Kielce: przy żywej szopce zebrano już 3000 zł

Odwiedzający żywą szopkę przy kościele pw. św. Józefa Robotnika w Kielcach złożyli już 3 tys. zł do puszki na potrzeby misji w Kamerunie. Organizatorzy spodziewają się co najmniej dwa razy tyle. – Jeśli warunki atmosferyczne pozwolą, szopka potrwa do Trzech Króli – zapowiada radny Władysław Burzawa, jej pomysłodawca.

Żywa szopka zbudowana w Kielcach po raz piąty, ma zawsze cel charytatywny. W ub. roku ok. 8 tys. zł. przekazano na misje w Kamerunie, gdzie polskie siostry pallotynki prowadzą przychodnię lekarską. Po otrzymaniu wsparcia z Kielc, napisały list z podziękowaniami za pomoc i pamięć. Wyjaśniały, że w Afryce „jedna tabletka aspiryny często ratuje ludzkie życie”, a potrzeby przychodni – leki, sprzęt, podstawowe środki medyczne i opatrunkowe – są ogromne.

Od Wigilii kielecką szopkę odwiedziło kilkanaście tysięcy osób. W niedzielę przy pięknej pogodzie kolejka do klatek ze zwierzętami liczyła ponad 150 metrów. Ludzie przychodzili całymi rodzinami, składali sobie życzenia, a dzieci mogły oglądać niespotykane w mieście zwierzęta, m.in. osiołki, kózki, owieczki, baranki, pawie i inne ptaki ozdobne.

„Zaczynaliśmy od dwóch stajenek, w tym roku postawiliśmy ok. dwudziestu, wykorzystując do budowy m.in. ponad stuletnie deski po remoncie kieleckiej katedry” – wyjaśnia Władysław Burzawa.

Atrakcją szopki jest jak co roku figurka Dzieciątka Jezus, poświęcona 9 grudnia przez Benedykta XVI podczas pielgrzymki kielczan do Watykanu. „Papież nas już zapamiętał, pytał o naszą pielgrzymkę i kielecką szopkę” – dodaje Burzawa.

Po zakończeniu szopki figurka Dzieciątka zostanie przekazana do parafii Ducha Świętego w Kielcach, a zebrane ofiary – wysłane do Kamerunu.