Ks. Jerzy Szymik: Cztery wiersze na czas zarazy
23 marca 2020 | 18:59 | tom (KAI) | Pszów Ⓒ Ⓟ
Publikujemy „cztery wiersze na czas zarazy” ks. prof. Jerzego Szymika kapłana archidiecezji katowickiej, teologa, poety i stałego współpracownika „Gościa Niedzielnego”. Jak sam wyznał: „Dwa pierwsze wiersze są o przejmującym, niesłychanie bolesnym doświadczeniu odprawiania Mszy świętej w pustym kościele. Dwa pozostałe nie wymagają komentarza. Ufam, że wszystkie niosą nadzieję płynącą z wiary. Czyli z prawdy”. Wiersze do lektury i refleksji przekazał KAI ich Autor.
1. Moleson
Ks. Darkowi Kąpińskiemu
Liście tańczą na pustej drodze,
na placu przed stuletnim kościołem,
pod koniec lata, w ciepłym wietrze,
nocą, w Broc.
Rankiem,
kiedy słońce rozedrze bieluśką gazę mgły,
ujrzymy szafirowe niebo i wysoką górę:
Moleson.
W pustym kościele odprawimy Mszę za świat,
który kochamy. Potem wypijemy kawę,
oddalimy śmierć.
Raz jeszcze uwierzymy
Życiu.
Broc – Pszów, 16 VIII – 9 IX 2001 r.
2. Fiolet i popiół. Adwent
„Pan Bóg połknie cię jak kropelkę rosy”
św. Teresa z Lisieux, Ostatnie Rozmowy
Do szpitala zabrałem „Płótno” Zagajewskiego; świeże wydanie, z okładką szarą jak przemęczona twarz pod koniec jednego z tych dni, które nie pozwalają zapomnieć o śmierci. Popiół, fiolet, adwent. Nocą, na kilka godzin przed operacją czytałem „Łąki Burgundii”. Kilkakrotnie, głośno, ucząc się na pamięć ośmiu ostatnich wersetów, które brzmiały przed świtem jak wstęp do narkozy, jak błyski ośmiu błogosławieństw w grudniowym mroku:
„Weszliśmy do małego kościółka pod Vezelay;
nie było tam nikogo poza niemłodym księdzem,
który śpiewał mszę świętą.
Był tak zupełnie sam, że łza, od trzystu lat
formująca się pod powieką pękniętego dzwonu,
gotowa była wyruszyć w ostatnią podróż.
Jednak zatrzymała się. Jeszcze nie, jeszcze nie.
Póki samotni śpiewają…”
Rano byłem gotowy.
Na śpiew, na samotność.
Na wszystko
Rydułtowy, 3/4 grudnia 2002 r.
3. Nie samym chlebem żyje człowiek
„pytanie o jego istnienie jest dla mnie nieistotne”
(Michał Zadara, „Gazeta Wyborcza”, 1–2 marca 2014 r.)
„Gdy ich zabijał, szukali Go,
nawracali się i znów szukali Boga”
(Psalm 78,34)
że On nie istnieje
informowały wielkie bilbordy na rogatkach
i fikuśne napisy na karoseriach miejskiej komunikacji.
A także zatroskane przyszłością świata oblicza wielkich humanistów
(szpakowate brody, siedem grzechów głównych wypisanych na twarzy)
i zacięte miny młodych, znakomicie wykształconych kobiet.
Stawało się to coraz bardziej jasne. I odrobinę ciemne, zarazem.
Filozof i neurobiolog, Samuel Harris, oferował 10 tysięcy dolarów każdemu,
kto w eseju naukowym o objętości do tysiąca słów udowodni,
że moralność ma coś wspólnego z religią.
Szansa dla niedobitków, powiada,
wyrozumiale się uśmiechając.
Ale w Polsce
ciągle zdarzało się księżom tak zadomowić w konfesjonale,
że w nim zasypiali. A w kropielnicach i w słoikach po piwnicach
zalegały hektolitry wody święconej, poświęcone ziela w odrzwiach,
figurki świętych w szczytach domów, furkoczące na wietrze wstążki
przy polnych i leśnych krzyżach.
„O biedacy”, mówiła jadąca ze mną osiemdziesięciokilkuletnia Ślązaczka,
zerkając w Tychach na bilbord z napisem „Ateiści są boscy”,
„jeszcze będziecie robić różańce z chleba
i dopiero to was nawróci.
Pod warunkiem,
że się dorwiecie czasem do kawałka chleba,
że was spotka ta łaska,
że będziecie mogli cierpieć,
dla własnego nawrócenia”,
dodała.
Katowice, 3 marca 2014 r.
4. Jezu, ufam Tobie
nakładanie czapki, prawie już samodzielne, okrężne
ruchy miotłą, posuwiste, wolne
twarz wystawiona do słońca w zimowe popołudnie
dłoń mierzwiąca włosy, swoje i nieswoje
chrząkanie, podciąganie spodni/spódnicy
wizyta u psychiatry
dotyk ajfona, nerwowy i czuły
dawanie na tacę, pod chórem, w półmroku
szorowanie patelni
szukanie pilota
zapijanie pamięci
łykanie tabletek
konanie
Brenna, 14 czerwca 2017 r.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.