Od czyściciela okien do kardynała – wspominamy kard. Miloslava Vlka
19 marca 2017 | 10:09 | Warszawa / tom, bgk, st, ar, eg (KAI) / bd Ⓒ Ⓟ
Parafrazując amerykańskie powiedzenie: „od pucybuta do milionera” życie kard. Miloslava Vlka można streścić w słowach: „od czyściciela okien do kardynała”. Po święceniach kapłańskich i zdławieniu praskiej wiosny w 1968 r. utrzymywał się myjąc okna, by po upadku komunizmu w 1989 r. stać się symbolem wiary oraz głosem „sumienia i napomnienia” nie tylko w Czechach, ale całej Europie.
„Walczyłem w komunizmie, także walczyłem w demokracji. Niestety w obu przypadkach bez większych sukcesów” – powtarzał często z gorzką ironią kardynał. Jednak lista jego zasług jest bardzo długa.
Arcybiskup senior Pragi (1991-2010) był symbolem żywego Kościoła w czasach komunistycznych prześladowań w Europie Środkowej. Zakazów pracy, szykan, różnych form prześladowania Kościoła doświadczał na własnym ciele. Nigdy jednak nie opuszczał go serdeczny uśmiech i dobry humor. Był świetnym gawędziarzem.
Wielokrotnie podkreślał, że zostać księdzem postanowił już będąc w szkole podstawowej. W 1952 r. zdał maturę w Budziejowicach, ale nie mógł studiować teologii, gdyż państwo zamknęło wszystkie seminaria duchowne. Biskupi odradzali mu podjęcie nauki w „seminarium państwowym”, utworzonym przez władze bez zgody Stolicy Apostolskiej. Początkowo więc pracował jako robotnik w fabryce i odbył służbę wojskową. Po jej ukończeniu mógł podjąć studia uniwersyteckie, po których został archiwistą. W tym zawodzie pracował w archiwach w południowych Czechach, a z czasem został dyrektorem archiwum państwowego w Budziejowicach.
Ciągle jednak marzył, by zostać księdzem. W 1964 r. podjął studia teologiczne w Litomierzycach i 23 czerwca 1968 r., w roku Wiosny Praskiej, przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Josefa Hloucha, po czym pracował jako jego sekretarz. Wkrótce jednak władze wydały zakaz działalności duszpasterskiej ks. Vlka, gdyż uważały, że cieszy się coraz większą popularnością.
Zaczął więc szukać pracy w wyuczonym wcześniej zawodzie archiwisty. Często zmieniał miejsca zamieszkania, by w ten sposób trochę zmylić nadzór policyjny – ostatecznie znalazł pracę w Pradze. Przez osiem lat utrzymywał się myjąc okna, a w podziemiu prowadził pracę duszpasterską.
Wyjście z podziemia
Zgodę władz na pełnienie funkcji kapłańskich otrzymał dopiero na początku 1989 r. W 13 miesięcy później, po „aksamitnej rewolucji”, Jan Paweł II mianował go biskupem diecezji Czeskie Budziejowice. W rok później został następcą kard. Frantiska Tomaszka na praskiej stolicy arcybiskupiej, a w 1994 r. otrzymał godność kardynała.
Swej mądrości dowiódł pełniąc powierzone mu bardzo trudne i bardzo odpowiedzialne funkcje, przede wszystkim jako przewodniczący Rady Konferencji Biskupów Europy CCEE przez prawie trzy kadencje (1993-2001). Swoją kadencję w CCEE zakończył podpisaniem 22 kwietnia 2001 r. w Strasburgu „Charta Oecumenica” – Karty Ekumenicznej. Często podróżował do różnych krajów, nawiązując dialog z biskupami i teologami. Kard. Vlk podkreślił m.in. na spotkaniu profesorów teologii z całej Europy, że nauczyciele teologii powinni być „konkretnymi świadkami wiary”. Purpurę kardynalską, honorowe doktoraty uniwersytetów i wyróżnienia otrzymywał przede wszystkim za swe osobiste świadectwo życia, a także za zaangażowanie w dialog ekumeniczny i sprawy europejskie.
Duchową ojczyzną kard. Vlka przez lata był Ruch Focolari, który m.in. bardzo stara się o kontakty z ludźmi stojącymi z dala od Kościoła. Jak zwykł podkreślać, Ruch Focolari nie stosuje określenia „stojący z dala”, ani też „niewierzący”. Mówi natomiast o „ludziach innych przekonań” lub o „przedstawicielach współczesnej kultury”.
Spory z państwem
W ostatnich latach odnośnie sytuacji w rodzimym kraju, kard. Vlk nie krył swego rozczarowania. „Nie wiedząc o tym, ludzie ciągle mają komunizm w głowach i sercach. Niektórzy politycy maszerują żwawo na stary sposób” – skarżył się.
16 lat trwały spory o zwrot praskiej katedry świętych Wita, Wacława i Wojciecha. Sąd najwyższy ostatecznie przyznał ją państwu, a nie Kościołowi. Kwestia zwrotu nieruchomości kościelnych zagarniętych przez państwo w czasach komunizmu regularnie doprowadzała kardynała do pasji. „Prezydent Miloš Zeman jest gotów `protekcjonalnie` zwrócić dwa budynki na praskich Hradczanach, dawniej należące do Kościoła” – mówił oburzony w 2014 r. Chodzi o klasztor św. Jerzego, który znajduje się w bardzo złym stanie i będzie remontowany przez najbliższych pięć lat oraz tzw. nowa proboszczówka, która również będzie remontowana ze środków kościelnych. Zawarte w tej sprawie porozumienie w 2016 r. kard. Vlk skrytykował nazywając je „prostackim” zachowaniem wobec Kościoła i przypomniał, że przez całe lata domagał się zwrotu wszystkich własności kościelnych, skonfiskowanych w latach 50. XX wieku. Zwrócił uwagę, że budynki zostały zaniedbane przez państwo do tego stopnia, że do ich naprawy potrzeba milionów, których, jak powiedział prezydent, państwo nie ma.
Kardynał krytykował też kontrowersyjne zapisy ustawy o związkach religijnych, które ograniczają, jak w żadnym innym europejskim kraju, działalność społeczno-charytatywną Kościoła.
Kochał Polaków
Kard. Vlk często bywał w Polsce i podziwiał wiarę polskich katolików. „W Częstochowie czy w Gnieźnie, gdzie bywałem często na uroczystościach św. Wojciecha, widziałem tłumy wiernych. To ocaliło Kościół w czasach komunizmu. Inna ważna rzecz to wyraźna obecność Kościoła w życiu publicznym, dobre relacje ze społeczeństwem. A co mógłbym wam poradzić? Wskazałbym dwie rzeczy. Duma jest na pewno czymś bardzo ważnym, duma z tego, że jestem chrześcijaninem. Ale równie ważna jest też pokora, gotowość do służby. Mieć partnerski stosunek do innych ludzi, do społeczeństwa. Traktować drugiego człowieka jako partnera dialogu, a nie przemawiać do niego z zadartym nosem, z pozycji tego, który wie, że posiada prawdę nie podlegającą dyskusji. Nie można być takim partnerem, który w ogóle nie słyszy tego, co mówią inni, nie spodziewa się, że mógłby się od nich czegoś nauczyć, że oni również mogą mieć część racji. Tego, jak mi się wydaje, czasami wam potrzeba. Inna sprawa to rozwój braterskich relacji między kapłanami i świeckimi, które nie byłyby oparte na zasadzie władzy i posłuszeństwa. Takie są moje rady, choć podkreślam, że podziwiam siłę waszej wiary, to jak się ona przejawia w społeczeństwie i wydarzeniach masowych” – mówił kard. Vlk w wywiadzie dla Radia Watykańskiego w 2010 r.
Jego życiorys, z jego rozczarowaniami, uosabia losy Kościoła w Czechach, jednego z najbardziej zsekularyzowanych krajów świata. Kardynał wielokrotnie ostrzegał przed dalszym postępującym zeświecczeniem, które zagraża intelektualnym i moralnym fundamentom Zachodu. Proces ten niestety postępuje nadal i dlatego tak bardzo głosu kard. Vlka będzie teraz brakować.
Wspominamy kard. Vlka
„Odszedł wielki pasterz Kościoła, wielki Europejczyk, człowiek całym sercem oddany duchowej jedności Europy” – powiedział o zmarłym kard. Miloslavie Vlku Prymas Polski abp Wojciech Polak. „Wiedzieliśmy wszyscy o chorobie kard. Vlka, niemniej z nadzieją myśleliśmy, że Pan Bóg da mu łaskę jej przezwyciężenia. Stało się inaczej. Przyjmujemy wiadomość o jego śmierci ze smutkiem, ale w perspektywie wiary i chrześcijańskiej nadziei, także ze świadomością, że odchodzi ważna postać naszej części Europy” – przyznał abp Polak. Jak dodał, zmarły hierarcha był niewątpliwie jednym z filarów Republiki Czeskiej. „Był wielkim pasterzem Kościoła i wielkim Europejczykiem, człowiekiem całym sercem oddanym idei duchowej jedności Europy. Jako wieloletni przewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) współtworzył tę jedność i pracował na jej rzecz wspólnie z biskupami Starego Kontynentu. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że był obok śp. prezydenta Vaclava Havla, jednym z filarów Republiki Czeskiej. Jego mądrość, bogate doświadczenie, wielka duchowa odwaga, a także ogromna serdeczność i życzliwość, były dla Kościoła i narodu czeskiego wielkim darem” – podkreślił Prymas Polski. „Widzieliśmy się podczas Światowych Dni Młodzieży. Przyjechał do młodych Czechów goszczących w archidiecezji gnieźnieńskiej. Dużo rozmawialiśmy. Widziałem wówczas w oczach Księdza kardynała wiele nadziei i planów na przyszłość. Nie była to zresztą jego jedyna wizyta w Gnieźnie. Do relikwii św. Wojciecha pielgrzymował wiele razy. To właśnie dzięki niemu otrzymaliśmy relikwie bł. Radzyna Gaudentego, pierwszego metropolity gnieźnieńskiego i przyrodniego brata św. Wojciecha. Za ten dar, za jego przyjaźń i życzliwość będziemy mu zawsze wdzięczni” – powiedział abp Polak.
Św. Jan Paweł II miał do kard. Miloslava Vlka bezgraniczne zaufanie i liczył się z jego głosem m. in. jako przewodniczącego Rady Konferencji Biskupów Europy (CCEE) – powiedział prof. Franciszek Halas, po upadku komunizmu w 1989 r. pierwszy ambasador Czechosłowacji, a następnie Czech przy Stolicy Apostolskiej. „Poznaliśmy się jako studenci Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Karola w Pradze. Miloslav był pięć lat starszy ode mnie. Komunistyczne władze nie pozwoliły mu na rozpoczęcie studiów we właściwym czasie. Po studiach nasza przyjaźń trwała a Miloslav Vlk był świadkiem mojego nawrócenia. Ja natomiast i moja żona Dagmar byliśmy uczestnikami jego prymicji 30 czerwca 1968 roku, dosłownie w ostatni dzień Praskiej Wiosny. Byłem tam jako jedyny kolega ze studiów” – wspomina prof. Halas. Przypomniał, że później ks. Miloslav Vlk był kapelanem biskupa czeskobudziejowickigo Jozefa Hloucha, który pochodził Brna i był przyjacielem rodziny żony profesora. „Nasze kontakty pogłębiły się w okresie gdy byłem ambasadorem. Arcybiskup a potem kardynał Vlk zatrzymywał się u nas w ambasadzie. Mogłem z bliska obserwować jego relacje ze św. Janem Pawłem II. Papież miał do niego bezgraniczne zaufanie i liczył się z jego głosem jako przewodniczącego CCEE. I oczywiście kardynał był wielkim przyjacielem Polaków i Kościoła w Polsce” – zaznaczył prof. Halas.
„Jestem głęboko zasmucony wiadomością o śmierci kard. Miloslava Vlka. Wiedziałem, że jest ciężko chory, modliłem się za niego, po ludzku patrząc jest to wielka strata. Łączyły nas wielorakie więzy – wiekowe, bo jesteśmy niemal rówieśnikami, pokoleniowe, bo służbę Kościołowi zaczynaliśmy niemal w jednym czasie i przyszło nam przetrwać trudny czas komunizmu i wreszcie duchowe – jako kapłani i biskupi dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami. Niemal wszystkie poważniejsze problemy dotyczące naszych Kościołów lokalnych rozważaliśmy wspólnie. Jest jednym z tych, których będzie mi bardzo brakowało – tak o zmarłym kard. Miloslavie Vlku mówi jego przyjaciel abp senior Henryk Muszyński. To był Boży człowiek, bardzo religijny, odważny. Przez wiele lat posługę kapłańską wypełniał w ukryciu, bez sutanny. Taka była rzeczywistość. Wytrwał. Jeśli zabierał głos, to było wiadomo, że będzie to głos ważny, wnoszący coś nowego. Cóż. Taka jest kolej rzeczy. Jak ktoś trafnie powiedział, jesteśmy w wieku poborowym. Teraz muszę tylko zmienić treść modlitwy, bo przecież nadal pozostajemy we wspólnocie świętych obcowania, on już w pełni, ja w nadziei na ponowne spotkanie.
„Kard. Miloslava Vlka poznałem ponad 20 lat temu, krótko po moich święceniach biskupich. Byłem zapraszany przez niego do udziału w corocznych spotkaniach biskupów w Castel Gandolfo oraz latem w Szwajcarii. Spotkania te gromadziły biskupów z różnych stron świata, którym bliska była duchowość i charyzmat Chiary Lubich – dziś kandydatki na ołtarze. Bywałem również kilkakrotnie w Pradze u kard. Vlka na spotkaniach biskupów z Europy Środkowo-Wschodniej, żyjących charyzmatem jedności rozwijanej przez Ruch Focolare – wspomina bp płocki Piotr Libera.
Sam kard. Vlk brał także udział wiele razy w tego rodzaju spotkaniach w domu rekolekcyjnym w Brennej w Beskidzie Śląskim. W dniu 31 maja 2007 r. kard. Vlk uczestniczył w moim ingresie do katedry płockiej i wielokrotnie okazywał mi swoją życzliwość. Był moim przyjacielem i bratem w posłudze biskupiej.
Zawsze ujmował mnie swoją głęboką wiarą i miłością do Kościoła. Prześladowany przez lata przez reżim komunistyczny w Czechosłowacji, potrafił po odzyskaniu wolności wprowadzić Kościół w Czechach w realia nowych czasów. Nie zamykał się w przeszłości, przeciwnie, odczytując uważnie znaki czasu, pewną ręką prowadził powierzony mu lud ku przyszłości, dokładnie definiując pojawiające się nowe wyzwania. Przez wiele lat pełnił funkcję przewodniczącego Rady Konferencji Episkopatów Europy, walcząc o zachowanie chrześcijańskich korzeni starego kontynentu.
Był bardzo czynny również na polu ekumenicznym, realizując w ten sposób swoją biskupią dewizę „Ut unum sint” – „Aby byli jedno”. Organizował braterskie spotkania z biskupami innych wyznań i uczestniczył w licznych inicjatywach ekumenicznych. Wynikało to niewątpliwie z jego bogatego doświadczenia, opartego na duchowości Ruchu Focolare, którego był aktywnym członkiem i promotorem.
Postrzegał zawsze Kościół przez tajemnicę Chrystusa ukrzyżowanego, opuszczonego i zmartwychwstałego. Był w tym dla nas, którzy go znaliśmy, wiernym uczniem Chiary Lubich. Na co dzień kard. Vlk był człowiekiem bardzo prostym, serdecznym, gotowym służyć innym, zawsze słuchającym uważnie każdego spotkanego człowieka.
Jestem wdzięczny Panu Bogu, że na drodze mojego życia mogłem spotkać tego wielkiego męża Kościoła.”
Kard. Vlk był człowiekiem godnym naśladowania przez duchownych i świeckich także w Polsce – tak zmarłego arcybiskupa seniora stolicy Czech wspomina abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z biurem prasowym KEP. „Droga kard. Miroslava Vlka w latach 80-tych była z pewnością trudniejsza niż droga kapłanów polskich w tym czasie. W 1978 roku cofnięto mu państwową zgodę na pełnienie obowiązków kapłańskich. To najtrudniejsze doświadczenie dla kapłana. Musiał przyzwyczaić się do tego, do czego byli przyzwyczajeni tamtejsi księża – do ukrytej działalności kapłańskiej. By zarobić na swoje utrzymanie podejmował prace fizyczne m.in. przez mycie okien. Potajemnie posługiwał jako ksiądz. Do pracy duszpasterskiej powrócił dopiero w 1989 roku” – dodaje. „Po raz pierwszy osobiście spotkałem kard. Vlka w 1983 roku na uroczystościach św. Wojciecha w Gnieźnie. Potem co roku spotykaliśmy się z tej okazji w Gnieźnie i Pradze. Nasza znajomość pogłębiała się także poprzez prace Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE), którym kard. Vlk przewodniczył w latach 1993 – 2001″ – wspomina przewodniczący KEP.
”Kard. Vlk był człowiekiem przełomu czasów komunistycznych i otwarcia Czech na wolność. Bardzo zasłużony, godny naśladowania. Pomimo ogromu trudnych doświadczeń pozostał otwartym i radosnym” – powiedział abp. Gądecki.
Na heroiczną wierność Chrystusowi zmarłego kard. Miloslava Vlka zwrócił uwagę Ojciec Święty Franciszek w telegramie kondolencyjnym przesłanym na ręce obecnego metropolity praskiego, kard. Dominika Duki OP. Papież podkreślił, że śmierć kard. Vlka została poprzedzona bolesną chorobą, którą znosił on z wiarą i ufnością w Panu. Franciszek zapewnił o swej żarliwej modlitwie, aby Pan Bóg udzielił wiecznego odpoczywania swemu gorliwemu i wielkodusznemu pasterzowi. Dodał, że łączy się duchowo z wiernymi archidiecezji praskiej, w której kard. Vlk wypełniał troskliwie posługę biskupią. „Z podziwem wspominam jego nieustępliwą wierność Chrystusowi, pomimo pozbawienia Kościoła wolności i prześladowań, a także jego owocną i różnorodną działalność apostolską ożywianą pragnieniem świadczenia wszystkim ludziom radości Ewangelii, krzewiąc autentyczną odnowę Kościelną, zawsze posłuszną natchnieniom Ducha Świętego”- napisał Ojciec Święty. Jednocześnie papież udzielił krewnym zmarłego purpurata, duchowieństwu i wszystkim wiernym tej archidiecezji swego Apostolskiego Błogosławieństwa.
***
Uroczystości pogrzebowe zmarłego 18 marca w Pradze kard. Miloslava Vlka będą miały miejsce w najbliższą sobotę, 25 marca o godz. 11.00 w katedrze świętych Wita, Wacława i Wojciecha na Hradczanach – poinformowała praska Kuria Metropolitalna.
Mszy św. za swego zmarłego poprzednika będzie przewodniczył obecny prymas Czech, kard. Dominik Duka OP. Można oczekiwać, że na uroczystości pogrzebowe przybędą również biskupi z innych krajów, a także przedstawiciele ruchu Focolari, z którym związany był zmarły purpurat.
W czwartek i piątek wierni będą mogli pożegnać kard. Vlka, choć jeszcze nie ustalono, gdzie jego ciało będzie wystawione. Rozmowy w tej sprawie z Kancelarią Prezydenta, zarządzającą Hradczanami będą dopiero prowadzone.
Po sobotniej Eucharystii ciało kard. Miloslava Vlka zostanie złożone w krypcie arcybiskupów praskich, gdzie mieści się między innymi grób zmarłego w 1992 roku kardynała Františka Tomáška.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.