Koszalin-Betlejem: licealiści podjęli wolontariat na rzecz palestyńskich sierot
15 lutego 2018 | 13:44 | km | Koszalin Ⓒ Ⓟ
Caritas zaprosiła koszalińskich licealistów do podjęcia „Wolontariatu pokoju i miłości dla Betlejem”. Do Palestyny wyruszyło 9 wolontariuszy z V LO w Koszalinie, by pracować m.in. w sierocińcu polskich elżbietanek w Betlejem. Wrócili z przekonaniem, że pomaganie ma głęboki sens. – Chciałabym tam wrócić i przeznaczyć na pracę 100 proc. czasu, nawet kosztem zwiedzania – powiedziała jedna z nich, Paulina Jodłowska.
W ramach kilkunastodniowego pilotażowego programu Caritas, który zakończył się 9 lutego, licealiści wyjechali wraz z opiekunami do Betlejem.
– Celem projektu było poznanie życia chrześcijan żyjących jako mniejszość w otoczeniu świata muzułmańskiego – wyjaśnia ks. Tomasz Roda, dyrektor Caritas diecezji. – Zależało nam, by młodzi zobaczyli nie tylko, w jak skromnych warunkach żyją mieszkańcy Palestyny, ale też dali się formować przez spotkanie z miejscami mówiącymi o Ewangelii i przez to zrozumieli, że w pomaganiu nie chodzi o filantropię czy rekordy, ale naśladowanie Chrystusa.
Prócz zajęć w Domu Pokoju u elżbietanek, koszalinianie pomagali także w innym ośrodku prowadzonym przez argentyńskie zakonnice dla 30 głęboko upośledzonych dzieci. Nie mniej ważna była integracja z rówieśnikami z katolickiej parafii, Msza św. sprawowana po arabsku czy jednodniowe rekolekcje spędzone u mieszkających vis-à-vis meczetu zakonnic, których misją jest modlitwa o pokój.
Pierwszym ważnym doświadczeniem nastolatków było zderzenie z realiami pracy w ośrodkach opiekuńczych. Młodych zaskoczyło nie tylko to, że przygotowane przez nich jeszcze w Polsce zajęcia dla sierot okazały się w pewnej części nietrafione, choćby ze względu na ich stopień upośledzenia, ale głównie to, z jakim poświęceniem pracują polskie i argentyńskie zakonnice.
– Jedyne co mogliśmy, to wycierać tym dzieciom ślinę z kącików ust oraz je karmić – relacjonuje pobyt w ośrodku dla dzieci głęboko upośledzonych Monika Bryła, opiekunka SKC. – Pamiętam, że kiedy tak patrzyliśmy na nie ze łzami w oczach, dostrzegłam niezwykły uśmiech na twarzy siostry, gdy brała na ręce jedno z dzieci, żeby zanieść je do mycia.
Spotkania z dziećmi zrobiły tak duże wrażenie na Monice Kozie, że nastolatka planuje już powrót do Betlejem, być może jeszcze w te wakacje. – Tam zrozumiałam, że wolontariat jest dla mnie – mówi z przekonaniem. – Chcę nawiązać z tymi dziećmi silniejszą więź, a od sióstr uczyć się okazywać miłość tak pięknie jak one.
Podobne deklaracje składa Paulina Jodłowska. – Chciałabym tam wrócić i przeznaczyć na pracę 100 proc. czasu, nawet kosztem zwiedzania.
Nastolatkom także samo zwiedzanie dało dużo do myślenia. Roksanie Gajdzie przed oczami staje mur wzniesiony na granicy Autonomii Palestyńskiej, odkąd dowiedziała się o dramatach rozdzielonych nim rodzin. Wśród nich jest odłączona od swoich bliskich arabska wdowa i jej córka Sara, u których Roksana była w gościnie. – Mama Sary opowiadała, jak przed dwoma laty straciła męża oraz jak obok ich bloku wybuchła bomba. Teraz co dnia boją się, gdy wracają do domu – wspomina przejęta licealistka, nazwana przez gospodynię „córką”.
Natalię Wilk ujęło, że katolicy arabskiego pochodzenia widzieli w nich bliskich, bo w Palestynie zaproszenie do domu właśnie to oznacza. – Przy obiedzie porównywaliśmy problemy, którymi żyjemy w naszych krajach, zwyczaje, kuchnię, szkołę – opowiada o innej wizycie. Natalia chciałaby swoich gospodarzy zaprosić do Polski. Póki co deklaruje, że będzie im wysłać paczki.
Ks. Roda nie ukrywa, że w „Wolontariacie pokoju i miłości dla Betlejem” chodziło o budzenie młodych Polaków z letargu, któremu sprzyja współczesny styl życia. Dyrektor Caritas ma nadzieję, że pobyt w Betlejem zbudował most z serc Palestyńczyków do serc młodych Polaków i że zaowocuje to ożywieniem chrześcijańskiego ducha młodzieżowego wolontariatu, którego Kościół diecezjalny tak bardzo potrzebuje.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.