Kościół w Polsce wobec spraw społecznych
12 grudnia 2012 | 09:56 | Marcin Przeciszewski / pm Ⓒ Ⓟ
W związku z powołaniem nowego składu Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski, publikujemy analizę prezentującą stanowisko Kościoła w Polsce wobec głównych problemów społecznych w dwudziestoleciu po 1989 r.
Krytycznie o liberalizmie gospodarczym
Choć potrzeba wprowadzenia daleko idących reform ustrojowych po 1989 r. spotkała się z dużym poparciem Kościoła, to jednocześnie Episkopat korzystał często z przysługującej mu w świetle katolickiej nauki społecznej „funkcji krytycznej”, zwracając uwagę, że reformom towarzyszyć musi poszanowanie godności pracownika, troska o sprawiedliwość i wielokrotnie ostrzegając przed neoliberalną iluzją zakładającą, że wprowadzenie wolnego rynku rozwiąże wszelkie problemy.
„Żaden system nie może absolutyzować wolności gospodarczej, lekceważąc jej wymiar etyczny i religijny” – czytamy w dokumencie „Kościół wobec życia społeczno-gospodarczego”, przyjętym w trakcie II Polskiego Synodu Plenarnego, którego prace trwały od 1991 do 1999 r. Dokumenty synodu plenarnego mają dużą rangę, gdyż jego celem było wyznaczenie głównych kierunków działalności duszpasterskiej Kościoła w nowej sytuacji, jaka zaistniała w wolnej i demokratycznej Polsce w okresie radykalnych przemian ustrojowych.
Uczestnicy synodu, biskupi, księża i świeccy przyznają, że co prawda „historia zdaje się potwierdzać, iż wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokojenia potrzeb”, to jednak stwierdzają wprost, że „Kościół zdecydowanie krytykuje kapitalizm, w którym wolność gospodarcza nie jest ujęta w ramy systemu prawnego, wprzęgające ją w służbę integralnej wolności ludzkiej. Z tego też względu katolicka nauka społeczna występuje przeciw niczym nieograniczonemu mechanizmowi wolnej konkurencji i przestrzega przed niebezpieczeństwem przyjęcia postawy bałwochwalczej wobec rynku”.
Dalej – w tym samym dokumencie – czytamy, że „Kościół odrzuca także kapitalistyczny ustrój gospodarczy, rozumiany jako system zabezpieczający absolutną dominację kapitału oraz własności narzędzi produkcji i ziemi, nad podmiotowością i wolnością pracy człowieka. Konsekwencją tej dominacji jest nastawienie jedynie na zwiększanie produkcji i zysku, z zapoznaniem samorealizacji człowieka”.
I chociaż autorzy dokumentów synodalnych przyznają, że „zysk odgrywa pozytywną rolę jako wskaźnik dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa, to poddają ostrej krytyce niekontrolowane jego mechanizmy, jak i styl życia przezeń kreowany. „W katolickiej nauce społecznej – przypominają – poddaje się krytyce model konsumpcyjnego społeczeństwa dobrobytu i związane z nim zjawiska negatywne: styl życia nastawiony wyłącznie na posiadanie (…) nadmierne i nieuporządkowane zużywanie zasobów, niszczenie środowiska ludzkiego, itp.”.
Sprawiedliwość a nie miłosierdzie
17 grudnia 2000 r. z okazji obchodzonego przez Kościół Roku Jubileuszowego 2000 lat chrześcijaństwa opublikowany został pierwszy list społeczny polskiego Episkopatu. Biskupi wyrażają zadowolenie z upadku marksizmu oraz zwycięstwa pokojowych przemian w tej części Europy, jednak z dokumentu przebija silny niepokój związany z kształtem polskiej transformacji, a przede wszystkim z narastającym materialnym rozwarstwieniem społeczeństwa. „Proces tak głębokich przemian polityczno-gospodarczych, jak każde tego rodzaju zjawisko, ma dramatyczny przebieg” – konstatują biskupi. Zwracają uwagę m. in. na fakt, że „niektórzy z dawnej nomenklatury przywłaszczyli sobie w majestacie prawa majątek, który należał do narodu”, czy na totalne rozkradanie przez nowych właścicieli zarówno dawnych PGR-ów, jak i licznych zakładów pracy przeznaczonych do prywatyzacji. „W świetle reflektorów telewizyjnych debatowano i debatuje się nad gigantycznymi aferami finansowymi i gospodarczymi. Winni tych afer za swe przestępstwa nie ponieśli konsekwencji” – ubolewają biskupi.
Zauważają ponadto, że „zarówno w mieście, jak i na wsi rośnie przepaść między nieliczną grupą bogatych a dużą rzeszą biednych. Ubodzy cierpią nie tylko z powodu braku dóbr materialnych, ale także z braku możliwości kształcenia dzieci. Niezawiniona bieda uniemożliwia dokształcanie się i studia. Wiedza, technika i umiejętności, w krajach rozwiniętych nabierają większego znaczenia aniżeli ziemia czy zasoby naturalne. Zarówno bezrobotni, jak i osoby, które dotknęła bieda, wymagają ochrony ze strony organizacji politycznych, związków zawodowych oraz większego zainteresowania i pomocy ze strony społeczeństwa”.
Pasterze Kościoła uważają, że „im bardziej jednostki są bezbronne w danym społeczeństwie, tym bardziej powinny być przedmiotem zainteresowania i troski innych, a zwłaszcza interwencji władzy publicznej”. Podkreślają jasno, że „należy się to im ze sprawiedliwości, a nie miłosierdzia”.
„Kościół przypomina i przynagla wszystkich odpowiedzialnych za przemiany polskiej rzeczywistości, tak z lewej jak i z prawej strony, do solidarnego współdziałania na rzecz dobra wspólnego. Tylko takie działanie może przynieść sukces społeczny, polityczny i kulturowy naszego kraju. Potrzebna jest powszechna zgoda wszystkich obywateli i partii politycznych na fundamentalne zasady życia społecznego i na ich realizację” – zaapelowali pasterze Kościoła w cytowanym dokumencie.
Logika rynku nie wystarczy
W rok później, w kolejnym dokumencie społecznym Konferencji Episkopatu Polski opublikowanym 30 października 2001 r., a skoncentrowanym głównie wokół kwestii bezrobocia, biskupi przypomnieli po raz kolejny, że „upadek systemu zbudowanego na błędnej ideologii materializmu dialektycznego i historycznego łączył się z niebezpieczeństwem rozpowszechnienia radykalnej ideologii kapitalizmu, która powierza rozwiązanie wszystkich problemów społecznych i gospodarczych swobodnej grze sił rynkowych”.
W związku z tym uznali, że „po dwunastu latach przemian systemowych w Polsce musimy stwierdzić, że wielu ludzi odpowiedzialnych za kształt życia publicznego bezkrytycznie uwierzyło, że upadek marksizmu oznacza automatycznie powstanie sprawiedliwego społeczeństwa oraz zaufało mechanizmom wolnorynkowym, które we wszystkich dziedzinach miały zagwarantować dobro każdego i wszystkich. W miejsce ideologii kolektywnej pojawiła się wypaczona wersja liberalizmu, która przekształciła się w liberalną ideologię, głoszoną często w jej zwulgaryzowanej formie, ujmującej rzeczywistość niemal wyłącznie w kategoriach ekonomicznych. W ten sposób niezbędny dla kraju rozwój utożsamiano jedynie ze wzrostem gospodarczym”.
Biskupi oceniając sytuację, w jakiej znalazła się Polska, ze smutkiem konstatują, że „elity polityczne i gospodarcze nie były w stanie wypracować spójnej i długofalowej strategii wychodzenia z kryzysu, do jakiego doprowadziły rządy realnego socjalizmu” oraz że „Polska początku trzeciego tysiąclecia – choć krocząca drogą niezbędnych reform, na której odniosła również wiele znaczących sukcesów – znalazła się w sytuacji poważnego kryzysu społecznego. Dotyczy on przede wszystkim postaw moralnych i zachowań społecznych, ale także sytuacji gospodarczej, w tym finansów publicznych, rynku pracy oraz postępującego rozwarstwienia społecznego, co wywołuje coraz większe niezadowolenie społeczne, apatię i pogłębiający się brak wiary w lepszą przyszłość”.
Na zakończenie listu pasterze Kościoła stwierdzają, że główną przyczyną nie tylko bezrobocia, ale i innych narastających problemów społecznych w Polsce, jest błędny model rozwoju, przyjęty przez rządzące elity polityczne. Apelują zatem o dokonanie rewizji współczesnego rozumienia rozwoju, który nie może być rozumiany wyłącznie w kategoriach czysto ekonomicznych.
Dramat bezrobocia
Najaktywniej w obronie rosnących rzesz ludzi bezrobotnych występował już od początku transformacji ówczesny metropolita górnośląski abp Damian Zimoń. Hierarcha zabierał na ten temat głos w swych licznych homiliach i artykułach oraz na niemal co drugim zebraniu plenarnym Episkopatu. Sekundowali mu w tym liczni biskupi diecezjalni.
„Rosnące w lawinowym tempie bezrobocie wraz ze skutkami, które wywołuje, jest jednym z tych efektów transformacji, obok których nie można przejść obojętnie. Tym bardziej, że przybrało ono już skalę prawdziwej klęski społecznej, która obejmuje nie tylko poszczególne osoby i rodziny, ale dotyka całe grupy społeczne. Niepokojąca skala bezrobocia ujawnia głębsze problemy, które muszą zostać skonfrontowane z całą odwagą i stanowczością. Zjawisko bezrobocia lub niepełnego zatrudnienia jest bowiem sprawdzianem, weryfikującym prawdziwość rozwoju i postępu społecznego” – napisał abp Zimoń w swym liście pasterskim: „Kościół na Śląsku wobec bezrobocia”, ogłoszonym 19 marca 2001 r., który odbił się szerokim echem w polskich mediach.
Dodał wymownie, że „Kościół w Polsce chce być Kościołem bezrobotnych, wspólnotą, która pomaga odnaleźć się wszystkim tym, którzy popadają w izolację społeczną, którzy tracą sens życia”. Przy okazji zdecydowanie krytykował tych duchownych, którzy zapominają o losie bezrobotnych. Wskazywał, że „istnieje pilna potrzeba stworzenia, zwłaszcza w regionach o rosnącym bezrobociu, w których ta tendencja będzie się utrzymywać, specjalistycznego duszpasterstwa ludzi pozbawionych pracy. „Kościół musi dać dowody, że w trudnej chwili nie opuścił bezrobotnych, że jest z nimi, że chce im pomóc” – pisał.
Zwieńczeniem nauczania polskiego Episkopatu na temat bezrobocia był cytowany już list pasterski z października 2001 r., opublikowany pod znamiennym tytułem: „W trosce o nową kulturę życia i pracy”. Biskupi przypominają w nim, że bezrobocie jest „w każdym wypadku złem, wtedy zaś gdy przybiera pewne (tzn. wielkie) rozmiary, może stać się prawdziwą klęską społeczną”.
Wśród środków zaradczych wobec bezrobocia, biskupi zwracają w nim uwagę na konieczność interwencji ze strony państwa „w sytuacji niesprawiedliwego podziału i dystrybucji pracy”, większą państwową kontrolę nad prywatyzacją, reformę systemu kształcenia zawodowego, tak aby przygotowywał on ludzi do aktywności na współczesnym rynku pracy oraz – a nawet w pierwszym rzędzie – wytworzenie klimatu „kultury i solidarności”, zakładającej prymat pracy ludzkiej nad środkami produkcji. Przy okazji biskupi skierowali apel zarówno do związków zawodowych, jak i pracodawców o współdziałanie w zakresie rozwiązywania tego nadzwyczaj bolesnego problemu.
W tym samym 2001 roku nastąpiła seria listów pasterskich nt bezrobocia, pisanych przez poszczególnych biskupów diecezjalnych. Miesiąc przed swą tragiczną śmiercią we wrześniu 2001 r. biskup radomski Jan Chrapek napisał list „Troska drugim imieniem miłości”, w którym dowodził, że starania o drugiego człowieka nie można zrzucać na państwo. Wśród priorytetów pracy na rzecz Polski wymienił: walkę z bezrobociem, solidarność, rozbudzenie altruizmu. W styczniu następnego roku metropolita lubelski abp Józef Życiński wystosował przesłanie „Przywrócić nadzieję”, w którym apelował, by w każdej parafii otoczyć opieką rodziny, dotknięte bezrobociem. „Upadające zakłady, niepokojące wskaźniki zwolnień z pracy to problem duszpasterski. Trzeba się zastanowić, co można zrobić, by tych ludzi nie zostawić w samotności” – pisał metropolita.
Kolejnym krokiem Episkopatu była decyzja, że każda Barburka (4 grudnia) poczynając od 2003 r. będzie obchodzona w Polsce jako „Dzień Modlitw za Bezrobotnych”. Z kolei program duszpasterski na lata 2003/2004 został poświęcony właśnie m. in. sprawie bezrobocia. Przypomniano w nim, że ważne jest, by to co się mówi na ambonie, było poparte konkretnymi inicjatywami na rzecz pomocy bezrobotnym. A w tym celu zachęcano do kontaktu każdej parafii z Biurem Pośrednictwa Pracy, z pomocą społeczną, zachęcano do współpracy z prawnikami i innymi specjalistami oraz włączenie do pracy na rzecz bezrobotnych parafialnych ruchów i stowarzyszeń.
W odpowiedzi na to większość diecezjalnych Caritas utworzyła specjalne punkty pomocy bezrobotnym. Ponadto w wielu parafiach Małopolski i Śląska powstały Kluby Pomocy Koleżeńskiej „Praca”. Stały się one miejscem spotkań, wsparcia psychicznego, ale także miejscem, gdzie nabyć można było konkretne umiejętności – pisania CV i listów motywacyjnych, prezentowania się przyszłemu pracodawcy, aktywnego szukania pracy. Klubowicze otrzymywali porady prawne, uczyli się także jak założyć własną firmę, otrzymać kredyty i pożyczki, napisać biznesplan. Podobnych umiejętności można się nauczyć także w Centrach dla Bezrobotnych, organizowanych przy Dziele Kolpinga. Fundusze w tym przypadku pochodziły z programu Phare-Acces, dzięki którym wyposażono centra, zaś Kościół użyczał lokali i mobilizował wolontariuszy.
W archidiecezji lubelskiej na apel abp. Życińskiego podjęto akcję Dzieła Pomocy Rodzinom Bezrobotnych. Pomysł był prosty: księża i wolontariusze w parafiach kojarzyli rodziny dobrze usytuowane z rodzinami osób bezrobotnych. Przy wielu parafiach powstały fundusze pomocy bezrobotnym, a także kilkuosobowe zespoły, nastawione na bezpośrednią pomoc osobom poszukującym pracy.
Szkolenia bezrobotnych, zwłaszcza młodzieży, podjęły się też Katolickie Centra Edukacji Młodzieży „Kana”, działające od końca lat 90. w archidiecezji katowickiej, diecezjach gliwickiej i tarnowskiej. Na przełomie 2002/2003 powstało w Warszawie Stowarzyszenie Integracji Świata Pracy „Labor”, do którego należą bezrobotni, pracownicy i pracodawcy. Jego celem jest formacja duchowa, a także konkretna pomoc bezrobotnym.
Kolejny etap intensyfikacji działań Kościoła na rzecz bezrobotnych nastąpił wraz z uruchomieniem funduszy unijnych po 2004 r. Wiele organizacji i ruchów katolickich, takich jak Akcja Katolicka, „Kana”, „Wiatrak” i oczywiście diecezjalne Caritas, podjęły szeroko zakrojony program szkoleń dla ludzi pozostających bez pracy. Caritas prowadzi obecnie 10 biur aktywizacji bezrobotnych, 14 klubów integracji społecznej i klubów pracy. Niektóre diecezje powołały specjalne fundacje na rzecz bezrobotnych, jak np. Fundacja Nadzieja Pomocy Bezrobotnym w archidiecezji warszawskiej, realizujące różnorodne specjalistyczne programy w tym zakresie.
Sytuacja polskiej wsi
Tematem silnego zainteresowania polskiego Episkopatu w okresie transformacji była także sytuacja polskiej wsi. Szczególną aktywność na tym polu wykazywał bp Roman Andrzejewski, który do 1996 r. był przewodniczącym Komisji Episkopatu ds. Duszpasterstwa Rolników, a następnie do 2001 r. Krajowym Duszpasterzem Rolników. W trosce o formację mieszkańców wsi zainicjował tworzenie katolickich uniwersytetów ludowych, powołał do istnienia Wydawnictwo Duszpasterstwa Rolników oraz czasopisma dla wsi: Tygodnik Rolników „Obserwator” oraz miesięcznik „Ziemia Rodzinna”. W 1999 r. – w okresie narastających strajków chłopskich, wywołanych m. in. niekontrolowanym importem zboża do Polski – bp Andrzejewski stanął na czele Zespołu Dobrych Usług, który skutecznie doprowadził do mediacji między rolnikami a rządem.
Na początku 2000 r. – w trakcie dyskusji nt ewentualnego referendum o reprywatyzacji dóbr zrabowanych w okresie komunistycznym – Episkopat – popierając zasadę zwrotu zagrabionej własności – ostrzegał jednak przez ewentualnymi kosztami społecznymi, jakie może to przynieść. „Dochodząc praw do swojej własności, łatwo można dopuścić się nowych krzywd wobec niewinnych ludzi” – czytamy w oświadczeniu KEP z tej okazji. – Z uznaniem więc trzeba przyjąć rozwiązanie, by nie odbierać ziemi rolnikom, jaką ci nabyli w ramach reformy rolnej, choć była ona połączona z przemocą i grabieżą, ale należy znaleźć inny sposób rekompensaty dla dawnych właścicieli”.
Kryzys polskiej wsi jest też jednym z tematów najnowszego listu społecznego Konferencji Episkopatu z marca 2012. Biskupi przyznają, że w ciągu ostatnich 20 lat podniósł się poziom infrastruktury na wsi, ale obserwowany jest też gwałtowany spadek opłacalności produkcji rolnej. Postulują więc m.in. wzmocnienie konkurencyjności polskich producentów na europejskich rynkach, poprzez pomoc w rozwoju grupom producentów rolnych oraz ułatwienie korzystania rolnikom z preferencyjnych kredytów.
Potrzeba ekonomii społecznej
Interesujące są analizy publikowane systematycznie przez powołaną w 2002 r. Radę Społeczną przy Arcybiskupie Poznańskim. W pewnym sensie rada ta wypełnia lukę, jaka powstała po aktywnie działającej w latach 80. Radzie Społecznej przy Prymasie Polski. Poznańska rada wypowiedziała się dotychczas m.in. na temat stosunku Kościoła do homoseksualizmu, zapłodnienia in vitro, respektowaniu praw w relacjach Państwo-Kościół, apelowała o odpowiedzialną politykę demograficzną, potrzebę pielęgnowania autentycznych autorytetów społecznych czy przeznaczania części zysków firm na cele społeczne. Przez trzy kadencje opublikowała ok. 40 oświadczeń – i co warte podkreślenia – zachowując zawsze równy dystans do wszystkich opcji politycznych.
W swym oświadczeniu z lutego 2010 r. rada podkreśla, że dziś w Polsce potrzebna jest szczególnie ekonomia społeczna. „Gospodarka nasza wyszła zwycięsko ze współzawodnictwa z gospodarką komunistyczną i zapewniła olbrzymi postęp. Jednakże postęp ten przyniósł ze sobą także wielkie nierówności pomiędzy ludźmi i nie zlikwidował nędzy w wielu regionach świata. Jeżeli ma nastąpić zmiana istniejącego stanu rzeczy, trzeba inaczej podejść do wytwarzanego w przedsiębiorstwach zysku” – konstatuje rada, rozwijając w ten sposób myśli zawarte przez Benedykta XVI w encyklice „Caritas in veritate”.
Wyjaśnia dalej, że do przedsiębiorstw non-profit, które pomagają pracownikom rozwiązywać własne problemy, można zaliczyć w Polsce m. in. spółdzielnie (handlowe, rzemieślnicze, bankowe, rolnicze). Zdankiem rady jest to sfera gospodarki pożądana z punktu widzenia społecznego. Sugeruje więc, aby wspomóc rozwój polskiego ruchu spółdzielczego, tym bardziej, że ma on znakomite korzenie w Wielkopolsce.
Wobec obecnego kryzysu finansowego
Szczegółową analizę kryzysu finansowego przeprowadziła poznańska Rada Społeczna w dokumencie z grudnia 2011 r. Mówiąc na temat kryzysu w strefie euro, autorzy dokumentu zauważają, że u jego podstaw leży istotna wada Unii Gospodarczo-Walutowej, poddająca jednolitemu kierownictwu politykę pieniężną państw członkowskich (Europejskiemu Bankowi Centralnemu), a pozostawiająca politykę fiskalną poszczególnym państwom, które nie wykazały dostatecznej odpowiedzialności w tym zakresie.
Autorzy dokumentu dodają, że przyczyny współczesnego kryzysu sięgają swymi korzeniami o wiele głębiej, do lekceważonych „spraw fundamentalnych”. Wśród nich na pierwszym miejscu wskazują kryzys w zakresie respektowania wartości chrześcijańskich. „W euroamerykańskim kręgu kulturowym, wyrosłym z chrześcijaństwa, wywołuje to wstrząs cywilizacyjny, polegający na utracie moralnego gruntu w różnych dziedzinach życia społecznego i gospodarczego. Wyrazem tego jest m.in. bezwzględne dążenie do osiągania zysku, przy odrzuceniu uniwersalnych zasad moralnych. (…) A etyczne zasady zaczynają tracić charakter pryncypiów, wyznaczających granice działalności człowieka” – czytamy.
„Taka sytuacja – zdaniem rady – uderza szczególnie w najuboższe warstwy ludności (mało zarabiających), zwiększa liczbę bezrobotnych. Dotyka dotkliwie ludzi młodych. Cierpią pod jej wpływem rodziny wielodzietne. Następuje szkodliwe społecznie dalsze rozwarstwienie społeczeństwa, bowiem zamożniejsze jego warstwy na ogół lepiej dają sobie radę w takich sytuacjach. W ten sposób, to co zaczęło się jako kryzys ekonomiczny, przerodziło się w głęboki kryzys społeczny i ustrojowy” – czytamy. Jako remedium proponowane jest wzmocnienie sektora ekonomii społecznej, wzmocnienie roli państwa jako instrumentu kontrolnego, a przede wszystkim powrót do tradycyjnych wartości w sferze rynku i ekonomii.
Podobne propozycje zawiera najnowszy dokument społeczny Konferencji Episkopatu Polski: „W trosce o człowieka i dobro wspólne”. Jako jeden ze środków zaradczych promowana jest tam tzw. nowa ekonomia, gdzie obowiązywałby taki model przedsiębiorstwa nastawionego nie tylko na zysk, ale także na budowanie międzyludzkiej wspólnoty.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.