Drukuj Powrót do artykułu

Korea Płn.: władze poinformowały o zatrzymaniu Amerykanina

29 grudnia 2009 | 13:04 | o.pj, tom (KAI/AP) / kw Ⓒ Ⓟ

Władze Korei Północnej poinformowały dzisiaj o zatrzymaniu obywatela USA, który 25 grudnia nielegalnie przekroczył terytorium ich kraju. Jest to prawdopodobnie protestancki pastor, znany obrońca praw człowieka.

Według źródeł amerykańskich chodzi prawdopodobnie o protestanckiego misjonarza, który przekroczył granicę z Chinami na zamarzniętej rzece Tumen.

28-letni pastor Robert Park, Amerykanin koreańskiego pochodzenia, udał się tam osobiście, aby doręczyć list przywódcy Korei. Wzywa w nim Kim Dzong Ila, aby ten m. in. zamknął w tym kraju wszystkie obozy koncentracyjne.

Oficjalna agencja koreańska K.C.N.A nie podała bliższych informacji na temat zatrzymanego ograniczając się do stwierdzenia, że prowadzone jest śledztwo w sprawie Amerykanina.

Jo Sung Rae z organizacji „Pax Koreana” promującej prawa człowieka w Korei Północnej, cytuje przewodników, którzy szli z pastorem do granicy. „Słyszeliśmy po drugiej stronie nawoływania. Widoczność była słaba ze względu na mgłę, ale najprawdopodobniej były to glosy północnokoreańskich pograniczników” – relacjonują świadkowie.

Wierni z Kościoła Wspólnota Życia w Chrystusie w Tucson, w stanie Arizona, w którym posługiwał ks. Park, modlili się za niego w czasie specjalnych nabożeństw w minioną sobotę i niedzielę.

Ks. Park w swoim liście domagał się także uwolnienia wszystkich więźniów politycznych oraz ustąpienia ze stanowiska Kim Dzong Ila. „Niektórzy obserwatorzy łącza tę sprawę z przypadkiem dwóch dziennikarek amerykańskich, które niedawno po przekroczeniu granicy otrzymały wyroki po 12 lat i w końcu zostały zwolnione w wyniku negocjacji prowadzonych przez byłego prezydenta USA Billa Clintona, który osobiście przyleciał po nie do Pjongjangu. Jestem innego zdania. Do tych dwóch spraw trzeba podejść osobno. Reżim dobrze wie, że więzienie dość znanego w USA bojownika o prawa człowieka w Korei Północnej paradoksalnie służyć będzie celowi, dla którego tam przybył i jeszcze bardziej nagłośni problem więzienia tam niewinnych ludzi. Dlatego możemy spodziewać się tu innych rozwiązań” – powiedział agencji AP prof. Kim Yong Hyun z Uniwersytetu Dongguk w Seulu.

Pastor John Benson, który współpracował z ks. Parkiem w Tucson podkreśla, że żył on „na serio”, ciągle pomagając potrzebującym, zwłaszcza w czasie misji w Meksyku. „Często powtarzał, że otrzymał od Boga specjalne zadanie, aby osobiście udać się do Korei Północnej. Nigdy nie bał się śmierci. Szukał jedynie woli Bożej w swoim życiu” – powiedział ks. Benson.

Z kolei Pyong Park, ojciec misjonarza cytuje jego ostatnie słowa przed wyprawą: „Nie boję się umrzeć, jeśli za taką cenę cały świat skieruje swoją uwagę na Koreę Północną. Moja śmierć jest niczym w porównaniu z cierpieniami tamtejszych ludzi”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.