Kraków: tysiące osób odwiedziło klasztor kamedułów
10 listopada 2003 | 20:05 | md //mr Ⓒ Ⓟ
Prawdziwe oblężenie przeżyli kameduli zamieszkujący klasztor na krakowskich Bielanach. Mnisi otworzyli dla zwiedzających bramy eremu z okazji 1000-lecia męczeńskiej śmierci Pięciu Braci Polskich. Jubileuszowym uroczystościom przewodniczył kard. Franciszek Macharski.
Erem kamedułów na Bielanach już dawno nie widział takich tłumów osób, które chciały odwiedzić klasztor i spotkać się z mieszkającymi tu mnichami. – Kraków jest pełen rewelacji, ale ta pustelnia jest niezwykła. Przychodzę tu po ciszę, refleksję i chwilę spokoju – powiedział KAI jeden z odwiedzających klasztor.
Przeor klasztoru o. Maksymilian Kozłowski dodał, że ludzie, którzy przychodzą do eremu, chcą posmakować „patyny czterystu lat, odłożonej tutaj przez kości mnichów”. Jego zdaniem bez względu na to, czy ktoś wierzy, czy nie – każdy czuje, że Bóg jest w tym miejscu obecny.
Mnisi przyznają, że są szczęśliwymi ludźmi, choć reguła ich życia jest bardzo surowa. Współczesny kameduła wstaje o 3.30 rano i jego dzień jest wypełniony ciężką praca fizyczną i godzinami modlitwy.
Eremici wyrzekają się wszystkiego, co nie prowadzi ich wprost do Boga. Nie mają telewizji i radia, nie czytają prasy. Nie chcą korzystać z internetu, a telefon komórkowy ma tylko przeor klasztoru. Milczenie, samotność, praca i zerwanie ze światem zewnętrznym to droga, która zbliża eremitów do Boga.
We wspólnocie kamedulskiej nie odnajdą się osoby, które chcą uciec od świata czy schronić się przed problemami. – Tu nie jest łatwo. W szorstkiej wspólnocie mężczyzn i zamknięciu najprostszy problem urasta do rangi dramatu. Potrzeba wielkiej siły ducha, by to znieść – przyznaje otwarcie przeor klasztoru na Bielanach. Mnisi są jednak szczęśliwi, bo „kto żyje blisko Pana Boga, ma w duszy wielki pokój”.
Najstarszy mieszkaniec eremu na Bielanach ma 92 lata, najmłodszy – 41. W Polsce żyje kilkunastu kamedułów – w krakowskim eremie na Srebrnej Górze oraz w Bieniszewie.
Pierwsi bracia eremici przybyli na ziemie polskie na prośbę Bolesława Chrobrego już w 1001 r. Byli to dwaj Włosi – Jan z Wenecji i Benedykt. Wkrótce dołączyli do nich nowicjusze Mateusz, Izaak i Barnaba, a braciom usługiwał Krystyn. Pięciu z tego grona zginęło w nocy z 10 na 11 listopada 1003 r. w okolicach Międzyrzecza podczas napadu rabunkowego na maleńki klasztor.
Papież Jan XVIII (1003-1009) natychmiast po zapoznaniu się z okolicznościami śmierci mnichów zaliczył ich w poczet świętych. Kult zatwierdził oficjalnie papież Juliusz II (1503-1513).
Ponownie kamedułów sprowadził do Polski w 1603 r. marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski. Kościół pw. Wniebowzięcia Matki Boskiej i erem kamedułów na Bielanach zbudował w pierwszej połowie XVII w. włoski architekt Andrea Spezza.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.