Ks. mjr. Mateusz Zabłocki – bohaterski obrońca Gniezna (wspomnienie)
01 września 2009 | 15:31 | bg Ⓒ Ⓟ
Gdy w pierwszych dniach wojny władze cywilne opuściły Gniezno, jego obroną, a także zorganizowaniem tymczasowej administracji zajął się kapłan, ówczesny proboszcz fary, ks. mjr. Mateusz Zabłocki. Jak wielu innych odwagę przepłacił życiem. Umierając, wołał: „Niech żyje Polska!”.
Wybuch II wojny światowej nie zaskoczył mieszkańców Gniezna. Byli spokojni i zdyscyplinowani. Panika wybuchła drugiego dnia wojny, gdy na miasto spadły bomby. 4 września 1939 r. w Gnieźnie nie było już zlokalizowanego tu wcześniej sztabu „Armii Poznań”, ani 69. Gnieźnieńskiego Pułku Piechoty, który kilka dni później wziął udział w bitwie nad Bzurą. Nie działały urzędy i instytucje, a władze zostały ewakuowane. W tej trudnej sytuacji odpowiedzialność za obronę miasta wziął na siebie były powstaniec wielkopolski, proboszcz gnieźnieńskiej fary, ks. mjr Mateusz Zabłocki.
Urodził się 16 sierpnia 1887 r. w Żurawicach w powiecie włocławskim, w rodzinie kupca Zygmunta Zabłockiego. Jako gimnazjalista działał aktywnie w Towarzystwie Tomasza Zana. Po maturze wstąpił do gnieźnieńskiego seminarium duchownego, a po święceniach kapłańskich posługiwał jako wikariusz w Mogilnie, Kruszwicy i w Gnieźnie. Gdy wybuchło Powstanie Wielkopolskie współorganizował oddziały powstańcze i był ich kapelanem. Wzięty do niewoli, po oswobodzeniu, wrócił do walki, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych i Złotym Krzyżem Zasługi.
W czasie Powstania Wielkopolskiego ks. Zabłocki niejednokrotnie dał dowód wielkiego męstwa. Przez krótki czas dowodził jednym z powstańczych oddziałów. Brał udział w walkach pod Szubinem i Łabiszynem. Podczas wojny polsko-bolszewickiej zasłużył się w bitwie pod Berezyną, wybiegając kilkadziesiąt metrów przed linię i pociągając żołnierzy do przeciwnatarcia, co uratowało jego batalion przed okrążeniem. Za ten bohaterski i zuchwały czyn został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy.
W pierwszych dniach września 1939 r. ks. Zabłocki biorąc na siebie obowiązki komendanta Gniezna starał się przede wszystkim nie dopuścić do powstania chaosu. W porozumieniu z Komitetem Obywatelskim polecił emitować zastępcze bony pieniężne, których wartość gwarantowali swoim majątkiem gnieźnieńscy kupcy. W krótkim czasie utworzono też oddziały Powiatowej Straży Obywatelskiej, uruchomiono punkty PCK, oraz zabezpieczono sklepy i magazyny. Ks. Zabłocki zadbał także o bezpieczeństwo mieszkających w Gnieźnie Niemców.
8 września doszło do pierwszych walk z oddziałami niemieckimi. Dla ks. Zabłockiego stało się jasne, że Gniezno się nie utrzyma. Chcą uniknąć dalszych ofiar i uchronić miasto przed zniszczeniem podjął decyzję o jego kapitulacji. 10 września wyjechał w stronę Wrześni, by z dowódcą zbliżających się jednostek niemieckich omówić warunki poddania. Mimo białej flagi jego samochód został obrzucony granatami. Rannego kapłana przewieziono do gnieźnieńskiego szpitala, gdzie był brutalnie przesłuchiwany przez Gestapo.
Miesiąc później, w nocy z 12 na 13 października został aresztowany i osadzony w więzieniu w Inowrocławiu. Sąd doraźny skazał go na podwójny wyrok śmierci: za czynny udział w Powstaniu Wielkopolskim oraz za organizowanie cywilnej obrony Gniezna. Został rozstrzelany 14 października. Umierał z okrzykiem „Niech żyje Polska!”.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.