Kard. Glemp: abp Wielgus powinien domagać się zadośćuczynienia za zniesławienie
10 stycznia 2007 | 10:39 | aw //mr Ⓒ Ⓟ
Abp Wielgus powinien domagać się zadośćuczynienia za zniesławienie – powiedział kard. Glemp w wywiadzie udzielonym Jackowi Karnowskiemu dla głównego wydania Wiadomości TVP. Stwierdził też, że abp Wielgus ustąpił w niedzielę rano dobrowolnie, a nie pod naciskiem.
Zdaniem Prymasa Polski główną winę za powstałą sytuacje ponoszą media. Bronił też sposobu działania nuncjatury, która w sprawie nominacji metropolity warszawskiego działała prawidłowo.
Zdaniem kard. Glempa kryzys nie dosięgnął Kościoła w Polsce, gdyż ma on nadal całkowitą wolność działania, głoszenia Ewangelii, sprawowania sakramentów, organizowania działalności charytatywnej. Uważa on, że to, co się stało to zorganizowana akcja medialna przeciwko Kościołowi, która skupiła się na abp Wielgusie.
Natomiast świeccy, którzy byli przeciwni objęciu przez niego metropolii warszawskiej poddali się fali nacisku przeciw Kościołowi. – Dlaczego ujawniane są tylko teczki przeciw Kościołowi? – pytał retorycznie.
Ks. Prymas ubolewał, że abp. Wielgusowi nie była dana możliwość obrony, skorzystania z cywilizowanych form procesowych. Jest on pokrzywdzony, możliwość obrony nie była mu dana. Kard. Glemp odniósł się do swoich słów, wypowiedzianych w warszawskiej katedrze. – Nie mam zarzutów do IPN, on jedynie przekazuje dokumenty.
Poinformował, że to abp Wielgus w atmosferze nagonki sam zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o zwolnienie go z funkcji metropolity warszawskiego. Nie mógł jej przyjąć w atmosferze nagonki. Rywin miał świadków, Gilowska miała, a tu jest sam atak, nie ma obrony – ubolewał kard. Glemp. Przypomniał, że ks. Arcybiskup wyjaśniał, że jedynie pisał, co będzie robił w przyszłości. – Jeżeli abp Wielgus podpisał jakieś dokumenty, należy wyjaśnić w jakich okolicznościach to nastąpiło. Jeżeli podjął współpracę pod naciskiem, był to akt nieważny. Był on naukowcem, który chciał się kształcić.
Zaprzeczył, że zawiodły kanały komunikacyjne z Watykanem. – Ojciec Święty znał człowieka, wiedział, ze jest dobrym pasterzem, a gdy otrzymał prośbę o zwolnienie z funkcji – zwolnił go. Bronił też działań nuncjatury w tej sprawie – zachowała się ona prawidłowo, a arcybiskup nuncjusz dopilnował wszelkich koniecznych reguł.
Na pytanie, czy Kościół nie popełnił żadnych błędów kard. Glemp powtórzył, że był to zorganizowany nacisk na Kościół i że grozi się następnymi, jakby był realizowany jakiś plan działania. – Abp Wielgusowi należy się proces o zniesławienie, jest zbyt wiele krzywdy w naszym systemie, struktury państwa zmieniają się pod naciskiem mediów – ubolewał kard. Glemp.
Na pytanie o doniesienia, że w czasach PRL 12 hierarchów współpracowało z władzami PRL kard. Glemp powiedział, że „mogą znaleźć i więcej”. Jego zdaniem jest to potwierdzenie, że na Kościół trwa nagonka. Tymczasem bronił on i wspierał naród, jego substancji. Wśród duchownych znaleźli się także tchórzliwi i ulegli. – Tacy jesteśmy – powiedział kard. Glemp. W jego opinii to, co się dzieje wydaje się zgraną akcją. Jeżeli pod Domem Arcybiskupów przez dzień i noc stoją ekipy dziennikarzy, którzy podsłuchują i fotografują, te ekipy przypominają mi milenium (obchody milenijne przyp. KAI) i ani policja, ani władze miejskie nie mają nic do powiedzenia. Takie oblężenie przez media jest nietypowe – podkreślił.
Chcemy lustracji – zapewnił na zakończenie kard. Glemp. – Ale lustracji prawdziwej. Stwierdził, że nie wie, kiedy zostanie mianowany jego następca. – Jeśli Pan Bóg da mi jeszcze kilka miesięcy życia, z pewnością go doczekam.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.