Koniec Roku Wiary – zmiana papieży
20 listopada 2013 | 09:34 | Ks. Ignacy Soler Ⓒ Ⓟ
Jak wiele osób wie, a szczególnie tych wierzących w Chrystusa, w Niedzielę Chrystusa Króla czyli 24 listopada br., kończy się w Kościele Katolickim Rok Wiary. Rozpoczął się on w myśl listu apostolskiego Benedykta XVI „Porta fidei“ z 11 października 2012 r. w 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II.
Ideą kończącego się Roku Wiary było zwrócenie uwagi na naukę soborową i jej owoc najbardziej dojrzały: Katechizm Kościoła Katolickiego – również z okazji 20 lat istnienia. Nota Kongregacji Nauki Wiary wyjaśniająca sens tego wydarzenia stanowiła, że „Rok Wiary ma przyczynić się do nawrócenia do Jezusa i do odkrycia wiary, aby wszyscy członkowie Kościoła stali się w dzisiejszym świecie wiarygodnymi i radosnymi świadkami zmartwychwstałego Pana oraz zdobyli zdolność pokazania wielu poszukującym 'bramy wiary’”.
Jaki są owoce tego Roku Wiary? Wydarzenie roku 2013 to rezygnacja papieża Benedykta ogłoszona 11 lutego i urzeczywistniona 28. tego samego miesiąca o godzinie 20.00. Papież Ratzinger zapewnił sobie miejsce w historii Kościoła i świata właśnie poprzez tak niesamowity i nieoczekiwany akt pokazujący jego osobowość i jego wiarę w Kościół. Tak, Rok Wiary, pomagał milionom chrześcijan odczytywać zaskakujące wydarzenia właśnie w perspektywie wiary: Kościół należy do Chrystusa!
Przypomnijmy z tej okazji powody rezygnacji papieża Benedykta. Wyjaśnił on: „… aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi”.
Papież Franciszek i emerytowany papież Benedykt mają wspaniałą relację między sobą. Ostatni taki przypadek w historii Kościoła to podczas wielkiej schizmy zachodniej (1378-1417), kiedy było dwóch (lub trzech) papieży żyjących i cały czas kłócili się między sobą, bo każdy chciał być prawdziwym papieżem. Teraz nie ma wątpliwości, kto jest papieżem, ale obaj są szczęśliwi, mają dla siebie ogromny szacunek. Często się widują, papież Franciszek konsultuje i prosi o opinię papieża Benedykta i zachęca, by się pojawiał częściej publicznie. Emerytowany papież chętnie podaje swoje opinie, ale nie chce pokazywać się w świetle jupiterów, wie, że jego misją jest praca i modlitwa w odosobnieniu.
Obydwaj stanowią „dream team”, w którym osobisty sekretarz Benedykta XVI i prefekt Domu Papieskiego arcybiskup Georg Gaenswein, pełni prawie codziennie zadanie łącznika. Niemiecki prałat powiedział: – „Pracuję z papieżem Franciszkiem a mieszkam z papieżem emerytowanym. Codziennie jestem z obydwoma będąc dla nich pomostem; widzę prostą i spontaniczną nić sympatii miedzy nimi”.
Podczas podróży powrotnej z Rio papież Franciszek powiedział dziennikarzom, że: – „To, co określa moją relację z Benedyktem XVI to fakt, że bardzo go kocham. Dla mnie to człowiek Boga, bardzo pokorny. To wielki człowiek! Tylko wielki człowiek jest zdolny do rezygnacji”. Przed rozpoczęciem podróży do Brazylii Franciszek odwiedził Benedykta i poprosił go o towarzyszenie mu w formie modlitwy. Papież emerytowany odpowiedział, że będzie z nim cały czas duchowo i poprzez media. Kiedy papież Franciszek wrócił do Rzymu ponownie odwiedził go i podarował mu słodycze brazylijskie.
Dwóch papieży o tak różnej kulturze, wyrażaniu się, stylu, a tak zjednoczeni i pasujący do siebie, że nie ma wątpliwości, iż Duch Święty prowadzi swój Kościół własnymi drogami. Będąc tak różnymi, można powiedzieć, że po ludzku rozumieją się doskonale, a także istnieje kontynuacja w podstawowych tematach duszpasterskich i teologicznych – obaj głęboko pozostają w Jezusie Chrystusie i o Nim mówią.
Często papież Franciszek chwali swojego poprzednika. Pod koniec października została wręczona nagroda Ratzingera – Nobel teologii. Franciszek stwierdził, że Benedykt podarował Kościołowi i wszystkim ludziom to, co miał najbardziej wartościowego: jego własne poznanie Jezusa Chrystusa, jako owoc wiele lat nauki, modlitwy i prac teologicznych. I zrobił to w sposób zrozumiały dla wszystkich w trzytomowym dziele „Jezus z Nazaretu”.
Papież Franciszek dba o szczegóły. Po jego wyborze niektórzy kardynałowie doradzali mu, by nie jechał do Castel Gandolfo, ale raczej, by Benedykt przyjechał do Watykanu. Franciszek natomiast pojechał do papieża emerytowanego i nawet nie chciał używać klęcznika przygotowanego dla papieża Franciszka mówiąc: 'Jesteśmy braćmi!’
Nie można nie wspomnieć również o wydarzeniu jeszcze bardziej niespotykanym do dnia dzisiejszego: o tak zwanym historycznym otwarciu na kulturę współczesną. Papież Franciszek pisze do redaktora naczelnego lewicowej gazety 'La Republica’. Redaktor ów, Scalfari, podkreśla, że „nie wierzy, nie szuka Boga, ale jest zafascynowany nauczaniem Jezusa z Nazaretu”, a Franciszek pisze list na dwa strony, gdzie na początku dziękuje dziennikarzowi za przeczytanie jego Encykliki 'Lumen Fidei’ gdzie stwierdza, że „Jezus naucza jako «ktoś, kto ma władzę», uzdrawia, powołuje uczniów, by za Nim szli, przebacza… są to rzeczy, które w Starym Testamencie należą do Boga i tylko do Boga. Pytanie, które wielokrotnie powtarza się w Ewangelii Marka: «Kim jest ten, który…?», odnoszące się do tożsamości Jezusa, rodzi się ze stwierdzenia, że chodzi o władzę inną, niż w świecie ziemskim, władzę, której celem nie jest panowanie nad innymi, ale służenie im, danie im wolności i pełni życia”.
A w tym samym miesiącu to samo uczynił papież emerytowany. Napisał do dziennikarza, również niewierzącego i pracującego w 'La Repubblica’, matematyka Odifreddiego, autora różnych artykułów, takich jak 'Wywiad z Jezusem’, gdzie podważa znaczenie historyczne Jezusa i każdej religii, proponując religię Natury i Matematyki. A Ratzinger, emerytowany papież Benedykt XVI, napisał do niego jedenaście stron, na których stwierdza między innymi, że: „wszystkie moje działania mają na celu ukazanie, że Jezus opisany w Ewangelii jest również prawdziwym Jezusem historycznym, że chodzi o historię, która naprawdę się wydarzyła”. A religia matematyczna nie daje odpowiedzi na trzy podstawowe tematy każdej religii: wolność, miłość i zło. „Dziwię się, że Pan jednym skinieniem likwiduje wolność, która była i jest podstawową wartością współczesności. Miłość w Pańskiej książce się nie pojawia. Nie ma też żadnej informacji o złu”.
Wiara Franciszka i wiara Benedykta utożsamiają się, ponieważ to wiara w Jezusa Chrystusa, prawdziwego człowieka i Boga, jedynego zbawiciela świata. Słowa Piotra, rybaka z Galilei, skierowane do Jezusa z Nazaretu mocno brzmią pod koniec tego roku wiary: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Ks. dr Ignacy Soler, urodzony w Alcañiz, w Hiszpanii (1955). Na Uniwersytecie Complutense w Madrycie ukończył studia matematyczne (1977). Stopień naukowy doktora nauk teologicznych uzyskał w 1983 na Uniwersytecie Navarry w Pamplonie. W 1981 został wyświęcony na kapłana prałatury personalnej Opus Dei. Od 1994 mieszka w Polsce.