Ks. Jan Twardowski kończy 90 lat
01 czerwca 2005 | 10:13 | tk //mr Ⓒ Ⓟ
Ks. Jan Twardowski, wybitny polski poeta, kończy 90 lat. Jego pełne prostoty, humoru i autoironii wiersze są entuzjastycznie przyjmowane przez czytelników różnych pokoleń i cenione przez krytykę. Choć zawierają wyraźny przekaz religijny i filozoficzny, pozbawione są łatwego moralizowania.
Jeden z najbardziej ulubionych przez Polaków poetów debiutował w 1937 r. tomem „Powrót Andersena” wydanym w nakładzie 30 egz. Mianem właściwego debiutu określa się wydane w 1970 r. „Znaki ufności”, które razem z tomem „Niebieskie okulary” uczyniły ze skromnego księdza bohatera kultury masowej. Ostatnie dziesięciolecie ubiegłego wieku to wprost eksplozja jego popularności – ukazało się kilkanaście biografii ks. Twardowskiego i wywiadów z nim, a co kilka miesięcy pojawiają się na rynku wznowienia jego dzieł i wybory poezji.
Niektóre aforyzmy, fragmenty wierszy weszły już do języka potocznego: „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą..”., czy „Kochamy wciąż za mało i zawsze za późno”. Najbardziej znane tomiki wierszy ks. Twardowskiego to: „Nie przyszedłem pana nawracać”, „Miłość za Bóg zapłać”, „Miłość miłości szuka”. Dużym powodzeniem cieszą się także zbiory jego opowieści i anegdot, które powstawały na początku z myślą o dzieciach: „Zeszyt w kratkę”, „Niecodziennik”, „Elementarz ks. Twardowskiego dla grzeszników i świętych”.
Właśnie ukazał się tom poetycko-prozatorski „Budzić nadzieję. Abecadło dziewięćdziesięciolatka” przygotowany na przypadający jutro jubileusz. Książka zawiera 90 motywów – haseł ułożonych alfabetycznie, od „A” jak „Anioł” do „Ż” jak „Życie”, które symbolizują najważniejsze momenty z życia księdza. Każdy wiersz znajduje swoje rozwinięcie w napisanych prozą przemyśleniach.
„Budzić nadzieję” jest bardzo interesujące od strony szaty graficznej. Słowa mistrza poezji ilustrują bowiem reprodukcje obrazów spokrewnionego z nim mistrza malarstwa, Józefa Chełmońskiego. W wierszach pojawiają się często rośliny, ptaki, owady, bliskie sercu przedmioty. Ks. Twardowski ceni sobie humor i autoironię, nie stroni od wyrażania i nazywania emocji. Obrazowy konkret łączy się z refleksją filozoficzną i etyczną, ale księdzu – poecie skutecznie udaje się unikać natrętnego moralizowania.
Ksiądz – poeta nie lubi mówić o sobie jako o poecie – twierdzi jedynie, że pisze wiersze. „Jestem tylko księdzem piszącym wiersze, dla którego wiara jest wciąż ważniejsza niż poezja. I to z czasem coraz bardziej” – powtarza. Jego książki osiągają niekiedy stutysięczne nakłady, jednak on sam za każdym razem, kiedy odbiera jakąś nagrodę albo udziela wywiadu, jest szczerze zdziwiony, że ktoś go jeszcze czyta. Wśród swoich poetyckich „idoli” wymienia Adama Mickiewicza, Annę Kamieńską i Czesława Miłosza.
Ks. Twardowski słynie z poczucia humoru. „Jestem już leciwy, to znaczy otoczony pleśnią, grzybami i honorami” – skomentował nadanie mu doktoratu honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przy innej okazji zapytany jak sobie radzi z namiętnościami odpowiedział: już sobie radzę.
Ks. Jan Twardowski urodził się 1 czerwca 1915 r. w Warszawie, jest magistrem filologii polskiej, był żołnierzem AK, walczył w Powstaniu Warszawskim. Święcenia kapłańskie przyjął w 1948 r. Od blisko pół wieku związany jest z warszawskim kościołem sióstr wizytek – Andrzej Kijowski mówił o nim – pustelnik z Krakowskiego Przedmieścia.
Otrzymał wiele nagród literackich m in. PEN-Clubu w 1999 został doktorem honoris causa KUL. Senat uczelni podkreślił przy tej okazji, że twórczość ks. Twardowskiego „niesie radość chrześcijańskiej nadziei, uczy głębi spojrzenia na świat i jest wielkim hymnem na cześć Stwórcy i stworzenia”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.