Drukuj Powrót do artykułu

Karalność obrazy uczuć religijnych grzywną – zgodna z konstytucją

07 października 2015 | 11:26 | lk / br Ⓒ Ⓟ

Karalność obrazy uczuć religijnych grzywną jest zgodna z konstytucją – uznał Trybunał Konstytucyjny. Publiczna krytyka przedmiotu czci religijnej jest dopuszczalna wtedy, gdy „jest pozbawiona ocen znieważających, obelżywych czy poniżających” – powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia TK Andrzej Wróbel.

Trybunał rozpoznał we wtorek skargę dotyczącą wolności sumienia i wyznania, wniesioną przez Dorotę Rabczewską. Piosenkarka zaskarżyła art. 196 kodeksu karnego, zgodnie z którym trzy lata temu została skazana za stwierdzenie, że Biblię „spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła…”.

Sprawa rozpatrywana przez TK dotyczyła piosenkarki Doroty „Dody” Rabczewskiej, która w 2009 r. w wywiadzie dla portalu „Dziennik.pl” stwierdziła, że Biblię „spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła…”.

Doniesienie do prokuratury na wypowiedź „Dody” złożył Ryszard Nowak. Szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami opierał się na art. 196 kodeksu karnego, który mówi, że „kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Podobne doniesienie złożył senator PiS Stanisław Kogut.

W śledztwie Rabczewska nie przyznawała się do zarzutu. Twierdziła, że nie miała zamiaru nikogo obrażać. Jej adwokat wnosił o uniewinnienie. W styczniu 2012 r. Rabczewska została skazana na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych. W czerwcu tego samego roku Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.

Rabczewska złożyła następnie skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Jej zdaniem, art. 196 kodeksu karnego powinien zostać uznany za niezgodny z konstytucją, gdyż uniemożliwia swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej oraz nie chroni w tym względzie osób, które nie wyznają żadnej religii.

W uzasadnieniu wyroku sędzia TK Andrzej Wróbel wyjaśnił, że publiczna krytyka przedmiotu czci religijnej jest dopuszczalna wtedy, gdy „jest pozbawiona ocen znieważających, obelżywych czy poniżających”. W przeciwnym razie, karanie za obrazę uczuć religijnych jest konieczne, gdyż debata publiczna dotycząca religii musi się toczyć w sposób kulturalny i cywilizowany.

Odnosząc się do zarzutów skargi konstytucyjnej wniesionej przez Rabczewską, że prawo nie chroni praw niewierzących, sędzia Wróbel podkreślił, że obraza uczuć religijnych może dotyczyć „jedynie osób wyznających jakąś religię”. TK uznał, że zarzucana w skardze niedookreśloność art. 196 Kk „nie osiąga takiego stopnia, który naruszałby konstytucję”.

Trybunał w swoim wyroku podzielił wcześniejszą opinię prokuratora generalnego oraz Sejmu.

W opinii dla TK zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand uznał, że art. 196 jest zgodny z konstytucją, a prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej.
Podkreślił, że do przestępstwa dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych. „Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii” – napisał.

Hernand dodał, że przestępstwa może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący – co „nie jest trudne do wyobrażenia, skoro wiadomo, że indywidualnym przedmiotem ochrony art. 196 są uczucia religijne wyznawców różnych (a nie tylko jednej) religii”.

Poinformował też, że za to przestępstwo sądy w 26 proc. orzekają grzywny, w 28 proc. – ograniczenie wolności, a w 46 proc. – więzienie w zawieszeniu. Wyrokami skazującymi kończy się 14 proc. spraw.

Z kolei ówczesna marszałek Sejmu Ewa Kopacz w opinii dla TK przypominała, że art. 196 jest proporcjonalną ingerencją w wolność wyrażania poglądów – można go stosować tylko wobec wypowiedzi obelżywych i nacechowanych pogardą. „W tym wypadku można oczekiwać od potencjalnego sprawcy zarówno pewnego wyczucia, jeżeli idzie o granicę formy wypowiedzi, jak i powściągliwości z uwagi na przedmiot wypowiedzi” – oceniła Kopacz.

 

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.