Ks. Di Noto: problem pedofilii nie może być pretekstem do ciągłych ataków na Kościół
26 maja 2021 | 23:03 | Piotr Dziubak (KAI) | Rzym Ⓒ Ⓟ
Wykorzystanie seksualne osoby małoletniej jest zabójstwem psychologicznym – uważa ks. Fortunato Di Noto. Założyciel Stowarzyszenia Meter, które od ponad 30 lat walczy z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich zwraca uwagę, że w samej tylko Europie ofiarą tej zbrodni padło od 18 do 19 mln małoletnich. Szacuje się, że tyle samo jest też oprawców, którzy skalali się tą perwersją. Zdaniem włoskiego kapłana problem pedofilii nie może być pretekstem do ciągłych ataków na Kościół, gdyż w tej sprawie żadne państwo na świecie nie zrobiło tak dużo w tak krótkim czasie, co Kościół.
Piotr Dziubak (KAI): Księże, czym zajmuje się Stowarzyszenie Meter?
Ks. Fortunato Di Noto: Stowarzyszenie Meter istnieje od ponad trzydziestu lat. Założyłem je razem z grupą młodzieży. Dzisiaj to już dorośli ludzie, mający własne rodziny. Projekt zrodził się w naszej parafii w Avola niedaleko Syrakuz w diecezji Noto. Trzydzieści lat temu zauważyliśmy przypadki wykorzystywania seksualnego nieletnich. W latach 1992-93 znaleźliśmy materiały z pornografią dziecięcą on line. Zadaliśmy sobie pytanie: co robimy wobec tego spustoszenia, które widzimy albo o którym słyszymy? Jaka powinna być nasza reakcja? Należy dodać, że w tamtym okresie nie było ani we Włoszech ani w całej Europie ustaw czy przepisów dotyczących walki z pedofilią, więc kiedy zgłaszaliśmy sprawę do prokuratury, czy to w sprawie znalezionych materiałów on line, czy to w sprawie wykorzystania seksualnego, nawet oni nie wiedzieli, jak interweniować i co zrobić. Brakowało wytycznych. W roku 1997 r. parlament włoski przyjął jako pierwszy parlament na świecie ustawę, która do dzisiaj nosi moje nazwisko. W następnych latach ustawodawstwo uściśliło przepisy. Stowarzyszenie Meter przetarło szlak. W 2001 roku amerykański tygodnik „Newsweek” zamieścił na okładce historię księdza z Sycylii, który jako pierwszy na świecie zajął się problemem pedofilii. W artykule napisano: „Ksiądz z Sycylii miał rację mówiąc o tym, co dzieje się na świecie w tej kwestii”.
KAI: 15 maja br. Stowarzyszenie Meter było u papieża Franciszka. Przemawiając do Was papież użył bardzo mocnych słów…
– Zawsze otrzymywaliśmy od papieży, a teraz zwłaszcza od Franciszka, specjalne przesłanie. Każdego roku w kwietniu obchodzimy Dzień Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności oraz Przeciwko Pedofilii. Co roku kończyliśmy tydzień refleksji w pierwszy weekend maja na placu świętego Piotra. W tym roku Ojciec Święty uznał, że spotka się z nami, i przyjął nas w Sali Klementyńskiej. Myślę, że papież chciał nie tylko dodać nam odwagi. Swoim autorytetem potwierdził, że odbyta wędrówka Stowarzyszenia Meter jest drogą Kościoła. „Zaczynając swoją działalność daliście najpiękniejszą odpowiedź, jaką mógł dać Kościół” – powiedział papież. Wszyscy bardzo się spóźnili w odpowiedzi na pedofilię. Stworzyliśmy dom przyjmując do niego wiele ofiar wykorzystania, które znalazły w nim wsparcie. Ojciec Święty zachęcił nas, żebyśmy kontynuowali naszą działalność.
Nasze stowarzyszenie nie powstało dlatego, że wykorzystanie seksualne dzieci ma miejsce tylko w Kościele. To się dzieje w przeróżnych miejscach. Myślę, że słowa skierowane do nas przez Ojca Świętego były ważne, nie tylko dla nas. Wszystkie państwa muszą się zaangażować w walkę z tą plagą. Zachęcam wszystkich do lektury przemówienia papieża.
KAI: Watykan ogłosił w ostatnich dniach zmiany w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Przestępstwo wykorzystywania seksualnego małoletnich zostanie wyodrębnione i oddzielone od innych przestępstw natury obyczajowej. Pedofilia będzie traktowana podobnie jak zabójstwo, aborcja, uprowadzenie lub handel ludźmi.
– Wykorzystanie seksualne osoby małoletniej jest zabójstwem psychologicznym i nie można go traktować na równi z kradzieżą kur. Wykorzystujący dziecko niszczy jego życie. Zabija dziecko w intymnej sferze jego życia, w jego osobistym rozwoju. Miałem okazję wysłuchać ponad 1800 ofiar. Rany tych osób są bardzo głębokie. To jest naprawdę psychiczne zabójstwo. Gdyby udało się przekonać społeczeństwo do takiego podejścia do pedofilii, byłoby to bardzo pomocne w pracy wszystkich, którzy z nią walczą.
Postawię pytanie, także i moim przyjaciołom z Polski, z którą od wielu lat jestem związany i zawsze dostaję od nich słowa dużego wsparcia: czy nie uważacie, że pedofilia, pornografia dziecięca jest zbrodnią przeciwko ludzkości? Zaznaczę, że nie wszyscy się z tym zgadzają! Niektórzy mówią, że pedofil to osoba, która koniec końców ma wiele pozytywnych ludzkich cech, i nie możemy skazywać kogoś, kto ma taką orientację czy dewiację. Nikt nie rozumie, że pedofil, który wykorzystuje dziecko, z jakiejkolwiek grupy społecznej by nie pochodził, popełnia, jak już powiedziałem, psychologiczną zbrodnię – czy jest to lekarz, sędzia, nauczyciel, ksiądz, wujek itd. Wykorzystanie seksualne pozostaje wykorzystaniem i jest zabójstwem, burzy, wręcz eliminuje dziecięcą niewinność, podstawy człowieczeństwa. Jeśli udałoby się osiągnąć porozumienie wszystkich państw w prawie cywilnym, karnym, kanonicznym w tym, czym jest wykorzystanie seksualne nieletnich, pedofilia, pornografia dziecięca, i poszłyby za tym sankcje prawne, byłby to wielki sukces. Nadal wiele osób zupełnie tego nie rozumie.
KAI: Pedofilia to także biznes….
– To jest ogromny biznes. Powiedziałbym: biznes bez ograniczeń. Wystarczy sprawdzić raporty przedstawiane przez nasze stowarzyszenie i zamieszczone na naszej stronie internetowej (www.associazionemeter.org) w języku angielskim. Liczby, które pojawiają się w tych raportach, są olbrzymie. Często ma się wrażenie, że to księża są wiodącą grupą, która wykorzystuje seksualnie nieletnich. Tak nie jest. Owszem, ma to miejsce i trzeba to piętnować i przeciwdziałać. Musimy jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz. W Europie mamy 18 mln przypadków dzieci wykorzystanych seksualnie. Mówimy tu tylko o Europie. Kto zatem wykorzystał te dzieci? W relacji jedna ofiara-jeden sprawca otrzymamy 18 mln pedofilów! Następnie weźmiemy pod uwagę, że na świecie żyje 2 mld 400 milionów dzieci, co stanowi 30 proc. mieszkańców świata i według danych ONZ 1 mld 200 milionów z nich, czyli połowa nieletnich, padło ofiarą różnych prześladowań, w tym wykorzystania seksualnego. Mamy kolejne przerażające liczby. Oczywiście, że możemy mówić tylko o Kościele i przypadkach nadużyć seksualnych – co jest usprawiedliwione. Ale gdzie są wszystkie inne przypadki? Dlaczego nie mówimy o pedofilii czy pornografii dziecięcej na całym świecie, we wszystkich środowiskach? Każdego roku nasze stowarzyszenie denuncjuje dziesiątki milionów wideo z pornografią dziecięcą, co odpowiada dziesiątkom milionów dzieci wykorzystanych seksualnie. Musimy otwierać oczy wszystkim na ten problem!
KAI: Współpracujecie także z polską policją.
– W 2017 r. nasze stowarzyszenie podpisało umowę z Komendą Główną Policji w Polsce o zwalczaniu przestępczości pedofilskiej w Internecie. Od tego czasu przekazujemy informacje o linkach do filmów z dziecięcą pornografią. Już same liczby pokazują wagę sytuacji i otwierają na wspólne działania. Nie ważne, czy chodzi o dzieci włoskie, polskie, niemieckie, ale o wszystkie, które są wykorzystywane. Kilka dni temu policja niemiecka przeprowadziła akcję przeciwko platformie on line, na której znalazła 400 tys. pedofilów, którzy mieli na niej otwarte konta. Wymieniali się materiałami wideo, na których były kilkunastodniowe niemowlęta aż do 12-13 letnich dzieci. Pokazuje to ogrom pornografii dziecięcej obecnej w internecie. Wobec tych liczb nie możemy chować głowy w piasek, ale z jeszcze większą determinacją powinniśmy pracować razem, żeby wykorzystywanie seksualne dzieci nie miało nigdy miejsca.
KAI: W oparciu o wiedzę i doświadczenie tylu lat pracy, zdaniem Księdza pedofil to osoba, którą można wyleczyć?
– To bardzo długa droga. Przede wszystkim pedofil musi zrozumieć swoją sytuację. Musi pojąć, że popełnia bardzo ciężkie przestępstwo wobec dzieci. Musi zacząć terapię, która pomogłaby mu opanować popęd seksualny. Bardzo często słyszymy, jak się mówi, że pedofil to osoba chora. Pedofil sam w sobie nie jest chory, ma tylko taki popęd płciowy, którego nie umie opanować. W konsekwencji szuka środowisk, gdzie są dzieci. Są podejmowane próby terapii wobec pedofilii. Oczywiście pedofil musi zrozumieć, jaką krzywdę wyrządza dziecku. Muszę przyznać, że nie wszyscy podzielają tę perspektywę.
KAI: Czy pedofil jest świadomy tego, co robi?
– On jest tylko świadomy tego, że potrzebuje dziecka do swojego seksualnego zaspokojenia, ale nie jest świadomy zła, które wyrządza. Ich zdaniem dzieci zgadzają się, nie cierpią. Uważają, że w sumie robią coś pożytecznego dla dzieci. Lobby pedofilskie chce przemycić ideę, że kontakty seksualne, „miłosne” z dziećmi to coś normalnego. Według mnie bardzo niebezpieczną próbą jest w ogóle uznanie pedofilii za coś normalnego argumentując, że jest to jeden z rodzajów orientacji seksualnej. Wychodzi się z założenia, że tacy ludzie urodzili się pedofilami i inni muszą to zaakceptować. Ponadto podejmowane są próby obniżenia wieku nieletnich w kwestii współżycia seksualnego. Lobby pedofilskie stara się propagować w społeczeństwach tego typu rozumowanie przekonując, że są to normalne zachowania. Co raz organizowane są „pedofil pride”. Służy to przekonywaniu społeczeństwa, że istnieją „dobrzy” pedofile, którzy nikomu nie robią krzywdy. To jest bardzo niepokojące.
KAI: Czy Kościół zrobił wystarczająco dużo, żeby przeciwstawić się pedofilii?
– W ostatnich latach Kościół naprawdę poczynił ogromne postępy. Przeszliśmy od milczenia do działania. Stworzono instrumenty przeciwdziałania pedofilii. Analizujemy przypadki wykorzystania seksualnego dzieci np. z roku 1950. Przypomnijmy, że w tamtym czasie nie było jeszcze Konwencji o Prawach Dziecka, która powstała w 1989 roku. Nie było świadomości, że dzieci mają prawa i obowiązki. Kościół dokonując ogromnego wysiłku w ostatnich latach przede wszystkim zdał sobie sprawę z przerażającego faktu pedofilii. Powstały niezależne komisje, żeby wyjaśnić, co wydarzyło się przed laty. Dzięki temu możemy zrozumieć, jakie popełniliśmy błędy. Jesteśmy w miejscu, z którego nie można zawrócić choćby ze względu na: dokumenty papieskie, nowe normy, przepisy konferencji episkopatów na świecie, nacisk na formację kapłańską, szacunek dla ofiar, szukanie rozwiązań, które zapewnią maksymalne bezpieczeństwo dzieciom. Diecezje i parafie stają się dla dzieci bezpieczniejszymi miejscami. Oczywiście należy udzielić odpowiedzi na niewyjaśnione sprawy z przeszłości. Ale musimy też uważać, żeby pedofilia nie była pretekstem do ciągłego ataku na Kościół. W tej sprawie żadne państwo na świecie nie zrobiło tak dużo w tak krótkim czasie co Kościół. W ciągu 10 lat w Kościele powstało wiele inicjatyw, które jeszcze niedawno były nie do pomyślenia. Papież Franciszek wskazał nam kierunek: „zero tolerancji”. Jeszcze nie dotarliśmy do mety. Przed nami jeszcze dużo pracy.
KAI: Mimo wielu osiągnięć, czy spotyka się Ksiądz jeszcze dzisiaj z przypadkami ukrywania pedofilii w Kościele?
– Wychodzą na jaw przypadki wykorzystania sprzed trzydziestu, czterdziestu lat. W większości przypadków, ksiądz-sprawca jest już w bardzo podeszłym wieku albo już nie żyje. Słuchałem ofiar, które doświadczyły przemocy trzydzieści lat temu, a sprawca już nie żyje. Jak przeprowadzić śledztwo i proces, żeby był sprawiedliwy? Wiele postaci z życia publicznego, aktorzy, artyści wyznają, że w dzieciństwie zostali wykorzystani. Traktując te sprawy z całą powagą i empatią dla ofiar zawsze będziemy mieli do czynienia z problemem, w jaki sposób przeprowadzić sprawiedliwy proces. Myślę, że pojawi się jeszcze dużo przypadków z przeszłości i Kościół będzie musiał to jakoś wyjaśnić. Zaznaczmy, że Kościół nie dysponuje narzędziami kar w sensie świeckim. Jedyna rzecz, jaką może zrobić to zdecydować, że osoba, która dopuściła się pedofilii, nie będzie już księdzem.
Mnie osobiście cały czas głęboko nurtuje pytanie, dlaczego 18 mln ofiar wykorzystania seksualnego w Europie nie zgłasza spraw do prokuratury? Jakieś wytłumaczenie musi być. Na clipach wideo, które zgłaszamy policji, widzimy miliony molestowanych seksualnie dzieci. Niestety rzadko dowiadujemy się o zgłaszaniu tych spraw władzom. Myślę czasami, że jedyną sprawiedliwością wobec ofiar jest to, że zostały wysłuchane. Raz jeszcze z mocą powtórzę: nie może istnieć żadne lobby milczenia w tych sprawach!
KAI: Ile spraw zgłaszacie rocznie na policję?
– W ostatnich 17 latach w kwestii pornografii dziecięcej wystosowaliśmy 65 tys. zgłoszeń na policję. Włoska policja przeprowadziła przeciwko pedofilii 24 operacje we Włoszech i poza granicami. Niestety nie wszystkie kraje przeprowadzają śledztwa. Zgłaszamy sprawy na całym świecie. Jesteśmy tylko stowarzyszeniem, nie mamy żadnych innych uprawnień.
KAI: Rozbijanie biznesu pornografii dziecięcej jest chyba też trochę niebezpieczne? Toczy się gra o wielkie pieniądze?
– Jestem pod opieką państwa włoskiego od 21 lat. Ze względu na moje bezpieczeństwo muszę zawsze informować policję o moich planach podróży. Przeżyłem kilka procesów wytoczonych osobom, które chciały mnie zamordować. Czasami człowiek się boi, ale żeby uratować choćby jedno dziecko, jestem gotów na wszystko, nawet pójść do piekła. Nasza pracą bezwzględnie dotyka interesów pedokryminalistów dystrybuujących pornografię dziecięcą. Dzieci to dla nich „towar” i „pieniądze”.
KAI: Kto jest przede wszystkim winny pedofilii?
– Myślę, że społeczeństwo. Może to brzmi ogólnikowo, ale jednak. Potem jednostka, której nikt nie wychował, żeby szanowała drugiego człowieka. Pamiętajmy, że prostytucja osób dorosłych i pornografia generują największe zyski, tuż po handlu bronią czy narkotykami. Perwersja człowieka odgrywa jedną z głównych ról w tym biznesie. Jak już mówiliśmy, setki milionów dzieci pada ofiarą wykorzystania seksualnego i handlu. Film ze scenami wykorzystania seksualnego nieletnich można sprzedać za 3 tys. euro. Jeśli widać na nich np. śmierć dziecka, ceny dochodzą do 20 tys. euro. Jeśli na zdjęciach widać, że jest wykorzystywany noworodek, to taki film kosztuje nawet 25 tys. euro. Kto ma takie pieniądze? Kto może sobie na coś takiego pozwolić? Istnieje świat, który kręci się wokół perwersyjnej pedofilii. I proszę sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy chcą zliberalizować antypedofilskie prawo. Czy ktoś może wytłumaczyć: w jaki sposób nowo narodzone dziecko, chłopiec albo dziewczynka, staje się obiektem pożądania seksualnego? Społeczeństwu wydaje się, że kocha dzieci, ale widzimy, że tak nie jest.
KAI: Przede wszystkim ważna jest rodzina. Na co powinni zwracać uwagę rodzice, by ich dziecko nie padło ofiarą pedofilii?
– Mamy Konwencję o Prawach Dziecka, ale chyba powinniśmy stworzyć też konwencję o obowiązkach rodziców. Trzeba to mocno powtórzyć: rodzice mają obowiązki wobec dzieci! Domy powinny być miejscami, w których dzieci czują się bezpiecznie i obdarzane są ciepłem i miłością. Niestety mamy dzisiaj do czynienia z paradoksalnym sieroctwem dzieci, ponieważ ich rodzice żyją. Postawmy sobie pytanie: kim jest dziecko dla rodzica? czy tylko przedmiotem do chwilowej zabawy? Czyż rodzicielstwo nie jest najpiękniejszą przygodą, jaką kobieta i mężczyzna mogą przeżyć? Pozostawienie dziecka samemu sobie powoduje, że pojawiają się w jego życiu sytuacje, które z miłością nie mają nic wspólnego. Najczęściej też wtedy dziecko może stać się ofiarą pedofila. Z drugiej strony państwo zamiast wydawać pieniądze na zbrojenia powinno je zainwestować w rodzinę. Głodne dzieci, dzieci, które żebrzą – dlaczego coś takiego ma ciągle miejsce? Nie można tego nigdy zaakceptować.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.