Katolik na mecie
25 maja 2011 | 12:18 | rk, pb (KAI/National Catholic Register) / ms Ⓒ Ⓟ
Po 121 dniach 27-letni katolik Jeff Grabosky zakończył swój bieg od zachodniego do wschodniego wybrzeża USA, podczas którego cały czas modlił się. Przebiegł prawie 6 tys. kilometrów.
Wystartował 20 stycznia br. w Oceanside w stanie Kalifornia, finiszował 21 maja w Smith Point na nowojorskiej wyspie Long Island.
Jak podkreśla maratończyk, jego pragnieniem była zmiana świata i ludzi poprzez modlitwę w powierzonych mu intencjach. „Nie ma lepszego sposobu zmiany świata niż modlitwa za ludzi. Chciałem pomóc każdemu. Mój talent to bieganie, wykorzystanie go do głoszenia dobrej nowiny jest moim sposobem podziękowania za to, co otrzymałem” – wyjaśnia. Zdaniem sportowca, modlitwa ułatwia patrzenie na wiele spraw w codziennym życiu.
Grabosky wyruszył w święto św. Sebastiana, patrona sportowców. Przyznaje, że modli się za wstawiennictwem swojego patrona o siłę, by dokończyć każdy bieg. Maratończyk pchał przed sobą prawie 40 kilogramowy wózek m.in. z zapasami żywności. Doświadczył ataku rwy kulszowej, podczas ostatnich kilkuset kilometrów musiał pokonać ból z powodu pęcherzy na nogach, przeżył także groźną burzę piaskową w Teksasie. Szczególnym momentem biegu był przystanek w rodzinnym Holmdel w stanie New Jersey, gdzie 5 lat temu została pochowana jego matka – osoba, która nauczyła go łączyć bieganie z modlitwą.
Każdy dzień zaczynał od modlitwy do św. Michała Archanioła, potem nieprzerwanie odmawiał kolejne tajemnice Różańca. Modlił się w wielu osobistych intencjach, które powierzali mu znajomi, przyjaciele, przygodnie spotkani ludzie.
Jeff od dziecka dużo biegał, a gdy w 2008 r. zaliczył swój drugi w życiu maraton, zrodziła się w nim idea przebiegnięcia całych Stanów Zjednoczonych.
Grabosky wyjaśnia, że wiara pomogła mu przejść przez bardzo trudny okres w jego życiu. W 2006 r. najpierw zmarła na raka jego matka, a tydzień później odeszła od niego żona. Poczucie opuszczenia przezwyciężył dzięki modlitwie, „jedynej stałej rzeczy” w jego życiu. W dodatku ciężko zachorował na płuca i przez tydzień leżał na oddziale intensywnej opieki medycznej.
„Zawsze prosiłem Boga o pomoc. Sprawy stawały się coraz trudniejsze, ale ja ufałem, że Pan mnie z tego wyciągnie i że ma w tym swój plan” – wyznał Grabosky. „Za każdym razem, gdy czułem się zagubiony w życiu, modlitwa pomagała mi odnaleźć na nowo drogę” – dodał.
Podczas tego biegu maratończyk zużył 12 par sportowych butów. Jak sam zauważa, to dobra biblijna liczba.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.