Drukuj Powrót do artykułu

Ks. Maciejewski: katecheta ma wyć do Pana za powierzonymi ludźmi

02 września 2017 | 17:48 | rk | Bielsko-Biała Ⓒ Ⓟ

„Do czego służy katecheta?” – zastanawiał się ks. Zbigniew Paweł Maciejewski, proboszcz w Winnicy, członek zarządu Stowarzyszenia Pedagogów NATAN i moderator popularnego serwisu dla katechetów www.katecheza.natan.pl, który wygłosił 2 września w Bielsku-Białej wykład inaugurujący rok katechetyczny w diecezji bielsko-żywieckiej. Kapłan podkreślił, że ksiądz i katecheta „ma wołać do Jezusa za powierzonymi sobie ludźmi”. „Jeśli trzeba, to ma skiełczeć i wyć” – apelował.

Znany duchowny z diecezji płockiej wyjaśnił, że od właściwej odpowiedzi na pytanie, do czego służy katecheta, zależy sens wysiłków podejmowanych przez tych, którzy zajmują się nauczaniem religii. Kapłan zaznaczył jednocześnie, że w podobnym kontekście pojawia się także pytanie, do czego służy ksiądz.

„Czy ksiądz jest tylko po to, żeby rozgrzeszyć, ochrzcić, odprawić Mszę św., pobłogosławić nowożeńców, pochować zmarłych? Robimy to. Na pewno mieści się to w posłudze księdza, ale czy tylko do tego ma się wszystko sprowadzać? Ksiądz ma nauczać ludzi, jak mają żyć, pokazywać im drogi zbawienia, prowadzić do zbawienia? Pewnie tak. Ale dlaczego taki mizerny efekt? Księżowskie gadanie sobie a życie sobie. Tyle wygłoszonych kazań, rekolekcji, misji. Zmienia się coś, widzimy jakiś przełom?” – zastanawiał się prelegent i przestrzegał przed twierdzeniem, że księża mają wpływ na to, jak ludzie żyją. „To wszystko nie jest takie proste. To bardzo długotrwały proces, często pokoleniowy” – dodał.

„Katecheta ma, to prawda, nauczać wiary, uczyć moralności, liturgii, ma budować wspólnotę, troszczyć się o misję, ale istota jest gdzieś głębiej” – stwierdził ks. Maciejewski i wskazał jako inspirację ewangeliczną historię o kobiecie kananejskiej, której córka była dręczona przez złego ducha.

„Ksiądz i katecheta, jak ta kobieta kananejska, ma chodzić albo czołgać się za Jezusem i wołać: ulituj się nade mną, Panie! Zauważmy, że kobieta woła ‘ulituj się nade mną’, a przecież chodziło nie o nią, lecz o córkę” – podkreślił mówca.

„Z takich pozycji ma wołać ksiądz i katecheta. Jest to pozycja matki chorego, doświadczonego, cierpiącego dziecka. Ksiądz i katecheta mają wołać nie za jakimiś ludźmi, ale za swoimi najbliższymi, którzy są w jego sercu. Tym dla księdza powinni być parafianie. Tym dla katechety powinna być jego klasa: gromadką własnych, dzieci – chorych, doświadczonych, specjalnej troski – które trzyma się w sercu” – zaznaczył.

Jak wskazał duchowny, wołający do Pana za powierzonymi sobie ludźmi ksiądz i katecheta nie mogą nikogo odrzucać. „Jeśli trzeba ksiądz i katecheta ma skiełczeć, skamłać i wyć za nimi jak pies. Nie może patrzeć, zewnątrz, ale zawsze od środka. Ma nieść w sobie ból pobitej żony, upokorzenie pijaka, leżącego w rzygowinach, bezradność chorego, strach umierającego. Ma skiełczeć i płakać, aż całe niebo, wszyscy męczennicy i wyznawcy będą mieli tego dość i wstawiać się będą za nim” – podkreślił. „Nie udawać, że jest się wielkim i mądrym, bo w zetknięciu z prawdziwym życiem, z realnym cierpieniem i ludzkim dramatem każdy jest mały i głupi” – powtórzył i wskazał także na inną, inspirację w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, do czego służy katecheta – starotestamentową Księgę Jeremiasza.

Wyjaśnił, że ta komplementarna w stosunku Kananejki postawa wyraża się z kolei w walce o Kościół i naród. „Do czego służy ksiądz i katecheta? Do tej walki właśnie. Jeśli katecheta z niej rezygnuje, to tak naprawdę rezygnuje ze swego powołania i staje się funkcjonariuszem religijnym” – zauważył i wskazał na wspólny mianownik dwóch postaw, jakim jest miłość do ludzi.

„Ksiądz i katecheta służy do kochania ludzi. Nawet jeśli ludzie tę miłość odrzucają” – kontynuował, podkreślając także, jak ważne jest to, by widzieć owoce swojego zaangażowania.

Zdaniem prelegenta, kluczem do owocnej pracy jest miłość. „Miłość rodzi miłość” – wyjaśnił kapłan i przyznał, że jego osobiste nawrócenie zrodziło się z „czyjejś miłości do Jezusa”. „ Może jakaś zakonnica za kratą bardzo się modliła, może jakaś katechetka wycinała pomoce, a jej serce bardzo kochało, może jakiś ksiądz siedział w konfesjonale i skiełczał swoje modlitwy do Boga. Nie wiem, ale wiem, że nie ma samorództwa. Życie rodzi się z życia” – dodał.

„Jeśli chcesz zrodzić życie w uczniu, to musisz sam mieć Boże życie w sobie. Jeśli chcesz zapalać innych, to sam musisz płonąć” – stwierdził. „Porażka, z której płynie życie – może tak powinniśmy przeżywać swoją służbę?” – pytał retorycznie na koniec.

Ks. Zbigniew Paweł Maciejewski jest proboszczem w parafii pw. Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w Winnicy.

Drogi Czytelniku,
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Wersja do druku
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Możesz określić warunki przechowywania cookies na Twoim urządzeniu za pomocą ustawień przeglądarki internetowej.
Administratorem danych osobowych użytkowników Serwisu jest Katolicka Agencja Informacyjna sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (KAI). Dane osobowe przetwarzamy m.in. w celu wykonania umowy pomiędzy KAI a użytkownikiem Serwisu, wypełnienia obowiązków prawnych ciążących na Administratorze, a także w celach kontaktowych i marketingowych. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, wniesienia sprzeciwu, a także prawo do przenoszenia danych. Szczegóły w naszej Polityce prywatności.