Kard. Levada: Kościół nie sprzeciwia się rozwojowi nauki
16 maja 2009 | 16:12 | rm / ju. Ⓒ Ⓟ
Kościół nie sprzeciwia się rozwojowi nauki, ale chce, by godność osoby ludzkiej nie była zagrożona – powiedział dziś kard. William J. Levada
Prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary był dziś uczestnikiem międzynarodowego sympozjum w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. Wystąpienie kard. Levady poświęcone było instrukcji „Dignitas personae”, dotyczącej niektórych problemów bioetycznych.
Zdaniem purpurata, obecnie potrzeba spokojnej, etycznej refleksji nad zagadnieniami dotyczącymi współczesnej biomedycyny. Prelegent wspomniał o dwóch fundamentalnych kryteriach etycznych, które powinny służyć do oceny zagadnień biomedycznych. Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od chwili poczęcia i od tego momentu należy uznać jej prawa, przede wszystkim prawo do życia. Ponadto początek życia człowieka należy rozumieć w kontekście małżeństwa i rodziny, w której zostaje ono poczęte poprzez akt wzajemnej miłości mężczyzny i kobiety. – Prokreacja prawdziwie odpowiedzialna wobec mającego się narodzić dziecka winna być owocem małżeństw – argumentował kard. Levada.
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary przypomniał, że instrukcja „Dignitas personae” poświęcona jest problemom etycznym w dziedzinie prokreacji, które pojawiły się w nauce w ostatnich latach. – Pragnienie posiadania dziecka przez parę jest oczywiście uprawnione. Czy to jednak usprawiedliwia sięganie po jakiekolwiek dostępne środki techniczne w celu spełnienia tego pragnienia? – zastanawiał się purpurat.
Mówił, że akt małżeński angażuje małżonków całkowicie i to w tej relacji międzyludzkiej powinno poczynać się nowe życie. – To w ciele i poprzez ciała małżonkowie jednoczą się w akcie małżeńskim, mogąc zostać ojcami i matkami. To z tego wzajemnego daru rodzi się dar życia – argumentował.
Jego zdaniem, technika sztucznego zapłodnienia zastępuje akt małżeński aktem technicznym. Wprowadza podział w małżeńskie zjednoczenie, a nowe życie staje się rezultatem technicznego procesu. – Chociaż te procesy mogą być doskonalone z technicznego punktu widzenia oraz zalegalizowane przez państwo, to jednak pozostają nieosobowe. To nie rodzice dają życie, ale lekarz lub biolog – przekonywał kard. Levada.
„Należy podkreślić że Kościół nie odrzuca sztuczności jako takiej, ale jedynie sztuczność interwencji, która zniekształca lub uniemożliwia najbardziej osobowy z ludzkich aktów – poczęcie. Sztuczność ta nie jest rozumiana po prostu jako zastosowanie techniki” – mówił kardynał.
Przypomniał, że wiele technik mających na celu wspomaganie płodności, jest uznawanych za dopuszczalne. Stymulacja owulacji i mikrochirurgia, mająca na celu usunięcie ognisk endometriozy lub usunięcie zatoru w jajowodach, to przykłady technicznych interwencji, które za swój jedyny cel mają przywrócenie funkcjonalności, która nie mogłaby być przywrócona w inny sposób.
Cytując „Dignitas personae”, purpurat powiedział, że lekarz pozostaje w służbie osób i przekazywania życia ludzkiego i nie jest uprawniony do dysponowania nimi, ani do decydowania o nich. Dodał też, że interwencja lekarska szanuje godność osób, gdy ułatwia ten akt lub pozwala uzyskać jego cel, jeśli został dokonany w sposób normalny.
Kard. Levada wiele miejsca poświęcił także bezpłodności, która może być źródłem wielkiego cierpienia dla pary. Mówił, że powinno się przede wszystkim zwrócić uwagę na zapobieganie niepłodności, która może być wynikiem niezdrowego stylu życia lub wpływu czynników środowiskowych.
Obecnie ważnym czynnikiem prowadzącym do niepłodności jest późny wiek, w jakim kobiety pragną zajść w ciążę. – Nawet przy ogromnych staraniach, by zdiagnozować i wyleczyć niepłodność, nie każda para jest zdolna to realizacji swojego uprawnionego pragnienia posiadania dzieci. W takich przypadkach odpowiedzią nie może być łamanie podstawowego prawa do życia nienarodzonych lub podważanie prawdziwego znaczenia małżeństwa – tłumaczył prefekt Kongregacji Nauki Wiary.
W wielu przypadkach – mówił – należy pomóc parze w odkryciu nowego znaczenia płodności. Przypomniał, cytując „Dignitas personae”, że aby wyjść naprzeciw wielu parom bezpłodnym, pragnącym mieć dzieci, należałoby przez odpowiednie środki ustawodawcze zachęcać do adopcji licznych sierot, które dla odpowiedniego rozwoju ludzkiego potrzebują ogniska domowego, propagować ją i ułatwiać związane z nią procedury.
Kardynał zauważył, że ponad 80 proc. embrionów powstałych w wyniku sztucznego zapłodnienia jest potem niszczonych. Obok destrukcji embrionów będącej nieodłącznym elementem procesu zapłodnienia, jest też celowe niszczenie embrionów w wyniku selekcji w procesie preimplantacji. – Tutaj całkowita liczba zapłodnionych embrionów jest zmniejszana po to, by zapewnić udane zagnieżdżenie się w macicy niektórym z nich. Są to wyraźne przykłady aborcji selektywnej – stwierdził.
Oprócz tego – dodał – nie wszystkie embriony powstałe w wyniku sztucznego zapłodnienia są implantowane lub niszczone, co powoduje kolejny problem związany z „rezerwą” zapłodnionych embrionów przechowywanych na później.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.