Kongres Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie – źródła nadziei dla Kościoła
18 października 2024 | 22:13 | tom | Lublin Ⓒ Ⓟ
„W nadziei ludzkiej poszukujemy jakiejś formy optymizmu w sobie samym, a w nadziei chrześcijańskiej otrzymujemy dar, dzięki czemu ujawnia się jeszcze jeden aspekt prawdy o człowieku, że jest on istotą relacyjną. Dopiero gdy stanie w relacji jako stworzenie do Stwórcy, odkrywa całą prawdę o sobie, o Bogu, a także o nadziei, która jest niezbędna, aby być człowiekiem”. Tymi słowami ks. prof. Sławomir Nowosad, teolog-moralista Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II posumował panel dyskusyjny pt. „Źródła nadziei dla Kościoła” w ramach siódmej edycji Kongresu Kultury Chrześcijańskiej, który w czwartek rozpoczął się na KUL.
W debacie wzięli udział: kard. Anders Arborelius, biskup Sztokholmu, abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce oraz ks. prof. Jerzy Szymik z Uniwersytetu Śląskiego.
Rozpoczynając debatę, jej prowadzący ks. prof. Nowosad zwrócił uwagę, że bez wiary i teologii nie można analizować współczesnych kryzysów, gdyż jak powiedział papież Benedykt XVI: „teologia nigdy nie będzie zbędna”. Wskazał, że nie chodzi tylko kryzysy na poziomie światowym, ale także o kryzysy między ludźmi. Przypomniał słowa papieża Ratzingera, że „uczniowie Chrystusa nie mogą słabnąć w wierze gdy świat ogrania jakąś ciemność”. „Chrystus Pan czyni w takim czasie wiarę i nadzieję ludzi, niezniszczalną nawet w czasie skomplikowanych zdarzeń życia. Nadzieja człowieka jest niezniszczalna, gdyż prawdziwą nadzieją człowieka jest sam Jezus Chrystus. Świat nawet pełen kryzysów jest niezniszczalny, ponieważ jest zawsze w rękach Bożych. Człowiek musi być zawsze pełen nadziei bez względu na biedę i nędzę tego świata” – mówił moderator debaty.
W kontekście nadziei jako cnoty teologicznej wskazał, że przyszłość człowieka ma zawsze charakter problematyczny. Chodzi o napięcie między pewnością nadzieji, a niepewnością własnego zbawienia. Podkreślił wagę współpracy człowieka z Bożą łaską w dziele swojego zbawienia, co wiąże się z wolnością człowieka. Pokreślił, że nadzieja to także jedna z fundamentalnych postaw moralnych i powinno się żyć nadzieją wyraźną, podczas gdy istnieje nadzieja niewyraźna, u osób, które nie znają Ewangelii. „Postawa nadziei powinna być rozwijana i stale aktualizowana zwłaszcza w kontekście rozpaczy. Nadzieja nie jest cnotą wyizolowana, ale związana z wiarą i miłością. Nie ma nadziei bez wiary i w tym sensie wiara poprzedza nadzieję. Boga trzeba przyjąć, aby oczekiwać od niego łaski. Z drugiej strony nie ma wiary bez nadziei. W relacji nadziei do miłości to nadzieja stanowi początek miłości, w nadziei zawiera się miłość, choć jest ona niedoskonała w porównaniu z czystą miłością. Doskonała miłość udoskonala nadzieję. Powiązanie wiary, nadziei i miłości pozwala lepiej zrozumieć rolę nadziei w chrześcijaństwie” – powiedział ks. prof. Nowosad.
Według kard. Arboreliusa zadaniem Kościoła jest pomóc ludziom dostrzec nadzieję bez względu na kryzysy świata. „Moc nadziei pojawia się wtedy, gdy sprawy na prawdę się komplikują”. Kardynał nawiązał do swojej wizyty w Kijowie, gdzie dostrzegł niesamowite pokłady nadziei w czasie wojny. To pokazuje, że bez względu na ciężkie doświadczenia osobiste i zbiorowe nadzieja trwa. Musimy pokazywać ludziom, że nadzieja jest zawsze, bez względu co dzieje się z człowiekiem” – podkreślił.
Mówiąc o społeczeństwach zlaicyzowanych, kardynał zauważył, że sprawy materialne przysłaniają potrzebę nadziei, ich zaspokajanie zastępuje ludziom nadzieję. Jego zdaniem mimo takiej sytuacji ludzie pragną nadziei opartej na wierze w transcendencję, w Boga. Nawet ci, którzy nie wierzą w Chrystusa, mają też marzenie o lepszym świecie. Dlatego zadaniem Kościoła jest pomóc ludziom, by zdali sobie sprawę, że faktycznie tak jest, że jest coś więcej ponad materię, że jest coś lepszego, świętego i pięknego.
Zdaniem kard. Arboreliusa ważne jest znalezienie odpowiedniego języka, aby to powiedzieć. Jak to zrobić w świecie, w którym Bóg został zapomniany. W Szwecji trudno mówić o tym ogólnie, ale jest wielu nastawionych na dialog osobisty. Gdy rozmowa dotyczy spraw duchowych, ludzie się otwierają. Dlatego Kościół potrzebuje duchownych, którzy mogliby się podjąć tego zadania.
Kardynał wskazał na panującą obecnie kulturę indywidualistyczną. Ludzie nie zrozumieją kazania o nadziei wygłaszanej z ambony czy uczonego wykładu na ten temat, ale w indywidualnej rozmowie są gotowi otwierać się na tajemnicę Chrystusa. „Jednym z ważnych zadań naszego Kościoła jest przełożenie prawd o chrześcijańskiej nadziei na język ludzi, którzy Boga nie znają. W zlaicyzowanych społeczeństwach są ludzi otwarci na Boga i religię” – przekonywał kard. Arborelius.
Zwrócił uwagę, że we współczesnym laicyzacja jest czymś „passe”, ludzie poszukują czegoś duchowego, głębokiego, co otwiera okno dla Kościoła katolickiego i innych religii. „Mamy szansę, aby dać im nadzieję i wiarę w Chrystusa. Mają dość złych wiadomości płynących z mediów, ale chcą dobra. Mimo znaków, że ludzie zapomnieli o Bogu, jednak jako istoty stworzone na podobieństwo Boga zawsze będzie w nich odzywać się potrzeba wiary w Niego i jako Kościół możemy dzięki Ewangelii im w tym pomóc” – stwierdził kardynał. Zwrócił też uwagę, że w krajach Zachodu dzięki migracjom Kościół przetrwa i będzie wzrastał. „Musimy pokazywać, że Bóg jest w nas i na ziemi. We wszystkich kulturach jest On mniej lub bardziej obecny mimo wszystko” – zaznaczył.
Podkreślił, że musimy zdać sobie sprawę, że Europa nie jest już kontynentem chrześcijańskim, ale mamy chrześcijańskie społeczności, ludzi, którzy wierzą i ich wiarę trzeba przekazywać innym. „Musimy umieć słuchać i stawać się bardziej Kościołem synodalnym tak jak do tego zachęca papież Franciszek. Możemy dać ludziom poszukującym to, czego szukają na prawdę, a co objawia się w Chrystusie” – powiedział i zachęcił do dawania ludziom poszukującym świadectwa o Bogu w atmosferze prywatności i intymności.
Podkreślił, że w czasie kryzysów w życiu osobistym i społecznym ludzie szukają wiary i nadziei ufają, że musi być nadzieja na zmianę. „Mówi się, że ostatnią rzeczą, którą człowiek traci, jest nadzieja, ale nadzieja to coś większego od nas. W Kościele musimy nauczyć się słuchać tych wszystkich ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji bez nadziei i pomóc im zobaczyć, że nadzieja istnieje. Są ludzie, którzy tego potrzebują i tylko Kościół może im wyjść naprzeciw, tylko Chrystus, który jest w Kościele, może im zaoferować obietnicę życia wiecznego i życie na ziemi może nas przybliżać do jedności z Bogiem. Naszym przywilejem jest zaoferować coś, czego nikt nie ma. Możemy być dumni z tego faktu, ale jednocześnie skromni i pokorni, zdawać sobie sprawę ze swojego ubóstwa, ale też nieść nadzieję i wiarę, bo Chrystus żyje i dawać zawsze bez względu na narodowość dawać światu coś dobrego” – stwierdził abp Arborelius.
Z kolei nuncjusz apostolski abp Filipazzi przestrzegł przed zredukowaniem przesłania chrześcijańskiego do ideologii i sloganów. Wskazał na nadprzyrodzony charakter fundamentalnych wartości: wiary, nadziei i miłości. Nawiązując do encykliki Benedykta XVI „Spe salvi” przypomniał, że Kościoła nie można zredukować do organizacji pozarządowej, wizji człowieka, który jest autorem własnego zbawienia oraz gnostycyzmu, czyli wiary sprowadzonej do intelektualnych spekulacji.
Abp Filipazzi przeprowadził analizę pokazującą nadprzyrodzoność cnót chrześcijańskich, nadziei związanej z ludzką wolą a będącej poszukiwaniem i miłością do Boga. Przypomniał, że wartości wiary, nadziei i miłości pomagają nam szukać Boga, a nadzieje związane z codziennym życiem, zdrowiem, miłością, rodziną nie mogą przyćmiewać nadziei na życie wieczne w Bogu.
Ks. prof. Szymik przywołał zdanie kard. Josepha Ratzingera, które stało się dewizą jego życia: „wiara jest nadzieją na miłość”. Zaznaczył, że dla człowieka wierzącego w Chrystusa wiara mówi prawdę. Nawiązał do swojego wystąpienia na III Kongresie Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie w 2008 r. pt. „Chrystokształtność nadziei wobec po nowoczesnego kształtu rozpaczy” po którym znany czeski teolog Tomasz Halik zarzucił mu pesymizm.. Na co ks. prof. Szymik odpowiedział, że jest to wyraz bojaźni o przyszłe pokolenia i co my jako Kościół, mamy do zaoferowania człowiekowi i sobie samemu. Wyznał, że nie uważa się za zarozumiałego właściciela „prawdy”. „Jeśli już to „prawda” mnie posiada i nie ma to nic wspólnego z pychą czy zarozumialstwem” – zaznaczył i podkreślił, że jego postawa wiąże się obowiązku jako człowieka obdarzonego wiarą, a tym samym łaską nadziei, by wskazać, że debata na temat „prawdy”, jej obecności w życiu akademickim, społecznym, politycznym jest absolutnym fundamentem.
Teolog wskazał na potrzebę bezkompromisowego głoszenia prawdy. Zwrócił uwagę, że na dzień mówi się o polaryzacji, pesymizmie i optymizmie. Jego zdaniem bardzo często optymizm idzie w parze z rozpaczą, a prawdziwą nadzieję mają pesymiści, którzy są w stanie widzieć rzeczywistość taką, jaka ona jest. Przestrzegł przed „parodiowaniem” cnoty nadziei i zachęcił do przyjęcia „chrystokształtoności nadziei”. Wyraził pragnienie, żeby to zapadło, zwłaszcza w sercach i umysłach młodych pokoleń. „Znaczy to, że nadzieja ma kształt Chrystusa i to w każdym z możliwych wymiarów, w Jego życiu, dziele, w mojej relacji z Nim, w tym w tym, co się składa na najgłębszą prawdę mojego życia. Nadzieja w Chrystusie została nam podarowana. Jest też tak dlatego, że jest rzeczą absolutnie pewną, że nasze życie zakończy się klęską, czyli śmiercią i to jest rzecz bezdyskusyjna. W związku z tym chrześcijaństwo jest właśnie tą religią i wartością tym, łaską Najwyższego, w której znajdujemy odpowiedź i sposób na naszą największą klęskę, na naszą śmierć. Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie jest na to odpowiedzią i dlatego mówię o chrystokształcie nadziei” – zaznaczył ks. prof. Szymik.
Marta Titaniec: Kościół ważnym partnerem działającym na rzecz przeciwdziałania przemocy wobec dzieci
Na koniec odczytał swój krótki wiersz z niemieckim tytulem „Verbrecher” (Przestępca) ze specjalną „dedykacją dla wszystkich w koloratkach tutaj siedzących” Wiersz mówi o nadziei w kontekście cierpienia, w którym znajduje się jedno z najważniejszych źródeł nadziei – wieczność”.
Podczas dyskusji pytano m. in., czy są jakieś źródła nadziei dla niewierzących? Odpowiadając, ks. prof. Szymik stwierdził, że źródłem nadziei dla niewierzących jest nawrócenie i wiara. „Moi bracia i siostry, nie wierząc w prawdę, mają prawo usłyszeć o niej z moich ust i z mojego życia. Jestem im to winien jako uczeń Chrystusa, ponieważ wszystkie inne nadzieje, poza Bogiem, poza wiarą, są nadziejami z tektury” – wyznał ks. prof. Szymik
Debatę podsumował ks. prof. Nowosad: „Nie chcemy deprecjonować ludzkich nadziei, czysto świeckich tzw. horyzontalnych. Istotną różnicą między ludzką a chrześcijańską nadzieją jest to, że nadzieja chrześcijańska jest darem i łaską, człowiek zwraca się do Kogoś, kto go obdarowuje. W nadziei ludzkiej poszukujemy jakieś formy optymizmu w sobie samym a w nadziei chrześcijańskiej otrzymujemy dar, dzięki czemu ujawnia się jeszcze jeden aspekt prawdy o człowieku, że jest on istotą relacyjną. Dopiero gdy stanie w relacji jako stworzenia do Stwórcy, odkrywa całą prawdę o sobie, o Bogu a także o nadziei, która jest niezbędna, aby być człowiekiem”.
***
Partnerem wydarzenia jest Województwo Lubelskie oraz Miasto Lublin.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.