Kościół w Polsce wobec alkoholizmu
26 lutego 2017 | 09:00 | Warszawa / Beata Rędziak, Tomasz Wiścicki / mz, wer Ⓒ Ⓟ
Kościół w Polsce podejmuje liczne działania trzeźwościowe. Są wśród nich inicjatywy służące zarówno budowaniu postawy trzeźwości, jak i konkretnej pomocy uzależnionym od alkoholu. Domeną Kościoła jest przede wszystkim duszpasterstwo trzeźwości, którego celem jest – jak to formułuje bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości – „budowanie wśród wiernych postaw sprzyjających życiu w trzeźwości”. Chodzi tu więc przede wszystkim nie tyle o pomoc osobom uzależnionym, ile o to, by tych uzależnionych było jak najmniej.
Oczywiście, kościelna pomoc osobom uzależnionym od alkoholu także istnieje. – Kościół musi i powinien zajmować się ludźmi uzależnionymi, bo jednym z jego fundamentalnych zadań jest troska o ludzi chorych, a to są ludzie chorzy – mówi bp Antoni Długosz o działalności Kościoła wobec uzależnionych.
Jak wyjaśnia sekretarz Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości o. Oskar Puszkiewicz OFM, „sami nie leczymy, ale wspieramy, inicjujemy, patronujemy różnym inicjatywom w różnych miejscach Polski”. Pomoc ta obejmuje nie tylko osoby uzależnione od alkoholu, ale także ich rodziny.
Alkoholik współuzależnia także osoby mu najbliższe, a wpływ uzależnionego od alkoholu rodzica rozciąga się na dzieci. – Jeden uzależniony generuje 6 osób współuzależnionych. Ta liczba wzrasta – zaznacza o. Robert Krzywicki MIC z licheńskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym. Stąd też wspólnotom Anonimowych Alkoholików towarzyszą także obejmujące współuzależnione rodziny wspólnoty Al-Anon, a także DDA – dorosłych dzieci alkoholików.
Choć idea tej „rodziny” wspólnot, uchodzących za jedno ze skuteczniejszych narzędzi radzenia sobie z problemem uzależnień od alkoholu, nie wywodzi się z Kościoła katolickiego, to jednak w polskich warunkach bardzo często znajdują one oparcie właśnie w nim. Wydaje się to naturalne: wspólnoty odwołują się do duchowości swych członków, tak jak oni sami ją rozumieją. U nas dla większości oznacza to duchowość katolicką, a co za tym idzie – jakiś związek z Kościołem.
Jak wyjaśnia o. Puszkiewicz, nie wszystkie wspólnoty sobie tego życzą, te jednak, które widzą taką potrzebę, znajdują miejsce w Kościele, np. przy parafiach. Pielgrzymka grup AA na Jasną Górę zgromadziła ostatnio 30 tys. uczestników.
Przede wszystkim zapobiegać…
Szczególne znaczenie w kościelnym ruchu trzeźwościowym ma zainicjowana w 1979 r. przez inicjatora ruchu oazowego, ks. Franciszka Blachnickiego, Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Jej przesłanie – jak wyjaśnia bp Tadeusz Bronakowski – wypływa z Ewangelii i nauki Kościoła: jesteśmy dziećmi Boga, zmierzającymi ku zbawieniu, dlatego musimy umacniać cnoty, które są nam na tej drodze potrzebne, a jednocześnie chronić przed wszystkim, co zagraża naszej wolności i godności. Jak zauważa o. Puszkiewicz, o KWC nie jest dziś specjalnie głośno, jednak to ona wciąż kształtuje duchowość ruchów trzeźwościowych w Polsce.
Katolicki ruch trzeźwościowy działa w różnych formach. Są wśród nich działania typowo religijne, jak pielgrzymki, rekolekcje, dni skupienia, czuwania, Msze św. w intencji trzeźwości i o uwolnienie z nałogu, nabożeństwa Drogi Krzyżowej. W tym roku Ogólnopolska Pielgrzymka Apostolstwa Trzeźwości na Jasną Górę odbyła się już po raz 33. Jest też aktywność służąca edukacji, uczulaniu na problem trzeźwości i trafnemu jego opisaniu, jak konferencje, szkolenia dla kapłanów i katechetów, kursy dla alumnów seminariów, publikacje, audycje w mediach.
Co roku odbywa się ogólnopolski Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Tegoroczny, 50. (26 lutego – 4 marca) przebiegnie pod hasłem „Ku trzeźwości Narodu. Odpowiedzialność rodziny, Kościoła, państwa i samorządu”.
W latach 80. powstała inicjatywa uznania sierpnia za miesiąc abstynencji. Wybór nie był przypadkowy – oczywiste skojarzenia z gdańskim Sierpniem 1980 i zwycięską Bitwą Warszawską 1920 r., ale także najważniejszym świętem maryjnym. To charakterystyczne dla Polski, szczególnie żywe w latach 80. połączenie symboliki religijnej i patriotycznej miało sprzyjać uznaniu walki o trzeźwość za zasadnicze zadanie stojące przed narodem.
W pierwszych publicznych, uroczystych ślubowaniach trzeźwościowych (np. w Warszawie – w archikatedrze św. Jana) uczestniczyli działacze ówczesnej opozycji antykomunistycznej. Sens tej inicjatywy był zarówno praktyczny (skłonienie ludzi do rezygnacji z picia), jak i duchowy (ofiarowanie całkowitego powstrzymania się od alkoholu jako ekspiacji za grzech nadużywania alkoholu – dla jego przezwyciężenia). I choć ówczesna propaganda komunistyczna podkreślała z lubością, że sprzedaż alkoholu w sierpniu nie spadała, to jednak inicjatywa sierpniowej abstynencji wydaje się niezwykle ważnym elementem zmagań o trzeźwość. W późniejszych latach miesiąc trzeźwości schodził nieco na margines – dziś można mieć nadzieję na odrodzenie znaczenia tej inicjatywy.
Szczególnie istotne są działania służące tworzeniu wzorców życia bez alkoholu, czego nie sposób przecenić w naszym kraju, w którym obyczajowość jest zrośnięta z alkoholem, tworząc w wielu środowiskach praktycznie kulturowy przymus picia alkoholu w różnych okolicznościach. Stąd szczególna waga organizowanych i propagowanych od lat bezalkoholowych balów sylwestrowych i karnawałowych.
Na uwagę zasługuje ruch Wesele Wesel. Jego inicjatorem jest ks. Władysław Zązel, proboszcz z Kamesznicy na Żywiecczyźnie. Widząc spustoszenia w życiu swych parafian związane z piciem, zaczął wśród nich propagować wesela bezalkoholowe. W jego ujęciu nie oznaczało to wyrzeczenia, a przeciwnie – uwolnienie od ograniczeń. Od 1995 r. z jego inicjatywy co roku w innym miejscu odbywają się Ogólnopolskie Spotkania Małżeństw, Które Miały Wesela Bezalkoholowe „Wesele Wesel”. Jubileuszowe, dwudzieste, od 31 lipca do 3 sierpnia, wraca do źródła – Kamesznicy. Program spotkań wypełniają rekolekcje, konferencje – i wieczorne zabawy, oczywiście bez alkoholu. Podobne działania – pod hasłem Podkarpackie Wesele bez Toastu – odbywają się w archidiecezji przemyskiej, w michalickim sanktuarium w Miejscu Piastowym.
… ale i leczyć
Przykładem bezpośredniej pomocy osobom uzależnionym i ich rodzinom jest dynamicznie rozwijający się Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości im. o. Benignusa Jana Sosnowskiego w Zakroczymiu (OAT), prowadzony przez Braci Mniejszych Kapucynów. Założył go w 1968 r. o. Sosnowski, którego imię dziś nosi. Ośrodek, wywodzący się z tradycji krzewienia apostolstwa trzeźwości, stopniowo poszerzał wachlarz metod działania. Początkowo otrzymywali tam wsparcie duszpasterze zaangażowani w działalność trzeźwościową, od 1986 r. zaczęły przyjeżdżać grupy AA, a od 2000 r. DDA. – Dajemy wsparcie grupom samopomocowym, towarzyszymy im w ich drodze – mówi o. Adam Michalski, dyrektor OAT. – Przez nasz Ośrodek przewija się około 3 tys. osób rocznie – dodaje. Odbywają się w nim kursy i rekolekcje abstynenckie dla grup AA.
W zakroczymskim Ośrodku w 2013 r. wsparcie otrzymało 1219 osób z grup AA, 179 z Al-Anon, 426 DDA i Dorosłych Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych (DDD) oraz ponad setka dzieci i młodzieży. W opinii o. Michalskiego potrzebne jest także wprowadzenie w OAT elementów stricte terapeutycznych dla osób, które chciałyby zdecydować się na taką pomoc. – Myślę, że jest duże zapotrzebowanie na łączenie duchowości z psychologią, dla tych, którzy oczywiście chcieliby skorzystać z takiej formy wsparcia – zaznacza. Jak mówi o Puszkiewicz, ośrodek zakroczymski stanowił swego rodzaju wzorzec dla innych podobnych inicjatyw. Teraz jest ich wiele.
W połowie lat 80. w Licheniu powstał punkt konsultacyjny ds. trzeźwości. Po wizycie Jana Pawła II w sanktuarium w 1999 r. punkt przerodził się w Centrum Pomocy Rodzinie i Osobom Uzależnionym (LCPRiOU). Stopniowo poszerzyło on zakres swego działania na rozmaite inne uzależnienia, których jest bez liku. Według o. Roberta Krzywickiego MIC z licheńskiego Centrum, dziś coraz częstsze są uzależnienia krzyżowe, w których alkoholizm jest tylko jednym ze składników. Tylko w pierwszym roku funkcjonowania LCPRiOU przeprowadzono tam 3 391 konsultacji. Samych rozmów indywidualnych pracownicy Centrum odbywają ok. 3 tys. rocznie. – Wolność sprawiła, że grupy samopomocowe mogą się organizować, towarzyszyć, a my służymy im bazą i wsparciem – mówi o. Krzywicki.
Raz w roku LCPRiOU organizuje zlot trzeźwościowy. Początkowo uczestniczyło w nim ok. 500 osób, teraz przyjeżdża ich 30 tys. – Poza tym nasza codzienna praca to wsparcie psychologów i wolontariuszy, obecnie jest ich około pięćdziesięciu – służą pierwszym kontaktem. Potem kierujemy te osoby do ich miejsc zamieszkania, sprawdzamy, które placówki są refundowane, służymy informacją. Co roku wydajemy około 30-40 tys. ulotek informacyjnych na temat uzależnień – opowiada o. Krzywicki.
Punkt Konsultacyjno-Informacyjny (Maryjne Centrum Pomocy Rodzinie) funkcjonuje także w Gietrzwałdzie. Skupia się on na pomocy rodzinom wychodzącym z uzależnienia. Innym prężnym ośrodkiem duszpasterstwa trzeźwości jest Opole, gdzie metodom „tradycyjnym” towarzyszą liczne spotkania grup wsparcia, wykorzystujące metody psychologiczne. Ośrodkiem tym kieruje opolski duszpasterz trzeźwości ks. Marcin Marsollek, będący również terapeutą.
Te same przyczyny, nowe metody
W Polsce żyje już niemal milion osób uzależnionych. 4 mln dzieci wychowuje się w rodzinach z problemem alkoholowym. A jednocześnie – jak zauważa bp Bronakowski – mamy być może najgęstszą sieć punktów sprzedaży alkoholu w Europie – np. w samej Bydgoszczy jest więcej punktów sprzedaży niż w całej Norwegii.
Według niego, przyczyna popadnięcia w uzależnienie zawsze jest taka sama – zagubienie człowieka, utrata sensu życia, wiary. – Dlatego trzeba stawiać na pracę u podstaw. Profilaktyka musi mieć charakter zintegrowanej, całościowej pracy z człowiekiem. Trzeba widzieć go w całym kontekście, nie tylko psychologicznym, ale też społecznym, rodzinnym. Nie można więc ograniczać się tylko do krótkich akcji profilaktycznych, reklam czy plakatów. Nie wystarczą pogadanki. Tu potrzeba organicznej, konsekwentnej pracy i przede wszystkim współpracy wielu środowisk. Potrzeba też zdecydowanie większego zaangażowania rządzących i mediów. Trzeba przede wszystkim zmiany mentalności, a to bardzo trudny i długotrwały proces – reasumuje przewodniczący Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości KEP.
Bp Janusz Zimniak wspomina, że kiedy on był na początku swojej drogi kapłańskiej, odmawiało się kościelnego pogrzebu uzależnionym, zwłaszcza od alkoholu, bo często towarzyszyło temu samobójstwo. – Z czasem zaprzestano tego, bo przecież człowiek ten nie wiedział co robi, będąc pod wpływem uzależnienia – mówi bp Zimniak.
– Dostrzegamy zmieniające się modele spożywania alkoholu, np. widzimy potrzebę bardziej intensywnej pracy z dziećmi i młodzieżą, ale też np. z kobietami, które w ostatnich latach piją coraz więcej – zaznacza bp Bronakowski.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.