Ks. Lombardi o pontyfikacie Benedyka XVI: przybliżać ludziom Boga, a Bogu ludzi
17 kwietnia 2009 | 11:42 | RV / ju. Ⓒ Ⓟ
Benedykt XVI obchodzi 82. urodziny. Spędza je w swej letniej rezydencji w Castelgandolfo. Tam też, w niedzielę świętować będzie czwartą rocznicę wyboru na Stolicę Piotrową.
RV: Jaki jest bilans ostatniego roku pontyfikatu Benedykta XVI?
Ks. Federico Lombardi SJ: Pamiętamy, że rok temu Papież był w Stanach Zjednoczonych. Miniony rok był więc rokiem czterech podróży poza Włochy, na cztery różne kontynenty. Wydaje mi się to godnym odnotowania. Papież był w USA, w ONZ, był w Australii na Światowych Dniach Młodzieży; był we Francji oraz, jeszcze kilka tygodni temu, w Afryce. W rok przemierzył cztery kontynenty, a wszystkie te podróże wyróżniały się zarówno przyjęciem, jak skutecznością jego orędzia oraz gronem odbiorców całkowicie różnym z kulturowego punktu widzenia czy z uwagi na ich sytuację. Powiedziałbym więc, że Papież niezwykle skutecznie przeżywał w tym roku powszechny wymiar swej posługi. Kolejnym wydarzeniem, które wydaje mi się bardzo znaczące, był Synod, zgromadzenie zwyczajne Synodu Biskupów o Słowie Bożym. Było to wydarzenie na skalę Kościoła powszechnego, które odbyło się w pogodnej atmosferze, przy żywym uczestnictwie i zadowoleniu wszystkich, którzy brali w nim udział i którzy później świadczyli o tym radykalnym wymiarze życia Kościoła, jakim jest głoszenie Słowa Bożego. Następnie był i drugi aspekt, może mniej zauważalny z uwagi na fakt, że nie wiąże się on z wielkimi wydarzeniami, mianowicie „zwyczajne” magisterium papieskie, wyrażające się w homiliach czy katechezach. Jest to podstawowa służba Ludowi Bożemu, bardzo duchowa i teologiczna, głęboko kształtująca Lud Boży, którą osobiście uważam za jeden z najbardziej niezwykłych charyzmatów Benedykta XVI. Są to nad wyraz bogate przemówienia, homilie, katechezy, które na długo pozostaną dziedzictwem ludu chrześcijańskiego, pomocnym w formacji kulturowej, teologicznej i duchowej. Pomyślmy np. o homiliach z ostatnich dni, tych wysłuchanych podczas Triduum Paschalnego, naprawdę wspaniałych. Nie powinniśmy o nich zapominać, nawet jeśli nie odbiły się głośnym echem w mediach. Stanowią one w życiu chrześcijan i w życiu Kościoła punkty odniesienia oraz wzory medytacji, zgłębiania Słowa Bożego i chrześcijaństwa, jako wydarzenia naprawdę niezwykłej wagi.
Ostatni rok przyniósł także Papieżowi trudne i delikatne momenty. Jak Ojciec Święty je przeżył?
Myślę, że najbardziej ewidentnym aspektem były niedawne dyskusje wokół zniesienia kary ekskomuniki dla czterech biskupów wyświęconych przez abp. Lefebvre’a wraz z wpisaną w to sprawą Williamsona, czyli z dyskusjami odnośnie do negacjonizmu Holokaustu przez bp. Williamsona, jednego z czterech, z których została zdjęta ekskomunika. Jak Papież to przeżył? Widzimy to w liście, który napisał do biskupów całego świata. Jest to dokument niezwykły, bardzo osobisty, mocny, w którym widzimy, w jaki sposób stawia on czoła napięciom wewnątrz Kościoła, jak i wobec otaczającej kultury. Zasadniczo podejmuje je, jasno określając priorytety swego pontyfikatu, którymi są ponowne doprowadzenie ludzi do Boga, a Boga do ludzi oraz podkreślanie ewangelicznych kryteriów, według których podjął inicjatywę zdjęcia ekskomuniki, jako gestu miłosierdzia w duchu słów Ewangelii „Pojednaj się z bratem”. Powiedziałbym, że mieliśmy tu bardzo wymowne świadectwo człowieka wiary, pasterza, który prowadzi Kościół zgodnie z kryteriami czystej wiary, wielkiej miłości i duchowej odpowiedzialności w stosunku do Ludu Bożego, jak i całej dzisiejszej ludzkości.
W tych dniach Papież nieustannie prosił o modlitwę w intencji ofiar trzęsienia ziemi w Abruzji. W jakim duchu chce ich odwiedzić?
Papież jest osobą niezwykle wrażliwą. To nie tylko człowiek wysokiej kultury oraz głębokiej teologii i duchowości. Cechuje go też wielkie człowieczeństwo, uwaga wobec drugiego, uprzejmość, głęboka wrażliwość i głębia ludzkich uczuć. Wydaje mi się, że odbiło się to i na sposobie, w jaki stale od trzęsienia ziemi odnosił się do tej tragedii i jej dramatu przy różnych okazjach, w przemówieniach, czy też okazując swą bliskość choćby przez pragnienie osobistej wizyty, kiedy to tylko będzie przydatne i możliwe ze wszystkich punktów widzenia, także logistycznych i organizacyjnych. Jednak sercem wciąż okazuje bliskość na sposób duchowy i zarazem bardzo ludzki. Człowiek wiary przeżywa te wydarzenia bólu zarówno poprzez uczestnictwo, jak i nadzieję. Wydaje mi się, że przeżywa je w jedności z Kościołem abruzyjskim. Lokalny Kościół pokazał, że przeżywa wraz ze swym ludem te dni, które zbiegły się między innymi z tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Duchowo i po ludzku przeżywa je na sposób niezwykle konkretny, nabierając ducha ożywianego nadzieją i ufnością we wsparcie Boga i Kościoła.
Jak można by określić oczekiwania wiązane z podróżą do Ziemi Świętej?
Bardzo wyraźnie powiedział to sam Papież przy okazji orędzia wielkanocnego i błogosławieństwa Urbi et Orbi. Powiedział, że „przez Paschę Chrystus wyrwał korzenie zła, jednak potrzebuje ludzi, którzy w każdym czasie i w każdym miejscu pomogą Mu utwierdzać jego zwycięstwo za pomocą Jego broni: broni sprawiedliwości i prawdy, miłosierdzia, przebaczenia i miłości”. Papież mówi w tym wielkanocnym orędziu, że zaniósł to do Afryki wielu narodom cierpiącym, łaknącym wybawienia i przyszłości. Jest to to samo orędzie, które chce przekazać Ziemi Świętej. Odniósł się zwłaszcza do tematu pojednania. Przypomnijmy. Powiedział: „Trudne, ale niezbędne pojednanie, które jest zadatkiem przyszłości budowanej na wspólnym bezpieczeństwie i pokojowym współistnieniu, nie będzie mogło się zrealizować inaczej, niż dzięki ponawianym, wytrwałym i szczerym wysiłkom, mającym na celu zakończenie konfliktu izraelsko-palestyńskiego”. Papież z pewnością przygotowuje się do tej podróży w duchu pielgrzyma, wierzącego, który oczywiście chce się udać do głównych miejsc, gdzie dokonały się wydarzenia historii zbawienia, Starego i Nowego Testamentu. Chce tam jednak jechać również z tym orędziem pojednania, przebaczenia i pokoju dla wszystkich narodów, które zamieszkują te ziemie. Zatem będzie to pielgrzymka wiary, pielgrzymka pokoju.
Na koniec pytanie osobiste: czego Ksiądz życzy Papieżowi na urodziny?
Życzę, aby mógł jeszcze długo pełnić swą posługę, która jest głęboką służbą pomocy współczesnym ludziom w spotkaniu Boga. Widać, że w centrum jego troski stoi wola przybliżenia ludziom Boga i Bogu ludzi poprzez wielką, osobistą miłość do Chrystusa. Doprawdy mam nadzieję, że na ile to tylko możliwe, zdoła on pomóc zrozumieć zarówno wewnątrz Kościoła, poprzez swoje jakże kompetentne nauczanie (być może nawet przez dokończenie książki o Jezusie, której drugą część bardzo chciałbym przeczytać!), jak i całej ludzkości – że zdoła pomóc zrozumieć, iż mimo postaw krytycznych, które należy przyjmować wobec wielu negatywnych aspektów kultury i współczesnej mentalności, tak naprawdę głównym orędziem jest przesłanie miłości, sprzyjające człowiekowi, a jest nim właśnie jego pojednanie z Bogiem i z wszystkimi innymi ludźmi żyjącymi na tej ziemi.
Rozmawiał Roberto Piermarini, Radio Watykańskie
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.