Drukuj Powrót do artykułu

Kapłaństwo – szczęście z domieszką bólu

09 kwietnia 2009 | 10:24 | aw, im / ju. Ⓒ Ⓟ

Kapłaństwo to Chrystus i sens życia, prezent, który codziennie rozpakowuje się ze zdziwieniem i zachwytem, dialog i dar – mówią księża, zapytani przez KAI o istotę ich powołania.

– Jesteśmy szczęśliwi – zapewniają, choć nie jest to szczęście idealne. Powodem cierpienia jest samotność, grzech, bezradność, poczucie wyobcowania. Ale bilans jest zdecydowanie dodatni.

Bp koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak: Kapłaństwo to Chrystus i życie. Chrystus jest centrum życia każdego chrześcijanina, ale w momencie, gdy chrześcijanin przyjmuje sakrament święceń, jego życie zaczyna być definiowane bardziej wyraziście przez Chrystusa. Dla mnie Wielki Czwartek jest próbą ponownego zdefiniowania kapłaństwa przez Eucharystię. Jan Paweł II w 2005 roku napisał, że słowa konsekracji są formą naszego życia. Kiedy podczas Eucharystii wielkoczwartkowej pochylam się nisko, czuję jaka była miłość mojego Mistrza, Nauczyciela.

Ks. Stanisław Szlassa MIC, proboszcz parafii pw. Matki Boskiej Królowej Polski w Warszawie: Kapłaństwo to sens, który wypełnia całe moje życie. To pewien sposób życia w naśladowaniu Jezusa, który jest dla mnie źródłem łaski i siły. Przez modlitwę, sakramenty, odniesienie całego życia do Jezusa. Kształtuje też sposób, w jaki służę innym ludziom w przekazywaniu łaski, jaką sam otrzymałem i siły, którą czerpię z mojej relacji z Jezusem.

Smutek, który przeżywam jako ksiądz łączy się z bezradnością, gdy widzę cierpienie, gdy staję przed sytuacją, w której nic nie mogę dla kogoś zrobić. Źródłem radości dla mnie jest gdy widzę wiarę ludzi, nadzieję, która z niej wypływa, wspólnotę, którą budujemy jako ludzie wierzący, w której możemy się wspierać, być razem.

Ks. Tomasz Nowak, dyrektor Ośrodka Caritas dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Borowej Wsi k. Mikołowa: Kapłaństwo to prezent, który codziennie z wielką ciekawością i entuzjazmem rozpakowuję. A w środku są rzeczy, które dają satysfakcję, radość, pokój w sercu. Dzięki temu wyzwania, które jeśli nawet na początku wywołają strach i niepewność, są do pokonania i zrealizowania. Wszystko zależy od tego, jak blisko jestem Pana Boga.

Najbardziej zawsze boli mnie grzech ludzi, których spotykam, albo niesprawiedliwość, która ich dotyka. Ksiądz jest szczęśliwy wtedy, gdy patrzy na szczęśliwych ludzi. Największym smutkiem jest dla mnie spotkanie człowieka, który jest bezradny, smutny i zrozpaczony, a nie pozwala sobie pomóc. Czasem smutno mi, że nie potrafię przekazać innym jak bardzo Pan Bóg ich kocha. Ale nie popadam w rozpacz, bo kolejnym etapem bezradności jest modlitwa i oddanie wszystkiego Panu Bogu. W tym pomaga mi rzesza pomocników. To dzieci, mieszkające w naszym Ośrodku, które modlą się z entuzjazmem i ofiarowują swoje cierpienie w naszych intencjach. To porządny zastrzyk Bożej łaski. Wówczas świat wygląda inaczej.

Ks. Jerzy Limanówka, pallotyn: Dla mnie kapłaństwo to nieustanny dialog zarówno z człowiekiem, jak i z Bogiem. Z człowiekiem o jego problemach i poszukiwaniu ich rozwiązań zgodnych z Bożą wolą. Dialog z Bogiem to ciągłe pytanie, czy idę drogą powołania, którą mi wyznaczył.

O. Łukasz Kubiak, dominikanin: Kapłaństwo jest dla mnie ludzką aplikacją – czyli przełożeniem na ludzkie gesty Boga i Jego obecności w tym świecie. Boga, który jest Miłością. Dla mnie najciekawsze jest to, że Bóg się posługuje człowieczeństwem w kapłaństwie, tak jak posłużył się w Jezusie Chrystusie.

Nie wiem czy można oceniać czy są dobre lub złe strony kapłaństwa. Kapłaństwo, jeśli jest rozwojowe dla danego człowieka, to będzie dobre, będzie spełnioną misją. Jeśli jednak na jakimś poziomie ktoś nie spełnia się jako człowiek, będąc księdzem, to tu jest jakiś problem.

Oczywiście, wiążą się z kapłaństwem różne wyrzeczenia, ale ja bym tego nie odróżniał od ogólnoludzkiego doświadczenia, bo małżeństwo też ma swoje ograniczenia. Owszem, księża rzymskokatoliccy wyrzekają się bliskości z drugim człowiekiem. Dla mnie, zakonnika, jest to też kwestia ślubów czystości – przez nie w sposób szczególny chcę zaznaczyć, że jestem na wyłączność dla Boga.

Ks. Jan Sochoń, poeta, publicysta, wykładowca filozofii na UKSW i w Warszawskim Wyższym Seminarium Metropolitalnym: Kapłaństwo to dar Chrystusa, który jest konsekwencją jego miłości do ludzi. Ale dar, który dość łatwo roztrwonić. Jednak Bóg, ofiarowując nam ten dar wspiera nas i otacza życzliwością, sprawia, że możemy sprostać różnym duszpasterskim zadaniom i obowiązkom. Kapłaństwo to także znak, że Bogu zależy na człowieku, gdyż w posłudze kapłańskiej jakby umożliwia duchową, realną bliskość ze Sobą. Jest ono także formą towarzyszenia ludziom w ich trudzie dorastania do Ewangelii, ponieważ człowiek zawsze w sprawach ducha potrzebuje pomocy kogoś drugiego. Wreszcie kapłaństwo jest także przedłużeniem serca i ust Jezusa, to znaczy, że spełnia się w posłudze słowa i posłudze sakramentalnej. Konsekwencją tego jest to, co dla księży jest bardzo trudne, że trzeba być konsekwentnym i odpowiedzialnym, skoro się już na tę drogę weszło, przyjęło propozycję Boga. I na koniec – kapłaństwo to pewien znak sprzeciwu wobec każdej formy zła, niesprawiedliwości, grzechu. Jest ono konsekwencją działania i życia samego Jezusa, Któremu zależy na tym, żeby człowiek był szczęśliwy z Nim na wieki i w tej próbie osiągnięcia szczęścia nieba kapłaństwo jest specjalnym narzędziem, jakie Bóg ludziom zaproponował.

Źródłem szczęścia w kapłaństwie jest jedna rzecz – że człowiek spotyka się z Chrystusem w opłatku chleba i w czerwieni wina, że cierpiący i zmartwychwstały Jezus w moich dłoniach, choć pobrudzonych przez grzech i pustych, jednak jest i nas wszystkich ocala. Myślę, że związek kapłaństwa i Eucharystii jest to coś, co jest najistotniejsze i co budzi zdumienie, wdzięczność, i lęk.

Nasz księżowski smutek bywa dwojaki – egzystencjalny, wynikający w tego, że człowiek nie zawsze rozumiany jest jako ksiądz, że często przez ludzi bywa odarty w tajemnicy kapłaństwa, gdyż ludzie chcą księdza przysposobić do siebie. Smutkiem czasami napełnia chęć bycia z ludźmi, pewnego rodzaju samotność, ale nie taka samotność z powodu osobnego życia, a taka, której ksiądz nie zawsze potrafi zagospodarować, bo ma za mało miłości do Jezusa żeby tę samotność, życie bez rodziny wypełnić tym, co dobre. Uciekając do rozmaitych pustych atrakcji chcemy zasypać to, że mało w nas pokory, mało tego, co jest niezbędne żeby być prawdziwym, autentycznym księdzem. Trudna jest też inność księdza, ksiądz musi być trochę inny wśród ludzi, którzy mają inne wybory niż bezpośrednio związane z Osobą Jezusa Chrystusa.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.