Kard. Schönborn: postulaty niemieckiej drogi synodalnej sprzeczne z konstytucją Kościoła i teologią Soboru
19 lutego 2024 | 15:39 | st | Wiedeń Ⓒ Ⓟ
Na sprzeczność postulatów niemieckiej drogi synodalnej z konstytucją Kościoła katolickiego i teologią II Soboru Watykańskiego wskazuje w wywiadzie dla magazynu Communio metropolita Wiednia, kardynał Christoph Schönborn OP. Rozmawiał z nim profesor dogmatyki na Wydziale Teologii Katolickiej Uniwersytetu Wiedeńskiego, Jan-Heiner Tück.
Jan-Heiner Tück, Communio: Po serii rzymskich interwencji, niemieccy biskupi otrzymali właśnie list z Rzymu z prośbą o powstrzymanie się od zatwierdzenia statutów planowanej Komisji Synodalnej na zbliżającym się zgromadzeniu plenarnym. Czy jest to interwencja centralistyczna?
Kardynał Christoph Schönborn: Nie, to nie jest kwestia władzy. Papież Franciszek wypełnia raczej swoje podstawowe zadanie, jakim jest zachowanie jedności w wierze. Krytyczne towarzyszenie przez papieża drodze synodalnej od samego początku opierało się na trosce o wiarę. Rosnące napięcia nie są wyrazem konfliktu między „Rzymem a Niemcami”, ale raczej dotyczą podstawowego rozumienia Kościoła. W końcu pierwszym zadaniem papieża jest nauczanie i strzeżenie wiary Kościoła. Troska, którą papież i jego współpracownicy z dykasterii rzymskich wyrażali wielokrotnie, jest przede wszystkim troską o właściwe rozumienie Kościoła. I nie chodzi tu o władzę rzymskiego centrum wobec władzy Kościołów lokalnych, lecz o jedność w wierze, która jest podstawową posługą urzędu Piotrowego.
Niepokojące głosy w komunikacji między Rzymem a Niemcami stają się coraz głośniejsze. Czy list zakazujący niemieckim biskupom głosowania nad statutami Komisji Synodalnej jest kulminacją rzymskich interwencji?
– Nie chodzi tu przede wszystkim o kwestie dyscyplinarne, ale o rozumienie Kościoła i posługi apostolskiej. W swoim liście do Kościoła w Niemczech z 2019 r. papież Franciszek podkreślił „prymat ewangelizacji”, ponieważ postrzega ją jako główne zadanie Kościoła. Wszyscy ochrzczeni są aktywnymi podmiotami ewangelizacji. Całkowity brak tematu ewangelizacji w niemieckiej drodze synodalnej sprawia, że zastanawiam się nad obrazem Kościoła, który jest w niej wyrażony. Sprawia to wrażenie, że po prostu nie są podejmowane troski papieża. Ważne impulsy adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium” z 2013 r. wydają mi się po prostu nieobecne. Nigdy wcześniej w długiej historii Kościoła nie mówił on o sobie tak obszernie i jasno, jak podczas Soboru Watykańskiego II. Tutaj również chodzi o odnowę Kościoła w służbie światu. Krytyka ze strony Rzymu odnosi się ostatecznie do braków w recepcji eklezjologii Soboru Watykańskiego II.
Jednak kluczowi uczestnicy drogi synodalnej postrzegają ją jako twórczą kontynuację eklezjologii soborowej…
– Rzym nie widzi tego w ten sposób. Sobór rozwinął rozumienie posługi biskupa, która ostatecznie opiera się na ustanowieniu przez Chrystusa (por. Lumen gentium, 3), a nie na umiejętnym równoważeniu w układzie sił. Urząd biskupa trwa w ciągłości przepowiadania apostolskiego i jest obdarzony autorytetem, który jest udzielany wraz z sakramentem święceń. Niedopuszczalne jest zatem, aby komisje mieszane i ich większość głosów decydowały o przyszłym losie Kościoła. Jest to zadanie biskupów jako sakramentalnie upoważnionych świadków wiary. Jako biskup z wieloletnim doświadczeniem jestem oczywiście świadomy, że sakramentalne upoważnienie jest czymś napotykającym na opór kulturowy. W codzienną działalność wkracza tu wymiar, którego nie można wyprowadzić z politycznych układów sił, jakie istnieją obecnie w społeczeństwie.
Jaką wagę autorytatywną ma najnowszy list z Watykanu? Jego treść, zgodnie z jego zawartością została przedstawiona Ojcu Świętemu i przez niego zaaprobowana.
– Trzeba to widzieć jasno: Powtarzające się prośby papieża nie są po prostu wkładem w dyskusję na temat synodalności; te oświadczenia – a przede wszystkim list do niemieckich biskupów, który został teraz upubliczniony – dotyczą pełnej wagi urzędu biskupiego cum Petro et sub Petro (z Piotrem i pod władzą Piotra). Ma to wpływ na kluczowy aspekt konstytucji Kościoła katolickiego. Dlatego niemieccy biskupi muszą poważnie zadać sobie pytanie, czy naprawdę chcą opuścić komunię z papieżem i pod jego zwierzchnictwem, czy raczej lojalnie ją zaakceptować. Odmowa poddania się byłaby uporem – wyraźną oznaką schizmy, której nikt nie może chcieć. Ponadto, znamienny jest czas wydania listu tuż przed wiosennym zgromadzeniem plenarnym. Czy to przypadek, że publikacja listu zbiega się z początkiem Wielkiego Postu, który jest czasem refleksji i nawrócenia?
Komisja Synodalna ma przygotować ustanowienie Rady Synodalnej. List przywołuje watykański list z 16 stycznia 2023 r., w którym „wyraźnie i ze specjalnego mandatu Ojca Świętego poproszono, aby nie dążyć do ustanowienia takiej rady”. Jednak zwolennicy Rady Synodalnej wielokrotnie zapewniali, że taki organ nie będzie miał wpływu na dogmaty i prawo kanoniczne. Jednocześnie jednak Rada Synodalna powinna funkcjonować nie tylko jako organ doradczy, ale także jako organ decyzyjny. Czy jest to możliwe?
– W tym miejscu mogę tylko powiedzieć: proszę o dokładne przestudiowanie Soboru Watykańskiego II! Mamy ten Sobór – w ciągłości z wielką doktrynalną tradycją Kościoła – aby prowadzić nas w kwestiach, o których tutaj mowa. W przypadku ustanowienia rady synodalnej zostanie naruszony również dogmat, ponieważ rozumienie biskupa jako organu wykonawczego większościowych decyzji synodalnych jest nie do pogodzenia z Soborem. Oświadczenia Rzymu wielokrotnie i dobitnie przypominały nam, że rada synodalna jest również niezgodna z obowiązującym prawem. Zignorowanie tego byłoby zaniedbaniem.
Sytuacja większości niemieckich biskupów jest dramatyczna. Z jednej strony dali oni słowo Centralnemu Komitetowi Katolików Niemieckich, że chcą nadal podążać drogą synodalną. Z drugiej strony papież Franciszek odmawia im teraz przewidywanej instytucjonalnej kontynuacji drogi synodalnej. Czy jest to konflikt lojalności?
– Potrafię wczuć się w trudną sytuację takiego konfliktu lojalności. My, biskupi, często tego doświadczamy, gdy próbujemy pogodzić troski lokalnego Kościoła z troskami Rzymu. Niemniej jednak powinniśmy pamiętać, że stanowisko Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich nie jest po prostu wyrazem wiary ludu Bożego. Papież Franciszek wielokrotnie przypominał nam o soborowym nauczaniu na temat nieomylności ludu Bożego w sprawach wiary. Na pytanie, czym jest sensus fidei pod względem treści, nie można odpowiedzieć jednoznacznie; zmysłu wiary ludu Bożego nie można zbadać demoskopowo. Biskup nie może delegować osobistej odpowiedzialności za przekazywanie wiary na gremia. Z tego powodu idea biskupów dobrowolnie wiążących się decyzjami rad synodalnych nie jest zgodna z istotą misji biskupiej.
Przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK), Irme Stetter-Karp, domaga się, aby komitet był „w pełni operacyjny” na następnym posiedzeniu w czerwcu. Wiceprzewodniczący ZdK Thomas Söding wzywa biskupów, którzy zdecydowaną większością głosów opowiedzieli się za powołaniem Komisji Synodalnej, aby pozostali wierni swoim decyzjom. Czy Niemcy są teraz „wezwane do nieposłuszeństwa”?
– Mam nadzieję, że nie. Thomas Söding słusznie zauważył, iż niemieckie reformy nie mogą osiągnąć swojego celu bez „rzymskiej pieczęci aprobaty”. Zakładam, że utrzyma to stanowisko także po ostatnim liście z Rzymu.
Protestancki teolog Ulrich Körtner napisał jako obserwator, że kwestie związane z drogą synodalną byłyby równoznaczne z Kościołem starokatolickim 2.0. Czy Ksiądz Kardynał zgodziłby się z tą oceną?
– Tak, mogę się z tym w pełni zgodzić. I chciałbym dodać: Nie życzę Kościołowi katolickiemu w Niemczech losu Kościoła starokatolickiego.
Wielokrotnie z powodzeniem pośredniczył Ksiądz Kardynał w dyskusjach, które utknęły w martwym punkcie, i przyczynił się do osiągnięcia możliwego do przyjęcia kompromisu, rozważnie akceptując particula veri (elementy prawdy) każdej ze stron. Jak mógłby wyglądać dialog z dykasteriami rzymskimi, który umożliwiłby niemieckim biskupom znalezienie wyjścia zachowującego twarz?
– Jestem pod wrażeniem cierpliwości, z jaką papież i rzymskie dykasterie starają się pozostać w dialogu z niemieckimi biskupami i utrzymać jedność i komunię. Wiele osób oskarża papieża i jego współpracowników o zbytnią cierpliwość, twierdząc, że już dawno nadszedł czas, by zareagować zdecydowanymi środkami. Nie, nawet po ostatnim liście z Rzymu: okno na dialog pozostaje otwarte! Odnoszę wrażenie, że papież i dykasterie rzymskie dołożyły wszelkich starań, by wyjść naprzeciw niemieckim biskupom. Powinniśmy zatem również oczekiwać, że niemieccy biskupi pójdą na ustępstwa – a niemieccy biskupi powinni również oczekiwać, że Centralny Komitet Niemieckich Katolików nie będzie zbytnio napinał łuku.
Więcej przejrzystości, więcej kontroli, więcej zaangażowania świeckich. Są to żądania, które słusznie zostały wysunięte po skandalu związanym z systematycznym tuszowaniem nadużyć przez przywódców Kościoła. Jak zdaniem Księdza Kardynała, który od niemal trzydziestu lat kieruje archidiecezją wiedeńską i ma doświadczenie Kościoła powszechnego, mogłaby wyglądać bardziej synodalnie osadzona posługa biskupia?
– Sądzę, że żaden inny wiodący urząd w naszym społeczeństwie nie ma tak rozległego i sprawdzonego podporządkowania się jak urząd biskupa. I jest to najbardziej wypróbowane i przetestowane podporządkowanie się, jakie istnieje: Ewangelia. Nie bez powodu ludzie mają wyczucie, czy biskup sprawuje swój urząd zgodnie z Ewangelią, czy też podkreśla lub nadużywa swojej władzy i autorytetu. Moralny autorytet decyzji biskupich wzrasta jednak, jeśli zostały one najpierw poddane procesowi konsultacji i rozważań. Jeśli mogę nieskromnie spojrzeć wstecz po prawie trzydziestu latach doświadczenia w episkopacie, tak właśnie wygląda dla mnie synodalność w praktyce: Fundamentalne zaufanie do wiernych, wdzięczne uznanie dla wszystkich posług i charyzmatów w Kościele, serce słuchające znaków, które Pan daje na wspólną drogę swojego ludu. A także, nie zapominajmy, gotowość do dawania świadectwa – w porę lud nie w porę, czy jest to wygodne czy też nie. Chrystus, zmartwychwstały Ukrzyżowany, jest i pozostanie drogowskazem dla sprawowania posługi biskupiej i wspólnej drogi Kościoła.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.