Kard. Duka: „Tam, gdzie Kościół nie jest wolny, nie ma wolności w ogóle”
12 września 2021 | 09:42 | kg (KAI) | Warszawa Ⓒ Ⓟ
Tam, gdzie Kościół nie jest wolny w swym działaniu, nie ma wolności w ogóle – zauważył metropolita praski kard. Dominik Duka OP. 11 września podzielił się on osobistymi wspomnieniami i przemyśleniami nt. związków prymasa Polski z wolnością religijną w Czechosłowacji w ramach międzynarodowej konferencji naukowej „Stefan Kardynał Wyszyński a wolność religijna w Europie” na Uniwersytecie Kard. Stefana Warszawskiego w Warszawie. Jego wystąpienie w języku polskim miało charakter bardziej osobistego świadectwa niż referatu naukowego.
Na wstępie zaznaczył, że Prymasa Tysiąclecia można zaliczyć do grona czterech najwybitniejszych przywódców Kościoła katolickiego w Europie Środkowo-Wschodniej i w ogóle na naszym kontynencie po wojnie. Pozostali to kardynałowie: Alojzy Stepinac w ówczesnej Jugosławii, József Mindszenty na Węgrzech i Josef Beran w ówczesnej Czechosłowacji. Pierwszy z nich został już wyniesiony na ołtarze, kard. Wyszyński dostąpi tego zaszczytu jutro a procesy beatyfikacyjne dwóch pozostałych są bardzo zaawansowane – podkreślił mówca.
Zaznaczył następnie, że po I wojnie światowej Kościół katolicki stracił prawie 40 proc. swoich członków, którzy albo odeszli w ogóle od wiary, albo przeszli do tzw. Kościoła narodowego (późniejszego husyckiego), ale już w 1935 prezydent Eduard Beneš powiedział, że katolicyzm łączy cały naród. Inaczej było po II wojnie światowej, gdy zaistniała paradoksalna sytuacja, że jednym ze zwycięzców okazał się Józef Stalin, który wcześniej wraz z Adolfem Hitlerem rozpętał tę tragedię. I to on zaczął potem dyktować swoje warunki państwom tego regionu.
Zaraz po wojnie wysiedlono z zachodniej Czechosłowacji do Niemiec ponad jedną trzecią tamtejszej ludności, co szybko spowodowało tam wielki chaos polityczny, społeczny, gospodarczy i religijny. A w lutym 1948 do władzy doszli komuniści i rozpoczęły się wielkie prześladowania Kościoła i w ogóle religii.
W kwietniu tegoż roku w ciągu jednej nocy zlikwidowano zakony męskie i żeńskie, ich członków i większość seminarzystów wcielono do wojskowych batalionów budowlanych, w których w bardzo ciężkich warunkach musieli służyć 4 lata, siostry zaś wysłano do domów opieki z osobami niepełnosprawnymi umysłowo. Kolejnym uderzeniem, pośrednio w Kościół, była kolektywizacja rolnictwa, która m.in. pozbawiała go własności i źródeł utrzymania. Nowe władze usiłowały też podporządkować Kościół Patriarchatowi Moskiewskiemu, ale udało im się to zrobić tylko z grekokatolikami (podobnie jak w ZSRR i kilku innych krajach komunistycznych).
Kościół został bardzo osłabiony, do czego przyczyniły się też podziały wewnętrzne, przede wszystkim brak współdziałania z katolikami słowackimi, poddanymi jeszcze większym naciskom i represjom niż to było w Czechach. Przez wiele lat do kraju nie docierały prawie żadne wiadomości o Kościele na świecie i jedynym źródłem ich zdobywania były czeskojęzyczne rozgłośnie zachodnie, głównie Wolna Europa i Radio Watykańskie, ale ponieważ były one zagłuszane, to z czasem zaczęto słuchać programów z Polski i Austrii. „I dzięki temu posiadłem przynajmniej bierną znajomość waszego języka” – wyznał kardynał z Pragi.
Wskazał, że pod koniec lat pięćdziesiątych zaczęły się nadgraniczne kontakty z Polską i „wtedy po raz pierwszy usłyszeliśmy o kardynale Wyszyńskim, a później także Wojtyle”. Gdy w Polsce trwały obchody milenijne w 1966, wyruszyliśmy z kolegą ich śladami – wspominał mówca. Odwiedzili wówczas kilka miast w naszym kraju, począwszy od Krakowa, gdzie przyjęli ich bardzo serdecznie miejscowi dominikanie, potem nawiązali kontakty z późniejszymi biskupami w Warszawie Władysławem Miziołkiem i Kazimierzem Romaniukiem, a także o. Michałem Mroczkowskim, późniejszym wieloletnim prowincjałem dominikanów w Polsce. O tych wszystkich kontaktach i działaniach, w tym również o potajemnych święceniach zakonników z Czechosłowacji w waszym kraju, wiedział prymas kard. Stefan Wyszyński, „którego miałem zaszczyt poznać i zaprzyjaźnić się z nim” – mówił dalej prymas Czech.
„Wyrażam mu wdzięczność za to wszystko, co zrobił dla naszego Kościoła” – zakończył swe wystąpienie kard. D. Duka, dodając, że nie mogło go zabraknąć na jutrzejszej beatyfikacji.
Kardynał Dominik (imię świeckie Jaroslav) Duka ma 78 lat. Po maturze pracował w fabryce i służył w wojsku. W 1965 wstąpił do seminarium duchownego w Litomierzycach, a w styczniu 1968 rozpoczął potajemnie nowicjat dominikański, przyjmując imię zakonne Dominik. 22 czerwca 1970 przyjął święcenia kapłańskie, po czym pracował duszpastersko w archidiecezji praskiej. W 1975 władze komunistyczne cofnęły mu pozwolenie na pełnienie funkcji kapłańskich i musiał działać w podziemiu. Był m.in. mistrzem nowicjatu dominikanów i formatorem seminarzystów. W 1981 trafił na półtora roku do więzienia, po czym po wyjściu na wolność do 1989 pracował jako kreślarz w Pilźnie.
6 czerwca 1998 Jan Paweł II mianował go biskupem jego rodzinnego miasta – Hradec Králové. Sakrę przyjął 26 września tegoż roku. 13 lutego 2010 Benedykt XVI powołał go na arcybiskupa praskiego i prymasa Czech. W latach 2010-20 był przewodniczącym Czeskiej Konferencji Biskupiej. 18 lutego 2012 papież mianował go kardynałem.
Od dawna utrzymuje bliskie kontakty z Polską, zwłaszcza z Kościołem dolnośląskim: z diecezjami legnicką i świdnicką oraz archidiecezją wrocławską, co roku 10 sierpnia, we wspomnienie św. Wawrzyńca odprawia na Śnieżce Mszę dla Czechów i Polaków, w Warszawie uzyskał licencjat z teologii. W 2016 otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Głównym organizatorem jednodniowej konferencji było Uniwersyteckie Centrum Badań Wolności Religijnej działające na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęli prezydent RP Andrzej Duda, metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz i TVN.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.