy powiedzieć: „Pope has a key!”
Nie wdając się w rozważania, czy Jan Paweł II i Ronald Reagan zawarli święte przymierze – o czym wspominają historycy i komentatorzy polityczni – niewątpliwie tworzyli wspólny front. Podczas II wizyty w Watykanie w 1987 roku Reagan powiedział: „Nasze modlitwy będą zawsze szły za Tobą w pełnej nadziei, że już wkrótce ręka Boża ulży strasznemu brzemieniu ludzi, którzy, gdziekolwiek łakną wolności, są przekonani, że wszędzie, każdemu mężczyźnie i kobiecie, Bóg dał nam wolność w momencie, gdy obdarzył nas wolną wolą.”
Z kolei, jak wspominała ambasador Wielkiej Brytanii Sally Axworthy wizyta Jana Pawła II w Wielkiej Brytanii w 1982 r.: „była historyczną chwilą w dziejach relacji dyplomatycznych pomiędzy Wielka Brytanią a Stolicą Apostolską, ponieważ przypadła na rok wznowienia pełnych stosunków dyplomatycznych i mianowania pierwszego od XVI wieku ambasadora przy Stolicy Apostolskiej.
Wizyta Michaiła Gorbaczowa w Watykanie w grudniu 1989 r. zaowocowała nawiązaniem stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a ZSRS. Początkowo, od marca 1990 r. były to stosunki o tzw. statusie specjalnym, a pełne relacje nawiązane zostały między SA i Federacją Rosyjską w 2009 r.
Fakt, że w ramach naszego korpusu mogłem współpracować z ambasadorem Izraela, to również efekt działań podjętych za pontyfikatu Jana Pawła II. Wchodząc 13 kwietnia 1986 r. do rzymskiej synagogi Jan Paweł II przełamał w sposób symboliczny barierę nieufności. Ten gest otworzył drogę do wzajemnego, choć przecież trudnego, dialogu. W 1994 r. między Stolicą Apostolską i Izraelem nawiązano pełne stosunki dyplomatyczne.
W wielu miejscach na świecie pamięta się, iż to dzięki Janowi Pawłowi II i jego przedstawicielom udało się rozwiązać na drodze pokojowej wiele konfliktów. Nie tylko Argentyńczycy i Chilijczycy wspominają sukces mediacji watykańskiej w sprawie wydawałoby się beznadziejnej – długotrwałego konfliktu między obu krajami o wyspy w kanale Beagle w 1978 r.
Wojna wydawała się przesądzona. Nie dały efektu wysiłki ani ONZ, ani USA. A Stolicy Apostolskiej jednak udało się jej zapobiec. Misja specjalnego wysłannika Ojca Świętego kardynała Antonia Samorè zakończyła się sukcesem.
Tam, gdzie mógł, Papież rzucał ziarno wolności, tak jak podczas historycznej wizyty na Kubie rządzonej przez Fidela Castro, który uczestniczył we Mszy św. odprawianej w Hawanie. Efektem tej pielgrzymki było nie tylko zwolnienie grupy więźniów politycznych, czy złagodzenie kursu wobec Kościoła, ale także umocnienie Kubańczyków, przypomnienie im o podstawowych wartościach, o znaczeniu wiary i tradycji.
W 2003 r. Jan Paweł II za wszelką cenę próbował zapobiec wojnie w Iraku, obawiając się dramatycznych konsekwencji nie tylko dla Bliskiego Wschodu, ale i dla pokoju na świecie. Niestety jego stanowcze „nie” dla koncepcji wojny prewencyjnej nie dało efektu. Puszka Pandory została otwarta i Bliski Wschód stał się miejscem potwornych zbrodni popełnianych zwłaszcza na chrześcijanach i Jezydach.
To, co szczególnie charakterystyczne i powtarzające się w opiniach na temat dokonań Papieża, to ogromna wdzięczność przedstawicieli różnych narodów za żelazną konsekwencję w popieraniu przez Jana Pawła II ich dążeń niepodległościowych. Akcentuje się przede wszystkim, że Ojciec Święty prezentował klarowną, integralną wizję świata, w którym wszystkie narody – nie tylko imperia – mają prawo do samostanowienia. Dlatego tak pamięta się jego wsparcie dla poszczególnych nacji wyrażane przy różnych okazjach.
Ambasador Słowenii Jakob Stunf wielokrotnie podkreślał przychylność Ojca Świętego dla „procesu prowadzącego do niepodległości Słowenii”. Przypomnę, iż Santa Sede jako jedna z pierwszych państw uznała niepodległość Słowenii (styczeń 1992 r.). Podobne słowa wdzięczności padały z ust ambasadora Chorwacji.
Jakże nie wspomnieć w tym momencie Ukrainy, której dyplomaci podkreślali, że dla ich kruchej świadomości narodowej papieska pielgrzymka w roku 2001 miała wręcz konstytutywne znaczenie, umacniając rodzącą się z trudem wspólnotową tożsamość: „Pozdrawiam ciebie, Ukraino, dzielny i nieustępliwy świadku przywiązania do wartości wiary. Ile wycierpiałaś, by obronić w trudnych czasach wolność wyznawania wiary!”- powiedział na przywitaniu w Kijowie Ojciec Święty.Ambasador najbardziej katolickiego kraju w Azji – Timoru Wschodniego Egas da Costa Freitas, przy każdym naszym spotkaniu zaznaczał, że to właśnie Janowi Pawłowi II jego mały, a śmiertelnie zagrożony przez indonezyjskiego sąsiada kraj, zawdzięcza wolność i istnienie. To papieska pielgrzymka w roku 1989 uświadomiła światu, że istnieje taki kraj jak Timor Wschodni a jego mieszkańcy są katolikami i pragną wolności. Po 10 latach od tej wizyty Timor Wschodni był niepodległy.
Ostpolitik
Wielkim wyzwaniem dla Jana Pawła II była sytuacja w Europie. Gdy obejmował swój urząd, musiał zmierzyć się z obowiązującą w Watykanie „Ostpolitik”, w myśl której wobec bloku komunistycznego należało zachować ostrożność i rozwagę, ufając w logikę powolnych przemian i prowadząc z komunistami dialog.
Ojciec Święty znał z autopsji zagrożenia, jakie dla ówczesnych społeczeństw niósł ustrój obowiązujący w Europie Środkowowschodniej. Nie akceptował porządku jałtańskiego i przewidywał, iż system system totalitarny prędzej czy później musi upaść, że jest to tylko kwestia czasu.
Działał jednak ostrożnie nie zwalniając natychmiast Casarolego, lecz całkowicie zmieniając wektory watykańskiej polityki wschodniej. „Vir casaroliensis non sum !”, mówił Prymas Tysiąclecia, widząc czasami wręcz katastrofalne skutki tej polityki w Czechosłowacji, na Węgrzech czy w Jugosławii. Wojtyła, również jako papież, podzielał jego przekonanie. I przystąpił do działania. Ale nie na płaszczyźnie „sensu stricto” politycznej. Papież proponował – jak to określił Georg Weigel – nową „personalistyczną alternatywę chrześcijańską dla fałszywego humanizmu komunistycznego.”
Jego wpływ na Europę Wschodnią należy oczywiście rozpatrywać nie tylko w kategoriach geopolityki, ale i w kontekście duchowym – walki o szeroko pojętą wolność religijną. Nigdy nie zapominał o ofiarach totalitarnego komunizmu – męczennikach za wiarę.
Przedmiotem Jego troski w Związku Sowieckim było ułożenie choćby poprawnych relacji z Patriarchatem Moskiewskim i budowa struktur Kościoła. W przeciwieństwie do swych poprzedników papież z Polski otwarcie wspierał zepchnięty do podziemia i okrutnie prześladowany Kościół grekokatolicki. Nie zamykając drogi do ekumenicznego dialogu z prawosławiem, Jan Paweł II nie chciał zostawić swych braci w wierze bez realnej i duchowej pomocy.
Jak poświadczają raporty KGB, od roku 1978 datuje się niezwykłe ożywienie religijne na Litwie, Łotwie, Białorusi a zwłaszcza na Ukrainie. To odrodzenie wiary KGB łączyło bezpośrednio z „wywrotowymi działaniami Watykanu”, z postacią „aktywnego antykomunisty” jak określił Karola Wojtyłę szef ukraińskiego KGB.
(By the way: jak wiadomo, określenie Ostpolitik wraca na wokandę w kontekście strategii Stolicy Apostolskiej, zwłaszcza odnośnie Chin, a Papież Franciszek podkreśla osiągnięcia jej architekta – kard. Casarolego.
W rozmowach ze Stolicą Apostolską starałem się podkreślać, że dla nas polityka ta nie jest wzorem do naśladowania. A pomysły Konferencji Helsińskiej – bis są anachroniczne i niebezpieczne).
Reintegracja Europy i troska o jej korzenie
Papież realizował wizję „Europy dwóch płuc”. Gdy końcu roku 1980 nasiliła się propaganda antypapieska w prasie sowieckiej i padały sugestie o rzekomym spisku amerykańsko-watykańskim, którego celem ma być destabilizacja ZSRS, Jan Paweł II ogłasza w ostatnim dniu roku List apostolski „Egregiae virtutis” czyniąc Św. Cyryla i Metodego współpatronami Europy.
I to było genialne posunięcie przypominające istotę tożsamości Starego Kontynentu: „Europa bowiem w swoim geograficznym całokształcie jest jak gdyby owocem oddziaływania dwóch nurtów tradycji chrześcijańskiej (…).
Upadek muru berlińskiego świat łączy automatycznie właśnie z Janem Pawłem II. I nie sposób nie przywołać tu znów Georga Weigla: „Lont, który Jan Paweł II podpalił w Polsce w czerwcu 1979, tlił się powoli, ale wytrwale.”
Pierwszym krajem zza żelaznej kurtyny, jaki odwiedził Papież po upadku komunizmu była Czechosłowacja, co z dumą powtarzał nasz kolega z korpusu ambasador Republiki Czeskiej przy Stolicy Apostolskiej, Vaclav Kolaja:
„dostaję gęsiej skórki kiedy przypominam sobie słowa Prezydenta Václava Havla, jakimi przywitał Papieża-Słowianina na czeskiej ziemi: „Nie wiem, czy wiem czym jest cud. Mimo tego mam śmiałość twierdzić, że w tej chwili uczestniczę w cudzie: człowiek, którego jeszcze sześć miesięcy temu aresztowano jako wroga Państwa, dzisiaj, pełniąc funkcję Prezydenta tego Państwa, wita pierwszego Papieża, jaki w historii Kościoła katolickiego stanął na tej ziemi”.
Zmiana sytuacji geopolitycznej w Europie nie przerwała starań Papieża o wolność – by przypomnieć tylko ten fragment z Jego przemówienia pod Bramą Brandenburską, w czerwcu 1996 r.: „Czuję się zobowiązany, by w tym tak historycznym miejscu skierować gorący apel o wolność – do was wszystkich, do obecnych tutaj, do narodu niemieckiego, do Europy, która też powołana jest do jedności w wolności. Niech ten apel dotrze również do narodów, którym do dziś odmawia się prawa do samostanowienia, do tych licznych narodów, a jest ich doprawdy wiele, w których nie są gwarantowane podstawowe swobody jednostki ludzkiej, wiary i sumienia, a także wolność polityczna.”
Przed pięcioma laty, w 25. rocznicę obalenia muru berlińskiego Papież Franciszek powiedział, iż nie byłoby to możliwe bez Jana Pawła II. Powszechnie też docenia się znaczenie pierwszej Jego wizyty w Ojczyźnie.
Callista Gingrich – ambasador Stanów Zjednoczonych Ameryki, która wraz z mężem Newtonem (byłym speakerem Izby Reprezentantów) ma na swoim koncie film: „Dziewięć dni, które zmieniły świat” napisała, że „zmieniła ona bieg historii”: „Jego wołanie o wolność było źródłem siły dla milionów ludzi na całym świecie. Zainspirowany przykładem Papieża i spotkaniem z nim w Watykanie w 1982 r., Prezydent Ronald Regan znalazł w Janie Pawle II cenionego sojusznika w walce o wolność.”
„Europo trzeciego tysiąclecia, ” – wołał Jan Paweł II w przemówieniu wygłoszonym na rozpoczęcie II Synodu Biskupów Poświęconego Europie w październiku 1999 r. Mamy świadomość tego, jak zabiegał o przyszłość Europy, o zachowanie jej korzeni: o to, by stanowiła równoprawną, opartą o wartości chrześcijańskie i solidarną wspólnotę narodów. Taka szczególna troska o Europę ze strony następców świętego Piotra już się raczej nie powtórzy…
Paradoks polega na tym, iż w obecnych czasach, gdy ciągle mówi się o wolności, następuje degeneracja i dewaluacja tego pojęcia. Aborcja, eutanazja, tzw. samobójstwa wspomagane dokonywane są przecież w imię „wolności”. I nie sposób w tym momencie nie przypomnieć słów Jana Pawła II wypowiedzianych podczas audiencji generalnej w kwietniu 1992 r: „Największe zagrożenie dla wolności człowieka jest wówczas, kiedy się go zniewala, mówiąc jednocześnie, że się go czyni wolnym. To jest największe niebezpieczeństwo. I temu trzeba się przeciwstawić. To trzeba sobie uświadomić.”
W homilii wygłoszonej na rozpoczęcie Synodu Biskupów poświęconego Europie, w 1999 r. Ojciec Święty powiedział: „Chrystus zmartwychwstały, żyjący w swoim Kościele, idzie u boku człowieka, który żyje w Afryce, Ameryce, Azji, Oceanii i Europie, aby wzbudzić albo ożywić w jego sercu wiarę, nadzieję i miłość.”
Cóż, choć zabrzmi to może patetycznie, to w Rzymie utwierdziłem się w przekonaniu, że Jan Paweł II rzeczywiście szedł u boku każdego człowieka, który żył „w Afryce, Ameryce, Azji, Oceanii i Europie”. Jestem przekonany, iż cechą, która pomogła mu otworzyć cały świat na Dobrą Nowinę była – poza osobistą charyzmą – miła i naturalna otwartość na inne narody, tradycje i kultury.
Pielgrzymki Ojca Świętego owocowały. To, że niestrudzenie przemierzał świat, dawało wymierne efekty, a rola podróży apostolskich jest nie do przecenienia. Nie bał się trudnych wyzwań, zderzenia z najtrudniejszymi sprawami zarówno kościołów lokalnych, jak i społeczeństw. Tak było od pierwszej jego pielgrzymki do Meksyku w roku 1979, gdy następca świętego Piotra zadał śmiertelny cios szerzącej się w całej Ameryce Łacińskiej herezji tzw. „teologii wyzwolenia”. Przypomniał, że Chrystus nie przyszedł na świat z karabinem maszynowym na ramieniu, lecz bezbronny – z miłością w sercu.
Także ambasadorzy krajów afrykańskich – jak chociażby RPA, Ghany czy Nigerii – zaznaczali wielkie znaczenie papieskich pielgrzymek, które dowartościowały ich świeże państwowości, umocniły wolność, a dla chrześcijan były utwierdzeniem w wierze. Budował ich także sprzeciw Wojtyły wobec wszelkich form współczesnego neokolonializmu, czy ukrytego, lewackiego rasizmu.
Dyplomata tajwański zaś podkreślał nieustanne wsparcie dla cierpiącego Kościoła podziemnego CHRL w czasach pontyfikatu Papieża z Wadowic. Z kolei ambasador Korei Pd., przed objęciem misji przy Watykanie specjalnie przyjechał do kraju Jana Pawła II, by odbyć pieszą pielgrzymkę z Warszawy na Jasną Górę!
Trwający blisko trzy dekady pontyfikat Jana Pawła II – giganta ducha i wiary, mistyka, proroka profetycznie odczytującego znaki czasu, prawdziwego świadka Chrystusa – trwale odmienił świat, Kościół, miliony ludzi – wierzących i wątpiących – na wszystkich kontynentach.
Janusz Kotański
***
Jest to tekst wystąpienia jakie amb. Janusz Kotański wygłosił podczas konferencji: „Papież światu – 45-lecie pontyfikatu Jana Pawła II”, zorganizowanej 17 października w Warszawie przez Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego (Mt 5,14).
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.