Ks. dr Andrzej Leleń: w muzyce chorał jest fundamentem
18 września 2021 | 18:31 | Elżbieta Grzybowska | Płock Ⓒ Ⓟ
– W muzyce chorał jest fundamentem. Gdyby nie było religijnej monodii Średniowiecza, nie byłoby wielogłosowości – uważa ks. kan. dr Andrzej Leleń, współorganizator 27. Festiwalu Muzyki Jednogłosowej, przewodniczący Komisji ds. Muzyki Kościelnej Diecezji Płockiej, wykładowca muzyki Kościelnej w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku, wykładowca Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej „Musicum” w Płocku.
W bazylice katedralnej w Płocku trwa 27. Festiwal Muzyki Jednogłosowej (17-19 września), z udziałem Gothic Voices z Wielkiej Brytanii, Monodii Polskiej z Adamem Strugiem, aktora Jana Frycza W niedzielę 19 września zwieńczy go mistrzowski koncert organowy Marcela Péresa, francuskiego kompozytora i muzykologa.
Elżbieta Grzybowska (KAI): Jakie były początki Festiwalu Muzyki Jednogłosowej w Płocku, kto i dlaczego go w tym mieście zainicjował? Jaka była jego pierwotna formuła?
Ks. Andrzej Leleń: Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, po studiach muzykologicznych w Katolickim Uniwersytecie Lubelski, wróciłem do Płocka i zauważyłem, że nie ma tutaj takich większych imprez muzycznych, w których brałem udział w Lublinie. Poznałem wtedy ówczesnego Waldemara Woźniaka, dyrektora Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki, niezwykle energicznego i kipiącego pomysłami młodego człowieka. Powiedziałem mu o moich uwagach dotyczących „anemicznego” życia muzycznego w Płocku. W wyniku naszych przemyśleń doszliśmy do wniosku, że należy stworzyć dwa festiwale muzyczne: jeden w okolicach Bożego Narodzenia (tak zrodził się festiwal nazwany „Płockie Kolędowanie”) oraz drugi, trwający trzy dni podczas Wielkiego Postu, który nazwaliśmy Festiwalem Muzyki Jednogłosowej”. Podczas kolędowania występowały najbardziej znane chóry i zespoły muzyczno- śpiewacze. Chcieliśmy wówczas gromadzić w bazylice katedralnej jak największe rzesze słuchaczy i wraz z nimi w ostatnim dniu kolędować.
Natomiast pomysł na Festiwal Muzyki Jednogłosowej był zupełnie inny. W liturgicznym czasie pokuty i nawrócenia chcieliśmy zaprosić wybrane grono melomanów do zadumy i refleksji związanej z tym okresem. Religijna muzyka jednogłosowa: czyli chorał gregoriański, a także dramaty religijne, które prezentowano, wytwarzały wyjątkową atmosferę służącą refleksji i głębokiej zadumie.
KAI: Dla kogo adresowany jest ten wyjątkowy festiwal, jak wielu ma słuchaczy? Czy muzykę jednogłosową można w hierarchii ustawić wyżej nad wielogłosową?
– Festiwal Muzyki Jednogłosowej od początku ma swoich wielkich zwolenników. Jest przede wszystkim adresowany do osób kochających muzykę poważną oraz tych, którzy pragną doświadczyć głębokich przeżyć estetycznych i duchowych. Jednym słowem jest to rodzaj muzyki dla najwrażliwszych, choć od początku posiadał walor dydaktyczny dzięki nieodżałowanemu śp. redaktorowi Piotrowi Orawskiemu, którego zasługą jest pozyskanie wielu wiernych melomanów.
Jeśli chodzi o drugą część pytania, to trudno zestawiać ze sobą te dwa rodzaje muzyki: muzykę jednogłosową Średniowiecza z muzyką wielogłosową wieków późniejszych. Jedno jest pewne: gdyby nie było chorału gregoriańskiego czyli religijnej monodii Średniowiecza, nie byłoby wielogłosowości. Obrazowo można powiedzieć, że chorał jest fundamentem, na którego podstawach teoretycznych stworzono muzykę wielogłosową.
KAI: 27 lat, to okres, który może skłaniać do podsumowań, do opisu pewnej ewolucji tego wyjątkowego zjawiska muzycznego. Czy obecna formuła festiwalu bardzo różni się od tej sprzed kilkudziesięciu lat?
– 27 lat, to rzeczywiście szmat czasu. Festiwal siłą rzeczy przekształcał się w ciągu minionych lat. Najpierw zapraszaliśmy jedynie zespoły polskie, specjalizujące się w muzyce dawnej. Z czasem gośćmi festiwalu były zespoły zagraniczne. Jeszcze później oprócz chorału Kościoła Zachodniego w płockich świątyniach zaczęły rozbrzmiewać śpiewy Kościołów Wschodnich, które wykonywali Grecy, Rosjanie czy Rumuni. Obecnie Festiwal odbywa się poza okresem Wielkiego Postu, przez co, moim zdaniem, zatracił swój pierwotny religijno-duchowy charakter.
KAI: Jakie wielkie gwiazdy występowały podczas tego festiwalu, jakie zostały wykonane wyjątkowe utwory?
– Odpowiadając na to pytanie nie będę wymieniał konkretnych nazwisk ani nazw zespołów. Powiem jedno, że gdy z Waldemarem Woźniakiem byliśmy odpowiedzialni za to dzieło zawsze zapraszaliśmy artystów z „najwyższej półki”. Pilnie obserwując kolejne festiwale, przygotowywane przez nową ekipę, taki sposób planowania pozostał priorytetem.
KAI: Jak zachęcić młode pokolenie, aby chciało uczestniczyć w tego rodzaju ważnych wydarzeniach artystycznych?
– Odpowiem krótko: kształcić od przedszkola w zakresie muzyki i w ten sposób kształtować w młodym pokoleniu wrażliwość na piękno ukryte w każdym rodzaju muzyki i w innych dziełach sztuki.
Rozmawiała: Elżbieta Grzybowska
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.