Ks. prof. Alfred Wierzbicki odebrał Medal Misji Jana Karskiego
19 lutego 2022 | 05:00 | Agata M. McBurnes | Lublin Ⓒ Ⓟ
Ks. prof. Alfred Wierzbicki, teolog i etyk Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odebrał Medal 75-lecia Misji Jana Karskiego. Duchownego nagrodzono za „odwagę prawdy w Kościele”. Uroczystość odbyła się w najstarszej, nieprzerwanie działającej od 1900 roku lubelskiej kawiarni Chmielewskiego.
Laudację wygłosił ks. prof. Andrzej Szostek, student i doktorant Karola Wojtyły oraz jego następca na katedrze etyki KUL, długoletni rektor tej uczelni. „Żyje intensywnie i wielopłaszczyznowo” – charakteryzował laureata ks. prof. Szostek wskazując trzy obszary działalności ks. Wierzbickiego, ściśle ze sobą powiązane: dialog, wykluczeni i Kościół.
Duchowny wskazywał, że ks. Wierzbickiemu chodzi zwłaszcza o dialog o sprawach moralnie i społecznie doniosłych, które są zarazem trudne, aktualne i sporne. „W tym dialogu chodzi o szukanie prawdy dotyczącej godności człowieka i sprawiedliwości” – powiedział ks. Szostek przypominając, że za bohatera swojego doktoratu ks. Wierzbicki wybrał Mahatmę Gandhiego i jego walkę bez użycia przemocy.
Były rektor KUL wskazywał, że Gandhi także był człowiekiem dialogu, bo chodziło mu nie tylko o polityczne zwycięstwo, ale nade wszystko o to, by poprzez odwołanie się do sprawiedliwości obudzić człowieka w tych, którzy są u władzy i krzywdzą innych, a także o przełamanie obojętności tych, którzy na niesprawiedliwość nie reagują, bo bezpośrednio na niej nie tracą.
„Księdzu Wierzbickiemu chodzi o to samo chodzi: by zwrócić uwagę społeczeństwa, w tym zwłaszcza sprawujących władzę oraz ludzi Kościoła, na człowieka: na przypadki krzywdzenia go, odbierania mu godności, usuwania go na margines, albo nawet poza nawias człowieczeństwa” – powiedział ks. Szostek.
Zaznaczył, że w społecznym dyskursie trzeba wypowiadać swoje opinie wyraźnie, niekiedy dosadnie, z powołaniem się na konkretne, imiennie wymienione przypadki i osoby w te konflikty zamieszane. „Trzeba tak mówić, ponieważ chodzi właśnie o obudzenie nas z moralnego letargu, z antyhumanistycznej obojętności. Za tę dosadność oraz za publiczną krytykę tak zwanych autorytetów – kościelnych, państwowych – dostało mu się niemało” – przypomniał duchowny.
Etyk zaznaczył, że do dialogu, w którym chodzi o ważną moralnie prawdę ks. Wierzbicki zaprasza także tych, których poglądy krytykuje. „Chodzi o prawdę o godności człowieka, zwłaszcza wykluczonego. Takimi kiedyś byli Żydzi (choć trudno uznać, że antysemityzm został już w Polsce przezwyciężony), takimi są dziś członkowie mniejszości wyznaniowych, homoseksualiści i inni ludzie określani mianem LGBT+, uchodźcy, a wreszcie ci, wobec których dopuszczono się zbrodni pedofilstwa, szczególnie wobec ludzi krzywdzonych przez księży” – wymieniał ks. Szostek.
W swojej laudacji duchowny stwierdził, że ks. Wierzbicki „wielokrotnie krytykował dokumenty wydane przez Konferencję Episkopatu Polski oraz wypowiedzi niektórych hierarchów właśnie za to, że brak w nich wrażliwości na bolesne doświadczenia pokrzywdzonych, na odmienność „innych”, za brak woli podjęcia z nimi dialogu, w miejsce którego wchodzą słowa wykluczenia lub wręcz potępienia, na przykład jako tęczowej zarazy niszczącej Polskę”.
B. rektor KUL przypomniał też, że ks. Alfred osobiście udał się na granicę polsko-białoruską, by choć tym gestem podkreślić potrzebę bardziej zdecydowanych działań na rzecz uchodźców.
Wskazywał, że jako człowiek dialogu ksiądz Wierzbicki chętnie rozmawia ze wszystkimi, także z tymi, którzy dalecy są od Kościoła. Ale Kościół katolicki jest jego domem i jeśli w tym domu dzieje się źle, to Alfreda to bardzo boli. „Dlatego właśnie ze szczególną pasją woła o odzyskanie tożsamości Kościoła w nawiązaniu do ducha Chrystusowego, ducha otwartości na każdego człowieka, ducha wrażliwości i dialogu” – wskazywał.
Ks. Szostek przypomniał, że laureat Medalu Misji Jana Karskiego przestrzega też przed powiązaniem Kościoła z panującą władzą polityczną, bo mariaż tronu i ołtarza zawsze przynosi fatalne skutki i dla Kościoła i dla państwa.
„Sprzeciwia się paternalizmowi wciąż obecnemu w wielu wypowiedziach hierarchów, trapi go klerykalizm, nadzieję pokłada w otwartości na świeckich w Kościele i w otwartości Kościoła na świat, w odejściu od stereotypu pojmowania Kościoła jako atakowanej przez licznych wrogów twierdzy, której trzeba bronić nawet za cenę ukrywania przykrych faktów” – mówił ks. prof. Szostek. Dodał, że szczególnie wiele przykrości spotkało go za krytykę wypowiedzi polskich hierarchów.
„Raz jeszcze powtórzmy: księdzu Wierzbickiemu nie chodzi o to, by Episkopat polski przyjął bezkrytycznie jego punkt widzenia. Chodzi mu o dialog, o uczciwą, szczerą, nie unikającą ostrych sformułowań rozmowę na trudne, trapiące nas dziś tematy” – podkreślił etyk.
Autor laudacji wyraził też opinię, że działalność ks. Wierzbickiego wpisuje się całkowicie w Misję Jana Karskiego, który – nie będąc Żydem lecz gorliwym katolikiem usiłował przekazać Zachodowi prawdę o potwornych zbrodniach dokonywanych na wykluczonych przez hitlerowców Żydach. W tym celu rozmawiał też z prezydentem USA, Franklinem Delano Rooseveltem.
„Rozmawiał bez oczekiwanego skutku, ale zrobił wszystko, by ta bolesna prawda dotarła do uszu i serc tych, którym ją przekazywał. Dlatego jest on dziś szczególnym symbolem dopominania się o prawdę o człowieku, zwłaszcza wykluczonym. O tę prawdę cały czas księdzu Alfredowi chodzi” – podkreślił ks. prof. Szostek.
Po laudacji nastąpiło wręczenie medalu i towarzyszącego mu dyplomu. Dokonali tego: w imieniu rodziny Jana Karskiego – Jerzy Kozielewski, stryjeczny wnuk bohatera i sekretarz Towarzystwa Jana Karskiego Jacek Woźniak.
Dziękując za wyróżnienie ks. prof. Wierzbicki powiedział, że o misji Jana Karskiego dowiedział się dopiero pod koniec XX wieku. „Nie radziłem sobie – i wciąż nie radzę – ze zrozumieniem, co to znaczy wymordować tysiące, setki tysięcy, miliony ludzi, którzy tu mieszkali” – przyznał duchowny.
Zaznaczył, że Jan Karski budował swą własną tożsamość na uczestnictwie w losie innych. „Nie przestając być chrześcijaninem pragnął być również Żydem i stał się nim z własnego wyboru w odpowiedzi na Zagładę Żydów, wśród których byli najbliżsi krewni jego żony” – przypomniał ks. Wierzbicki.
Laureat zauważył też, że miłość do Polski nie zaślepiła Jana Karskiego wobec niewygodnej prawdy o Polakach. Zwrócił uwagę, że urzędnicy rządu w Londynie próbowali nawet retuszować w jego raporcie relacje o antysemityzmie w polskim podziemiu. Natomiast w latach powojennych Karski krytycznie odnosił się do polskiej manii wielkości, widział w niej mentalną przeszkodę dla współpracy z innymi narodami i krajami.
„Jakże wiele ma nam dziś do powiedzenia Jan Karski w czasie obecnej smuty kościelnej i narodowej. Jakże fascynującym jest człowiekiem, gdy tak wielu z nas zawodzi. Otwarte głębokie chrześcijaństwo i patriotyzm bez wrogów są poszukiwanym lekarstwem na choroby, które w tym momencie dziejowym trapią nasz Kościół i nasze państwo” – stwierdził ks. prof. Wierzbicki.
W części artystycznej aktorka lubelskiego Teatru im. Juliusza Osterwy Jolanta Deszcz-Pudzianowska recytowała wiersze laureata przeplatane utworami na harfę w wykonaniu młodej muzyczki Weroniki Kuszewskiej.
cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz trudniejsze.
Dlatego prosimy Cię o wsparcie portalu eKAI.pl za pośrednictwem serwisu Patronite.
Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.