Drukuj Powrót do artykułu

Kard. Pizzaballa: nie można oddzielać miłości Boga i bliźniego

31 października 2024 | 17:09 | kard. Pierbattista Pizzaballa, tłum. st (KAI) | Jerozolima Ⓒ Ⓟ

Sample Fot. Łaciński Patriarchat Jerozolimy

O ścisłym powiązaniu miłości Boga i miłości bliźniego przypomina komentując fragment Ewangelii  (Mk 12, 28b-34), czytany w XXXI niedzielę zwykłą roku B (3 listopada 2024 r.) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.

W ubiegłą niedzielę widzieliśmy, że dla Jezusa kochać człowieka oznacza zatrzymać się przed nim i dla niego: Jezus jest w Jerychu i w drodze do Jerozolimy, aby oddać swoje życie. Ale podczas tej drogi oddanie życia oznacza dla Jezusa zatrzymanie się i zatroszczenie się o cierpienie tej osoby, Bartymeusza, który woła i zwraca się do Niego, by odzyskać wzrok. Jezus zatrzymuje się, spotyka się z nim, uzdrawia go. Zatem miłować to także zatrzymać się i słuchać, wziąć sobie do serca.

W dzisiejszym fragmencie widzimy, że Jezus przybył do Jerozolimy. Jest to miasto, w którym miłość do Boga znajduje konkretny i widzialny wyraz: oddawanie czci i składanie ofiar jedynemu Bogu i Panu. Co więcej, akcja tego fragmentu rozgrywa się właśnie w świątyni, miejscu, w którym mieszka Bóg i do którego wchodzi się, żeby oddać Mu cześć.

Znajdujemy się w 12 rozdziale Ewangelii św. Marka. W poprzednim rozdziale znajduje się opis uroczystego wejścia Jezusa do Miasta Świętego. W dniach następujących po Jego wejściu, udaje się On do świątyni i podejmuje dialog z przywódcami religijnymi, z uczonymi w Prawie, którzy przecież już postanowili  Go zabić. Dialogi, które opisuje św. Marek, nie poprawiają jego sytuacji. Jezus mówi swobodnie, co z pewnością nie pomaga postawić go w dobrym świetle. Jednak po raz kolejny Jezus jest stanowczy, nie ucieka przed spotkaniem nawet z tymi, którzy są mu wrodzy.

W tym kontekście ewangelista Marek umieszcza dialog między Jezusem a uczonym w Piśmie, który pyta Go o pierwsze przykazanie: „Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?” (Mk 12, 28).

Odpowiedź byłaby w zasadzie prosta: pierwszym przykazaniem jest miłować Boga.

Ale Jezus nie zatrzymuje się na tej pierwszej odpowiedzi, jakby chciał powiedzieć, że sama ta odpowiedź jest w jakiś sposób niepełna, i dodaje również, jakie jest drugie przykazanie: „Drugie jest to: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12, 31).

Nie wystarczy udać się do Jerozolimy, wejść do świątyni i oddać chwałę Bogu. Nie tylko na tym polega pełnia prawa. Pełnia prawa przechodzi również przez Jerycho i wymaga, abyśmy zatrzymali się w obliczu cierpienia człowieka ubogiego, który nic nie ma i nie liczy się w oczach ludzi. Nie można iść do Jerozolimy bez przejścia przez Jerycho.

Często łatwo jest nam wybrać coś i wykluczyć coś innego, próbując uprościć życie, eliminując coś, co sprawia, że życie i miłowanie stają się skomplikowane.

Jeśli prawdą jest, że celem drogi każdej osoby jest to, aby serce stało się zdolne do kochania, to istnieje zagrożenie, że będziemy oddzielali obszary i przestrzenie: mogę wybrać miłość do Boga, nie troszcząc się o tych, którzy są wokół mnie. Albo przeciwnie, mogę kochać ludzi z pasją, trzymając Boga z dala od mojego serca, tak jakby Bóg nie miał nic wspólnego z troską o ubogich. Jakbyśmy koniecznie musieli wybierać.

Jezus prosi natomiast, aby nie wykluczać ani jednego, ani drugiego, ponieważ te dwie miłości nie są antagonistyczne, nigdy nie toczą ze sobą wojny. Wręcz przeciwnie, żadna z tych dwóch miłości nie wystarcza sama w sobie, ponieważ Bóg i człowiek są zjednoczeni głęboką więzią, tajemniczą jednością: nie można kochać jednego, nie kochając drugiego. Bóg nie chce być kochany sam.

Ciekawe jest to, że uczony w Piśmie nie tylko zgadza się z Jezusem, ale dodaje swój własny komentarz: kochać w ten sposób jest warte więcej niż wszystkie ofiary: „Nauczycielu, słusznie powiedziałeś. (…) miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary” (Mk 12, 32-33).

Jeśli pomyślimy, że słowa te zostały wypowiedziane w świątyni i że znaczna część religijności Izraela obracała się wokół ofiar, to zobaczymy, że rzeczywiście ten uczony w Piśmie nie jest daleko od królestwa Bożego (Mk 12, 34). Bo królestwo Boże to właśnie doświadczenie miłości darmo otrzymanej, którą po prostu trzeba się dzielić ze wszystkimi, którzy jak Bartymeusz siedzą przy drodze i proszą o litość.

+ Pierbattista Pizzaballa

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.