Drukuj Powrót do artykułu

Kryzys libański: „Polityka musi znaleźć sprawiedliwe rozwiązania”

15 czerwca 2020 | 21:00 | tom (KAI) / hsz | Bejrut Ⓒ Ⓟ

W Libanie setki ludzi nadal wychodzi na ulice. Wśród nich jest wielu młodych ludzi, którzy bronią swojego prawa do pracy i przyzwoitej przyszłości. „Ich żądania są uzasadnione” – podkreśla w wywiadzie dla Radia Watykańskiego maronicki patriarcha Antiochii kard. Béchara Boutros Raï. Zaznacza jednak, że Kościół w Libanie zdecydowanie dystansuje się od gwałtownych zamieszek podczas demonstracji.

Pogarszająca się sytuacja gospodarcza w Libanie spowodowała, że w ciągu ostatnich kilku tygodni setki demonstrantów wyszło na ulice kilku miast w kraju. Wiece były czasem powiązane z gniewnymi protestami. W Bejrucie demonstranci podpalali opony i zablokowali drogi. W Trypolisie protestujący próbowali zająć lokalną siedzibę Banku Centralnego, inne jego oddziały w kraju zostały zdewastowane. Skandowano przeciwko rządowi, który nie był w stanie powstrzymać upadku, a także przeciwko urzędującemu od lat prezesowi Banku Centralnego, Riadowi Salamé.

W związku z gwałtowną eskalacją protestów, kardynał Raï mówi w wywiadzie dla Radia Watykańskiego o infiltracji i politycznej instrumentalizacji protestów. „Zasadniczo Kościół stoi za głównymi żądaniami ludzi, o ile nie prowadzą one do przemocy. Kościół poparł te demonstracje, które są silnie wspierane przez młodych ludzi, ponieważ jest to bardzo cywilizowana rewolucja. Jednak zdarzają się infiltracje, poprzez działania ludzi, którzy zostali celowo sprowadzeni z zewnątrz i chcą wszystko zniszczyć” – mówi maronicki patriarcha Antiochii.

„Kościół maronicki pozostaje w kontakcie z rzecznikami protestów” – zaznacza kard. Raï. Na przykład w patriarchacie odbyły się dwa spotkania z demonstrantami. „Młodzi ludzie są głodni, są bezrobotni, są studentami, którzy wychodzą na ulice, bo mają do tego prawo” – mówi kardynał. Z nadzieją wskazuje na fakt, że w demonstracjach uczestniczą chrześcijanie i muzułmanie, którzy razem wyszli na ulice w obronie swoich praw. „To dobry znak, że ci młodzi ludzie mogą wspólnie tworzyć jedność w libańskim społeczeństwie” – zaznacza purpurat.

„Kraj przeżywa bardzo krytyczną i trudną fazę”, zauważa kardynał. Prawie połowa ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. Z politycznego punktu widzenia sytuacja jest „złożona”. Kościół koncentruje się głównie na wspomaganiu cierpiącej ludności i udzielaniu pomocy w całym kraju. „Jeśli chodzi o Kościół, ciągle mamy do czynienia z problemem społecznym i organizujemy się na całym obszarze, aby nie dopuścić do głodu w rodzinach. Obecnie połowa ludności znajduje się poniżej poziomu ubóstwa i bezrobocia. Udało nam się zbudować łańcuch solidarności w całym kraju” – zaznacza patriarcha.

Ogromny spadek wartości krajowej waluty denerwuje ludzi. Coraz więcej obywateli postrzega skorumpowanych polityków jako przyczynę kryzysu finansowego, którego rozwiązaniem rząd musi się teraz pilnie zająć. Konieczne byłyby fundamentalne reformy strukturalne, które również musiałyby poradzić sobie z nepotyzmem. Niemniej jednak patriarcha maronicki widzi mniej konstruktywnych działań w klasie politycznej a bardziej „wojnę wewnętrzną”, która również toczy się w sieciach społecznościowych. Powoduje to, że zaufanie ludności do rządu wciąż niebezpiecznie maleje. „A ten brak zaufania wpływa na kryzys walutowy i finansowy i ma reperkusje gospodarcze”, podsumowuje kardynał.

Maronicki patriarcha Antiochii ostrzega, że „polityczne działania wojenne w okopach jeszcze bardziej osłabiają spójność społeczną” i wzywa do przezwyciężenia podziałów. Aby rozwiązać kryzys w kraju, potrzebne są sprawiedliwe rozwiązania dla wspólnego dobra, a ich znalezienie leży w gestii polityków. W obliczu protestów premier libańskiego rządu Hassan Diab zwołał w zeszłym tygodniu nadzwyczajne posiedzenie w celu omówienia kryzysu finansowego. W ciągu ostatnich tygodni kurs waluty – funta libańskiego spadł o 70 procent. Jest to najgorsza recesja od wybuchu wojny domowej w 1975 r., która zakończyła się w 1990 r. Nowy rząd, który sprawuje władzę od stycznia br., musi również poradzić sobie ze skutkami pandemii koronawirusa, która również ma negatywny wpływ na gospodarkę.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.