Kościół a demokracja – jak być powinno, a jak jest
17 września 2019 | 00:05 | lk / hsz | Warszawa Ⓒ Ⓟ
O punktach wspólnych i spornych Kościołów chrześcijańskich i demokracji debatowali uczestnicy konferencji „Kościół (religia) a demokracja – marzenia i rzeczywistość, czyli jak powinno być, a jak jest” zorganizowanej w poniedziałek w Muzeum POLIN.
– W Polsce podziały istnieją dziś gdzie indziej niż na linii „demokraci-ludzie Kościoła”. – Wielu ludzi myśli, że żyjemy w czasach wojny lub konfliktu, który należy wygrać. To jest oczywiście podział fałszywy – mówiła Dominika Kozłowska, redaktor naczelna „Znaku”. Z kolei prof. Magdalena Środa stwierdziła: „Nie może być tak, że jedna instytucja istnieje nawet nie poza demokracją, ale ponad demokracją. Potrzeba większej przejrzystości Kościoła w życiu społecznym”.
Punktem wyjścia debat była prezentacja polskich tłumaczeń dwóch dokumentów przygotowanych przez Kościół Ewangelicki w Niemczech: „Kościół ewangelicki i wolnościowa demokracja”, „Konsensus i konflikt: polityka wymaga debaty. Dziesięć impulsów” i jednego dokumentu opracowanego przez Światową Federację Luterańską – „Kościół w przestrzeni publicznej”.
Teksty są efektem wieloletniej refleksji środowiska ewangelickiego i uważane za skarb całej protestanckiej teologii. Stawiają na nowo pytania o powinności chrześcijan wobec demokracji, obrony jej wartości i pokojowego, pełnego szacunku wobec odmiennych poglądów i rozwiązywania spornych kwestii.
Różne perspektywy i światopoglądy reprezentowane na konferencji spotkały się podczas debaty na temat wpływu religii na demokrację.
Moderujący dyskusję red. Adam Szostkiewicz („Polityka”) stwierdził, że tytuł debaty („Kościół (religia) a demokracja – marzenia i rzeczywistość, czyli jak powinno być, a jak jest”), choć nie sugeruje tego wprost, w oczywisty sposób podpowiada, że chodzi o Kościół rzymskokatolicki. „Rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana. Nie tylko Kościół rzymskokatolicki jest elementem polskiego systemu społeczno-kulturowego, a ostatnio także państwowego, ale mamy też inne wspólnoty wyznaniowe, nie wszystkie chrześcijańskie” – zaznaczył publicysta.
Jak stwierdził jednak, mamy do czynienia w Polsce z „miażdżącą dominacją jednej organizacji religijnej nad wszystkimi innymi w naszym kraju” oraz, że „ta dominacja ma swoje ciężkie konsekwencje”. – Czemu jesteśmy chyba jednym krajem w Europie, który obsesyjnie wraca do tematu religii i demokracji? – zapytał prelegentów.
Dr Dominika Kozłowska, redaktor naczelna magazynu „Znak” powiedziała, że w idealnym porządku ustrojowym wspólnota demokratyczna i wspólnota Kościoła są wspólnotami włączającymi, to znaczy pracują na rzecz zaangażowania ludzi w budowę postaw obywatelskich. Jednak, jej zdaniem, w Polsce podziały istnieją dziś gdzie indziej niż na linii „demokraci-ludzie Kościoła”. – Wielu ludzi rozumie, że żyjemy w czasach wojny, niepokoju, konfliktu, który należy wygrać. To jest oczywiście podział fałszywy – zaznaczyła.
Zdaniem Kozłowskiej, problemem w Polsce jest to, że katolicyzm jest uważany za miarę chrześcijaństwa, tymczasem istotne jest postawienie innego pytania: Co znaczy być dziś chrześcijaninem w Polsce i w Europie? Do jakiego stopnia chrześcijaństwo jest dziś religią łączącą wyznawców Chrystusa na całym świecie? Co łączy chrześcijan z innymi ludźmi?
Aleksander Smolar, prezes Fundacji im. Stefana Batorego został zapytany przez red. Szostkiewicza o to, czy w Polsce realne byłoby radykalne odcięcie Kościoła katolickiego od państwa, tak jak to nastąpiło we Francji. Prof. Smolar odparł, że dziś takie hasła głosi we Francji skrajna prawica, oczywiście w kontekście obaw przed coraz większymi wpływami islamu.Jego zdaniem, Kościół katolicki w Polsce to dziś „wielki problem”, choć przecież przed rokiem 1989 był przestrzenią wolności i dyskusji o demokracji, także dla ludzi niewierzących i walczył o prawa człowieka, co było związane z jego misją. Prof. Smolar wyraził ubolewanie, że kiedyś było możliwe to, że kard. Stefan Wyszyński zaprosił na rozmowę Jacka Kuronia i Adama Michnika, a dziś byłoby to nie do pomyślenia w przypadku jakiegokolwiek polskiego hierarchy.
Dziś sytuacja jest odmienna – ocenił szef Fundacji im. Stefana Batorego. – W dzisiejszej Polsce, jednolitej religijnie, nie ma fundamentów pluralizmu, tolerancji i pozytywnego stosunku do demokracji. Pewien zakonnik, zwany ojcem dyrektorem, powiedział kiedyś w Sejmie, że jego nie obowiązują prawa demokratyczne, ale prawa Boskie. To jest pełne lekceważenie dla wspólnoty demokratycznej.
Prof. Magdalena Środa z Uniwersytetu Warszawskiego wskazała na trzy, jej zdaniem, istotne płaszczyzny sporne między demokracją a działalnością Kościoła katolickiego.
Pierwszą jest edukacja. Prof. Środa stwierdziła, że mimo 900 godzin katechezy w całym cyklu edukacyjnym jednego ucznia począwszy od przedszkola, znajomość Biblii jest u młodych Polaków zerowa, choć Pismo Święte jest przecież ważnym fundamentem kształcenia humanistycznego w całej Europie. Katecheza uczona w szkole jej zdaniem nie przekłada się też na postawy moralne czy kształcenie postaw obywatelskich, zwłaszcza w praktycznym życiu młodych ludzi.
Drugą jest kwestia instytucjonalna. – Nie może być tak, że w państwie jest jedna instytucja posiadająca tak wielkie wpływy umiejscowiona nawet nie poza demokracją, ale ponad demokracją. Potrzeba większej przejrzystości Kościoła w życiu społecznym – dodała prof. Środa.
Za trzecie istotne zagadnienie prelegentka uznała to, czy bycie księdzem jest dziś traktowane w Polsce za zawód czy powołanie? – To trzeba ustalić, istotne jest rozważenie, na ile ksiądz, tak jak polityk, kieruje się odpowiedzialnością osobistą za czyny – powiedziała prof. Środa.
Dr Piotr Kładoczny, członek zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, określił sytuację Kościoła katolickiego w Polsce jako „monopolistyczną”. Ten monopol jego zdaniem widać w bliskich relacjach między przedstawicielami Kościoła a niektórymi ugrupowaniami politycznymi. – Jeśli jeden z polityków mówi, że „ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na polski naród”, to nikt nie zastanawia się, o jaki Kościół chodzi, bo każdy się tego domyśla – powiedział. Jak dodał, w dojrzałych demokracjach dochodzi do zastanowienia się, co zrobić, by takiej dominacji nie było. Dr hab. Jerzy Sojka, wykładowca Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie przyznał: „Żyjemy jako Kościół w sytuacji mniejszościowej, dystrybucja siły jest na tej scenie oczywista, mówią o tym statystyki. Ale staramy się na miarę naszych możliwości reprezentować taką wizję, która będzie się wpisywać w kształcenie do demokracji, w branie odpowiedzialności za wspólnotę”.Przypomniał, że teologia luterańska zawiera tzw. wiedzę o dwu władzach. Rozróżnia ona sferę świecką i państwową od sfery religijnej. – To rozróżnienie nie ma prowadzić do rozpadnięcia się tych dwu sfer, bo obie one w przekonaniu ewangelickim są sferami Bożego działania. Pozwala ono natomiast Kościołowi wykonywać swoją misję – przekonywać do wiary, a z drugiej strony pozwala Kościołowi czuć się instytucją porządku demokratycznego, która to instytucja chce brać czynny udział w kształtowaniu naszej wspólnej rzeczywistości – wyjaśnił wykładowca ChAT.
Organizatorami konferencji są Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP i Rzecznik Praw Obywatelskich.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.