Drukuj Powrót do artykułu

Kard. Souraphiel: Europa powinna słuchać misjonarzy z Afryki

22 sierpnia 2017 | 09:51 | Addis Abeba / Ks. Jerzy Limanówka SAC / wer Ⓒ Ⓟ

Sample

Jeśli Europa chce realnie pomóc Afryce i poznać problemy jej mieszkańców, to przede wszystkim powinna słuchać misjonarzy, którzy spędzają wiele lat nie tylko w danym kraju, ale też i regionie. Doskonale poznają ludzi, ich mentalność, potrzeby. Co jest też ważne, pozostają z ludźmi nawet w czasie wojny – przypomina w rozmowie z KAI kard. Berhaneyezus D. Souraphiel, metropolita Addis Abeby.

Publikujemy treść wywiadu z etiopskim hierarchą, kard. Berhaneyezus D. Souraphielem, metropolitą Addis Abeby.

Eminencjo, jakie najważniejsze wyzwania stoją przed Kościołem katolickim w Etiopii?

Kard. Souraphiel: Etiopia to chrześcijańska wyspa w morzu islamu. Stanowi to wielkie wyzwanie dla zachowania chrześcijańskiego dziedzictwa. Poważnym dla nas problemem jest emigracja zarobkowa do krajów muzułmańskich, szczególnie Zatoki Perskiej, w tym Arabii Saudyjskiej. Wiele etiopskich kobiet znajduje tam zatrudnienie jako pomoc domowa. Ceną, jaką płacą, jest rezygnacja z chrześcijańskiej tradycji. Chcąc utrzymać swoją pracę zmieniają chrześcijańskie imiona ma muzułmańskie, ubierają się jak muzułmańskie kobiety. Wynika to też z tego, że mają niskie poczucie własnej wartości. W tamtych krajach spotykają się z nowoczesnością, której tutaj nie znają, choćby pralki automatyczne, odkurzacze, elektryczne kuchnie, itp. Wtedy podlegają specyficznemu szantażowi: abyś mogła otrzymać pracę, musimy cię nauczyć obsługi, aby cię tego nauczyć, musisz przyjąć muzułmański sposób życia.

Dlatego tak ważna jest dla nas praca socjalna, by podnieść poziom życia w etiopskich rodzinach. Wychodzimy naprzeciw młodym, którzy chcą studiować w Europie, Ameryce, Azji, by dzięki zdobytemu wykształceniu zmieniać ten kraj. My też stawiamy na edukację w kraju. Kościół katolicki prowadzi ponad 400 szkół, około 75 ośrodków medycznych i wiele ośrodków socjalnych, jak na przykład ośrodki, które prowadzą Misjonarki Miłości założone przez Matkę Teresę.

Jaką pozycję ma Kościół katolicki w Etiopii?

– Aby zrozumieć współczesną sytuację Kościoła katolickiego w Etiopii, trzeba poznać jego historię. Pierwsi katoliccy duchowi przybyli do Etiopii w XVI wieku wraz z portugalskimi wojskami, które broniły ten kraj przed turecką inwazją. Byli to głównie jezuici. Udało się im przekonać etiopskiego cesarza na przejście z prawosławia na katolicyzm. Tu jednak pojawił się konflikt z prawosławną cerkwią, a szczególnie z patriarchatem kairskim, któremu podlegała Etiopia.

Kair bojąc się, że Etiopia w całości stanie się posłuszna Rzymowi, zainspirowała prześladowanie katolików. Zginęło wówczas wielu jezuitów, a katolików zmuszono do powrotu do kościoła prawosławnego. Od tamtego czasu przez ponad dwieście lat Etiopia nie utrzymywała kontaktów z Rzymem. Ten krótki okres katolickości Etiopii Kościół prawosławny mocno deprecjonuje a szkoda, że nie dostrzega pozytywnych skutków działalności katolickiego duchowieństwa. To dzięki nim chrześcijaństwo przetrwało. Etiopię mógł przecież spotkać taki sam los jak Libię, Egipt, Algierię czy Tunezję. To też mógłby być kraj z większością muzułmanów.

Czytaj także: Wolontariuszki ruszyły na misje w Boliwii

Druga próba budowania struktur kościoła katolickiego nastąpiła dopiero po dwustu latach, w połowie XIX w. Przybyli wtedy ojcowie misjonarze od św. Wincentego a Paulo (ja sam jestem z tego zgromadzenia), później dołączyli kapucyni. Oni wykonali bardzo dobrą pracę. Kościół katolicki dobrze się rozwijał do czasu II wojny światowej. Wtedy Włochy zajęły Etiopię i zaczęto utożsamiać Kościół katolicki z faszyzmem. Po wyzwoleniu kraju od okupanta, cały majątek Kościoła znacjonalizowano, bo uważano go za majątek wroga. Wtedy również wielu katolików przeszło znowu na prawosławie.

To są przyczyny, dlaczego teraz katolicy stanowią tylko 1 proc. populacji Etiopii. Prawosławni zaś 40-45 proc., protestanci – 18 proc, a 36 proc. to muzułmanie. Mamy 13 kościelnych jednostek administracyjnych (eparchie, wikariaty), którymi kierują biskupi zakonnicy jak i misjonarze: kapucyni, salezjanie, wcześniej kombonianie.

Jak więc kształtują się relacje z innymi religiami?

– Mamy teraz dobre relacje z Kościołem prawosławnym, muzułmanami i z protestantami. Wynika to też z prostej przyczyny, że skoro jesteśmy tak małą wspólnotą, więc nikomu nie zagrażamy. Poza tym unikamy prozelityzmu. Pracujemy w duchu papieża Franciszka, by przede wszystkim przyciągać do siebie dobrym przykładem i swoją postawą. Chcemy, aby ludzie widzieli w nas przyjaciół i przez to przyłączali się do Kościoła katolickiego

Które dziedziny życia społecznego Kościół katolicki chce wspierać?

– W przyszłości chcemy przede wszystkim rozwijać katolickie szkolnictwo, pomagać w odkrywaniu powołania życiowego, również tego zawodowego. To jest ważne, by towarzyszyć młodym ludziom na starcie, przede wszystkim starając się pokonać trudności wynikające z biedy. To ona bardzo zniechęca ludzi do aktywności. Chcemy również zaangażować się w szkolnictwo wyższe. Trzeba mieć świadomość, że pierwszy uniwersytet w kraju założyli właśnie katolicy. Był to kanadyjski jezuita, zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Teraz chcemy ponownie założyć katolicki uniwersytet. Już jesteśmy po wstępnych rozmowach z rządem, który wspiera tę ideę. Z naszej strony angażujemy zgromadzenie braci szkolnych. Mamy dwa wyższe seminaria: jedno w stolicy a drugie na północy kraju.

Kościół katolicki w Etiopii należy do Stowarzyszenia Członków Konferencji Biskupów Wschodniej Afryki (AMECEA). W przyszłym roku właśnie w Etiopii odbędzie się spotkanie tego gremium. Co będzie przedmiotem obrad?

– AMECEA zrzesza biskupów z 9 państw: Etiopii, Erytrei, Sudanu, Sudanu Południowego, Kenii, Tanzanii, Zambii, Malawii i Ugandy. Z nich wszystkich Etiopia ma najmniejszą liczbą katolików. To spotkanie jest dla nas bardzo ważne. W parafiach zarządziłem już modlitwę w tej intencji. Hasło brzmi: Dynamiczna różnorodność – Równość w godności – Pokojowa jedność – W Bogu (Vibrant diversity; equal dignity; peacefull unity; in God).

Jeśli te dwie rzeczy zachowamy: bogactwo różnorodności etnicznych a jednocześnie równość w godności, będziemy w stanie budować trwały pokój przy pomocy Boga. Jestem przekonany, że w Afryce będziemy w stanie pokonać w konflikty, jeśli będziemy sobie nawzajem pomagać. Właśnie z tego względu w przyszłym roku na konferencję jest zaproszona Somalia jako kraj stowarzyszony.

Czytaj także: Kościół w Etiopii walczy z obrzezaniem kobiet

Na skłócaniu plemion i wywoływaniu wojen zarabiają handlarze bronią. Teraz w Somalii możesz kupić broń, jaką tylko chcesz. Ten kraj to jest brama, przez którą przedostaje się broń dalej do Afryki: do Etiopii, Ugandy, Konga. Dalszym wielkim wyzwaniem dla nas jest Sudan Południowy. Sytuacja tam jest bardzo skomplikowana. Chcemy, aby w obu tych krajach nauczyli się porozumiewać ponad uwarunkowaniami plemiennymi, a właśnie one są coraz mocniej podsycane.

Bardzo ważną sprawą dla nas jest wykazanie, że Afrykańczycy mogą sami sobie poradzić i wyjść z biedy, szczególnie przy współpracy między krajami. To jest nasze największe wyzwanie, aby ponad podziałami etnicznymi i religijnymi budować wspólnotę. Chcemy w relacjach akcentować wartości intelektualne, kulturalne i duchowe. Współpracujemy już na przykład na polu formacji przyszłych księży. Część seminarzystów przyjeżdża do nas studiować, my wysyłamy naszych za granicę. W ten sposób już na poziomie seminarzystów zawiązują się znajomości i relacje. W przyszłości będzie im o wiele łatwiej współpracować.

Jak można zatrzymać migrację ludzi z Afryki do Europy?

– Przede wszystkim musimy mieć świadomość, że w samej Afryce są olbrzymie ruchy migracyjne. W Etiopii mamy teraz około 300 tys. emigrantów z Sudanu Południowego. Do tego dochodzi jeszcze 200 tys. emigrantów z Somalii i Erytrei. A przecież Etiopia jest biednym krajem. Jak więc można wytłumaczyć sytuację, że ten kraj przyjmuje uchodźców a kraje europejskie zamykają granice? Ja nie chcę, aby emigranci udawali się do Europy lub krajów Zatoki, oni powinni zostać w swoich krajach, bo one ich potrzebują.

Ale tym bardziej naciskam, aby Europa pomogła w edukacji i kształceniu zawodowym. Powodem emigracji z Afryki jest oczywiście bieda, ale też brak edukacji. Przede wszystkim błędne wyobrażenia o krajach europejskich. Oglądając wiadomości z Europy czy USA widzowie nabierają przekonania, że tam jest wszystko, że jest to po prostu raj. Mieszkańcom Afryki brakuje wiary, że również i tu, na miejscu można osiągnąć wiele.

Czytaj także: Diecezja płocka: młodzież wyjedzie na misje do Etiopii

Jeśli Europa chce realnie pomóc Afryce i poznać problemy jej mieszkańców, to przede wszystkim powinna słuchać misjonarzy. Oni tu spędzają wiele lat nie tylko w danym kraju, ale też i regionie. Doskonale poznają ludzi, ich mentalność, potrzeby. Co jest też ważne pozostają z ludźmi nawet w czasie wojny.

Afrykańczycy kochają swój kontynent, swoje kraje, z których pochodzą. Jednak z powodu złego zarządzania przez polityków, brak infrastruktury, edukacji, kształcenia zawodowego, bieda zmusza ich do emigracji. Myślę, że to co może zrobić Europa, by zatrzymać emigrację, to inwestować przede wszystkim w ludzi. Stawiać na edukację tak, aby sami mogli zmieniać swoje życie.

Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiał ks. Jerzy Limanówka SAC

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku

Przeczytaj także

22 sierpnia 2017 09:13

Kościół katolicki w Rosji

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.