Kard. Koch: życie w czasie koronawirusa to „przedłużony Wielki Piątek”
02 kwietnia 2020 | 07:00 | ts (KAI) / hsz | Rzym Ⓒ Ⓟ
„Przedłużony Wielki Piątek” – w takich słowach ujął obecny czas w Rzymie kardynał Kurt Koch. „W środku wiosny miasto ogarnęła osobliwa sztywność” – powiedział niemieckiej agencji katolickiej KNA przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan.
Na Via della Conciliazione, przed oknami biura kardynała, gdzie zwykle przechodzą tłumy turystów, teraz rozciąga się tylko widok zamkniętych sklepów z pamiątkami oraz barów. Szwajcarski purpurat, który jako odpowiedzialny za kontakty ekumeniczne Watykanu i połowę czasu spędzał w podróżach, teraz chodzi jedynie między swoim mieszkaniem położonym nieopodal bazyliki św. Piotra i biurem. Wszystko sparaliżował koronawirus.
Jego zdaniem wytworzyła się paradoksalna sytuacja. „Istotą ekumenizmu jest dialog, ale dialogu nie można prowadzić w pojedynkę”, powiedział kard. Koch. Wizyty z zewnątrz są wstrzymane, spotkania robocze przesunięte na czas nieokreślony. „Z drugiej strony Kościoły właśnie w tym kryzysie okazują swoją solidarność” – zaznaczył.
Jako przykład kard. Koch wymienił duże zainteresowanie, z jakim spotkała się inicjatywa papieża Franciszka, aby wspólnie, w tym samym czasie, odmówić modlitwę „Ojcze nasz”, każdy w swojej tradycji tak, by ogarnęła ona cały świat. Papieską prośbę przekazał kard. Koch w liście do Kościołów i wspólnot chrześcijańskich na całym świecie. Podkreślił, że wspólnie, „w ufności w moc Bożą będziemy się modlili o zakończenie pandemii”. Wspominając ten „duchowy Flashmob” wyraził zadowolenie, że „prawie wszyscy pozytywnie na niego odpowiedzieli”.
Pochodzący ze szwajcarskiego kantonu Lucerny 70-letni kard. Koch, były biskup Bazylei, stoi na czele Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan od niemal 10 lat. Z natury jest człowiekiem cichym i dyskretnym, mającym dobry kontakt z ludźmi.
Z punktu widzenia kardynała aktualny kryzys dotyka podstawowych zachowań społecznych i sedna chrześcijańskiego przesłania. „Wirus pokazuje, że nie mamy w rękach tak wiele. Jest to apel, że musimy przemyśleć priorytety naszego życia” – zaznaczył. W kontekście teologii porównał sytuację z trzęsieniem ziemi w 1755 w Lizbonie. „Ta klęska żywiołowa bardziej radykalnie niż kiedykolwiek wcześniej w historii duchowości zachodniej postawiła pytanie, jak wobec takiego cierpienia powinno się mówić o Bogu” – powiedział.
Dla kard. Kocha, byłego wykładowcy dogmatyki w Lucernie, odpowiedzią jest fakt, że „Bóg uczestniczy w cierpieniu w samym Jezusie i to jest najmocniejsze przesłanie, jakie może dać chrześcijaństwo, zwłaszcza w tym czasie”. Ale na razie trudno głosić to przesłanie przez słowo i sakrament. Kardynała także obowiązuje przestrzeganie obowiązujących przepisów związanych z pandemią, nie może więc sprawować Eucharystii z udziałem wiernych. Msze św. odprawia w swojej prywatnej kaplicy mieszkania w watykańskim pałacu Kongregacji Nauki Wiary, na razie tylko w obecności dwóch hinduskich sióstr zakonnych, które prowadzą mu gospodarstwo.
Kardynał zwrócił uwagę, że mieszkańcy Rzymu zawsze byli nieco powściągliwi, a jeszcze bardziej odczuwa się to w czasie, gdy należy unikać kontaktów. „Teraz, gdy w koło zrobiło się tak cicho, najbardziej da się odczuć, że jest się samym” – powiedział kard. Koch. Przyznał, że mocno odczuwa brak spontanicznych odwiedzin, brak wszelkiej działalności w niemieckojęzycznej wspólnocie Campo Santo Teutonico.
Dni przebiegają między poranną Mszą św. i cichą godziną adoracji w kaplicy późnym wieczorem. A pomiędzy tym: praca, na ile to w tych warunkach możliwe, bez przerwy. Kard. Koch nigdy nie przepadał za rytmem życia krajów południowoeuropejskich. „Siesta zawsze powodowała u mnie jeszcze większe zmęczenie” – wyznał. Dwa razy w tygodniu pozwala sobie na spacer w Ogrodach Watykańskich. To taki mały przywilej, gdyż publiczne parki w Rzymie są zamknięte.
Jego zdaniem wmuszony spokój i cisza tych tygodni, to również dla człowieka Kościoła czas na spokojną refleksję. “Ten podarowany wolny czas najlepiej zainwestować w modlitwę” – podkreślił kard. Koch i w tym kontekście zacytował słowa wiersza-psalmu ewangelickiego teologa Dietricha Bonhoeffera: „Przez dobrą moc Twą, Panie, otoczony, przeżywać mogę każdy dzień i rok. Wiernością Twoją jestem pocieszony, wiem, że mnie wiedzie Twój miłości wzrok”. Ten ostatni wiersz, który Bonhoeffer napisał w hitlerowskiej celi śmierci przed 75 laty, jest dla kard. Kocha wyrazem nadziei na zmartwychwstanie, na to, że „śmierć ma tylko przedostatnie zdanie – ostatnie zachowuje dla siebie Bóg i to znaczy: życie”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.