Drukuj Powrót do artykułu

Kościół a kobiety

23 stycznia 2014 | 19:22 | awo / pm Ⓒ Ⓟ

O paradoksie obecności kobiet w Kościele dyskutowano podczas konferencji „Gender oczami specjalistów”. Alina Petrowa-Wasilewicz z KAI podkreślała, że dzięki dorobkowi kobiecej tradycji, Kościół jest instytucją, która zrobiła najwięcej dla godności i promocji kobiet.

Z kolei s. Małgorzata Chmielewska ze Wspólnoty Chleb Życia zwróciła uwagę, na pomijanie bogactwa duchowego i doświadczenia wielu kobiet łączących w swoim życiu różne role. Zdaniem redaktor naczelnej "Znaku" Dominiki Kozłowskiej, katolików w Polsce czeka ważna dyskusja dotycząca równości i różności. Natomiast Kinga Małecka-Prybyło z Fundacji PRO-Prawo Do Życia była wyrazicielką obaw wielu rodziców odnośnie do wpływu ideologii gender na wychowanie dzieci.

Gdy dyskutuje się, jaki był stosunek Kościoła do kobiet, przytacza się cytaty z listów św. Pawła oraz Ojców i Doktorów Kościoła o ich podrzędności, niedoskonałości, winie za upadek rodzaju ludzkiego i potrzebie bycia poddaną mężom. W Kościele zaś miały milczeć, a nauczanie było im zakazane – mówiła Petrowa-Wasilewicz.

Tak więc kobieta, używając sportowego języka, była na podwójnie straconej pozycji – w Kościele nie sprawowała funkcji kapłańskich i urzędów, w świecie była pozbawiona możliwości kształcenia się, dysponowania własnym majątkiem czy decydowaniem o własnym losie. Mimo tego jeśli prześledzi się historię Kościoła, z łatwością można zauważyć, że kobiety odgrywały nieproporcjonalnie dużą rolę w porównaniu z tak ograniczonymi możliwościami.

Red. Petrowa-Wasilewicz zwróciła uwagę, iż kobiety wpływały na podejmowanie najważniejszych decyzji w Kościele (św. Katarzyna ze Sieny przekonała Grzegorza XI do powrotu z Awinionu do Rzymu), inicjowały reformy w Kościele (św. Klara u boku św. Franciszka, św. Teresa z Avili zreformowała Karmel, a w Polsce matka Magdalena Mortęska klasztory benedyktyńskie). Kobiety odczytywały pioniersko znaki czasu – w Polsce w XIX w. Eleonora Motylowska założyła zgromadzenie dla służących, a Sługa Boża matka Róża Godecka, jako pierwsza na świecie, dla robotnic. Te wielkie dzieła nie odbywały się bez trudności, lecz jeśli nie spotykały się z niezrozumieniem, to nie dlatego, że były kobietami, a dlatego, że były zbyt nowatorskie, dzieliły więc trudny los pionierów – mężczyzn – mówiła dziennikarka KAI.

S. Małgorzata Chmielewska ze wspólnoty Chleb Życia przyznała, że „nie wszystko w Kościele gra”. – Gdyby mnie ktoś zapytał, czy ja osobiście miałam problemy w Kościele polskim z tego powodu, że jestem kobietą, to odpowiedziałabym, że nie. Nigdy oficjalnie nikt z hierarchów nie krytykował mnie tylko dlatego, że jestem kobietą. Jeśli krytykował, to dlatego, że robię to, co robię, ale nie dlatego, że jestem kobietą – stwierdziła.

S. Chmielewska zwróciła też uwagę na niedocenianie doświadczeń duchowych kobiet. – Kościół liczebnie składa się co najmniej w 50 proc. z kobiet i w 50. proc. z mężczyzn, a patrząc na uczestników Mszy świętych, to nawet jest więcej kobiet – mówiła. Jej zdaniem, bogactwo duchowe i doświadczenie życiowe, jakie niosą te kobiety, które – jak powiedziała – „starają się w zjednoczeniu z Chrystusem być matką, wychowywać dzieci, być jednocześnie profesorem uniwersytetu, sprzątaczką, praczką itd.” – nie ma przełożenia na doświadczenie całego Kościoła. – Może dlatego, że nie umiemy siebie słuchać – dodała.

Jej zdaniem, Kościół będzie kaleki wszędzie tam, gdzie nie ma współpracy mężczyzn i kobiet. – Gdybyśmy razem podzielili się naszymi doświadczeniami i nie bali się tego, Kościół byłby znacznie bogatszy, a kobiety nie mówiłyby, że są niedocenione. Tego mi brakuje. Połowa doświadczeń duchowych kobiet jest zapomniana – ubolewała.

Jej zdaniem, problemy te wynikają z dziedzictwa kulturowego, ale tym, co może rzeczywiście pomóc Kościołowi jest powrót do Ewangelii, do tego, żeby każdy dar, zarówno kobiecości jak i męskości rozpatrywać ewangelicznie. Potrzeba harmonii, która musi się objawiać w konkretnych gestach. To nie może być tak, że mówimy: „wszyscy są równi", a jak Episkopat zastanawia się nad rodziną, to w gremiach doradczych – jak się wyraziła – „nie ma żadnej baby, albo pół”.

Z kolei Dominika Kozłowska, redaktor naczelna miesięcznika „Znak” wspomniała o potrzebie dyskusji wewnątrz Kościoła. Chrześcijaństwu jest obca każda ideologia, a rolą chrześcijan jest ukazywanie dlaczego każda forma myślenia ideologicznego, które absolutyzuje jakąś teorię i próbuje ją przełożyć na jednoznaczną i zamkniętą wizję konstruowania społeczeństwa, jest szkodliwa. Osobną sprawą i przestrzenią do dyskusji jest rozpoznanie o czym mówimy, gdy mówimy o tzw. ideologii gender – stwierdziła.

Publicystka bazując na obserwacjach społeczeństwa i małżeństw osób wierzących, postawiła tezę, że obecnie nie ma jednego modelu chrześcijańskiej czy katolickiej rodziny. – Owszem, jest „twarde jądro”, tzn. wizja tego, czym jest chrześcijańskie małżeństwo, że jest to trwały i nierozerwalny związek kobiety i mężczyzny, oparty na wzajemnej miłości, odpowiedzialności jedno za drugiego i otwartości na dziecko, owoc ich miłości – mówiła, zwracając jednocześnie uwagę, że ta wizja jest realizowana obecnie na różne sposoby.

Jej zdaniem, by wyjaśnić sens dokonujących się przemian i zrozumieć różnice stanowisk, trzeba zejść na poziom wizji antropologicznej czy etycznej człowieka. – Nie dojdziemy do porozumienia na gruncie samej dyskusji feministycznej – stwierdziła.

– Punkt zapalny dotyczy rozumienia człowieka, z jednej strony jako istoty autonomicznej, a z drugiej – jako istoty relacyjnej. To różni chrześcijańską wizję człowieka od wizji wyrażanej w niektórych z post-oświeceniowych koncepcji filozoficznych – uważa red. Kozłowska.

Wyraziła też przekonanie, że katolików w Polsce czeka bardzo ważna dyskusja dotycząca równości i różności. – Problem w tym, że w minionych wiekach myślenie o różnicy między kobietą a mężczyzną bardzo często w Kościele prowadziło do form patriarchalnej czy hierarchicznej zależności. Dzisiaj, w kontekście debaty o gender, która dostarcza nam narzędzia lepszego wyartykułowania tej różnicy, potrzebna jest refleksja w jakich kategoriach ta różnica między kobietą a mężczyzną jest opisywalna, a w jakich nie jest. Jakie ta różnica ma mieć przełożenie na porządek społeczny czy prawny. Jak pogodzić perspektywę równości z perspektywą różnicy, również w wymiarze społecznym i politycznym – podkreślała redaktor naczelna „Znaku”.

Z kolei Kinga Małecka-Prybyło z Fundacji PRO-Prawo Do Życia w swoim wystąpieniu wyartykułowała liczne niepokoje i obawy związane z ideologią gender. – Dąży ona do stopniowego pozbawiania prawa rodziców do decydowania o wychowaniu swoich dzieci i o jego kształcie. To zamach na rodzicielstwo – podkreśliła Małecka-Prybyło. Jednocześnie wyraziła smutek, iż „genderystki pod pozorem troski o równe prawa ukrywają coś innego”.

– Ideologia gender to zamach na niewinność naszych dzieci. Nie ma zgody na seksualizację i demoralizację dzieci – podkreśliła w imieniu matek, dodając, że „wdrażanie technik seksualnych do przedszkola naprawdę nie służy dzieciom, podobnie jak wdrażanie programów edukacji seksualnej według WHO nie jest niczym dobrym dla dzieci”.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.