Kard. Dziwisz: obraz szpiegów wokół Papieża nieprawdziwy
03 marca 2007 | 19:13 | RV //mr Ⓒ Ⓟ
Stwarzanie obrazu szpiegów wokół Papieża to kłamstwo i oszczerstwo – stwierdził kard. Stanisław Dziwisz, komentując medialne doniesienia o działalności w Watykanie tajnego agenta o pseudonimie „Henryk”.
W wypowiedzi dla Radia Watykańskiego kard. Dziwisz stwierdził, że „wiele domysłów obiega środki przekazu w Polsce i za granicą na temat współpracy tajnego agenta o pseudonimie «Henryk». Kto zna tego człowieka, to wie, z jaką wiernością służył on Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, Kościołowi w Polsce i naszej Ojczyźnie. Znam jego odpowiedzialność za każde słowo, jego zachowanie, pracowitość. Dlatego nie mogę nie dać mojego świadectwa o nim. Byłoby to wielkim zaniedbaniem z mojej strony”.
Zdaniem metropolity krakowskiego, „uderzenie w tego człowieka jest uderzeniem we wszystkich Polaków, współpracowników Ojca Świętego, a tym samym w Sługę Bożego Jana Pawła II. Stwarza się obraz szpiegów wokół Papieża, a to jest kłamstwem i oszczerstwem. Chce się zaszkodzić w ten sposób również w procesie kanonizacyjnym. Jest to działalność wysoce szkodliwa dla dobrego imienia Kościoła i Polski na arenie międzynarodowej. Dlatego pytam: kto wobec Boga i historii odpowie za te krzywdy?”. Jako przestrogę metropolita krakowski przytoczył słowa św. Pawła: „Baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli”.
Kard. Dziwisz zauważył, że „ostatnimi czasy obwinianie i oskarżanie ludzi Kościoła w Polsce, jak i tych, którzy są w służbie Stolicy Apostolskiej, przybrało takie rozmiary, że każdy człowiek uczciwy musi się poczuć nimi dotknięty”.
Jeszcze bardziej muszą cierpieć ci, którym niesprawiedliwie odbiera się prawo do dobrego imienia przysługujące każdemu człowiekowi. „Wszystko to czyni się rzekomo w imię prawdy. Pytam: jakiej prawdy? Nawet jeśli ktoś ma na sumieniu jakieś przewinienie, to kto ma prawo denuncjować go i dla jakiego celu?” – spytał wieloletni sekretarz Jana Pawła II. Podkreślił, że nie można się w tych przypadkach tłumaczyć poszukiwaniami naukowymi, które zawsze powinny przestrzegać zasad moralnych.
Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że doniesieniom służb bezpieczeństwa państwa komunistycznego nadaje się rangę wiarygodności. Tymczasem akta te należy studiować z poczuciem najwyższej odpowiedzialności, porównując je z innymi dokumentami oraz patrząc na całe życie ludzi obarczonych tymi donosami. Jako przykład nierzetelności tych akt podał własną osobę.
„Mało istotny przykład notatki majora na mój osobisty temat wykazuje rzekomą «prawdziwość» jego doniesień: nie urodziłem się w Mszanie Dolnej, co łatwo sprawdzić, ani też nie spędzałem wakacji w Poroninie, jak mi ta notatka przypisuje” – powiedział kard. Dziwisz.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.